Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mieszkanie Duane'a

2 posters

Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Sob Wrz 15, 2012 12:11 pm

Mieszkanie Duane'a Tumblr_m4rpkeBTBe1qzdw8ao1_400
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Sob Wrz 15, 2012 4:09 pm

Hm. Hmmm. Zastanawiające. Stałem pod drzwiami Duana i czekałem, aż mi otworzy, bo chuj się zamknął, nie wiem czemu. Dobra wiem, pewnie by zabezpieczyć się od takich typów jak ja, ale postanowiłem zignorować tą myśl. Stanie, samo w sobie, nie było niczym niezwykłym, ale jedna rzecz mnie zastanawiała, dlatego pomyślałem, że to wszystko jest Zastanawiające. Nie chodziło o to, że byłem ubrany jak bezdomny (inni powiedzieliby, że raczej jak hipster, ale ja wiedziałem swoje). Nie chodziło nawet o to, że najprawdopodobniej znów zapomniałem włożyć bielizny. Chodziło o to, że pod pachą trzymałem kalosze. Nie wiedziałem dlaczego. Kalosze były zielone i zupełnie nie w moim stylu, ja wolałem te w damskie w pokemony. Więc skąd się do licha wzięły. Podrapałem się po głowie i wtedy drzwi się otworzyły.
Darowałem sobie jakiekolwiek powitania. Poważną sprawę miałem.
- Nie wiesz po cholerę targam z sobą kalosze? - zapytałem wpychając się do środka. Wystrój mieszkania Duana zawsze sprawiał, że się krzywiłem. Właściwie nazwanie tego wystrojem dalece mijało się z prawdą. To był brak wystroju. Ja bym pewnie walną sobie jakiegoś wyjebanego w kosmos smoka na ścianie, albo obrazek ze Spockiem. Oooo, będę musiał później sobie o tym poważniej pomyśleć. - Twoje mieszkanie przypomina skansen - oznajmiłem rzucając kalosze na podłogę, zdejmując kapelusz i szalik, je również rzucając byle gdzie. Za każdym razem kiedy odwiedzałem Duana rzucałem komentarz na temat jego mieszkania. O to, że czuję się jak w przychodni, że śmierdzi moczem, że te okna pewnie są z ołowianej farby i będzie miał raka. Dzisiaj padło na skansen.
Ja tam bym się nigdy nie zdecydował na takie coś, ale mój gust w zakresie mieszkań, przypominał gust staruszki na emeryturze.
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Sob Wrz 15, 2012 7:35 pm

Chciałem wszystkim powiedzieć, kurwa, na dzień dobry, że mam totalnie wszystko w dupie. Chociaż może nie tak wszystko. Pukanie do drzwi chciałem mieć w dupie, ale nie mogłem, bo wiem kto pukał. Tego gościa za drzwiami nie mogłem mieć w dupie. Znaczy oficjalnie to mówię teraz o metaforycznym posiadaniu w dupie, ale jeśli o Nigela chodzi to właściwie i metaforycznym i dosłownym. Właściwie nie to jest istotne. Nie można mieć przyjaciela w dupie, bo potem okazuje się, że w dupie siedzi obcy człowiek, a przyjaciel po prostu zniknął. Magicznie przestał istnieć.
-Przecież otwarte.-zawołałem do drzwi, zanim znalazłem się przy klamce. Nie, jednak było zamknięte. Otworzyłem.
-Musiałem zamknąć, bo ta z góry mnie nachodzi, że korytarza nie myję.-przypomniałem sobie, rzucając jednocześnie okiem na jego kalosze.
-Nie są moje?-wiem, że kiedyś miałem kalosze. Potem jechaliśmy na ryby i więcej ich nie widziałem. No ale to było lata temu. Nie musiałem mu nawet machnąć ręką, żeby wszedł, bo wchodził tu jak do obory, nie zamykając nawet za sobą drzwi. Ja to robiłem, niczym dobry lokaj. We własnym domu. Zanim poszedłem za nim do pokoju, wyciągnąłem jeszcze piwo z lodówki dla Nigela. OWOCOWE. Ja takiego nie piłem, a dostałem skrzynkę z baru. Usiadłem na kanapie i złapałem szyjkę swojej butelki ze zwykłym piwem, po czym podciągnąłem ją do ust i upiłem kilka łyków.
-Ty przypominasz bezdomnego.-odbiłem, zgodnie z prawdą zresztą. Co do jego prawdy.. może i faktycznie coś w tym było, że mieszkanie.. wyglądało tak jak wyglądało. Ale ja naprawdę nie miałem chęci projektować swojego wnętrza. To takie pedalskie, nie?
-Właściwie możesz je odmalować. Ale z własnej kieszeni.-rzuciłem. Może akurat uda się darmowy remont chaty.
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Nie Wrz 16, 2012 9:54 pm

- Nie tylko korytarza - odparłem bez zastanowienia nadal nadając wzrokiem różne skrawki pomieszczenia, ale za dużo ich nie odnalazłem i zdecydowanie za szybko mi się znudziły. Dokładnie nie wiedziałem o jakie rzeczy mi chodzi w tym niemyciu, ale tłumaczyć nie miałem zamiaru. Tłumaczyłem jedynie istotne sprawy, jak na przykład to dlaczego dzisiaj boli mnie głowa. A bolała codziennie. W ogóle niemal cały czas skarżyłem się na różnorodne dolegliwości i pewnie można by było uznać to nawet za pospolity objaw hipochondrycznych zachowań, ale niestety nie było tak łatwo. Bo ja nie miałem prawa chorować. To straszne, że talenty potrafią w tak łatwy sposób odebrać człowiekowi przyjemności. Powinienem zaskarżyć tego kogoś, kto był za to odpowiedzialny. - Właściwie mogą być twoje - podchwyciłem temat zadowolony z tego, że rozwiązanie tak łatwo przyszło, jak łatwo poszły moje ostatnio zarobione pieniądze, kiedy była ta wyprzedaż szalików. W lecie. Ale w tym podbiegunowym kraju wszystko jest możliwe. - Wtedy miałoby sens to po co je przyniosłem - nadal brzmiałem na zadowolonego. Bo zbyt często oskarżali mnie o bezsensowność. Oja tak. Nie lubiłem.
Może nie powinienem tak skarżyć się na Duana. Może. W końcu nawet jeżeli jego mieszkanie daleko było od wszelkich standardów, to jednak gospodarzem był świetnym. Zabrałem mu owocowe piwo. Mniam, moje ulubione. Choć nikomu oprócz Duana się do tego nie przyznawałem. No co? Czasami chciałem wychodzić na maczo!
- Dzięki - nie było pewne czy dziękuje, za piwo, czy za ten wyszukany komplement.
Ech, na serio z chęcią zasponsorowałbym wiele dla Duana, ale był pewien problem. Z powodu wcześniej wspomnianej wyprzedaży szalików, moje kieszenie były puste. Co zademonstrowałem wyciągając je na wierz. Zaraz normalnie zacznę przypominać T-Baga z Prison Break. Ale to już się stary serial zrobił.
- Jak widzisz u mnie też środków brak. Ale słuchaj. Mam pomysł jak rozkręcić interes - usiadłem na tym mini stoliku zakładając nogę na nogę i uśmiechając się z błyskiem w oku.
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Pon Wrz 17, 2012 10:47 pm

Jakoś puściłem tę uwagę mimo uszu. Prawda była taka, że nie zawsze słuchałem tego co się do mnie mówi. Nie słuchałem, kiedy sąsiadka narzekała na mycie korytarza - szczerze, póki mi nie przeszkadza, ze jest brudny, to nie będę go mył - nie słuchałem też Nigela bardzo często. Miał jakieś dziwne tendencje do mówienia wielu rzeczy i zwykle takich, które mi zwisały. Jak te o stanie mojego mieszkania, albo o jego kolejnych dolegliwościach. Czujecie? Koleś się regeneruje, a i tak ciągle coś mu dolega. Kiedyś dałem mu nawet w pysk, żeby mu udowodnić, że i tak się zaraz uleczy. On się uleczył, ale niczego nie nauczył, bo i tak narzeka. Niby ciężko się przyzwyczaić, ale ja ostatecznie czerpię z tego nawet jakąś dawkę humoru. Jeszcze mnie tak nie posrało, żeby się przejmować. Przez to w jaki sposób był utalentowany wszyscy mieli święte prawo do nieprzejmowania się jego fizycznymi bolączkami. Życie, stary.
Niby jeszcze chciałem wtrącić coś o tych kaloszach, ale ten 'interes' wydał mi się ciekawszy jakoś. Uniosłem nawet brwi, poświęcając Nigelowi całą swoją uwagę. Nie miałem jej w zanadrzu zbyt wiele, ale to co miałem to właśnie tu i teraz okazywałem.
-No?-dopytałem. Z nim to nigdy nie wiadomo. Może mieć pomysł głupi, niegłupi, ale niewykonalny, bardzo głupi, znośnie głupi.. Niemniej, zawsze warto było posłuchać. Byleby nie namawiał mnie na szukanie ciuchów w lumpeksach i opychanie ich na e-bay'u.
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Sro Wrz 19, 2012 8:51 pm

Cieszyłem się z każdej chwili kiedy ktoś się mną interesował. Nie żebym jakoś chorobliwie pragnął publiczności i te pe, ale przecież nie będę narzekał kiedy już taką bym miał. Ogólnie wyznawałem zasadę, by korzystać z życia. Na różne sposoby, czasami te dobre, czasami uważane przez większość za obrzydliwe, ale skoro mi udaje się z tym żyć to postronnym też może się udawać. Nikomu nic nigdy nie rozkazuję! A gdzie tam! W zasadzie dla innych to robię same dobre rzeczy. Jak na przykład dzisiaj. Zamiast zatrzymać swój genialny sposób jedynie dla siebie z otwartą duszą przychodzę do Duana, choć zielonego pojęcia nie wiem, czy mnie nie wyśmieje jak mu o wszystkim opowiem. No to mówię. Między innymi by się przekonać jak na to zareaguje.
- Przeciwsłoneczne nałokietniki samochodowe - oznajmiłem poważnym i tajemniczym tonem jednocześnie wykonując przed swoją twarzą masę skomplikowanych i niepotrzebnych gestów niczym magik na beznadziejnym pokazie iluzji. Ale mój zamysł wcale nie był beznadziejny. Nie czekając na reakcję Duana postanowiłem dokonać prezentacji i z kieszeni dżinsów wyjąłem cienki kawałek materiału połyskujący na złoto. - Tada! Oto najnowszej generacji ochraniacz przed złowieszczym działaniem promieni słonecznych w czasie jazy. Wystarczy go tylko nałożyć, o tak - naciągnąłem materiał na swoją rękę, wyglądał jak nogawka damskich leginsów. Zdradzę wam sekret: właśnie nim był. - I już nie trzeba się martwić niechcianą opalenizną kiedy prowadząc wystawia się łokieć przez szybę. Ha!
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Czw Wrz 20, 2012 11:10 am

Z każdym jego słowem przez moją twarz wędrował tabun powstrzymujących się od śmiechu mięśni. Nie wiem czemu właściwie postanowiłem go posłuchać, skoro spodziewałem się, ze jego pomysł inny niż głupi nie będzie. No nic. On skończył mówić, a ja roześmiałem się głośno, jakbym usłyszał najlepszy dowcip w całym swoim cholernym życiu. Śmiałem się jak dzieciak, mierząc w Nigela palcem, jakbym chciał mu coś powiedzieć. Chciałem, ale śmich dławił moje słowa. W końcu się poddałem i palec, łącznie z resztą palców tej ręki, rozłożył się na mojej klatce piersiowej, zmęczonej już intensywnym śmiechem. A śmiałem się i tak. Nigel był genialnym człowiekiem. Ja o tym wiedziałem. Był jebanym geniuszem. Nie mam pojęcia w jakiej dziedzinie, na pewno nie w handlu, ale był. Był geniuszem. Po chwili mój palec wskazujący znowu w niego wymierzył. Wziąłem głęboki oddech, ale on nic nie pomógł, kiedy tylko moje trzeźwe spojrzenie ogarnęło Nigela, zaśmiałem się znowu i ten palec zapowiadający przemowę, mogłem sobie chyba tylko w tyłek wsadzić. A wcale bym nie chciał. Zamiast wsadzania w tyłek, przetarłem ręką oczy, westchnąłem kolejny raz.
-Ty głupi kmiotku.-rzuciłem śmiejąc się jeszcze tylko chwilkę. Z trzecim oddechem mi przeszło, więc wziąłem łyk swojego trunku i już mogłem patrzeć na Nigela, bezgłośnie wykrzywiając usta w uśmiechu.
-To jest jakiś kawałek rajstopy. Nikt tego nie kupi.-uświadomiłem mu. Nie, żebym ja był jakimś znawcą, ale jakoś ciężko, naprawdę ciężko było mi wyobrazić sobie, ze ktoś kupi kawałek rękawa. Nie wspominam już o kolorze, bo ten można zmienić. Chodzi o sam sens, a raczej jego brak.
-Nie myśl już o biznesach, Darling.. znaczy nie, właściwie to myśl, ale w jakiejś innej dziedzinie. Nic co ma związek z ciuchami, fryzurami i paznokciami.- zabrzmiało w sumie jak prośba. -Chyba, ze dla dzieci albo zwierząt.-pomyślałem na głos, bo co jak co, na dzieci i zwierzęta ludzie zawsze chętnie wydają pieniądze. I to nawet niemałe.
-Może wiesz.. testuj leki, albo coś takiego.
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Czw Wrz 20, 2012 9:56 pm

Nie miałem zielonego pojęcia o co chodziło z tym palcem, ale im dłużej się nad tym zastanawiałem i im dłużej Duane nim machał, tym bardziej byłem przekonany, że musi mieć on coś związanego z moim znakomitym pomysłem. Mój mózg pracował na niesamowicie wysokich obrotach starając się dopasować wszystkie fakty, ale nic nie mogłem znaleźć. Jedyny powód machania jaki przychodził mi do głowy, to to, że Duane jakimś niesamowitym sposobem wpadł na drugi kolejny przedsiębiorczy pomysł stworzenia jakiś napaleczników. Tylko nie wiem od czego mogłyby one chronić... Przecież zazwyczaj nie są one narażone na słońce. Bardziej na mróz. Duane chciał stworzyć rękawiczki? Ten koleś to naprawdę ma jakieś tyły, przecież one istnieją przynajmniej odkąd ja żyję!
- RAJSTOPY?! - oburzyłem kiedy w końcu moje spekulacje o napalecznikach legły w gruzach ujawniając brzydką prawdę. O, wczoraj właśnie oglądałem ten film. Nie wiem jak wy, ale mi wszystkie komedie romantyczne zawsze przypadają do gustu. A im głupsze tym częściej je jeszcze oglądam. Ale wracając do rajstop. - Jak już coś to leginsy, nie rajstopy, weź ty się ogarnij! Podwędziłem je z pralni i mogę przysiąc, że jakaś laska nieźle się za to na mnie wścieknie. Zawsze się wściekają. - Bo przecież nie pierwszy raz kradłem z pralni. I nie były to tylko leginsy, hehehe. - I właśnie, że kupi! Byłbyś się zdziwił. Druga prototypowa wersja poszła właśnie na ebayu! - Wolałem nie wspominać, że poszła za symboliczne parę eurocentów.
Duane zawsze do wszystkiego tak sceptycznie podchodził, zwłaszcza kiedy nachodziły mnie manie ciuchowania i łażenie po lumpeksach. Jakby to było coś złego! A przecież nie było, nie? Złe było nazwisko Duana. Zawsze mnie to gryzło kiedy mówił do mnie Darling. Bo ja sam nie potrafiłem wymówić tego Neqwicośtam. Chore! Zaskarżę jego rodziców.
- Testowałem - odparłem ciężko i postanowiłem zmienić swoje miejsce siedzenia z tej dziwnej półki na materac. MATERAC! Jak można mieć materac nie mając łóżka?! - Wtedy kiedy już na serio myślałem, że mam raka skóry, pamiętasz. Znalazłem w internecie jakieś leki i jak do nich napisałem to mi wysłali. Ale nie chcieli zapłacić, bo według nich nie przyjmowałem tych leków, bo u wszystkich pozostałych pojawiła się jakaś cholerna wysypka tylko nie u mnie! I z czego ja tu mam żyć jak nie chcą płacić?
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Wto Wrz 25, 2012 1:36 am

-No zdziwiłbym się.-przyznałem. W końcu jako nie gej ciężko mi było wyobrazić sobie faceta z czymś takim wystawionym za szybę w aucie, zamiast poczciwego zimnego łokcia. -Może jakiejś pannie brakowało leginsa do pary.-rzuciłem, chociaż dla mnie rajstopy, leginsy, getry.. to wszystko to samo. Właściwie tyle nazw znam tylko dzięki Nigelowi. Właściwie nie 'dzięki' tylko 'przez niego'.
I dziwić się, że podchodziłem sceptycznie. Ciuchbiznes to nie była moja brożka. Od biedy mógłbym zdecydować się na produkcję t-shirtów, ale to i tak jest mało prawdopodobne. Chociaż teraz to faktycznie tak jest, że zrobisz jakiś spierdolony nadruk na koszulce, a ludzie to kupują.
-No to może koszulki z nadrukami.-powiedziałem na głos, gdzieś tam w środku nawet trochę wstydząc się, że taki pomysł wyszedł ode mnie. Nie wiem dlaczego miałem jakieś takie zatwardziałe przekonanie, że wszystko związane z modą jest gejowskie. Albo i wiem dlaczego. Przez tego tam, co siedział na moim materacu. Pewnie by na nim nie siedział, gdyby wiedział co się na nim działo rano, haha. Nic mu nie powiem.
-Najlepiej jakieś a'la religijne i wyśmiewające. Dla sceptyków będą jak protest, dla innych wyda się kontrowersyjne, a to najlepsza reklama.-dalej myślałem sobie na głos. Ja to jednak mam łeb.
-Mogę zapytać czy w barze nie potrzeba jakiegoś pomywacza.-dodałem jeszcze, machnąwszy ręką, no bo niestety, jak ja mu nie pomogę, to już nie wiem kto.
-Ale szczerze mówiąc. Na chuj ci ta cała praca?-rzuciłem, zerkając na niego.-Znajdź sobie jakąś pannę, czy tam kogoś..-no bo nie powiem wprost, ze faceta. Ja tam gejów nie popieram. Przy okazji ich nie tępię, bo to nie moja rzecz, ale popierać też nie miałem zamiaru. Mimo, że się z jednym przyjaźnię.-..to nie będziesz myślał o pierdołach.-poleciłem, niczym znawca. I wtedy mnie olśniło. Zerknąłem na Nigela z szelmowskim uśmiechem, chwile oceniałem sytuację, aż w końcu wniosek był jeden. Byłem znawcą, hehe.
-Ja cię z kimś umówię.-postanowiłem.-Znaczy z kobietą.
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Sro Wrz 26, 2012 4:45 pm

- Legginsa do pary! Legginsa do pary! - powtórzyłem za nim nie dowierzając w to co mówił i to co mówiłem przez niego ja. Nawet największy tuman wiedział, że legginsy są nieoderwalną parą i nie ma coś takiego jak brakująca nogawka do pary. No nie ma! No chyba, że jest się mną i się je potnie, ale to już całkiem inna bajka i inne drzwi, które żaden normalny człowiek przekroczyć nie chce. Ja przekroczyłem i wiem, że nie chce. Uwierzcie dla własnego dobra na słowo. Bo praktyka wchodzenia wykracza poza wasze umiejętności, moje także, ale ten. Dla mnie już za późno.
Ech, Duane i te jego pomysły z koziej dupy. Wpraszam sobie, ale pierwszym lepszym hipsterem to ja nie jestem i nie miałem zamiaru zadowalać się tak prostym pomysłem jaki mi Duane podsunął. Bo sorry, za każdym rogiem mogą ci zrobić taką koszulkę jaką ty sam zechcesz, więc po co powiększać konkurencje? Wymyślanie własnych koszulek też nie miało celu, bo ja siebie znam. Każdy wymyślony napis uznałbym za zajebisty i za nic w świecie nie pozwoliłbym nikomu ze mną się nim dzielić, zabrałbym wszystkie koszulki dla siebie i chuj.
- Nie wypali, Duane, nie wypali. I lepiej nie szukaj dalej, bo ja tu jestem od pomysłów, a tu od czarnej roboty. Pogódź się z tym, koleś. - Hehe, chuj z nazwiskiem Duana, najzabawniejsze było to, że jego imię było tak zajebiście podobne do słowa Dude, że normalnie tylko w majtki szczać. - Moje biedne delikatne ręce potraktować płynem do naczyń i twardą wodą - bardziej wymamrotałem do siebie niż powiedziałem do Duana, ale wiedziałem, że mnie zrozumie. Mimo mojej gadki, o sile roboczej, pojętny był z niego chłopak. Choć nie wyglądał. Gdy pierwszy raz go spotkałem pomyślałem sobie, że to typ kolesia, który na pewno nie jest tolerancyjny. Jak grubo się myliłem nawet sam nie jestem w stanie określić.
Choć czasami ma swoje odchyły.
- Słuchaj, stary. Laska to przeciwieństwo przypływu kasy. To raczej jej upływ. Zresztą aktualnie jestem w związku! - A to ci rewelacja.
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Duane Nie Wrz 30, 2012 8:17 am

Nie wiem o co chodziło z tą leginsą do pary. Przyglądałem mu się chwilę, czekając chyba na jakieś oświecenie, co mu się w leginsie do pary nie podoba, ale się ostatecznie nie dowiedziałem. Zresztą, na co mi taka wiedza, nie? Najpierw musiałbym się dowiedzieć które to są leginsy, potem czemu są czy nie są do pary, po drodze pewnie poznałbym najnowsze trendy mody, i dowiedział się czegoś na temat kolorów i materiałów. Właściwie całkiem możliwe, że już kiedyś miałem okazję się dowiedzieć! Nie mówię, że nie. Możliwe jednak jest jeszcze to, że gdzieś po drodze zapomniałem Nigela słuchać i tak mi umknęła cała wiedza o leginsach. Dochodzę teraz do wniosku, że wcale nie żałuję braku akurat też wiedzy, więc obojętnie wzruszyłem ramionami.
Piwo mi się kończyło, a on mówił.. właściwie z tego co mówił, to chyba mogłem poczuć się jak jakiś goryl. Ten goryl od czarnej roboty. Musiałem się zastanowić, czy to powinno mnie obrazić czy nie. Doszedłem do wniosku, że mogło obrazić, ale właściwie mogę mieć na to wyjebane.
-Doba, no to pierdole wymyślanie.-zgodziłem się, odstawiając na podłogę pustą butelkę. Ja przecież pracę miałem. Stałem za barem, nalewałem drinki, przyprowadzałem do siebie kobiety na noc. Czego miałem chcieć więcej?
Moje ręce aż tak delikatne nie były, jak tej miękkiej pipki. Na szczęście. Przewróciłem tylko oczyma, jednocześnie sięgając pamięcią do chwili, w której go poznałem i naprawdę za cholerę tej chwili nie pamiętam, a wiele razy próbuję sobie przypomnieć. Bo ja jednak jestem nietolerancyjnym typem. Więc może byłem pijany. Znaczy i tak myślę, że to dobrze, bo pomijając jego odchyły, to Darling jest spoko gościem.
-Tak? Z kim?-zaśmiałem się. Nie wiem czemu mnie to info tak rozbawiło. W związku jak w związku.-Zresztą, związek nie jest żadną przeszkodą.-machnąłem ręką-Mam też tańsze znajome.-stwierdziłem, uśmiechając się nieznacznie na wspomnienie tej ostatniej znajomej, hehe.
Duane
Duane
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Nigel Nie Wrz 30, 2012 8:14 pm

Przyzwyczaiłem się do tego, że Duane pierdolił wszystko i wszystkich, choć z wyjątkiem mnie, ale nie żebym tego żałował, bo jednak Duane w moim typie za cholerę nie był. Ja, choć zazwyczaj przy Duanie wychodziłem na serio za pedała stu procentowego, to w związku wolałem nosić spodnie. Jeżeli już jakiś chłopak mi się spodobał to musiał o mieć w sobie ten damski pierwiastek. W zasadzie ni chuja nie wiedziałem czym to dokładnie jest, ale wybredny potrafiłem bywać. Dlatego z taką niechęcią podchodziłem do propozycji Duana. Choć ucieszyło mnie odrobinę jego zainteresowanie moim życiem uczuciowym. Mógłbym nazwać je nawet słodkim, gdybym oczywiście nie wiedział jakie pobudki kierowały moim przyjacielem.
- Ma na imię Ruben i jest słodki - odpowiedziałem mu uśmiechając nieprzytomnie i na chwile odpływając marzeniami. Choć w zasadzie nie czułem by było to coś poważnego, to lubiłem przed Duanem udawać na serio zakochanego. Może kiedyś uda mi się wzbudzić w nim coś więcej niż wyjebaznim. Niezła zabawa swoja drogą. - Przystojny i tajemniczy, mówię ci. Ideał. - Dobra, wcale nie taki ideał. Coraz częściej zauważałem jego wady, które już dawno powinny go skreślić z mojego życia, ale człowiek się przyzwyczaja i z czasem ma coraz mniejszą ochotę na rozstania. Ja właśnie w czymś takim tkwiłem, ale mówienie o tym Duanowi nic by nie dało. - Choć dobra dziwka, zawsze dobra - dodałem zrezygnowany na samym końcu. Taka życie, taka prawda.
Nigel
Nigel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Duane'a Empty Re: Mieszkanie Duane'a

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach