Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Klubokawiarnia

3 posters

 :: Tromsø :: Centrum :: Kultura

Go down

Klubokawiarnia Empty Klubokawiarnia

Pisanie by Mistrz Gry Sro Kwi 04, 2012 4:28 pm

Nowe miejsce. Klub z muzyką starą i nową, a przy okazji dają herbatę.

Klubokawiarnia 16-100-maxell_large
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Klubokawiarnia Empty Re: Klubokawiarnia

Pisanie by Lemon Pią Sie 10, 2012 8:43 pm

z mieszkania

To było prawdziwe wyzwanie dla Lemona. Zapewne nie pierwsze z tego rodzaju trudnych wyzwań, ale na pewno jedyne w swoim rodzaju. Znaleźć miejsce stosowne dla Yves, z którego ich nie wyrzucą gdy tylko ktoś skojarzy sobie jego buźkę. Nie żeby za wiele było takich miejsc, do których w najbliższym czasie zachodzić nie powinien, skądże znowu. Raptem kilka. Tromso to wcale nie jest aż tak duże miasto. Po prostu on ma pecha i zwykle do różnych miejsc już na stałe wejścia nie ma.
Uśmiechnął się, przypominając sobie jak zarobił na swoją podobiznę na ścianie: tych klientów nie obsługujemy w jakimś chińskim sklepie. Nawet nie zamierzał tam nigdy wracać, ale miło było sobie pomyśleć, że ktoś zerkał na jego podobiznę w potłuczonych okularach i zastanawiał się czemu do cholery ten dziwny gościu jako jedyny wisi na ścianie. No chyba, że kogoś tam dowiesili, wtedy byłoby mu przykro. Odgonił zbędne myśli, skupiając się na obecnej sytuacji. W tym miejscu jeszcze nigdy nie był i to już obrał za dobry powód by tu zajść. Dodatkowo z opowieści innych wynikało, że to było miejsce, które mogło przypaść do gustu Yves, a skoro dzisiaj był przez nią wykorzystywany to musiał dbać by jej się podobało.
- Nie sądzisz, że taksówkarz dziwnie się na nas patrzył? Jakby chciał nas zabić czy coś. Sądzę, że ta blizna na policzku też zbyt dobrze za nim nie przemawiała, ona tak jakby do mnie krzyczała przez całą drogę: zabije cię! Zabiję cię! Jestem na ciele groźnego gościa. A może się gapił bo ja się gapiłem? - Na chwilę został zmuszony się zamknąć, bo akurat dotarli na miejsce. Kurtuazyjnie przepuścił Yves w drzwiach, jeszcze w progu zastanawiając się czy aby jego strój nie jest zbytnio wyszukany na to miejsce i porę, ale dał sobie z tym spokój. Co tam garnitur, skoro był typem gościa mogącym nosić szlafrok o każdej porze dnia. - O jak tu miło. Zobacz mają tę śmieszną maszynkę z muzyką! - Wskazał brzydko palcem na to o co mu chodziło. Nieliczne osoby wreszcie pośród swej zwykłej nudy odnalazły coś ciekawego do obserwacji. Yves pewnie musiała go czymś prędzej pchnąć do jednego z wielu wolnych stolików, żeby nie zaczął się zachowywać jeszcze bardziej niedojrzale w stylu: no weź mi to uruchom, bo ja nie umiem.
- Skąd taka nagła ochota na wyjście? - Oczywiście jak tylko dorwał się do menu, schował się za nim by zobaczyć co ciekawego mogą mu zaserwować z napoi. Że też dopiero teraz przyszło mu na myśl o to zapytać i to całkiem przypadkiem. W taksówce plótł o programie telewizyjnym jaki ostatnio przyszło mu oglądać i jaki to ostatnio strasznie go ubawił. Coś związanego z gotowaniem albo projektowaniem, nie pamiętał, ale to nie przeszkodziło mu wciąż powracać do ulubionych fragmentów.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

Klubokawiarnia Empty Re: Klubokawiarnia

Pisanie by Yves Pią Sie 24, 2012 11:07 pm

Yves nawet nie pytała się czemu krążyli godzinę po mieście i nie zastanawiała się już nawet dlaczego co rusz się rozmyślał, gdy już, już mieli gdzieś wejść. Drugie życie Lemona mało ją obchodziło, lecz potrafiła się domyślić, ze albo wpakował się w jakieś kłopoty albo unika kolejnych. Do kawiarni dotarła nieziemsko znudzona i nawet nie reagowała już odpowiednio na paplaninę towarzysza, czyli przynajmniej z udawanym zaciekawieniem jeśli nie entuzjazmem. Otworzenie przed nią drzwi skwitowała cichym westchnieniem i wywróceniem oczami, jakoś zdążyła się od tego typu zachowań odzwyczaić. Wygląd miejsca, w którym się znaleźli nieco ją ożywił, dużo udziału miała w tym na pewno muzyka dobiegająca z szafy grającej, której nazwy Tilley oczywiście nie ogarnął lecz Yvy nawet nie śmiała tego komentować, ponieważ jest to zupełnie bezcelowe przy kimś tak roztrzepanym jak jej towarzysz, jeszcze by mu się coś namieszało i uznałby, że poprawna nazwa to graja szafiąca czy coś równie absurdalnego. Taki był urok Bambiego i należy się z tym pogodzi i zaakceptować, albo i polubić, pokochać się nie da, trzeba by zlasowania mózgu by doszło do czegoś podobnego.
Na pytanie jej zadane tylko wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się. Bo jedyna odpowiedź jaką miała na tego typu pytanie niezbyt spodobałaby się komukolwiek. Nikt nie lubi, gdy dziewczyny zaczynają marudzić i żalić się. A tak Yves zareagowałaby, gdyby otworzyła teraz usta.
Nie zdążyli jeszcze dojść do jakiegokolwiek stolika, gdy drogę zastąpił im dziwnie wyglądający chłopak, czy też mężczyzna, ciężko było określić bo miał na głowę zaciągnięty kaptur.
- Tilley ty sukinsynu! Odpłacę Ci się! Za moją rękę!! - Zbliżył się do Lemona na odległość kilku centymetrów i wydał z siebie głośne sapnięcie.
- Wiesz Yves, pójdziemy gdzie indziej co? - Wziął Yvkę pod rękę i wyciągnął z klubu.
- Nie trzeba Tilley, najwyraźniej nie chcą Ciebie już w żadnym normalnym miejscy w Tromso. Sama się sobą zajmę. - Pocałowała Lemona w policzek i poszła, gdzieś, w pisdu zapewne, albo wróciła do siebie.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Klubokawiarnia Empty Re: Klubokawiarnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Centrum :: Kultura

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach