Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wild and Homeless Books

3 posters

 :: Tromsø :: Centrum :: Kultura

Go down

Wild and Homeless Books Empty Wild and Homeless Books

Pisanie by Mikaela Czw Gru 30, 2010 2:24 pm

Wild and Homeless Books Tumblr_l9y7g4ce7S1qzb5wzo1_500

Coś dla szperaczy.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Czw Sie 23, 2012 7:58 pm

Ma być krótko. Tak sobie powiem na początku, żeby krótko było, ale ja nie wiem czy mi wyjdzie, bo najlepiej to na odwrót zrobić. No nieważne, może wyjaśnię sytuacje obecną panny Soley z nazwiskiem takim, że nie przepiszę, a kopiować mi się nie chce bom leniwa. Otóż dziewczyna zamczystym krokiem zmierzała w stronę wyjścia z ulicy. Pamiętała, że gdzieś tam mijała postój taksówek, teraz tak jej potrzebny. Niestety dojść do końca ulicy , gdzie jakaś parka kłóciła się (znaczy laska stała na balkonie i rzucała rzeczy gościa, a ten płakał na ulicy, że więcej jej nie zdradzi i że to wina tamtej dziwki, dobrze że Soley aż tak dobrze norweskiego nie znała, bo chyba by się przeraziła słysząc jak młoda kobieta odpowiada), nie zdołała. Nagłe ulewy bardziej kojarzą się z romansami, a nie z prawdziwym życiem(dobre sobie), ale właśnie taka ulewa przytrafiła się Soley, a ta razem ze swoimi zakupami zmuszona została wskoczyć do pierwszego miejsca jakie się nawinęło by całkiem nie zmoknąć. Że też akurat dzisiaj zachciało jej się poszukać tych specyficznych przypraw do nowego przepisu! Głupia.
Odkryła, że stoi w miejscu pełnym regałów z książkami i kurzem. Odwróciła się by natychmiast stąd wyjść nim zacznie kichać albo co gorsza ktoś zachęci ją do zapoznania się z zawartością półek, a pierwsze co jej się w oczy rzuciło to jakaś pozycja o genetyce(jej brat by się ucieszył), musiała się stąd zmywać. Tyle, że tam wciąż lało i zero innych miejsc do uciekania. Utknęła. I na dodatek gdy się odwróciła zamaczyście by wejść głębiej do środka przydzwoniła w kogoś. Bycie niską jest do dupy, pomyślała.
- To ty - wyrwało jej się, gdy się odsunęła na tyle by zobaczyć kto jej przejście zasłonił. Czy ten dzień mógł być jeszcze gorszy?
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Czw Sie 23, 2012 8:10 pm

Jak brzydko się nagle na tym podwórku zrobiło! Normalnie niesamowite, że tak potrafi zacząć lać deszcz, znikąd. No może i były jakieś tam chmury na niebie, ale Mike idąc przez ulice i szczerząc zęby do mijanych przechodniów nie zauważał zbliżającej się burzy. Dlatego kiedy inteligentnie zauważył iż nie jest to mżawka ani za chwilę wcale nie przestanie padać to postanowił się schować w najbliższe miejsce. Tym miejscem o zgrozo okazała się księgarnia! A że Majk w takowych miejscach (czyli takich gdzie było w powietrzu za dużo inteligencji i kultury) rzadko bywał i za nimi nie przepadał to aż się skrzywił widząc te wszystkie tomiska. Coś okropnego! I kiedy cofał się z powrotem do wyjścia, bo może a nuż widelec po drugiej stronie okaże się jakaś fajniejsza miejscówa, chociażby głupia kawiarnia to na swoje szczęście, a jej nie szczęście wpadł na znajomą twarzyczkę! I to w miarę ładną twarzyczkę, więc od razu zaniechał prób wydostania się z tej księgarni. Jakoś się nagle tak przyjemniej zrobiło.
- Zawsze jesteś taka mokra na mój widok? - Spytał oczywiście retorycznie, bo raczej, że tak szczerząc do niej zęby. Kompletnie nie rozumiał czemu ona nie cieszyła się z tego przemiłego spotkania i w ogóle miała jakiś nie taki dobry humorek. Przecież we dwójkę zawsze raźniej!
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Czw Sie 23, 2012 8:44 pm

