Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Christian Coeniecsko - Robbie Wadge

2 posters

Go down

Christian Coeniecsko - Robbie Wadge Empty Christian Coeniecsko - Robbie Wadge

Pisanie by Christian Nie Sie 28, 2011 12:11 pm

Imię i nazwisko: Christian Coeniecsko, czyli Krystian Konieczko, czyli Ice, czyli Ciapak

Wiek: 22 lata

Data urodzenia: trzydziesty października

Wygląd: Ciapak to Ciapak.

Christian Coeniecsko - Robbie Wadge 600full-robbie-wadge

Charakter: Czy Christian to osobnik, którego zaliczyć można do kategorii dobrych chłopców? TAK! A nawet nie. A do złych? Tak samo. Bo Christanek jest chłopaczkiem, którego w grach rpg można byłoby określić do chaotycznych neutralnych. Bo on czasem sam nie wie, co jest lepsze. Z jednej strony bad boys są teraz w modzie, z drugiej strony przez sześć lat chodził do szkoły dla bab i się biedaczek nie może zdecydować. Ciapuś ma kompleksy, bo jest brzydki. Znaczy miał. Bo potem się okazało, że ma śliczny uśmiech i dziewczyny jednak na niego lecą, więc Krystianek postanowił, że od tego dnia nie będzie miał kompleksów, bo i tak się niedługo okaże, że w rzeczywistości nie jest tak źle. Bo wiecie, matka natura nawet żabie dała śliczne oczka, żeby jej jakoś wynagrodzić, że jest taka brzydka. On uważa, że wszystko jest ładne, tylko na swój sposób. Nawet żaba. Nawet on. Przez parę lat był tchórzem - wiecie, takim zwykłym tchórzem, że jak zwietrzy kłopoty to w długą. Ale potem odnalazł inne powołanie. Christian został pacyfistą. Znaczy, że on się nie bije, bo kocha wszystkich ludzi, chociaż sytuacja czasem tego wymaga, to wtedy prosi pacyfistyczny honor, żeby wyszedł z pokoju i załatwia sprawę w przedpotopowy sposób, znaczy, na zagadki. Dobra, lubi zagadki, ale przywalić też umie. Wiecie, może wygląda jak chucherko, ale wbrew pozorom taka koścista pięść bardziej boli, niż można byłoby sobie pomyśleć. Pozytywnie jest nastawiony - nie ocenia książek po okładce. Znaczy, metaforycznie nie ocenia, dosłownie owszem, bo jego teoria głosi, że jak nie postarali się przy okładce, znaczy, że im się nie podobała książka, wniosek: co on się będzie z fachowcami kłócił. Lubi jak jest duuużo, duuużo słoneczka, bo jak jest słoneczko, to wszyscy są szczęśliwi i on jest szczęśliwy, bo wszyscy są szczęśliwi i jest szczęśliwy dzionek i szczęśliwe słoneczko i jak tu nie być szczęśliwym? On uważa, że uszczęśliwianie innych to nasz obowiązek, znaczy, o ile oni lubią być szczęśliwi. Nie nie nie, Ice nigdy nie należał do egoistów i samolubów, on swoim makaronikiem, który jada na śniadanieobiadkolację nakarmi całą rezydencję, jak trzeba, ale oni miękną po trzech dniach - tylko on jest w stanie jeść ciągle to samo (znaczy, nie ciągle, bo czasem się dodatki zmieniają). Taka koza z niego, bo jada wszystko. Znaczy, prawie wszystko, wiadomo. Papier jada. Jak był mały, to chciał skarpetkę zjeść, ale się nie udało. Drewno też smaczne, ale trzeba wypluć niestety, bo stanie w gardle. On ciągle coś międli w tej swojej buźce, rozpycha policzki jak chomik. Jak ma debet na koncie, bo wydał kieszonkowe na zabawki dla dzieci z domu dziecka, to żuje gumę. Czasem żuje przez sen, ale raz go odwieźli na ostry dyżur i musi żuć na sucho, tj. bez jedzenia tylko tak on, dla samego żucia. Lubi krowy, bo można z nimi żuć. Jego marzeniem jest znalezienie kogoś, kto umie zmniejszać, żeby mu zmniejszyli krowę i on ją będzie sobie miał w pokoju. No, i oczywiście uszczęśliwienie całego świata i zrobienie na nim pokoju. On uważa, że niestety dar mu się do tego nie przyda, chociaż mógłby kiedyś zrobić prezydenta Junajted Stejts of Amerika i na szczycie a on NA TO jak na lato, zakazałby wojen, a potem wkradłby się do tamtego terrorysty i przekonał go, żeby posadził ogródek, oddał kasę biednym dzieciom i pokochał cały świat. Ale mu nie dadzą. Spoko. Lubi ogródki. Takie zwykłe, z kwiatkami i z warzywkami, i z marchewką. Bo marchewka to owoc, nie warzywo, wiecie. I lubi stawiki, z rybami, i on łowi z tych stawików ślimaki, bo to też ryby są. Słowo pisane to dla niego wyrocznia, jeśli pomylili się przy pogodynce i napisali, że będzie lać, to choćby było pięćdziesiąt stopni, to on będzie łaził z parasolką i w kaloszach. Tańczy też. Znaczy z sumie to bardziej umie balet, ale woli tańce towarzyskie i takie tego, wiecie-wiecie. Jak zostaje sam w pokoju to włącza muzę na fula i śpiewa razem z Michaelem, albo Robbiem, albo Britney. Jest królem parkietu, karaoke i sceny, dusza towarzystwa z niego, rozkręci najnudniejszą imprezę.
Podobno jest z nim coś nie tak. Możliwe, że to prawda, ale sympatyczny z niego chłopiec, nawet jak przesadzi z rumem. Czy tam czymśtam. Jak nie wie co powiedzieć, to gada o czymśtam. I tego, wszyscy go lubią. Nawet Prince. Nawet Pouch. Nawet Sylvcio. Razem wywijają na parkiecie, Uu Uu!

Talent: tworzy iluzje ludzi

Historia: Miło byłoby opowiedzieć o idealnej rodzinie z piątką dzieci i najstarszym Christianem, który spełniał swoje marzenia i był idealnym synkiem. Można byłoby też przypuszczać, że urodził się, żyje i najprawdopodobniej umrze, prędzej czy później, ale z racji tego, że kłamstwo jest fuu, trzeba być szczerym.
Urodził się w sumie całkiem sympatycznej rodzince Emersona i Clarence Coeniecsko. Konieczko? To akurat całkowity przypadek, serio. Mamusia Emerson była zawodową panią szpieg, natomiast tatuś Clarence był primabaleronem. W domu, oprócz Ciapka i Ciapaka nikogo nie było, dlatego Ciapak ma naprawdę duże przywiązanie do psów w ciapki. A szczególnie dalmatyńczyków. W sumie, to tak naprawdę nie był on synem Klarencjusza, tylko imć Trokohortona, czy jakmutam. Mamusia się przyznała. Wiecie, no bo czemu nie, ona zawsze miała większą siłę od tatusia. Swojego synusia zapisali do szkoły baletowej. Tak o, żeby dzieciak miał pasję i nie nudził się w domu. Na początku było spoko, dopiero kiedy chłopcy ze szkoły zdali sobie sprawę, że w ciasnych strojach na ćwiczeniach widać charakterystyczne wybrzuszenia w tym miejscu, o którym się głośno nie mówi, jak patrzą na ładne koleżanki w tiulowych spódniczkach, to zrezygnowali. I pewnego dnia Ciapak przyszedł do domu z płaczem, że on tak nie chce, bo jest jedynym chłopczykiem w klasie. I radzi nieradzi musieli swojego dwunastoletniego synusia przenieść do szkoły tańca towarzyskiego. Tam też było więcej bab niż facetów, ale chociaż nie było takich ciasnych stroików. Tam Christianowi podobało się bardziej niż w baletowej, ale sielanka trwała tylko trzy lata. Mamusi Emerson zaproponowano, by wysłała swego jedynego i pierworodnego do szkoły dla superszpiegów. Ponieważ synuś od razu wyczaił, że byłby prawdziwym mężczyznom i koszmar ciasnego stroju przestałby nad nim ciążyć, męczył i męczył, tym bardziej, że takie szkoły z tańcem i wygibasami poprawiają koordynację i cośtam cośtam, więc z pewnością by się przydał. No i w końcu mamusia się zgodziła, primabalerona nikt nie pytał o zdanie, i tak oto piętnastoletni Krystianek został dumnym uczniem tajniackiej szkoły, gdzie nadano mu dumny pseudonim Ice. Bo w pierwszym dniu zeżarł wszystkie lody, jakie mieli na miejscu. Ale nieważne. Tajniacki Ice miał super przygody, polubił sporty ekstremalne ze szczególnym wskazaniem na wspinaczkę górską i takie tego, i ogólnie wszystko było gites majonez, bo miał zostać super agentem. No i został, jak miał dwadzieścia lat. Wiecie, na takie coś dziewczyny lecą. Ale on, głupek, się zakochał, zawalił jedną misję, a dziewczyna go zostawiła. No i bądź tu mądry. Teraz wie, że nie wolno ufać kobietom, i nie lokuje w nich cieplejszych uczuć, tak na wszelki wypadek. A tak to jest spoko. Zawiesili go na parę miesięcy.
Pewnego dnia zeżarł znów wszystkie lody i chcieli go ucapić, żeby go ukarać. Straszny Szef Tajniaków kroczył dostojnie w kierunku jego pokoju, a on nie miał jak z niego zwiać. I nagle zza rogu wyszedł jakiś gościu i zaczął gadać z Szefem, a on zdążył spokojnie zwiać! Magiaaa. Ale jakiś czas później pojawił się nowy kumpel Sylvciu i kazał się spakować. Wysłali go na misję poznania Rezydencji, znaczy wcale nie, ale woli tak mówić, bo mu głupio, że w porównaniu z innymi jest taki słaby i niezbyt dobrze opanował dar.
Grupa: wizje

Poziom zaawansowania: słaby
Christian
Christian
ciapak <3


Powrót do góry Go down

Christian Coeniecsko - Robbie Wadge Empty Re: Christian Coeniecsko - Robbie Wadge

Pisanie by Mikaela Nie Sie 28, 2011 4:02 pm

fajniutki jest ;3 podoba mi się <3
ale szkoła dla tajniaków? XDDDDD

i tak akceptuję ;3
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach