DRAMAT
+3
Gerda
Soley
Maurycy
7 posters
:: Inne :: Retrospekcje / Prolepsis
Strona 1 z 1
DRAMAT
AKT 3
Scena 1
(Lucyfer stoi nad przepaścią, w dłoni jego ciąży wypolerowany pistolet. Większy od głowy chłopca, który to on ledwie pełnoletni wiek skończył. Wiatr smaga niebieski frak: też za duży.)
Lucyfer
O Pani serca mego!
Przybądźże ostatni raz, ucałuj sługę swego!
Ja stoję tu, nad przepaścią: sosną rozdartą
na dwoje, wybieram już koniec ginę
konam
gonię
Ciebie, która tak czysta, tak dźwięczna!
O Pani, przybądź, raz ostatni!
Ukaż mi swe jasne lico, zamachaj miedzianym włosem
wygnij stópkę swą do łabędziej szyi podobną
bym mógł całować, bym mógł kosztować.
Choć raz, ostatni, obiecuję że więcej
nie zaniepokoję! Grzesznikowi przyszłemu
daj ulżyć w tej trudnej chwili, o Pani!
(pada na mokrą od bryzy morskiej ziemię, wstrząsany emocjami pochodzącymi z jego namiętnego wołania)
(z boku wchodzi Napoleon, odziany w frak z epoki. Czerwień jego oczu przestrasza nadchodzącego z drugiej strony Lemona. Ten w rozpiętej koszuli, ze wzrokiem szaleńca wbiega z okrzykiem)
Lemon
Nie ty! Nie ty, żmijo podła!
Nie dostaniesz chłopca
Napoleon
Cóżżeś nagle taki opiekun,
odejdź od niego, jest mój.
Odejdź powiadam
Lemon
Opiekun-srekun!
Berło u mnie zostanie
nie dostaniesz
nie wygrasz
masz co chciałeś
ale teraz kolej na rządy lepsze
na rządy me
Napoleon
Odejdź powiadam
psie
Lemon
Psem, twym najwierniejszym byłem
dnia bez rozkazu nie zaznałem
dziś twój kres, o Napoleonie!
Do walki wręcz staniesz
czy psa kolejnego zwabisz
by pokazał kto jest mężczyzną
kto tylko
g l i z d ą
Napoleon
Milczże n i e w i e r n y
przejżałem już wcześniej
szatany w twej duszy!
Czarne, przebiegłe, jednak
jednym świewać bedą mi głosem
PEANY
(rzucają się na siebie, Napoleon z czerwonymi oczyma, Lemon z rozbieganym wzrokiem, palce ściska na szyji przełożonego mistrza)
Lemon
Zapłacisz, za dni
miesiące, gdy bez wody
o pysku suchym
tańców słuchać
mi przyszło!
Napoleon
Skłam, że ci to nie odpowiadało
tom gotów ci je wszystkie
poowtórzyć
z milijonem dołożyć!
(na dźwięk pieniędzy Lemon trzeźwieje)
Lemon
Byłbym przeto zapomniał,
jaki z ciebie handlowiec!
Napoleon (nagle zdobywa przewagę)
DUSZ!
(tymczasem chwili od strony urwiska)
Lucifer
Miłością mi zawsze będziesz,
wiedz, że nie opuściłbym cię nigdy
Ona
Mój miły, nie opuszaj mnie
żyj ze mną, do mnie przyjdź!
Lucifer
Twe lico jeszcze cudniejsze
dziś, gdy mi odchodzić już czas,
jeszcze bardziej płomienny Twój włos
Anielski
Pójdę więc za głosem mej wybranki
Oto wypełnia się sen mój milijonowy
Oto ma Pani rękę do mnie wyciąga
a nie, to pistolet wskazuje
kiwa głową?
Och tak, zrobiłbym dla ciebie wszystko
czym więc będzie pociągnięcie za spust...
(odbezpiecza)
(dwójka szamotających się nagle spostrzega swą ofiarę)
Lemon
Z kim on mówi!
Napoleon
W ręku co trzyma
(odpycha sąsiada, zwraca się ku Lucyferowi)
Synu, oddaj co trzymasz w dłoni
Lucifer
To w sercu mym ciąży
Lemon
Druhu, nie pokazuj słabości
Lucifer
Słaby tylko zostaje pośród
słabości
ja wybrałem drogę
tych, którymi pogardzisz
bo sercem patrzeć
mają odwagę
ty, który nigdy nie zrozumiesz
ty, którego własna miłość
nie chce znać
zabiłeś jej brata
zabiłeś jej niewinność
a ona...
Napoleon
Dobrze, skończ już wreszcie
oddaj co moje
odrzuć nadzieje
(odpycha Lemona i OTWIERA PUSZKĘ w niej mocy pełen wachlarz, każda inna, kolorowe różne, nowe, stare. Buchają kolory, ich żywioł ogłusza zgromadzonych. Buchają kolory, bucha też i głowa, w górę, w bok, obok. Lucifer pada na ziemię, pod nosem szepcze jeszcze wiersze ku swej Pani. Napoleon dostaje w głowę, KRWAWI. Lemon pada tuż obok.)
Scena 1
(Lucyfer stoi nad przepaścią, w dłoni jego ciąży wypolerowany pistolet. Większy od głowy chłopca, który to on ledwie pełnoletni wiek skończył. Wiatr smaga niebieski frak: też za duży.)
Lucyfer
O Pani serca mego!
Przybądźże ostatni raz, ucałuj sługę swego!
Ja stoję tu, nad przepaścią: sosną rozdartą
na dwoje, wybieram już koniec ginę
konam
gonię
Ciebie, która tak czysta, tak dźwięczna!
O Pani, przybądź, raz ostatni!
Ukaż mi swe jasne lico, zamachaj miedzianym włosem
wygnij stópkę swą do łabędziej szyi podobną
bym mógł całować, bym mógł kosztować.
Choć raz, ostatni, obiecuję że więcej
nie zaniepokoję! Grzesznikowi przyszłemu
daj ulżyć w tej trudnej chwili, o Pani!
(pada na mokrą od bryzy morskiej ziemię, wstrząsany emocjami pochodzącymi z jego namiętnego wołania)
(z boku wchodzi Napoleon, odziany w frak z epoki. Czerwień jego oczu przestrasza nadchodzącego z drugiej strony Lemona. Ten w rozpiętej koszuli, ze wzrokiem szaleńca wbiega z okrzykiem)
Lemon
Nie ty! Nie ty, żmijo podła!
Nie dostaniesz chłopca
Napoleon
Cóżżeś nagle taki opiekun,
odejdź od niego, jest mój.
Odejdź powiadam
Lemon
Opiekun-srekun!
Berło u mnie zostanie
nie dostaniesz
nie wygrasz
masz co chciałeś
ale teraz kolej na rządy lepsze
na rządy me
Napoleon
Odejdź powiadam
psie
Lemon
Psem, twym najwierniejszym byłem
dnia bez rozkazu nie zaznałem
dziś twój kres, o Napoleonie!
Do walki wręcz staniesz
czy psa kolejnego zwabisz
by pokazał kto jest mężczyzną
kto tylko
g l i z d ą
Napoleon
Milczże n i e w i e r n y
przejżałem już wcześniej
szatany w twej duszy!
Czarne, przebiegłe, jednak
jednym świewać bedą mi głosem
PEANY
(rzucają się na siebie, Napoleon z czerwonymi oczyma, Lemon z rozbieganym wzrokiem, palce ściska na szyji przełożonego mistrza)
Lemon
Zapłacisz, za dni
miesiące, gdy bez wody
o pysku suchym
tańców słuchać
mi przyszło!
Napoleon
Skłam, że ci to nie odpowiadało
tom gotów ci je wszystkie
poowtórzyć
z milijonem dołożyć!
(na dźwięk pieniędzy Lemon trzeźwieje)
Lemon
Byłbym przeto zapomniał,
jaki z ciebie handlowiec!
Napoleon (nagle zdobywa przewagę)
DUSZ!
(tymczasem chwili od strony urwiska)
Lucifer
Miłością mi zawsze będziesz,
wiedz, że nie opuściłbym cię nigdy
Ona
Mój miły, nie opuszaj mnie
żyj ze mną, do mnie przyjdź!
Lucifer
Twe lico jeszcze cudniejsze
dziś, gdy mi odchodzić już czas,
jeszcze bardziej płomienny Twój włos
Anielski
Pójdę więc za głosem mej wybranki
Oto wypełnia się sen mój milijonowy
Oto ma Pani rękę do mnie wyciąga
a nie, to pistolet wskazuje
kiwa głową?
Och tak, zrobiłbym dla ciebie wszystko
czym więc będzie pociągnięcie za spust...
(odbezpiecza)
(dwójka szamotających się nagle spostrzega swą ofiarę)
Lemon
Z kim on mówi!
Napoleon
W ręku co trzyma
(odpycha sąsiada, zwraca się ku Lucyferowi)
Synu, oddaj co trzymasz w dłoni
Lucifer
To w sercu mym ciąży
Lemon
Druhu, nie pokazuj słabości
Lucifer
Słaby tylko zostaje pośród
słabości
ja wybrałem drogę
tych, którymi pogardzisz
bo sercem patrzeć
mają odwagę
ty, który nigdy nie zrozumiesz
ty, którego własna miłość
nie chce znać
zabiłeś jej brata
zabiłeś jej niewinność
a ona...
Napoleon
Dobrze, skończ już wreszcie
oddaj co moje
odrzuć nadzieje
(odpycha Lemona i OTWIERA PUSZKĘ w niej mocy pełen wachlarz, każda inna, kolorowe różne, nowe, stare. Buchają kolory, ich żywioł ogłusza zgromadzonych. Buchają kolory, bucha też i głowa, w górę, w bok, obok. Lucifer pada na ziemię, pod nosem szepcze jeszcze wiersze ku swej Pani. Napoleon dostaje w głowę, KRWAWI. Lemon pada tuż obok.)
Maurycy- lucyfer
Re: DRAMAT
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
(ja wiem, że tu się nie pisze)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
MÓJ LEMON <33333333333333333
TAKI DZIELNY! TAKI MĘŻNY!
JAPIERDOLĘ TERAZ TO CIĘ KOCHAM I ŚMIAC SIĘ PRZESTAĆ NIE MOGĘ
bym płakała, ale wiem, że żyją
(ja wiem, że tu się nie pisze)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
MÓJ LEMON <33333333333333333
TAKI DZIELNY! TAKI MĘŻNY!
JAPIERDOLĘ TERAZ TO CIĘ KOCHAM I ŚMIAC SIĘ PRZESTAĆ NIE MOGĘ
bym płakała, ale wiem, że żyją
Soley- ~ * ~
Re: DRAMAT
EJ JESZCZE DWIE SCENY XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd
TRZY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
TRZY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Maurycy- lucyfer
Re: DRAMAT
<3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
TO JEST NAJPIĘKNIEJSZY DRAMAT NA ŚWIECIE! JEST TAKI TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU, I JESTEM DUMNA, ŻE DANE MI BYŁO POZNAĆ WIĘCEJ NIŻ TYLKO JEDEN AKT
I CZEKAM NA NASTĘPNE SCENY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111111
+
(gdzie można komentować retrospekcje i te inne w takim razie, jak nie mogę tu? :c)
TO JEST NAJPIĘKNIEJSZY DRAMAT NA ŚWIECIE! JEST TAKI TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU, I JESTEM DUMNA, ŻE DANE MI BYŁO POZNAĆ WIĘCEJ NIŻ TYLKO JEDEN AKT
I CZEKAM NA NASTĘPNE SCENY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111111
+
xddddddddddddddOpiekun-srekun!
(gdzie można komentować retrospekcje i te inne w takim razie, jak nie mogę tu? :c)
Gerda- jestem cnotką
Re: DRAMAT
w cytatach z gry, ale nieważne
to dzieło zasługuje na komentarze od razu tutaj, a nie żeby je gdzieś szukać
ale zaraz. to są poprzednie akty? czemu od razu od trzeciego zaczęte?
to dzieło zasługuje na komentarze od razu tutaj, a nie żeby je gdzieś szukać
ale zaraz. to są poprzednie akty? czemu od razu od trzeciego zaczęte?
Yael- nimfa
Re: DRAMAT
hahha, bo to właśnie jest magia teatru <33333333333
można wsadzić potem gdzieś LUZEK
można wsadzić potem gdzieś LUZEK
Maurycy- lucyfer
Re: DRAMAT
Scena 2
ZAŚWIATY
(w niebieskim świetle dwóch latarni odbijają się dusze ludzi, którym nie dane było przejść na drugą stronę. Na zawieszonym w powietrzu obłoku siedzi gustownie ubrany jegomość, trzyma w dłoni papierosa i liczy pieniądze.)
Pan
тысяча пятьсот, тысяча пятьсот один,
тысяча пятьсот два, тысяча пятьсот... два?
(pojawia się niewiasta, udaje z początku kokietkę, lecz szybko się niecierpliwi. Przeklina i podbiega do Pana.)
Ona
Niech to licho!
Wybacz mi Pan,
nie w takim miałam
razie
nieważne
on mi
on mnie
był tak blisko
już był mój!
Pan
Przerywasz mą pracę
Ona
Trzymałam już go za dłoń
już był mój, jego serce miałam
biące ledwo
pod paznokciami mam jeszcze krew
och, Pan, gdybyś dał mi kogoś
kto nie ma takich znajomych..
Pan
Bast, chcesz mi powiedzieć, że ci uciekł?
Ona
Pan, zapomniałeś mi powiedzieć,
że trzymał go za rękę twój brat
Pan
Więc uciekł ci?
Jednej duszy nie zmieściłaś
pomiędzy jedną nocą
a drugą..
Ona
Nie denerwuj się, mam inną duszę
mogę ci ją przynieść
już ledwo co dycha
wiesz kto to?
to on mi go zabrał
samozwaniec
chcesz go w zamian?
Pan
Jego? Dusza niewinnego dziecka
jest warta tysiąca jego dusz
Poza tym, zniszczył moją wizję
nie, nie chcę go
oddaj do Bogu
Ona
Piotr też go nie wpuści
do Królestwa
Pan
W takim razie, niech się tuła
po świecie
kolejny, któremu nic nie można
powierzyć
samozwańczy władca świata
Ja go u siebie nie chcę!
Jeżeli Piotr też go wyrzuca,
tędy więc czas na jego
samotną tułaczkę
A ty odejdź
Ona
Jesteś zły?
Pan
Zajęty
Ona
Przyjdziesz później?
Przyjdź
Pan
Będę pewnie zajęty
Heleną
Ona wydaje złowrogi ryk i znika
Pan
тысяча пятьсот шестьдесят два,
тысяча пятьсот шестьдесят три...
ZAŚWIATY
(w niebieskim świetle dwóch latarni odbijają się dusze ludzi, którym nie dane było przejść na drugą stronę. Na zawieszonym w powietrzu obłoku siedzi gustownie ubrany jegomość, trzyma w dłoni papierosa i liczy pieniądze.)
Pan
тысяча пятьсот, тысяча пятьсот один,
тысяча пятьсот два, тысяча пятьсот... два?
(pojawia się niewiasta, udaje z początku kokietkę, lecz szybko się niecierpliwi. Przeklina i podbiega do Pana.)
Ona
Niech to licho!
Wybacz mi Pan,
nie w takim miałam
razie
nieważne
on mi
on mnie
był tak blisko
już był mój!
Pan
Przerywasz mą pracę
Ona
Trzymałam już go za dłoń
już był mój, jego serce miałam
biące ledwo
pod paznokciami mam jeszcze krew
och, Pan, gdybyś dał mi kogoś
kto nie ma takich znajomych..
Pan
Bast, chcesz mi powiedzieć, że ci uciekł?
Ona
Pan, zapomniałeś mi powiedzieć,
że trzymał go za rękę twój brat
Pan
Więc uciekł ci?
Jednej duszy nie zmieściłaś
pomiędzy jedną nocą
a drugą..
Ona
Nie denerwuj się, mam inną duszę
mogę ci ją przynieść
już ledwo co dycha
wiesz kto to?
to on mi go zabrał
samozwaniec
chcesz go w zamian?
Pan
Jego? Dusza niewinnego dziecka
jest warta tysiąca jego dusz
Poza tym, zniszczył moją wizję
nie, nie chcę go
oddaj do Bogu
Ona
Piotr też go nie wpuści
do Królestwa
Pan
W takim razie, niech się tuła
po świecie
kolejny, któremu nic nie można
powierzyć
samozwańczy władca świata
Ja go u siebie nie chcę!
Jeżeli Piotr też go wyrzuca,
tędy więc czas na jego
samotną tułaczkę
A ty odejdź
Ona
Jesteś zły?
Pan
Zajęty
Ona
Przyjdziesz później?
Przyjdź
Pan
Będę pewnie zajęty
Heleną
Ona wydaje złowrogi ryk i znika
Pan
тысяча пятьсот шестьдесят два,
тысяча пятьсот шестьдесят три...
Maurycy- lucyfer
Re: DRAMAT
SCENA 3
SALA SZPITALNA
(on leży, obok dwie kobiety)
Pierwsza
Co z nim się teraz stanie?
Czy czeka go odpokutowanie
czy lepiej wysmarować
smołą, piórami nastroszyć
i w ciemności nocy z nim skończyć?
Druga
Opanuj swe żądze
nie jest naszą kwestią
decydować co zrobimy za jego pieniądze
co najwyżej możemy
zadowolić się tym co stanie się z tą bestią
gdy tylko dzwony wyśpiewają mu nad grobem
mesjał.
Pierwsza
Mesjał?
Druga
Zrymowało mi się, nie proś o więcej
Pierwsza
Gotowam wskoczyć do pieca,
by nie słyszeć tego
obiecaj
że od jutra to się skończy
Druga
Skończy, niech no się ten
tylko ocuci
to mu wyłożymy
Pierwsza
O, patrz przybyły
(wchodzą dwie niewiasty, jedna piękniejsza od drugiej. Włosy jednej lśnią w słońcu, druga czoło ma myślące)
Florentyna
Nie powinnaś mnie tu zabierać
ten zapach źle wpłynie na mą cerę
Annabelle
Doigrał się, czy warto było
za jaką cenę?
Florentyna
Słuchasz mnie przyjaciółko?
Annabelle
Patrz na łoże, może
przypomni ci się co mówiłaś mi..
Florentyna
O, boże! Toż to ON
Annabelle
On, zaiste
Florentyna
Widzę bliznę, czy go to boli?
Pierwsza
Zapewniam, że odkupi swe czyny w niedoli
Annabelle
Ukażecie idiotę?
Florentyna
Trzymaj te słowa w ustach!
Druga
Obrończyni sama może za
niego pokutę odbyć
Annabelle
Nie. Ona nie wie czemu on zawinił
Florentyna
Pokutę? Zawinił?
Więc czemu jeszcze go nie sądzicie
Pierwsza
Osądziłyśmy. Teraz wydobrzeje
jego ciało oddamy Indianom
będzie tam zbierał żniwa
dobrymi narzędziami wyrobione
Druga
Zabierzcie tą kobietę stąd
bo zmarnuje dzień cały
na wypatrywanie w nim
wyobrażeń swoich
Annabelle
Kochanie chodź
nie rzucaj już włosów mu na
twarz
to nie pomoże
(wychodzą)
Druga
Zaiste, jaka z niej mądra osoba
Pierwsza
Gdy się obudzi
nie zważając czy mu się to podoba
zaprowadźcie go do mnie
zrobię przesłuchanie
Druga
Tak jest, panie
****
SALA SZPITALNA
(on leży, obok dwie kobiety)
Pierwsza
Co z nim się teraz stanie?
Czy czeka go odpokutowanie
czy lepiej wysmarować
smołą, piórami nastroszyć
i w ciemności nocy z nim skończyć?
Druga
Opanuj swe żądze
nie jest naszą kwestią
decydować co zrobimy za jego pieniądze
co najwyżej możemy
zadowolić się tym co stanie się z tą bestią
gdy tylko dzwony wyśpiewają mu nad grobem
mesjał.
Pierwsza
Mesjał?
Druga
Zrymowało mi się, nie proś o więcej
Pierwsza
Gotowam wskoczyć do pieca,
by nie słyszeć tego
obiecaj
że od jutra to się skończy
Druga
Skończy, niech no się ten
tylko ocuci
to mu wyłożymy
Pierwsza
O, patrz przybyły
(wchodzą dwie niewiasty, jedna piękniejsza od drugiej. Włosy jednej lśnią w słońcu, druga czoło ma myślące)
Florentyna
Nie powinnaś mnie tu zabierać
ten zapach źle wpłynie na mą cerę
Annabelle
Doigrał się, czy warto było
za jaką cenę?
Florentyna
Słuchasz mnie przyjaciółko?
Annabelle
Patrz na łoże, może
przypomni ci się co mówiłaś mi..
Florentyna
O, boże! Toż to ON
Annabelle
On, zaiste
Florentyna
Widzę bliznę, czy go to boli?
Pierwsza
Zapewniam, że odkupi swe czyny w niedoli
Annabelle
Ukażecie idiotę?
Florentyna
Trzymaj te słowa w ustach!
Druga
Obrończyni sama może za
niego pokutę odbyć
Annabelle
Nie. Ona nie wie czemu on zawinił
Florentyna
Pokutę? Zawinił?
Więc czemu jeszcze go nie sądzicie
Pierwsza
Osądziłyśmy. Teraz wydobrzeje
jego ciało oddamy Indianom
będzie tam zbierał żniwa
dobrymi narzędziami wyrobione
Druga
Zabierzcie tą kobietę stąd
bo zmarnuje dzień cały
na wypatrywanie w nim
wyobrażeń swoich
Annabelle
Kochanie chodź
nie rzucaj już włosów mu na
twarz
to nie pomoże
(wychodzą)
Druga
Zaiste, jaka z niej mądra osoba
Pierwsza
Gdy się obudzi
nie zważając czy mu się to podoba
zaprowadźcie go do mnie
zrobię przesłuchanie
Druga
Tak jest, panie
****
Maurycy- lucyfer
Re: DRAMAT
Scena 4
CELA WIĘZIENNA
(W małym pokoiku jedno okno wychodzi na zachód. Prycz z poduszką, jeden kwiatek, szklanka wody. Ściany obdrapane, farba schodzi płatami. Z góry dochodzą odgłosy ulicy. Spaliny z ulicy osadzają się na małym okienku zasnuwając świat zewnętrzny aurą fantasmagorii.)
Lucifer
A więc teraz tu, przyszło mi
gnić w żelastwie, dokończę
żywot jako nikt.
Nikim byłem wprawdzie całe życie
całe pięcioliterowe wyrażenie
siedziałem z niewidzialną plakietką
której już nigdy nikt nie znajdzie.
Lucifer, Abbdullach, Kain, Hannibal,
nie pamiętam wszystkich imion którymi mnie zwali.
Imiona nic nie znaczą
nic nie znaczyły moje uczucia
nic nie znaczyłem dla mego przyjaciela
nic nie znaczące były me słowa
skończyłem w piwnicy żelaznej
bo nie umiałem klamką posłużyć się umiejętnie.
Myślałem o kimś
marzyłem o kimś
Kimś była ona, lecz jej już tu nie ma
To szkło, które mam w dłoni, ma niewidzialna plakietka
to ona zakończy mój żywot, w końcu upragniona chwilo
przyjdź.
Tu, tej nocy kończy się historia Lucyfera, czy innym
imieniem nazwiecie wielkiego zbrodniarza.
Umarł o tu, nocy 22, a noc widzę z okna jego.
Jednym szkłem otworzyłem jego żyły, a krew pulsowała
żywo. Pałam szczęściem, gdyż narodziłem się
nazywam się Maurycy, żyję.
*****
CELA WIĘZIENNA
(W małym pokoiku jedno okno wychodzi na zachód. Prycz z poduszką, jeden kwiatek, szklanka wody. Ściany obdrapane, farba schodzi płatami. Z góry dochodzą odgłosy ulicy. Spaliny z ulicy osadzają się na małym okienku zasnuwając świat zewnętrzny aurą fantasmagorii.)
Lucifer
A więc teraz tu, przyszło mi
gnić w żelastwie, dokończę
żywot jako nikt.
Nikim byłem wprawdzie całe życie
całe pięcioliterowe wyrażenie
siedziałem z niewidzialną plakietką
której już nigdy nikt nie znajdzie.
Lucifer, Abbdullach, Kain, Hannibal,
nie pamiętam wszystkich imion którymi mnie zwali.
Imiona nic nie znaczą
nic nie znaczyły moje uczucia
nic nie znaczyłem dla mego przyjaciela
nic nie znaczące były me słowa
skończyłem w piwnicy żelaznej
bo nie umiałem klamką posłużyć się umiejętnie.
Myślałem o kimś
marzyłem o kimś
Kimś była ona, lecz jej już tu nie ma
To szkło, które mam w dłoni, ma niewidzialna plakietka
to ona zakończy mój żywot, w końcu upragniona chwilo
przyjdź.
Tu, tej nocy kończy się historia Lucyfera, czy innym
imieniem nazwiecie wielkiego zbrodniarza.
Umarł o tu, nocy 22, a noc widzę z okna jego.
Jednym szkłem otworzyłem jego żyły, a krew pulsowała
żywo. Pałam szczęściem, gdyż narodziłem się
nazywam się Maurycy, żyję.
*****
Dla tych ignorantów, którzy myślą, że akt 3 zawsze jest ostatnim.
AKT 4
Scena 1
SCENA W SALONIE
(Na środku bogato zdobionego pomieszczenia stoi tron. Na nim zaraz zasiądzie nowy władca. Korona zreperowana: nie widać rysy na lewej części, która została po ostatnim władcy. )
Wchodzi Lemon
...
Maurycy- lucyfer
:: Inne :: Retrospekcje / Prolepsis
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|