Yves Kali Ainsworth - Kaya Scodelario

Imię i nazwisko: Yves Kali Ainsworth

Wiek: 18 lat

Data urodzenia: 31 grudnia

Wygląd: (Kaya Scodelario) szczupła, zgrabna, blada, dłuuugie nogi, dłuuugie, ciemne włosy, średniego wzrostu urocza dziewoja o niesamowitych niebieskich oczach


Charakter: Yves jest straszną choleryczką. Łatwo ją wnerwić, ale równie łatwo jest się przymilić tabliczką czekolady deserowej z musem pomarańczowym. Lubi tragizować, hiperbolizować i wygłaszać swoje pesymistyczne przypuszczenia. Czasem nadużywa sarkazmu czy ironii i niektórym ciężko ją wtedy zrozumieć. Cierpi na pewien rodzaj nerwicy natręctw. Nie znosi, np. krzywo ułożonych książek, mogą leżeć na podłodze ale mają być ustawione tak jak na dany moment jej się podoba, tak samo ma ze szkicownikami, ołówkami, kredkami, pędzlami czy instrumentami. Tyle tego posiada bo całe rodzeństwo Ainsworth jest strasznie muzycznie uzdolnione, a Yves chyba najbardziej z nich wszystkich, chociaż to Yael wszystko lepiej ubiera w słowa, Yves woli zabawę obrazem i dźwiękiem. Ma też mnóstwo przyzwyczajeń, których nikt nie wypleni, jak na przykład kładzenie nóg na stół, czy poprawianie wystających kosmyków włosów u innych. Pomimo, że jest strasznie narwana lubi analizować, na ogół po fakcie, bo rzadko myśli zanim coś zrobi. Nigdy specjalnie nie interesowała się randkowaniem, związkami i całą resztą tej dziwnej zabawy godowej. Lubi flirtować, ale nigdy nie robi tego z zamiarem zaciągnięcia kogoś do łózka. Nikt chyba nigdy nie poznał prawdziwej Yves, nawet ona sama chyba nie wie co tak na prawdę w niej siedzi. Jeśli na kimś jej zależy często zbyt mocno próbuje się dopasować i ostatecznie wpada w konflikt z samą sobą i zaczyna wariować. Jest też mistrzynią tłumienia emocji, ale przecież kiedyś musi nastąpić ich uwolnienie... lepiej żeby wtedy nie było Cie w pobliżu bo zginiesz marnie.

Talent: kontrola i wytwarzanie ognia i temperatury

Historia: Panna Ainsworth urodziła się niecałe pół godziny przed północą w pewien mroźny sylwestrowy wieczór w mieście Plymouth. Dziesięć minut później na świat przyszła jej siostra Yael. Od pierwszych minut różniły się z siostrą niemal we wszystkim, oprócz wyglądu. Yves ciągle płakała, natomiast Yael leżała cicho w swym łóżeczku. Gdy podrosły jedna dołączyła do grupy tanecznej i kółka teatralnego, a druga pisała wiersze i malowała. Yves taniec szybko się znudził, tak samo jak występowanie na deskach teatru i dołączyła do zespołu rockowego. Potem jeszcze kręciła ze swoją paczką filmy amatorskie i zainteresowała się parkourem. Próbowała chyba wszystkiego: rzeźbienia, malowania, śpiewu... okazało się, ze do wszystkiego ma smykałkę i teraz po prostu zależy od jej nastroju czy chodzi ubabrana gliną, farbami, czy ma palce poprzecinane od strun. Gdzieś w międzyczasie tatuś - wykładowca uniwersytecki - dostał pracę w Oxfordzie więc tam też wyjechał zostawiając rodzinę w Plymouth. Rodzinę czyli żonę i bliźniaczki: Yves i Yael. Przyjeżdżał do domu na weekendy ale to chyba mamuśce nie wystarczało, bo gdy Yves miała cztery lata odkryła, że mamusia 'przyjaźni się' z różnymi panami. Jakiś czas potem urodził się Vinnie, rozkoszny rudzielec (o dziwo niezwykle podobny do pana Ainsworth'a), który stał się oczkiem w głowie bliźniaczek. Gdy dziewczynki miały piętnaście lat przeprowadziły się z braciszkiem do taty, do Oxfordu. Czemuż to? Mamusia raczyła je olać i rzuciła się w podróż po Europie pełną seksu i narkotyków. Yael do tej pory nie rozumie czemu Yves niezbyt to obeszło, nawet ucieszyła się, że w końcu uwolniła się od tej potwory, która uznała, że raz na jakiś czas małej przyda się lanie, by przypadkiem nie wygadała tatusiowi sekretu mamusi.. Tylko w wakacje zniknęła na prawie miesiąc, wyjechała do Włoch, do wuja. To nie typ dziewczęcia, które całe życie spędzi w jednym mieście. Yves jest rozgrzanym, wolnym duchem, który gdy zbyt długo zostaje w jednym miejscu wariuje. Ojciec i siostra zrozumieli to bardzo szybko, dlatego rutyną stały się jej weekendowe zniknięcia, gdy po prostu zabierała kluczyki od samochodu i jechała samotnie poza miasto. W wakacje gdy dziewczyny miały po 17 lat Yael przekonała Yves by zabrała ją ze sobą. Nie odjechały daleko, nawet nie wyjechały poza granice miasta. Postanowiły zatrzymać się w barze gdzieś na peryferiach. Poznały tam kilku nawet przyjemnych chłopaków. Niestety ich intencje okazały się niezbyt kryształowe i niezbyt doświadczone dziewczyny zostały przez nich otumanione przeróżnego rodzaju trunkami. Wtedy też się okazało, że Yael ma strasznie słaba głowę... i trochę narozrabiała i niestety wylądowała na posterunku. W tym czasie jej siostra uciekała nie tylko przed policją, ale też bandą owych chłopaczków, którzy uznali, że mogliby się zabawić przynajmniej jednym dziewczęciem. Zdążyła ich wykiwać i ukryć się w lesie niedaleko ich domu. Żeby było ciekawiej w przypływie adrenaliny podpaliła kilka drzewek... Próbuąc sobie oświetlić drogę przy pomocy zapalniczki. Była tym wszystkim tak zszokowana i przerażona, ze nie pokazywała się w domu do świtu. A gdy w końcu tam zawitała okazało się, że czekają na nią Starsi. Poinformowali ją również, że jej siostra także odkryła swój talent i udali się na komisariat. Po drodze co nieco poopowiadali jej o Rezydencji. Yves przekonała siostrę i postanowiły tam zamieszkać.

Grupa: żywioł

Poziom zaawansowania: słaby

Grupę to masz żywioł, więc zmień w profilu.
Zaakceptuje jak dokończysz tą historię, czyli czekaj na moją kartę. <mroczny śmiech>

No teraz masz akcept :)