Czyj to cytat?

Ej wygrała.
Onie! A dlaczego X ma omijać Y z daleka! A czy on wygląda na niebezpiecznego? Teraz jest tak nafaszerowany jakimiś znieczulaczaczami, że nawet jakby chciał, to nic nikomu nie zrobi. A już na pewno nie takiej X. Bo jeżeli już chciałby komuś coś zrobić... onie, niech lepiej o tym nawet nie myśli, bo serio znów się zamieni w Z, a Z nie lubią wody.
- Sześć lat i ciągle nowa? Ty kłamczuszku!

- Nie mam, ni chuja! - odparłam, teatralnym gestem grzebiąc po kieszeniach. Bez kitu nic nie miałam. I wszystko było fajnie, ale nagle dojrzałam przepychających się przez tłum policjantów. Kurwa mać, psy. Te pojeby zawsze robiły tyle niepotrzebnego zamieszania. - X, kurwa, ostatnie pozy, bo inaczej spędzimy całe pieprzone halloween na komisariacie - wstałam zaskakująco szybko i szarpnęłam X za koszulkę, żeby też łaskawie ruszył dupę.

Hmm, chyba raz powiedziała, że nie może bo coś tam coś tam, nie słuchałem dokładnie, ale chyba miało to sens, bo odpowiedziałem, że spoko i dałem jej spokój i dopiero następnego dnia zapytałem czy idzie. I poszła. Dzisiaj zresztą też. W sumie nie wiem z jakiej racji, ale jest tutaj ze mną. Ja se siedze na kamieniu, tym takim wyżłobionym w kształcie fotela, a ona różnie. Raz se wsadzi nogi do kałuży, raz wlezie gdzieś wysoko, zresztą z czasem pogodziłem się z tym, że nie nadążam.