Buzie miała otwartą jakby muchy łapać planowała. Ale wcale nie planowała tylko trawiła co też ten idiota do niej powiedział. Zajęło jej to parę chwil, lecz w końcu buzię zamknęła.
-Słu... Słucham? - bąknęła. Wyprostowała się i uniosła podbródek w górę. Takie zagranie w stylu: jestem wyższa i może jakiś frajer się na to nabierze. - Ty na serio z tymi teksami? - No ciekawe na jaką odpowiedź liczyła, ciekawe. Ale uznajmy, że to było pytanie retoryczne zupełnie jak jego, tak będzie najlepiej. Soley uznała, że nie ma co się poddawać tylko dlatego, że dzień jak najwyraźniej zapowiada się na dzień stracony. Ruszyła w głąb sklepiku, uznając że woli to niż stanie w drzwiach z debilem. Ten chyba poczłapał za nią. Chwyciła pierwszą z brzegu książkę, która nie wyglądała na naukową, a na jakąś przyjemną z bajkami i poszła dalej. Jak miło, że w kąciku sklepu stała zniszczona kanapa. Oczywiście, że na niej usiadła. - Nie sądzisz, że trzeba to spotkanie uznać za nieważne i olać drugie póki deszcz nie ustanie? - zasugerowała łagodnie, pilnując się żeby na niego nie zerkać. Nawet tu głęboko w sklepie słyszała, że ulewa ma się w najlepsze. Staruszek, właściciel tego miejsca też pewnie to wiedział, bo nawet nie grymasil jak to zwykle czynił, że nie kupują tylko wszystko macają.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Czw Sie 23, 2012 9:06 pm

Och, jak Mike lubił Soley! W sumie on lubił większość kobiet, które były na tyle ładne, aby Mike mógł na nie patrzeć i które otwierając buzie oraz mówiąc nie okazywały się ludźmi z IQ lemura. Takie to się nadawały tylko, no do wiadomo czego. Bo podczas tej czynności za wiele mówić nie musiały, tylko fajnie by było jakby spełniały ten pierwszy podpunkt. Wbrew pozorom Mike był wybredny i nie przepadał za takimi, które nie dość, że ledwo dorównywały lemurowi inteligencją to jeszcze wyglądem. A Soley była taka ładna i niewinna! Może troszkę wredna, ale nie na tyle, żeby zwracać na to uwagę. W dodatku była jeszcze nie skażona okropną i patologiczną Rezydencją, co było tak rzadko spotykane, że aż prawie nienormalne. No i biedna nie zdawała sobie sprawy, że Lightwood to to wszystko tak całkiem na serio. Sama nie wiedziała jeszcze jak takie teksty działają na kobiety, ale Michael już wiedział, że pewnie za niedługo się przekona. A przynajmniej mu się tak wydawało, niech się łudzi chłopak. Oczywiście nie mógł jej odpuścić i gdy tylko ta spróbowała ucieczki przed nim to on i tak ruszył za nią dalej szczerząc zęby.
- Och, no nie udawaj takiej niedostępnej! - Powiedział puszczając do niej oczko i siadając obok niej na kanapie. Niech sobie nie myśli, że się szybko od niego uwolni - W końcu wiem, jak bardzo pragniesz mojego towarzystwa - I kolejny szeroki uśmiech, a zaraz potem jego ręka przypadkowo wylądowała na jej kolanie! I dziwicie się, że Mike czasem chodzi z dziwnie zaróżowionym policzkiem albo nawet podbitym okiem!
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Czw Sie 23, 2012 9:21 pm

Spojrzała na niego, a potem na swoje kolano i jego rękę na owym kolanie i z powrotem podniosła głowę by spojrzeć na Majka. Jej mina jasno wyrażała co ten idiota może zrobić ze swoją rękę, no ale na pewno nie trzymać jej na kolanie Soley.
- Raczej to twoje złudne pragnienie - odparła, dalej atakując go wzrokiem by zabrał tę przeklętą rękę z jej kolana. Była bardzo ostrożna z nerwami. Czy ten idiota(taka inteligentna oh i ah, a nie znała żadnych innych przymiotników) nie wiedział, że ona jest do cholery jasnej supersilna i może go tak grzmotnąć, że zrobi dziurę w ścianie za sobą? Oddychaj Soley, bo wylądujesz na karnych ćwiczeniach z jajkiem. - Mógłbyś - wycedziła w końcu przez zęby. No idiota. Idiota ze słodkim uśmiechem. Nie, tego ostatniego z pewnością nie pomyślała. Nie pomyślała, mowy nie ma!
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Czw Sie 23, 2012 9:46 pm

Czasem się zastanawiam jak to jest, że Mike widzi nastroje i uczucia innych ludzi, a potrafi sobie wmówić, że dana osoba jest zachwycona jego towarzystwem i nie ma ochoty kończyć spotkania z nim! To co działo się w jego głowie pewnie było jakieś niezrozumiałe, bo nawet sam Lightwood czasem siebie nie rozumiał, a co dopiero jakiś przeciętny człowiek. Ciekawe jak sobie z tym radzi Justin. I chyba Mike nie wiedział nic o wspaniałym talencie Soley, a nawet gdyby wiedział to szczerze wątpię, aby i tak się nim przejmował. W końcu nie wyobrażał sobie, aby taka słodka mała istotka mogłaby mu coś zrobić. Dlatego dalej sie słodko uśmiechał udając, że nie wiem o co Soley chodzi i dalej trzymając swoją rękę na jej kolanie. Bardzo fajne kolano swoją drogą. Wygodne.
- Ale co mógłbym kochanie? - No patrzcie jak ich związek się rozwija! Żeby tylko z tego dzieci nie było!
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Czw Sie 23, 2012 10:12 pm

- To - mruknęła i plan spokojnej i miłej Soley wziął szlag trafił, kiedy to dziewczyna słodko się uśmiechając swoją dłoń umiejscowiła na kolanie Majka i mocno ścisnęła. Znaczy nie mocno jak na nią to był bardzo delikatny nacisk, nie chciała mu kolana uszkodzić, ale pewnie ślady jej palców w formie zsinień zostały. - Mam nadzieję, że teraz będziesz spokojny - oznajmiła spokojnie, zakładając ręce na piersi. Dobrze, że książka jej się z kolan nie zsunęła przez to wszystko, bo by nie wyszło tak władczo jak tego chciała! Więc ktoś coś wspominał, że on nigdy nie oberwał za swoje numery? No cóż, zawsze musiał być ten pierwszy raz. - Boli, kochanie? - dobitnie zaakcentowała ostatnie słowo. Taka tam mała szkoda dzięki której odechciało jej się chcieć wgnieść go w najbliższa ścianę. Tak to przynajmniej nie naskarży na nią i problem ćwiczeń uciekl od niej. Cudownie, cudownie.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Pią Sie 24, 2012 10:57 am

Jaka zła Soley, no ja nie mogę! A już ją tak Mike lubił, a tu taka wredna się okazała. Aż przykro. Bo jasne, że go to bolało! Pomimo tego, że to były tylko siniaki to i Mike skrzywił się bardzo i od razu zabrał swoją rękę z kolana Soley i masował swoją uszkodzoną nogę. Jak nie chciała, aby ją posmyrał to wystarczyło powiedzieć, a nie od razu go bije! W dodatku jakby wiedział, że ma taki okropny talent to by chyba nawet z nią rozmawiać nie zaczynał, bo to dużo bardziej niebezpieczne niż rozmowa z normalną dziewczyną. A on musiał dbać o swoją śliczną japkę i nie mógł dopuścić, aby została uszkodzona.
- Tak, boli! - Powiedział z wyrzutem - I nie nazywaj mnie kochaniem! - A co, obrazi się! Niech sobie Soley nie myśli, że on się nie obraża i ujdzie jej to płazem! Bo on nie zamierzał się do niej odezwać dopóki go nie przeprosi - Foch - Dodał jeszcze, jakby nie zauważyła, że on już jej nie lubi. Założył ręce na piersi, zrobił dobrą minkę i jeszcze z takim prychnięciem odwrócił się do niej plecami!
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Pią Sie 24, 2012 1:06 pm

Ale jej się to spodobało! Z wielgachnym uśmiechem podniosła książkę z kolan i po prostu zaczęła ją przeglądać, całkiem olewając chłopaka siedzące obok. Kusiło ją żeby zacząć robić tak częściej na ludziach co niebywale ją irytowali, ale ona przecież była milutka i takich rzeczy by nie robiła.
Jak się okazało dorwała Alicje w Krainie Czarów. Ładne obrazki, czytać jej się nie chciało, ale kiedy trzy razy dokładnie obejrzała wszystkie ilustracje, jeszcze raz przypomniała sobie jaki ładny film zrobił Burton na podstawie tego i jeszcze raz przejrzała pobieżnie książkę, zdała sobie sprawę, że dłużej w tej upiornej ciszy z Majkiem do niej plecami odwróconymi nie wytrzyma.
- No przepraszam - mruknęła, delikatnie stukając go w ramię. - Sam się prosiłeś - dodała, bo odpuścić sobie nie mogła. No i to była prawda. On też musiał się nauczyć zachowywania w towarzystwie. Jednak miała nadzieję, że teraz coś do niej powie, bo ten upiorny deszcz skończyć się nie chciał, a ona nowej książki szukać nie chciała, musiałaby się stąd ruszyć. A potem dalej trwaliby w tej paskudnej ciszy.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Pon Sie 27, 2012 7:04 pm

No właśnie wcale taka milutka nie była. W ogóle dochodzę do wniosku Jasiek, że jaka by twoja postać nie była to nie może być do końca milutka, bo zawsze jest taka chamska! Ja więcej z tobą grać nie będę, jak ty mi będziesz tak postaci krzywdzić. Jako, że Mike cierpliwości za wielkiej nie miał i też mu trochę było przykro, że się obraził, bo nie miał do kogo gęby otworzyć to wyciągnął telefon i zaczął grać w jakieś debilne gry. Bo przecież od obrażać się zamiaru nie miał! Skrzywdziła go to teraz niech przeprasza, kurdę. Nawet odezwał się w nim dobry przyjaciel i wysłał debilnego smsa. Jak usłyszał już swoje upragnione przepraszam to spojrzał łaskawie kątem oka na Soley. No, wiedział, że tak będzie. I nawet się nie zamierzał zburzyć za to 'Sam się prosiłeś', bo nie chciało mu się siedzieć jeszcze dłużej w rej krępującej ciszy.
- No dooobraaa. A dostanę buziaka? - Żeby tylko lepa nie dostał.
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Pon Sie 27, 2012 7:17 pm

Oj zaraz chamska. I nie każda, dobra? Yael by prędzej dała siebie pokroić niż skrzywdzić innego. Moja odpowiedź na zarzuty jako bym miała mieć tylko chamskie postaci to Yael. Zawsze Yael. Niestety w kwestii nudności postaci już mnie nie poratuje, ale mówi się trudno.
Ucieszyła się, gdy wreszcie się do niej odwrócił, ale mina jej zaraz zrzedła, gdy dokończył swoją wypowiedź. On był niereformowalny! Naprawdę. Nie żeby Soley naiwnie wierzyła, że po jednym ścisku kolana, uświadomi mu, że nie tędy droga do kobiecego serca.
- Wariat z ciebie, wiesz? - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem, który sam jej się cisnął na usta. Jeżeli Mike na sero wyrywał jakieś dziewczyny to na urok osobisty, a nie na te durne teksty. - I nie, nie pocałuje - dodała szybciutko, jakby on zamierzał kontynuować. No znaczy nie to, że wierzyła, że jej odmowa go powstrzyma, ale przynajmniej głośno i wyraźnie wyraziła sprzeciw. Tak trzeba postępowac.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Wto Sie 28, 2012 6:46 pm

Miła postać to dla mnie taka, która się daje. A każda twoja postać się nie daję. Nawet taka głupia, nudna Yael powie nie i w ogóle. Też jest niemiła i koniec! A tak w ogóle wątpię, żeby ktokolwiek zdołał wytłumaczyć Majkowi, że tymi swoimi tekstami oraz puszczaniu oczka do każdej spotkanej dziewczyny, która by była w miarę ładna i miała więcej niż szesnaście lat (już nawet nie chodzi o to całe bycie pedofilem i kuratora, ale te, które nie miały szesnastu lat rzadko miały cycki, a on takiej bez cycków nie chce, bo to bardziej facet niż kobieta) żadnej nie wyrwie. Pewnie się nawet paru takich naiwniaków lub naiwniaczek znalazło, którzy mieli nadzieje, że zmądrzeje, ale najwyraźniej nie dali rady. Może jeszcze się łudzić, że dojrzeje, ale biorąc pod uwagę, że ma już dwadzieścia jeden lat to nie wielkich szans na to. I chociaż nadzieja matką głupich, to każda matka swoje dzieci kocha, niezależnie jak głupie by były, także się jeszcze łudźmy!
- No wiem - Powiedział szczerząc do niej zęby. W końcu wiedział, że już go nie zbije, bo by już na całe życie się na nią obraził i nawet jakby mu multum kwiatów, czekoladek, papierosów i alkoholu wysłała to by się do niej nie odezwał. Tak tylko sobie myślał, ale pewnie dałby się przekonać za paczkę fajek - To może chociaż jakiś wypad na kawę lub do kina? - Ach ten Mike, łatwo nie odpuszcza.
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Sro Sie 29, 2012 12:11 pm

Miały być krótkie posty i ktoś mi się tu wyrywa z dłuższymi, nieładnie, bo ja się staram, żeby były krótkie.
- Przynajmniej dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę - oznajmiła z tą swoją miną: do pięt mi nie dorastasz. Przez lata ową minę, szkoliła w ciszy własnego pokoiku w domku pełnego wariatów, robiących eksperymenty i w ogóle pełnego latających samolocików, rakiet i w połowie rozkładającego się mózgu. Nikogo nie dziwiło, gdy ojca w napadzie szału naukowego dopadało uczucie, że nie ma co szukać tablicy, tylko pisać od razu na ścianie. Jeszcze niechby kto spróbował to potem zamalować. Wróg! Że też Soley w miarę normalna z tego wariatkowa wyszła. Tylko z tym przekonaniem, że najlepiej to być poprawną, nie złą, nie aż za bardzo dobrą, poprawną. We wszystkim.
- Hm - mruknęła, naprawdę zastanawiając się nad propozycją chłopaka. No w końcu krzywdę mu zrobiła, nie, przecież mogła z nim pójść na film. Film to dobry pomysł, bo będzie musiał siedzieć cicho, a potem mu zwieje. Genialny plan. - Chciałam obejrzeć film, ale nie miałam z kim, więc dobrze. - No tego to się pewnie nie spodziewał. Odrzuciła włosy na bok, uśmiechając się zadowolona. Na pewno się nie spodziewał. Zabawną minkę zrobił. Niestety nie wiedział, że pakuje się na sens wzdychań Soley do jej ulubionego aktora, który to miał grać w jakimś tam wielkim i superekstra drogim filmie z efektami specjalnymi, gdzie pewnie aktorzy ani na moment przy kręceniu nie wyszli ze studia.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Mike Czw Sie 30, 2012 3:31 pm

Tak mi się wymskło, ale nie bój się. Tym krótkim postem wyrównam to, że poprzedni był długi. Trochę go ta minka zbiła z tropu. Wcale taka niewinna ta Soley nie była! Normalnie mógł się nawet kopsnąć ze stwierdzeniem, że im bardziej ją poznawał to tym bardziej go przerażała. Nawet mógł się kopsnąć ze stwierdzeniem, że dziewczyna może być trochę egoistką! Nie chciał tego mówić, ale skoro robi takie miny to ja nie wiem. A on tak nie lubił, jak ktoś myślał, że jest mądrzejszy od niego, bo to nie było fajne. Ale doszedł do wniosku, że niech Soley sobie tak myśli, jeszcze młoda i głupia, więc zmądrzeje. Bo mu tak na szesnaście lat wyglądała i nie dał by jej więcej.
- No to okejka! - W sumie by się chyba bardziej zdziwił, gdyby odmówiła, ale to, że się zgodziła też było miłym zaskoczeniem. I niech se nie myśli, że Majk chociaż zajęczy na takim filmie, bo on się potrafi nieźle odmóżdżyć i spokojnie to przetrwa.
Mike
Mike
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Soley Czw Sie 30, 2012 6:30 pm

Miała więcej! Mogła pójść do klubu i chyba legalnie kupić piwo, nie wiem czy Norwegowie nie mają jakoś wyżej tego jak ci głupi Amerykanie, tylko za każdym razem musiała to udowadniać. Nie jej wina, że wyglądała na małolatę. Irytujące jak diabli.
- Chyba przestało padać - zauważyła, zdejmując książkę z kolan i ruszając do wyjścia. Miała rację, już nie padało. Chciała wyjść już teraz, ale staruszek, prowadzący interes jakoś tak się na nią spojrzał, że wróciła do kanapy po książkę. No i trzeba było się pożegnać z chłopakiem. - Zapewne jakbym powiedziała, że do następnej ofiary powinieneś próbować dotrzeć inną metodą niż durne teksty, olałbyś tę radę - zauważyła, przyciskając książkę do piersi. - Zwłaszcza, że jakby na mnie podziałało - dodała bardzo cicho pod nosem, opuszczając głowę. Podniosła ją zaraz znowu. Ile on miał włosów na głowie. - Ja będę leciała, wiesz gdzie mnie znaleźć - zrobiła to. Pochyliła się i cmoknęła go w policzek. Był miły mimo wszystko i całkiem zabawny. Zapłaciła i już jej nie było.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wild and Homeless Books Empty Re: Wild and Homeless Books

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Centrum :: Kultura

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach