Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Stolik

3 posters

Go down

Stolik Empty Stolik

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 27, 2012 8:42 pm

Stolik Tumblr_m6al5kNonM1qbb79io1_1280
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Czw Cze 28, 2012 7:06 pm

/począteczek

Bal, bal, bal. Ostatnio nie mówiło się już o niczym innym. Starsi chcieli wypaść jak najlepiej przed uczniami z wymiany, uczniowie wyczuwali kolejną wielka imprezę, a mnie zwyczajnie nie powinno tu być.
Tyle wszystkiego. Tyle kolorów, rozmaitych dań, tych mięsnych i wegetariańskich, a obok jeszcze desery, alkoholu pod dostatkiem, i pięknych kobiet, kusząco odzianych. Nie powinno mnie tu być. Wszystko kusiło kształtem i zapachem, kusiło, wołało, błagało o uwagę. Rozbudzało pragnienia. Przywoływało słabości. A przecież nie tego uczyli mnisi buddyści. Nie z takim przekonaniem wracałem do rezydencji. Miałem być silnym człowiekiem, a stawałem się taki jak dawniej. Moje dawne jestestwo uparcie dawało o sobie znać i co raz ciężej było mi odwrócić wzrok od zgrabnych nóg i odważnych dekoltów. Wiedza o tym, ze to pragnienia prowadzą do nieszczęścia jeszcze się mnie trzymała. Ale jak wiedza może konkurować z tym co jest namacalne?
Rozejrzałem się jeszcze raz.
Tyle kwiatów.
Nie miałem pojęcia czy są prawdziwe, czy sztuczne, ale szczerze im współczułem. Współczułem kwiatom, że są wykorzystywane w tak płytki sposób. Że ktoś uwięził je w tej olbrzymiej gromadzie, jeden obok drugiego, uniemożliwiając wyeksponowanie ich indywidualnego piękna. A przecież były piękne. Chociaż martwe. Jeszcze chwile patrzyłem na nie tęsknie, starając się skupić na każdym z nich oddzielnie. Niestety, było ich zbyt wiele. Niestety, nic nie mogłem zrobić.
Podszedłem do baru. Z uprzejmym uśmiechem przywitałem się z piękną Venus, całując jej dłoń i komplementując wygląd, dalej uścisnąłem dłoń Williama i nie chcąc im przeszkadzać zbliżyłem się do baru. I znowu wszystko do mnie krzyczało.
Kiedyś piłem tequile. Właściwie do dziś pamiętam jej smak.
Dziś nalałem sobie wody, wrzuciłem do niej dwa plasterki cytryny i kilka liści mięty. Chociaż wiem, że nie spiję się jak świnia, jak to miałem w zwyczaju lata temu, i nie zaciągnę do łóżka jakiejś niewinnej niewiasty. Taki ze mnie dobry człowiek. Dobry, szczęśliwy.
Zabrałem swoją szklankę i usiadłem przy stoliku, obserwując ludzi przewijających się wokół mnie.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Czw Cze 28, 2012 11:17 pm

/też początek

Pewnie nigdy bym się nie zainteresowała tematem balu, gdyby nie jedna dziewczyna, która dzisiaj rano zauważyła mnie idącą gdzieś z aparatem fotograficznym. Dokładniej to szłam zrobić zdjęcie śmiesznemu kundlowi, który taplał się teraz gdzieś nad brzegiem stawu. Wyglądał jak mały popierdoleniec, że aż chciało się go uwiecznić na stałe. Ta dziewczyna, kiedy mnie tak zobaczyła z tym aparatem, musiała pomyśleć chuj wie co, bo zaraz zaczęła pierdolić na temat tego, że nikt nie ma czasu robić zdjęć na balu, a przecież ktoś taki musi się znaleźć. Nie zrozumiałam cholernej większości z tego co mówi, ale załapałam sens. Miałam robić za fotografa na ich pieprzonego fotografa. Nie wiem co ta laska ze mną zrobiła, pewnie miała jakiś popierdolony talent w rękawie, że uznałam ją za miłą i zgodziłam się pomóc. A może to były jej cycki. Sama już nie wiem. Tyle że ta laska kiedy już przyszłam na ten cały bal to tylko mi pomachała, podniosła kciuki do góry i tyle było między nami kontaktu. Kurwa, podziękuje. Chociaż sama nie wiem co sobie wyobrażałam. Że ta pizda ze mną flirtuje? Ha. Chciałoby się.
W zasadzie nie byłam jakimś wielkim fotografem. Wiedziałam gdzie się sprzęt włącza, jak się ustawia ostrość, lampę i inne pierdoły. Nie robiłam artystycznych piździdówek w polu, albo na lotniskach, jak to teraz robią zakompleksione pryszczate małolaty. Znają się bardziej na obsłudze Photoshopa niż na sposobie działania patelni. Ja pierdolę. W każdym razie robiłam te cholerne zdjęcia. Robiłam zdjęcia tym co przychodzą sobie w parkach, tym co stoją przy bufecie, czy przy barze i tym co tańczą. A każdy kto tylko się do mnie odezwał dostawał ładną litanie przekleństw. No sorry, nie odzywa się do fotografa, fotograf jest cieniem, go tu nie ma. Dlatego też, z powodu tego cienia, niezbyt przejmowałam się ubraniem. Nałożyłam tylko dłuższą ciemną bluzkę na ramiączkach i mniej znoszone jeansy. Pasowałam tutaj jak wół do karety.
W pewnej chwili zauważyłam mężczyznę siedzącego samotnie przy stoliku. Coś nowego. Na dodatek nie sączył tych wyjebanych dwukolorowych drinków jakie podają przy barze tylko... Albo to była czysta, albo woda, zdecydowanie. Tyle że nie wiedziałam co obstawić, więc mnie to zaintrygowało.
- Mogę się przysiąść? - zapytałam nagle odstawiając aparat od twarzy i zawieszając go sobie na pasku na szyi. Chuj mnie obchodziło, że to brzydko wygląda.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Pią Cze 29, 2012 11:16 am

Kobiecy wzrok wyrwał mnie z zamyślenia. Oderwałem umysł od całego niedostrzeganego piękna tego świat i skupiłem go na dziewczynie. Kobiecie właściwie już. Wyglądającej na tyle wyjątkowo wśród tych wszystkich ludzi, że sam dziwiłem się sobie jak taki niebanalny okaz mógł umknąć mojej uwadze do tej pory. Lubiłem obserwować niebanalne okazy. I poza tym właściwie nic więcej z nimi nie robić.
-Śmiało.-odparłem z uśmiechem i podniosłem się ze swojego krzesła, jak na dżentelmena przystało, żeby odsunąć jej siedzisko. Chwilę później siedzieliśmy już razem przy stoliku. Przyjemnie było mieć towarzystwo.
Skupiłem na niej wzrok, próbując jakby poznać ją bliżej przez sam jej wygląd i gesty. Nie było to łatwe, ale czasem się udawało. Czasem przy takim obserwowaniu nachodziło mnie dobre lub złe przeczucie i wtedy coś już o drugim człowieku wiedziałem. Teraz nic mnie nie naszło. Może byłem zbyt rozproszony tym całym zamieszaniem wokół.
-Dokumentujesz przemijanie.-zwerbalizowałem swoje myśli-Piękne zajęcie.- chociaż też trochę nostalgiczne. Ja sam nie lubiłem oglądać starych zdjęć. Za dużo niosły ze sobą wspomnień o życiu, z którego chciałem zrezygnować. Za dużo dobrych wspomnień. Ale nie chciałem mówić tego na głos, żeby jej nie zniechęcać, a między nami nie wprowadzać jakiejś niepewnej atmosfery. Właściwie nawet dobrze jej nie znałem. Ciężko jest poznać wszystkich wśród mieszkańców rezydencji. Szczególnie, kiedy wraca się po latach. Ciężko być na bieżąco, kiedy wszystko się tak szybko zmienia.
Chociaż nie było tak, że dziewczyna była mi całkiem obca. Kojarzyłem ją. Pamiętałem jej oczy.
-Jak się bawisz?-zapytałem, żeby jeszcze na chwilę ją zatrzymać.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Pią Cze 29, 2012 3:51 pm

Jego pozwolenie przyjęłam z uśmiechem, a to że się podniósł z krzesła odrobinę mnie zaskoczyło. Mało kto teraz zachowywał się w taki sposób. Może własnie to było wyjaśnieniem dlaczego siedzi tutaj sam, a nie bawi się w towarzystwie jakiejś wystrojonej partnerki. Choć w zasadzie nie powinno być wyjaśnieniem, bo takie skromne gesty powinno się cenić, a nie unikać. Niestety przyglądając się temu całemu chamstwu na ulicach przyzwyczaiłam się już, że to co dobre jest traktowane źle, a to co złe - dobrze. Sama byłam tego najlepszym przykładem. Mój język wymagał porządnego wyszorowania mydłem, zdecydowanie. I choć miałam świadomość swojego uzależnienia od przeklinania, to nadal to robiłam.
Nie przeszkadzało mi to, że mi się przyglądał. Ja sama przecież też często robiłam to ludziom. Tyle że dzisiaj miałam bardzo wygodne usprawiedliwienie dla swojego wścibstwa. Robiłam zdjęcie.
- Nie nazwałabym tak ładnie tego zajęcia - zaśmiałam się lekko. - To zwykłe robienie zdjęć, by ktoś mógł później pochwalić się innym jak zajebiście bawił. - Wzruszyłam ramionami. Siedziałam dosyć swobodnie przy tym stoliku, choć dla innych pewnie na to nie wyglądało. Ręce położyłam na kolanach bawiąc się tasiemką zwisającą z aparatu, a nogi skrzyżowałam w kostkach. Nienawidziłam gdy ktoś zakładał nogę na nogę i sama nie wiedziałam czemu. Może dlatego, że mi samej nie siedziało się dobrze w tej pozycji? - Koleżanka poprosiła mnie o pomoc i nie potrafiłam odmówić - dodałam jeszcze, choć tej dziewczyny raczej koleżanką nazywać nie mogłam. Pierdolić ją i jej ładne cycki. Miała farta, że trafiła akurat na mnie.
Wracając jednak do przyglądania się. Co ja zauważyłam w mężczyźnie? W zasadzie niewiele. Jakimś sposobem oni wszyscy zlewali mi się w popierdolone jedno i tylko naprawdę szczegółowe cechy były w stanie ich jakoś wyróżnić w mojej pamięci. Póki co jego wyróżniała szarmanckość. Chyba. Albo mi się tylko wydawało, że taki był.
- W miarę. Choć znalazło by się parę rzeczy, które można by było... - opierdolić - ...na które można by było ponarzekać. A ty? Czemu siedzisz sam?
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Sob Cze 30, 2012 8:16 am

Zwykłe, zwykłe. Nic w co wkładaliśmy chociaż odrobinę naszego wysiłku i przeważnie też serca, nie było zwykłe. Nawet tym prozaicznym czynnościom można było nadać wartość. I gdyby ludzie tą wartość doceniali, z pewnością byłoby lepiej na świecie. Przyjaźniej. Potrząsnąłem jedynie głową na to jej 'zwykłe', nic już nie tłumacząc, bo dobrze wiedziałem, że nie powinienem narzucać ludziom swoich myśli. Nikt tego nie lubi, a poza tym samo narzucanie nie zmieniłoby czyjegoś spojrzenia na świat.
-O, to miło z twojej strony.-zauważyłem. Dobrze było skupiać się na tych pozytywnych rzeczach, a taka bezinteresowna pomoc z pewnością była pozytywna. Chociaż nie wiem czy jej pomoc była bezinteresowna, ale czy to aby na pewno moja sprawa?
-Czemu siedzę sam?-powtórzyłem, żeby dać sobie więcej czasu do zastanowienia nad odpowiedzą. -Nie, właściwie już nie siedzę sam.-odpowiedziałem z uśmiechem wdzięcznym za jej towarzystwo.
-Widzisz, ja właściwie nie jestem zwolennikiem takich imprez.-dodałem po chwili, stwierdzając, ze takie wymigiwanie się od odpowiedzi jest wielce nie w porządku. Bo jeśli ktoś poświęca ci na tyle uwagi, żeby o coś zapytać, to cholera jasna, bądź na tyle uprzejmy, żeby mu odpowiedzieć.
No dobra, czasem ludzie zadawali pytania tylko po to, żeby wiedzieć co u ciebie nie w porządku i czerpać z tego wielką satysfakcję, ale ona na taką nie wyglądała.
-I unikam pytań typu jak mi się podoba.-rozejrzałem się w okół siebie. Doceniałem piękno kwiatów, ale ten przepych był niemal przytłaczający. Nie wspominając o tym, ze martwe kwiaty są dość przykre. Po co jednak mówić to na głos, kiedy wcale tego mówić nie trzeba. Miałem w życiu taką zasadę apropo mówienia. Zasadę, żeby mówić tylko to co po pierwsze prawdziwe, po drugie dobre, a po trzecie potrzebne.
-Jestem minimalistą.-wyjaśniłem, dając jednocześnie znać, że to wyłącznie moje subiektywne odczucie i tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Znaczy chciałbym, żeby właśnie tak to moje wyjaśnienie postrzegała.-Nie przygotowywałaś wystroju, prawda?-dopytałem, marszcząc brwi. Nie chciałem jej przecież urazić, a kobiety to delikatne istoty, słowa ranią je zwykle bardziej niż czyny.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Nie Lip 01, 2012 7:22 am

No tak, nie siedział. Ja siedziałam z nim leniąc się zamiast robić zdjęcia. Tyle że ja naprawdę miałam już dość tych wszystkich sztucznych uśmiechów jakich się do tej pory naoglądałam, do kurwy nędzy. Mało kto wyglądał naturalnie i choć zapierdalałam jak nie wiem, by inaczej to wychodziło na zdjęciach, to i tak wszystko na nic. Co bardzo mnie bolało, bo jeżeli już naprawdę się czegoś podejmowałam to chciałam być w tym już najlepsza. Nienawidziłam porażek i niepowodzeń, a poddawanie się bez walki i zero starań też nie było w moim stylu. Jednak każdy od czasu do czasu zasłużył na jebaną chwilę przerwy, choćby na rozmowę z kimś nieznajomym.
Uśmiechnęłam się trochę szerzej na tą jego uwagę o siedzeniu, ale potem musiałam mu na coś zwrócić uwagę.
- Skoro unikasz takich pytań, to dlaczego sam zapytałeś jak się bawię? - uniosłam wyżej brwi. To było ciekawe, ale ja kurwa wiedziałam, że też i trochę chamskie. I zresztą znałam odpowiedz. Nie ważne jak bardzo człowiek jest indywidualny i inteligentny to też od czasu do czasu pyta o chujowe rzeczy. Takie, które nic nie znaczą, a odpowiedź na nie jeszcze mniej.
- Nie, nie przygotowywałam - parsknęłam. Co za durny pomysł. - Jeżeli ja bym miała przygotowywać jakąkolwiek imprezę to skończyłoby się na paluszkach w szklance i wódce na stole - wyznałam zgodnie z prawdą, bo nie zawsze moje zajebiste starania szły w parze z zajebistym wykonaniem. Niektóre rzeczy zwyczajnie mi nie wychodziły. - To witaj w klubie zwolenniku. Więc zdradzisz mi jak byś widział taką imprezę? - Byłam ciekawa jego wizji, bo co kurwa jak co, ale ja sama nie potrafiłam wymyślić niczego bardziej wyjebanego w kosmos niż to co zrobiła Venus. Mimo wszystko. Nie przejmowałam się losem kwiatów, ale znając ją coś wymyśliła by nie cierpiały. To w końcu Venus. Każdy znał ją nawet jak ona nie znała jego, tu to trzeba dopiero mieć jebane chody. Nie wiem u kogo i jakie, ale trzeba mieć. Choć ja sama osobiście nie chciałabym znaleźć się na jej miejscu. Może obok, bo jednak była ładna.
Powinnam już jednak się nauczyć, że ładna to nie zawsze dobra. Kurwa. Zdecydowanie zbyt wielkim wzrokowcem byłam, by zwracać uwagę na to co jest wewnątrz.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Nie Lip 01, 2012 10:04 am

Odpowiedź na jej pytanie wcale nie była wielce skomplikowana. Zastanowiłem się jednak czy warto odpowiedzieć szczerze. Oczywiście odpowiadania nieszczerze pod uwagę nie brałem, ale zawsze miałem jeszcze jedno wyjście w postaci wymigania się od odpowiedzi w jakiś dyskretny sposób. Ale.. kimże bym był.
-Zapytałem, żebyś chciała tu jeszcze zostać.-odpowiedziałem. Wierzcie lub nie, ale najłatwiej zatrzymać druga osobę pytaniami. I miałem tylko nadzieję, że nie zrozumie mnie źle. Nie próbowałem jej tutaj jakoś czarować, wcale nie dążyłem do tego, żeby spędzić z nią upojną noc czy coś takiego. Lubiłem jednak przebywać z ludźmi i chociaż sam od siebie nieczęsto robiłem coś w tym kierunku, to kiedy już ktoś pojawił się w mojej przestrzeni, cieszyło mnie to wielce. I cieszyła mnie ona.
-Poza tym słuchanie ludzi.. wiesz, ludzie to najbardziej interesujące istoty ze wszystkich istot żywych, słuchanie ich, próbowanie zrozumienia ich rozumowania.. to sama przyjemność.-dodałem, żeby na wszelki wypadek ułatwić jej zrozumienie moich intencji. Nie powiem już, że moje intencje nijak się miały do pragnień, ale pragnienia póki co skutecznie udawało mi się odsunąć na dalszy plan.
-Wolałbym te paluszki z szklance.-zapewniłem szczerze. Przynajmniej nikt na tym by nie ucierpiał. Bo mi ciężko było uwierzyć, ze Venus jakoś zadbała o te kwiaty. Sam fakt wyrwania ich z naturalnego środowiska mówił o tym wszystkim już coś złego.
-A ja.. właściwie nie znam się na imprezach.-za moich imprezowych czasów ciągnąłem ludzi do baru, gdzie rezerwowałem kilka stolików i tyle. O, a jak to jeszcze był bar ze striptizem. Impreza bez nagich kobiet kiedyś nie była nawet do pomyślenia. Ani bez dobrego alkoholu. A teraz proszę, siedzę tutaj popijając wodę i uważając dziewczynę w koszulce i spodniach za najlepsze i najpiękniejsze towarzystwo. -Może wpuściłbym tu ludzi bez jakiś wstępnych przygotowań, puścił im muzykę i.. mógłbym właściwie nadmuchać balony.-powiedziałem, wieńcząc swoje słowa uśmiechem i sięgnąłem po swoją szklankę z wodą. Nie podnosiłem jej jednak.
-Mógłbym przynieść ci coś do picia?-zapytałem dziewczyny. Kto wie, może zaschło jej w gardle jak i mi.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Pon Lip 02, 2012 9:38 am

- No to ci się udało - wyznałam właśnie zdając sobie sprawę, że to jego pytanie jednak zadziałało. Może gdyby nie pytał, a jedynie odpowiadał lakonicznie na moje pytania zaraz bym się znudziła, zapytała czy mogę pierdolnąć mu zdjęcie i zwinęłabym się z tą jak najprędzej. A może i nie. Może mimo wszystko wyczułabym, że mam do czynienia z pierdolonym ciekawym człowiekiem i siedziałabym na tyłku czekając jak rozmowa rozwinie się w ten, albo inny sposób. Albo bym milczała. Milczenie też czasem ma swoje zalety. - Zostałam i póki co nie mam najmniejszej ochoty odejść. - Choć pewnie kurwa zaraz będę musiała. Spełnianie obietnic w tym wypadku nie było niczym fajnym, ale jebany honor nie potrafił pozwolić by całkowicie olać sprawę. Szkoda.
- Heh, chyba natrafiłam na jakiegoś filozofa - zauważyłam kiedy usłyszałam jego wzmiankę o słuchaniu ludzi. - Tyle że ja sama - ni chuja - nie mam nic ciekawego do powiedzenia, więc nie wiem czy cię czymś zainteresuje. Wiesz, mówię, by było wszystko jasne, bez żadnego rozczarowania. - Nie potrafiłam zwodzić innych ludzi, zalepiać im oczy ładnymi słówkami, wolałam wykładać na samym początku karty na stół. Właśnie. - Nie polecę również z kimś do łóżka za ładną gadkę - dodałam przyglądając się jego reakcji. Sama nie wiem czy właśnie próbował to robić, nie potrafiłam wyczuć facetów.
Jeżeli dochodziło do rozmów taka jak ta to nigdy nie potrafiłam rozgryźć jakie ma zamiary jakikolwiek facet. Kiedy chodziło o jakąś dłuższą znajomość to wtedy sprawa miała się inaczej, nowe jednak stanowiły dla mnie niezłą zagadkę.
- Balony to niezła opcja - zaśmiałam się. Widocznie chłopak miał podobne wyczucie stylu jak ja. To dobrze o nim świadczy, przynajmniej w moich oczach. Bo pewnie inni uznaliby to za bezguście. Ale jedno bezguście potrafi zaakceptować drugie.
- Nie nie trzeba - dodałam jeszcze. Nie wiadomo co bym zaczęła odpieprzać po alkoholu. Na pewno nic stosownego.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Pon Lip 02, 2012 10:58 am

Zaśmiałem się i pokiwałem nieznacznie głową. Nigdy nie myślałem o sobie jako o filozofie. Miałem te swoje buddyjskie przekonania, które często starałem się przemycić w rozmowie, żeby może ktoś pomyślał, że faktycznie, mam chociaż minimum racji i ludzi warto słuchać, wszelkie piękno doceniać, a pokusom się nie opierać.
-Właściwie nie nazwał bym siebie filozofem.-odpowiedziałem z uśmiechem. Chociaż może trochę, jeśli potraktować filozofa jako synonim nudziarza. Wiem, że przez ostatnie lata stałem się trochę nudny, osobiście wolę nazywać się spokojnym, ale dla ludzi to pewnie nie jest żadna różnica. Nieważne, ważne było to, ze jednak moje sprostowanie wcale nie było tak oczywiste i jednak ostatecznie wychodziło na to, ze chciałem zaciągnąć ją do łóżka. Nie wiem dokąd zmierza ten świat, jeśli kobietom nasuwają się takie wnioski już po chwili rozmowy. Ale to przecież nie jej wina, tylko mężczyzn.
Zmarszczyłem brwi i napiłem się wody.
-Mówisz, że mam ładną gadkę?-zapytałem unosząc jedną z brwi i uśmiechnąłem się za chwilę.-Naprawdę nie mam zamiaru zaciągnąć cię do łóżka.-wyjaśniłem najprościej jak mogłem, żeby wszystko było jasne. Chyba obydwoje lubiliśmy, żeby było jasne.-Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała, jesteś zjawiskową i zachwycającą kobietą. I interesującą, wbrew temu co sama myślisz.-zapewniłem.-Ja po prostu..wiesz, chcę żyć trochę inaczej.-i mówiąc inaczej miałem na myśli w celibacie. Właściwie wcale się tego nie wstydziłem, miałem jednak obawy, że kiedyś stanie się coś, co spowoduje, ze mój plan nie wypali. I wtedy bym się wstydził.
Uśmiechnąłem się niepewnie, mając nadzieję, że teraz już mnie zrozumie i nie będzie miała podejrzeń.
-A.. przepraszam, nie wiem właściwie jak masz na imię.-zauważyłem. Niby to nie było aż takie istotne, ale miło by było je znać.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Pon Lip 02, 2012 4:42 pm

Nikt nie nazywał siebie filozofem, nawet najwięksi filozofowie, oni to pewnie woleli na siebie mówić pierdoleni mędrcy. Oczywiście bez tego przymiotnika. Dla mnie i tak był on czymś w rodzaju filozofa, od razu to czułam. Ale dla mnie każdy typ, który potrafi myśleć o czymś więcej niż o piciu i seksie był dla mnie filozofem. Nie miałam bogatego słownictwa, więc nazywałam sobie ludzi po swojemu. Czy to się im podobało czy nie. Większość i tak nie mówiłam na głos, bo jeszcze uznali by mnie za jebniętą, albo gorzej. W zasadzie na głos, w towarzystwie powstrzymywałam się też od przeklinania. Jednak ten kto był ze mną bliżej wiedział, że już dawno powinien mi język odpaść od tego wszystkiego.
- W takim razie jakbyś się określił? - zapytałam zaciekawiona. Odrobinę mnie w zasadzie zaintrygował. Zwłaszcza tym spokojnym przyjęciem mojej deklaracji o zaciąganiu mnie do łóżka. Z kolei całkiem inaczej zareagowałam kiedy zaczął mnie określać jako kobietę. Rozśmieszyło mnie to trochę i jak zawsze nie kryłam swojego śmiechu. Nie potrafiłam tego zrobić, tak po prostu. Inni ludzie panują nad swoją twarzą lepiej niż nad pęcherzem, a mi zwyczajnie brakowało samokontroli. W zasadzie nad obiema rzeczami. Jak byłam mała ciągle zalewałam łóżko, ale w życiu bym się do tego nie przyznała. - Czyli mamy całkiem jasną sytuację - zauważyłam nadal się uśmiechając. - Choć zmieniłbyś o mnie zdanie gdybyś mnie lepiej poznał. Gwarantuje ci to. - Pokiwałam głową jakby wszyscy powinni wiedzieć o mnie to co trzeba. Ale nie było tak łatwo, ludzie często osądzali mnie niewłaściwie, czy to w jedną, czy to w drugą stronę, a potem było jedynie cholerne rozczarowanie. Nie potrafiłam nawet zliczyć tych, których rozczarowałam. - Inaczej, to znaczy jak? - Nie zrozumiałam do końca tego momentu. Czy chodziło mu o stałych partnerów? Całkiem możliwe, ale skoro takich preferował to dlaczego był sam?
- Chelsea - przedstawiłam się. - A w zasadzie to całkiem inaczej mam na imię, ale prawdziwe sprawia wszystkim za wiele trudności, by się nim przedstawiać. Dlatego przyjęło się to.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Pon Lip 02, 2012 5:35 pm

Takie jedno niewinne pytanie, a jednak wprawiło mnie w stan zamyślenia. Nie dumałem jednak zbyt długo, żeby nie nadużywać jej czasu. Może przez ten ograniczony czas wcale nie wydumałem sensownej odpowiedzi. Nie wiedziałem jak siebie określić teraz. Jeszcze nie tak dawno temu byłem buddyjskim mnichem pogrążonym w medytacji, wcześniej księdzem, służącym bliźnim dobrą radą, jeszcze wcześniej mężem, a na samym początku prostym lekkoduchem. Teraz było ze mnie jakieś połączenie tego wszystkiego. Ale jak takie połączenie nazwać jednym słowem - nie miałem pojęcia.
-Może jako zwykły człowiek?-uśmiechnąłem się, wzruszając ramionami. To trochę się kłóciło z moimi przekonaniami, że nikt nie jest zwyczajny, no ale wobec siebie zawsze można być nieco bardziej krytycznym.-.. z przekonaniami.-dodałem. I właściwie nie rozumiałem co później tak ją rozbawiło, ale jej śmiech był tak uroczy i wciągający, że zaśmiałem się i ja.
-Tak, całkiem jasną sytuację.-powtórzyłem, patrząc z zafascynowaniem na jej rozbawiona minę. -Chyba bym nie zmienił. Mam co do ciebie dobre przeczucie.-powiedziałem, chociaż dla mnie samego nie było jasne czy to przeczucie czy tylko ślepa wiara i nadzieja. Znaczy aż wiara i nadzieja.
Westchnąłem, opierając się wygodniej na swoim krześle.
-Inaczej znaczy.. właściwie ciężko mi to określić. Może spokojniej. Bardziej umiarkowanie. Trzeźwo. Bez tego całego.. wiesz..-zacząłem nawet gestykulować, jakby miało mi to pomóc zebrać myśli. Chyba pomogło. -..chaosu.-dokończyłem, uśmiechając się znowu, a za chwilę wyprostowałem plecy, poprawiłem marynarkę i wyciągnąłem dłoń w jej stronę, jakbyśmy dopiero co się poznali. Można powiedzieć, ze tak właśnie było.
-Chelsea to piękne imię. Miło mi cię poznać, Chelsea. Jestem Montgomery.-rzuciłem, patrząc w jej piękne, ciemne oczy.
-Mogę zapytać jak brzmi twoje pełne imię?-dopytałem zaciekawiony.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Wto Lip 03, 2012 7:48 am

Nie wiedziałam dlaczego tak nagle zaczęłam zadawać takie, w zasadzie poważne pytania. Sama nie odpowiedziałam na to kim jestem, nie potrafiłabym określić samą siebie, więc dlaczego innych stawiam w takiej sytuacji? Trochę nieładnie, kurwa. Co poradzić, że mnie zajebiście to ciekawiło.
- Lubię zwykłych ludzi - rzuciłam chcąc jednak zakończyć ten temat wypytywania o dziwne sprawy. - Zwłaszcza z przekonaniami.
Fajnie, że pogadaliśmy sobie na temat jasnych sytuacji, bo pewnie bym się krępowała bez tego, dłużej ciągnąć tą rozmowę. Kiedyś oczywiście powstrzymywałam się od wykładania kawy na ławę, ale teraz nie widziałam żadnych przeszkód. Nigdy nie przyniosło to mi szkód, a jedynie same pozytywy.
- Jak chcesz, nie będę walczyć przeczuciami - wzruszyłam rękami. Przecież na siłę nie zamierzałam go do siebie zniechęcać. Większość ludzi woli jednak jak inni ludzie widzą coś w nich dobrego i na siłę nie przekonują ich do zmiany zdania. Ja zdecydowanie należałam do tej większości, bo działanie na własną szkodę było głupie. I prowadziło do jakiś załamań psychicznych, których zwyczajnie się bałam. W zasadzie wszystkich chorych ludzi się bałam, znaczy tych psychicznych. Każdy ma swoje lęki. - Ale nie mów później, że ostrzegałam! - pogroziłam mu palcem.
W pewnym sensie rozumiałam jego paplaninę o spokoju i chaosie. Choć też nie do końca. Czasami chaos potrafi też motywować i dostarczyć niezłych wrażeń. Rozumiałam jednak, że nie dla wszystkich. Pokiwałam więc ze zrozumieniem głową, a potem uścisnęłam mu dłoń. W końcu się sobie przedstawialiśmy, tak chyba wypadało.
- Mi ciebie też miło poznać - odpowiedziałam i zabrałam rękę. A potem się lekko zarumieniłam, bo jednak nie lubiłam wypowiadać swojego imienia. Było dziwne. I chyba jako jedyna na ziemi je nosiłam. - Xocheltsea. Mam indiańskiego korzenie - dodałam jeszcze, by choć odrobinę się wytłumaczyć.
- Mogłabym ci zrobić zdjęcie? - zapytałam chwilę później przypominając sobie o aparacie wiszącym mi na szyi. Chyba powinnam się zabrać za swoją 'pracę'.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Sob Lip 07, 2012 8:03 pm

Jestem właściwie fanem tych "w zasadzie poważnych pytań" od zawsze. Lata temu pozwalałem sobie na nie dopiero po kilku głębszych, kiedy głowa była już na tyle ciężka, że nie sposób było ją podnieść. Leżeliśmy wtedy w niedogodnych, choć wystarczających pozycjach i byliśmy ludźmi z najbardziej głębokimi przemyśleniami ze wszystkich głębokich przemyśleń. I wydawaliśmy się wtedy tacy mądrzy, tacy wyjątkowi. A wcale nie byliśmy. Budziliśmy się z bólem głowy i wracaliśmy do normalności. Na krótką chwilę pogrążyłem się w tych swoich myślach i naszła mnie ochota na jakiegoś ciężkiego drinka. I uśmiechnąłem się bezwiednie, kolejny raz zdając sobie sprawę z własnych słabości, oraz kolejny raz je przezwyciężając. Za chwilę uśmiechnąłem się już z większą świadomością, jednocześnie spoglądając na Chelse. Największym błędem mojego poprzedniego życia było to, ze nie dostrzegałem tak wyjątkowych ludzi jak ona. A największym błędem życia obecnego, że dostrzegałem, ale niczego z tym nie robiłem. Frustrowały mnie moje własne przekonania, ale skoro już wyznaczyłem sobie granicę to planowałem się jej trzymać.
-Spokojnie, w razie czego całą winę biorę na siebie.-zapewniłem, unosząc ręce w obronnym geście. I nie zrozumiałem tego rumieńca u niej, nie mam pojęcia skąd się wziął i dlaczego, ale to przecież taka przypadłość kobiet, albo właściwie mężczyzn, ze nie zawsze rozumieją kobiety. Tak czy inaczej ten niewinny rumieniec wywołał u mnie uśmiech, bo był iście fascynujący, ale nie chciałem go komentować, żeby nie wiem.. nie zawstydzać jej, czy coś.
-To piękne imię.-powiedziałem po chwili.-Fakt, ze może sprawiać trudności, ale jest piękne. Myślę nawet, że może powinnaś częściej używać pełnego imienia.-dodałem, ale właściwie nie próbowałem go powtarzać, bo choć Chelsy nie uważałem za taką osobą, to jednak wiele osób czuło się urażonych za przekręcenie ich imienia. Ostatnie czego bym chciał to ją urazić w jakikolwiek sposób.
-W porządku, jeśli tego chcesz.-odpowiedziałem. Coś mi się wydaje, że nawet gdybym ja tego bardzo nie chciał to ciężko byłoby mi jej odmówić. W takim przypadku nawet się nie zastanawiałem nad moim podejściem do zdjęć na tej imprezie. -A kto zrobi zdjęcie tobie? Chyba wypada, żeby pani fotograf też była w albumie, żeby wiedzieli komu mają być wdzięczni.-zapytałem, ciągle uważając, ze jej zajęcie wcale takie zwyczajne nie jest.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Sob Lip 07, 2012 10:19 pm

- Będę cię trzymała za słowo - zapowiedziałam. Mimo wszystko za każdym razem, kiedy się z kimś poznawałam i ten ktoś zachowywał się co do mnie miło, odczuwałam swojego rodzaju dyskomfort. Czułam się winna zaistniałej sytuacji i kurwa, wolałam kiedy ludzie odwracali się do mnie plecami, niż próbowali się do mnie zbliżyć. Po prostu zdawałam sobie jebaną sprawę z tego, jak trudne jest utrzymanie nawet najprostszej pozytywnej relacji w zadowalający obie strony sposób. Nawet jeśli się było najzwyklejszymi znajomymi stanowiło to niezwykły problem. Ja pierdolę... Może różniłam się od reszty ludzi z tymi swoimi przekonaniami, ale co poradzić. Nie lubiłam się wpieprzać w coś, co później jedynie przyniesie mi takie głupie uczucie, że coś zaniedbuję. A ja zwyczajne znajomości zaniedbywałam nieustannie, nie z lenistwa, z takiego prostego powodu, że nie wiedziałam jak powinnam się zachowywać. Już dawno potraciłam na przykład kontakty z chłopakami, z którymi lata spędziłam w rezerwacie. No może prawda, że ich świat był odrobinę trudny komunikacyjnie, ze względu na brak komórek i tak dalej. Ale nie potrafiłam się usprawiedliwiać takimi sprawami. Po prostu przestałam się kurwa do nich odzywać i koniec. W rezydencji też poznałam masę ludzi, ale żeby zapamiętać ich imiona? Chuj. Po prostu nie.
Nie wiedziałam, czy zapamiętam Montgomery'ego, ale mimo tych wszystkich uprzedzeń wymienionych przed chwilą miałam jednak nadzieję, że tak będzie. Nadzieja matką głupich. I Xocheltse Yanau, bo do głupich się nie zaliczałam. Taa, wiem. Chciałabym.
- Chyba cię pojebało - wyrwało mi się kiedy usłyszałam jego propozycję. W zasadzie to dziwne, że tak długo przeklinałam jedynie w myślach. - Znaczy, sorry. Nie pojebało cię. Po prostu nie wyobrażam sobie używającej tego imienia. Nawet w paszporcie mam wpisany skrót, choć pewnie to nielegalne. - I chuj. Mogłam robić nielegalne rzeczy. Ludzie z rezerwatu takie mogą. A przynajmniej im samym tak się zawsze wydaje, a potem wychodzi szydło z worka i paka. Mnie chroniła chociaż rezydencja. Zresztą do paki za imię bym nie poszła. Może u ruskich, ale tam się nie wybierałam.
Kiedy udzielił mi pozwolenia włączyłam aparat i parę innych przycisków, co wyglądało na to jakbym się chuj na tym znała, ale ja mam tak zawsze, że wciskam to co niepotrzebne, wyłączałam, a potem dopiero wybieram właściwe opcje. Taki rodzaj metody prób i błędów. Zawsze działa. Nie trwało to długo, bo już po sekundzie miałam jego zdjęcie, oczywiście z zaskoczoną miną Montgomery'ego.
- Mi? Ja nie mam odpowiedniego stroju do zdjęć, weź przestań. - Jakbym kiedykolwiek przykładała wagę do stroju. - Poza tym mogę sobie później pstryknąć w lustrze - parsknęłam. Zdjęcia w lustrze, o matko.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Pon Lip 09, 2012 6:57 pm

-Bardzo proszę.-przytaknąłem całkiem pewnym tonem. Znając siebie, dobrze wiedziałem, ze nawet w razie czego, będę mógł Chels wszelkie rozczarowanie wybaczyć i dać jej milion kolejnych szans. Taki już byłem. Zawsze taki byłem. I wcześniej i po tej całej mojej wewnętrznej przemianie. Ludzie jakoś nigdy mnie nie zniechęcali tak bardzo, ze postanawiałem urwać z nimi kontakt, albo chociażby gniewać się przez jakąś dłuższa chwilę. Bywałem zły, wściekły i rozczarowany, i chociaż o tym nie zapominałem, to przechodziłem nad tym do porządku dziennego, nie oczekując nawet przeprosin. Jedyna różnica między kiedyś, a teraz w tej kwestii jest taka, że kiedyś traktowałem to jako wadę, teraz jako zaletę. Bo to całe nie chowanie urazy dobrze wpływa na życie. Mniejszy poziom stresu, lepszy sen. Poważnie.
Zaśmiałem się szczerze na jej komentarz. Prawdopodobnie mogło mnie pojebać.
-Yhym, w porządku, nic się nie stało.-zapewniłem.-Twoje imię jest wyjątkowe, dlatego myślę, że szkoda go nie używać.-już nawet nie wspominałem, ze potwierdzało moja regułę o wyjątkowości wszystkiego. Właściwie w nie używaniu imienia też było coś wyjątkowego. Chyba sam mogłem poczuć się jak ktoś wyjątkowy, kiedy to imię poznałem. Zupełnie jak wtedy kiedy dziadek dał mi moje pierwsze Werthers Original.
Zastanawiałem się nad wyjątkowością, oryginalnością i wszystkim z tym związanym, jednocześnie obserwując poczynania Chels. O tym, ze jej poczynania można było też nazwać robieniem zdjęć zorientowałem się dopiero po fakcie.
-Nie, nie mów tak. Wyglądasz całkiem zjawiskowo.-zapewniłem, jako, że naprawdę tak uważałem.
-Fakt, możesz. Ale pewnie byś tego nie zrobiła?-uniosłem lewą brew-Może ja mogę zrobić zdjęcie tobie? O ile tak wypada. Nie znam się na zasadach obowiązujących w kręgach fotografów. Pozwalacie nieupoważnionym dotykać swój sprzęt?-nie byłem pewny czy ta propozycja nie była zbyt upierdliwa, ale szczerze mówiąc, tylko ją jedyną mógłbym chcieć wspominać z tej imprezy, więc z całego stosu zdjęć potrzebowałem tego jednego.
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Chelsea Czw Lip 12, 2012 9:09 pm

Mantgomery wydawał się niesamowicie miły, wręcz nierealnie. Jeżeli było tak samo jak gorąco zapewniał to sama nie wiedziałam co z takim fantem miałabym zrobić. Rzadko kiedy udawało mi się utrzymać znajomość, więc odrobinę obawiałam się tego faktu oraz tego, czy przypadkiem kogoś przeze mnie nie pierdolnie cholera. To było przecież tak prawdopodobne jak to, że za pół roku będziemy mieć tu noc polarną i znów zacznie się narzekanie na strefę w jakiej żyjemy. I choć sama osobiście będę miała w dupie narzekania innych, to jednak nie zmienia faktu, że właśnie tak będzie. Czasem byłam jebniętą pesymistką i dało się to wyczuć na kilometr. Monty powinien poczuć. Albo przynajmniej niedługo poczuje.
- To sam je sobie używaj, z chęcią się wymienię. Montgomery to chyba też żeńskie imię, prawda? - Nie za bardzo się na tym znałam, dlatego pytałam. Jakoś nigdy nie obchodziły mnie do tej pory pochodzenia imion oraz to jak się ich używa. Unikałam tematu jak cholera, by oczywiście nie pierdolić o swoim imieniu. A to proszę. Od razu zwierzam się jak jakaś walnięta.
Zawsze uważałam, że zdjęcia z zaskoczenia (chociażby lekkiego) wychodzą o wiele lepiej niż pozowane. Mają w sobie więcej energii i spontaniczności. Takie pokazówki, wychodzą jedynie w wypadku tych osób, które potrafią to robić. A taka trafi się jedna na milion, a i tak wciąż trzeba ją naprowadzać jak ma wyglądać. Lepiej dać sobie spokój z pozami i działać jak jakiś szpieg z krainy deszczowców. To zawsze najlepiej mi wychodziła. Bycie jebanym szpiegiem, który sam nie wie kim jest. Pierdolę.
- Nie bajeruj - zagroziłam mu palcem kiedy zaczął mnie komplementować. Każda dziewczyna to lubiła, przyznaję. Ale mnie to też czasami wkurwiało. - No niebyt śpieszno mi do cykania takich fotek, prawda - przyznałam. - Ale równie nieśpieszno do robienia jakichkolwiek. Ludzie zazwyczaj się godzą robić zdjęcia, kiedy sami nie chcą na nich być - oznajmiłam jakbym własnie wyjawiła zasadę zapisaną w Biblii, a nie jakieś swoje wymysły. - I nie chodzi o dotykanie sprzętu, bardzo proszę możesz dotknąć - dodałam jeszcze, a przechodząca obok para obejrzała się na nas jakbyśmy nie wiem o czym gadali. A pierdolcie się. Podałam aparat Montgomery'emu.
Chelsea
Chelsea
annoying


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Montgomery Wto Lip 17, 2012 8:25 am

Właściwie nigdy nie zastanawiałem się nad tym czy moje imię jest bardziej męskie czy żeńskie. Śmiem nawet twierdzić, ze bardziej jednak męskie, ale dowodów na to nie mam. Żaden z moich przodków nie nosił takiego imienia, żebym mógł jasno stwierdzić, ze to po babci, czy dziadku. Tak czy inaczej nawet je lubiłem. Zaśmiałem się więc i wzruszyłem ramionami.
-Powiedziałbym, ze męskie, ale wiesz, nigdy nie wiadomo.-stwierdziłem-Mógłbym się wymienić.-dodałem. Jakież to byłoby poświęcenie z mojej strony! Przecież do swojego imienia byłem szczerze przywiązany, ale właściwie.. właściwie odczuwałem jakąś silną chęć sprawienia jej chociażby drobnej przyjemności.
-To żaden bajer.-poprawiłem-Skoro już wyjaśniliśmy sobie, że nie skończymy tego wieczoru w łóżku, to nie muszę cię bajerować-zapewniłem z ręką na sercu. Jakby to miała być jakaś wzniosła obietnica. Trochę może była.
Właściwie zawsze chciałem, żeby ludzie ufali temu co mówię, bo mówiłem głownie to co było prawdziwe. Może gdyby czasem słuchali, dostrzegliby to co ja dostrzegam. Ale nikogo nie chciałbym zmuszać do słuchania. Nawet jeśli co rusz ktoś patrzył na mnie raczej lekceważąco, jak na wariata w swoim świecie, nie mógłbym go do niczego zmuszać. To nigdy tak nie działało. Ludzie musieli sami chcieć. Poza tym nigdy nie wiadomo czy moje przekonania o świecie są akurat tymi słusznymi. Ale z pewnością nadawały się do grup wsparcia jako przykład oświecenia. A Chelsea.. miałem wrażenie, ze mnie słuchała, tylko może nie znała mnie na tyle, żeby mi wierzyć.
Wziąłem od Chelsy aparat i chwilę mu się przyglądałem. Fakt faktem, ze za długo żyłem z daleka od świata i w sprawach techniki byłem raczej daleko w tyle. Aparat miał kilka przycisków za dużo i nie byłem pewny, który jest tym faktycznie robiącym zdjęcie. Czasem miałem nawet problem z ogarnięciem pilota do telewizora, bo w każdym miejscu pilot był inny. A jak jeszcze chcesz przełączyć na dvd.. no nic na to nie poradzę. Łatwiej się żyło kiedyś, kiedy gazówka miała pięć pokręteł, a nie osiem, do aparatu wkładało się kliszę i już można było pstrykać.
Nie mając pojęcia o ustawieniach aparatu, logicznie wybrałem największy przycisk na górze i najprawdopodobniej zrobiłem ze dwa, trzy zdjęcia. Na pierwszym był kawałek stolika tylko i wyłącznie, bo to miało być takie próbne, czy aby na pewno wybrałem dobry przycisk. Dalej już starałem się uwiecznić Chelse.
-Ty też?-zapytałem, bo ludzie ludźmi, ale każdy z nas jest inny, więc nie do końca byłem pewny czy Chelsea należy do tych wszystkich ludzi, którzy robią zdjęcia, bo nie chcą na nich być. Szczególnie, ze jak dla mnie wyglądała na rasowego fotografa, nie tylko takiego, który unika zdjęć.
Oddałem jej aparat i zapewniłem, że zgłoszę się po te zdjęcia niebawem.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i głownie dzięki temu mogłem uznać ten wieczór za udany.

/koniec c;
Montgomery
Montgomery
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stolik Empty Re: Stolik

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach