Sóley Cecy Guðsteinsdóttir - Lily Collins
4 posters
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Kobiety
Strona 1 z 1
Sóley Cecy Guðsteinsdóttir - Lily Collins
Imię i nazwisko: Sóley Cecy Guðsteinsdóttir
Wiek: 18
Data urodzenia: ósmy maja
Wygląd:
Lily Collins
Charakter: Zwykle niekochane i niedoceniane dzieci popadają we wszelakie nałogi, zaczynają żyć na bakier z prawem i odstawiać wielkich buntowników, tylko po to, by wreszcie zwrócić cudzą uwagę. Jednak bywają wyjątki, a takim wyjątkiem jest Soley. Wiecznie pomijana przez rodzinę, żyjąca w cieniu genialnych, ścisłych umysłów, nauczyła się, że jej to pasuje, lecz z początku było zgoła inaczej i może to dlatego wbiła sobie już na zawsze do głowy, że musi być grzeczna, by nie przynosić dodatkowej hańby rodzinie. Z czasem pojęła, że ma najlepiej z całej rodziny: mogła robić co chciała,a wcale nie chciała kraść bądź uciekać z domu na koncerty ukochanych kapel, chciała być wolna i nie musieć czuć na sobie tych spojrzeń rodziców. Grzecznie spełniała to co od niej chciano, a resztę czasu poświęcała na przyjemności i unikanie członków rodziny. Uczyła się w miarę dobrze, chociaż stać było ją na więcej, nigdy żadnego zostawania za karę po zajęciach, kółka zainteresowań, wszystko z myślą o studiach, a przecież taka młoda była. Wspaniałe dziecko. Póki była taka rodzice tylko przytakiwali na jej słowa, a nie wpadali na genialne pomysły, mające na celu zmienienie jej. Pozostawili ją samej sobie. Na co im dziecko, które żadnych nagród nie dostaje i nic się nie widzi, że jakieś dostanie.
Rezydencja mogła ją zmienić. Rozpuścić, ale do niczego takiego nie doszło. Dalej była poważną, mądrą i ułożoną dziewuszką, może trochę na pokaz. Przecież za młodu tu przybyła, jeszcze nie do końca znająca samą siebie. Tak wielu rzeczy się bała. Znała tylko swój mały świat pełen wizji, a tu był prawdziwy świat przed którym dała radę się ustrzec, lecz w wyniku czego odsunęła się od dziewcząt. Wydawały jej się zbytnio puste i przejęte jedynie swym wyglądem, przypominały jej siostrę. Pasjonatem sportu się stała, ale o tym nie piśnie. Ciężko z nią w sumie żyć. Trochę jest nudna i patrzy na większość jak na nic nieznaczące rekwizyty. Można rzecz, że trochę poniewiera jak nią kiedyś poniewierano. Ale przecież taka sympatyczna z buzi, niemożliwe, żeby tak wiele osób nie lubiła bądź zwyczajnie miała je gdzieś. Początkowa ambicja gdzieś w niej zaniknęła, a pojawiło się więcej lenistwa. Mimo wszystko chyba warto spróbować ją poznać. Wtedy zrobi dla ciebie wszystko, to będzie jej metoda pokazania tobie, że jesteś dla niej ważny. Nie potrafi okazywać uczuć, bo od najmłodszych lat żyła w rodzinie, gdzie nikt sobie nie mówił tak po prostu co czuje do drugiej osoby. Chłód bił od każdego. A najgorsze były momenty, gdy mała Soley biegła przywitać na powitanie matkę lub ojca, a ci odsuwali się od niej. Teraz ona odsuwa się od innych.
Talent: jest silna
Historia: Państwo Guðsteinsdóttir nie byli do końca zwykłą i kochająca się rodziną z tradycyjnymi wspólnymi kolacjami lub sobotnim, wieczornym maratonem filmowym, chociaż z czasem po kilku wizytach u psychologów zapragnęli i tego spróbować z marnym skutkiem, lecz przecież nie o tym ta historia, więc przejdźmy dalej. Mimo wszystko zasługi tej rodziny dla ludzkości długo można by wymieniać. Idealność poszczególnych członków familli, może przyprawić o zawrót głowy, zwłaszcza, gdy samemu nosi się nazwisko Guðsteinsdóttir i nieco odstaje od reszty. A taki oto los spotkał młodszą córkę państwa Guðsteinsdóttir. Soley już od najmłodszych swych lat przejawiała zamiłowanie do hałasu, który to z wiekiem nazywać poczęła muzyką, lecz jej rodzice zatrzymali się przy wersji hałas, teraz dorzucając hasło potworny hałas. Dziewczę to potrafiło grać na wielu instrumentach, czytywało książki, ale nie takie jakie chcieliby jej rodzice by czytała i ku największemu przerażeniu rodziców już jako kilkulatka pokochała kino! Zapragnęła zostać reżyserem w wieku lat jedenastu, a w przerwach od kręcenia kolejnych oscarowych (potem przerzucila się na mniej celebryckie nagrody) filmów, grać w swoim zespole. Pora teraz chyba wyjaśnić czemu tak bardzo uzdolnione dziecko śmiało gorszyć i przyprawiać o migreny swoich rodziców. Ona, słynna pani neurochirurg, a on fizyk doświadczalny, poznali się jeszcze za studenckich czasów, ale oboje nie mieli czasu na romanse, wszak nauka ważniejsza. Dopiero później przy ponownym spotkaniu wyszło z tego małżeństwo i pierwsze dziecko w miarę udane, bo może za dużo myśli o urodzie, bawi się w chillidering, ale przynajmniej powtarza, że zostanie biologiem w przyszłości, drugie dziecko(tak bardzo niestety nieudane!), a potem trzecie, chyba najbardziej udane. Przekonani byli, że ich geny stworzyć mogą jedynie prawdziwego geniusza nauk ścisłych, a dostali artystę. Oczywiście, że się zawiedli. Dobrze, że łaskawe siły nadprzyrodzone dały im również potomków zgodnych z zamiarami. Todd już jako dziecko irytował swoją siostrę wybuchami. Raz spalił jej perkusję i od tej pory bardzo się nie lubią, zwłaszcza jeśli dodać fakt, że Todd jest oczkiem w głowie rodziców, a Syley to ta niepotrzebna, za to Thelma stała się oczkiem numer dwa odkąd zdobyła tytuł miss, a potem dostała się na studia z mikrobiologii, zgodnie z obietnicami.
Można by pomyśleć, że może przynajmniej odkrycie talentu przez córkę zmieni postrzeganie rodzicieli. Skądże. Pogratulowali jej sucho, zmierzając na rozdanie nagród, gdzie Todd miał pierwsze miejsce jako dziesięciolatek, czy to nie wspaniałe? Czternastoletnia Syley po przypadkowym zburzeniu ściany sali gimnastycznej dostała słabe gratulacje i szybkie pożegnanie przed jej wyjazdem. Zacisnęła zęby, pojechała. Przecież tak musiała postąpić. Zawsze robiła to co słuszne. Była taka uzdolniona i ułożona. I już wiedziała, że nie wolno łamać jej zasad, bo w wyniku tego dochodzi do dziwnych zjawisk jak sala gimnastyczna nadająca się tylko do remontu. Tylko się o nią oparła, podczas duszącego ataku kaszlu od pierwszego papierosa. Nigdy więcej. Zasad należy przestrzegać.
Grupa: nadnaturalni
Poziom zaawansowania: średni
Wiek: 18
Data urodzenia: ósmy maja
Wygląd:
Lily Collins
Charakter: Zwykle niekochane i niedoceniane dzieci popadają we wszelakie nałogi, zaczynają żyć na bakier z prawem i odstawiać wielkich buntowników, tylko po to, by wreszcie zwrócić cudzą uwagę. Jednak bywają wyjątki, a takim wyjątkiem jest Soley. Wiecznie pomijana przez rodzinę, żyjąca w cieniu genialnych, ścisłych umysłów, nauczyła się, że jej to pasuje, lecz z początku było zgoła inaczej i może to dlatego wbiła sobie już na zawsze do głowy, że musi być grzeczna, by nie przynosić dodatkowej hańby rodzinie. Z czasem pojęła, że ma najlepiej z całej rodziny: mogła robić co chciała,a wcale nie chciała kraść bądź uciekać z domu na koncerty ukochanych kapel, chciała być wolna i nie musieć czuć na sobie tych spojrzeń rodziców. Grzecznie spełniała to co od niej chciano, a resztę czasu poświęcała na przyjemności i unikanie członków rodziny. Uczyła się w miarę dobrze, chociaż stać było ją na więcej, nigdy żadnego zostawania za karę po zajęciach, kółka zainteresowań, wszystko z myślą o studiach, a przecież taka młoda była. Wspaniałe dziecko. Póki była taka rodzice tylko przytakiwali na jej słowa, a nie wpadali na genialne pomysły, mające na celu zmienienie jej. Pozostawili ją samej sobie. Na co im dziecko, które żadnych nagród nie dostaje i nic się nie widzi, że jakieś dostanie.
Rezydencja mogła ją zmienić. Rozpuścić, ale do niczego takiego nie doszło. Dalej była poważną, mądrą i ułożoną dziewuszką, może trochę na pokaz. Przecież za młodu tu przybyła, jeszcze nie do końca znająca samą siebie. Tak wielu rzeczy się bała. Znała tylko swój mały świat pełen wizji, a tu był prawdziwy świat przed którym dała radę się ustrzec, lecz w wyniku czego odsunęła się od dziewcząt. Wydawały jej się zbytnio puste i przejęte jedynie swym wyglądem, przypominały jej siostrę. Pasjonatem sportu się stała, ale o tym nie piśnie. Ciężko z nią w sumie żyć. Trochę jest nudna i patrzy na większość jak na nic nieznaczące rekwizyty. Można rzecz, że trochę poniewiera jak nią kiedyś poniewierano. Ale przecież taka sympatyczna z buzi, niemożliwe, żeby tak wiele osób nie lubiła bądź zwyczajnie miała je gdzieś. Początkowa ambicja gdzieś w niej zaniknęła, a pojawiło się więcej lenistwa. Mimo wszystko chyba warto spróbować ją poznać. Wtedy zrobi dla ciebie wszystko, to będzie jej metoda pokazania tobie, że jesteś dla niej ważny. Nie potrafi okazywać uczuć, bo od najmłodszych lat żyła w rodzinie, gdzie nikt sobie nie mówił tak po prostu co czuje do drugiej osoby. Chłód bił od każdego. A najgorsze były momenty, gdy mała Soley biegła przywitać na powitanie matkę lub ojca, a ci odsuwali się od niej. Teraz ona odsuwa się od innych.
Talent: jest silna
Historia: Państwo Guðsteinsdóttir nie byli do końca zwykłą i kochająca się rodziną z tradycyjnymi wspólnymi kolacjami lub sobotnim, wieczornym maratonem filmowym, chociaż z czasem po kilku wizytach u psychologów zapragnęli i tego spróbować z marnym skutkiem, lecz przecież nie o tym ta historia, więc przejdźmy dalej. Mimo wszystko zasługi tej rodziny dla ludzkości długo można by wymieniać. Idealność poszczególnych członków familli, może przyprawić o zawrót głowy, zwłaszcza, gdy samemu nosi się nazwisko Guðsteinsdóttir i nieco odstaje od reszty. A taki oto los spotkał młodszą córkę państwa Guðsteinsdóttir. Soley już od najmłodszych swych lat przejawiała zamiłowanie do hałasu, który to z wiekiem nazywać poczęła muzyką, lecz jej rodzice zatrzymali się przy wersji hałas, teraz dorzucając hasło potworny hałas. Dziewczę to potrafiło grać na wielu instrumentach, czytywało książki, ale nie takie jakie chcieliby jej rodzice by czytała i ku największemu przerażeniu rodziców już jako kilkulatka pokochała kino! Zapragnęła zostać reżyserem w wieku lat jedenastu, a w przerwach od kręcenia kolejnych oscarowych (potem przerzucila się na mniej celebryckie nagrody) filmów, grać w swoim zespole. Pora teraz chyba wyjaśnić czemu tak bardzo uzdolnione dziecko śmiało gorszyć i przyprawiać o migreny swoich rodziców. Ona, słynna pani neurochirurg, a on fizyk doświadczalny, poznali się jeszcze za studenckich czasów, ale oboje nie mieli czasu na romanse, wszak nauka ważniejsza. Dopiero później przy ponownym spotkaniu wyszło z tego małżeństwo i pierwsze dziecko w miarę udane, bo może za dużo myśli o urodzie, bawi się w chillidering, ale przynajmniej powtarza, że zostanie biologiem w przyszłości, drugie dziecko(tak bardzo niestety nieudane!), a potem trzecie, chyba najbardziej udane. Przekonani byli, że ich geny stworzyć mogą jedynie prawdziwego geniusza nauk ścisłych, a dostali artystę. Oczywiście, że się zawiedli. Dobrze, że łaskawe siły nadprzyrodzone dały im również potomków zgodnych z zamiarami. Todd już jako dziecko irytował swoją siostrę wybuchami. Raz spalił jej perkusję i od tej pory bardzo się nie lubią, zwłaszcza jeśli dodać fakt, że Todd jest oczkiem w głowie rodziców, a Syley to ta niepotrzebna, za to Thelma stała się oczkiem numer dwa odkąd zdobyła tytuł miss, a potem dostała się na studia z mikrobiologii, zgodnie z obietnicami.
Można by pomyśleć, że może przynajmniej odkrycie talentu przez córkę zmieni postrzeganie rodzicieli. Skądże. Pogratulowali jej sucho, zmierzając na rozdanie nagród, gdzie Todd miał pierwsze miejsce jako dziesięciolatek, czy to nie wspaniałe? Czternastoletnia Syley po przypadkowym zburzeniu ściany sali gimnastycznej dostała słabe gratulacje i szybkie pożegnanie przed jej wyjazdem. Zacisnęła zęby, pojechała. Przecież tak musiała postąpić. Zawsze robiła to co słuszne. Była taka uzdolniona i ułożona. I już wiedziała, że nie wolno łamać jej zasad, bo w wyniku tego dochodzi do dziwnych zjawisk jak sala gimnastyczna nadająca się tylko do remontu. Tylko się o nią oparła, podczas duszącego ataku kaszlu od pierwszego papierosa. Nigdy więcej. Zasad należy przestrzegać.
Grupa: nadnaturalni
Poziom zaawansowania: średni
Soley- ~ * ~
Re: Sóley Cecy Guðsteinsdóttir - Lily Collins
jaka fajniutka <33333333333333
wiedziałam, że dobrze wyjdzie!
wiedziałam, że dobrze wyjdzie!
Heidi- czy Lulu?
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Kobiety
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|