Fiodor Aleksandrowicz Berlioz - Mathias Lauridsen
3 posters
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Mężczyźni
Strona 1 z 1
Fiodor Aleksandrowicz Berlioz - Mathias Lauridsen
Imię i nazwisko: Fiodor Aleksandrowicz Berlioz
Wiek: 20 lat
Data urodzenia: 10 września
Wygląd: (Mathias Lauridsen) Wiecznie w garniaku i ze zblazowaniem wymalowanym na twarzy. Ślicznie się uśmiecha.
Poziom zaawansowania: słaby
Wiek: 20 lat
Data urodzenia: 10 września
Wygląd: (Mathias Lauridsen) Wiecznie w garniaku i ze zblazowaniem wymalowanym na twarzy. Ślicznie się uśmiecha.
Charakter: Fiodor od najmłodszych lat był takim złotym chłopcem. Od zawsze doskonały uczeń, ulubieniec nauczycieli, przewodniczący wszelkich możliwych samorządów oraz komitetów, z licznymi sukcesami w sporcie. Wiecie, to ten typ człowieka, który w amerykańskim filmie byłby chłopakiem jakiejś super zdziry, i wraz z nią tworzyłby najpiękniejszą parę w szkole. W sumie jego szkolne związki tak mniej więcej wyglądały, z tym że to Rosja, więc wiadomo, budżet nieco skromniejszy. Wracając do Berlioza; zawsze pomocny, przeprowadza staruszki przez ulicę, pomaga sąsiadkom z zakupami, zdejmuje koty z drzew, kulturalnie mówi wszystkim dzień dobry. Czysta duma dla matki! Przejdźmy jednak do konkretów. Po pierwsze, jest ambitny. I to cholernie. Ma swoje plany, ma swoje oczekiwania co do swojej przyszłości i nie cofnie się praktycznie przed niczym, by osiągnąć swoje cele. To nie tak, że jest w stanie mordować na prawo i lewo, wbrew temu iż taka interpretacja powyższej wypowiedzi nasuwa się jako pierwsza - wszystko w granicach rozsądku. Chodzi o to, że kiedy ma do wyboru pobyć z rodzinką albo innymi bliskimi osobami, czy też kosztem kontaktów z nimi sfinalizować kolejny biznes, bez wahania zdecyduje się na to drugie. Później będzie się kajał, obiecywał, iż to naprawdę ostatni raz, że przestanie przekładać finanse nad towarzystwo, jednak są to głównie puste obietnice. Naprawdę chciałby je spełnić, owszem, ale ma taki syndrom pracoholika. Generalnie zdolny z niego chłopaczyna - w wieku osiemnastu lat zaczął rozkręcać swój biznes, zawierając spółkę z jakimś szalonym znajomym informatykiem, który stworzył jakąś głupią aplikację na telefony. Zapewne odkrycie owego znajomego nigdy nie przyjęłoby się z takim entuzjazmem i chłopak w życiu nie zarobiłby na tym pieniędzy gdyby nie to, że obrotny Fiodorek natychmiast wmówił potencjalnym kupcom, iż jest to dla nich inwestycja życia. No więc tak zaczęła się jego kariera w świecie biznesu, bowiem jakimś cudem aplikacja naprawdę się sprzedała, a Fiodor wraz z kumplem zgarnęli za nią naprawdę niezłe pieniądze. Od tego czasu Berlioz zaczął inwestować to tu, to tam, trochę grać na giełdzie... Wszystko z niezłym skutkiem. Znaczy póki co daleko mu do listy najbogatszych ludzi w Rosji, albo chociaż statusu kogoś naprawdę zamożnego, jednak radzi sobie całkiem nieźle jak na dwudziestolatka i jeśli wszystko mu się powiedzie, za trzydzieści lat skończy pewnie jak stereotypowy ruski biznesmen, łysiejący, w garniaku, z cygarem i złotymi zębami. Szczególnie te złote zęby są istotne, gdyż Fiodor już powoli zaczyna o nich myśleć. Ogólnie nieugięty z niego człowiek i najchętniej kontrolowałby wszystko oraz wszystkich dookoła. Chorobliwie nie znosi porażek i zupełnie nie radzi sobie, kiedy coś nie idzie po jego myśli. Wtedy też objawia się jego mroczniejsza strona, odbiegająca od wizerunku złotego chłopca; kiedy Fiodor się wkurzy, staje się naprawdę nieprzyjemny i zdarza mu się rozwalić parę rzeczy. Albo cały pokój. Na tle całej idealnej reszty jest to jednak drobna skaza, zupełnie nieistotna, bowiem Berlioz naprawdę stara się kontrolować i nie dawać wyprowadzić z równowagi. Jeśli chodzi o stosunki interpersonalne, Fiodor jak na złotego chłopca przystało od zawsze miał oddane grono przyjaciół - czy może lepiej, naśladowców - kochających jego towarzystwo. Potrafi jednak funkcjonować bez ludzi i nie jest jednostką, która nie radzi sobie samotnie. Lubi towarzystwo kobiet, a w uczuciach jest niesamowicie stały; kiedy się zakocha, jest w stanie zrobić wszystko by uszczęśliwić wybrankę swojego serca i ani myślą mu się żadne zdrady. Tak, ma romantyczną stronę duszy. Przez wieczne zachwycanie się jego osobą - w końcu całe życie słyszał, jak rozpływają się nad nim nauczyciele, rodzice, sąsiadki czy nawet panie w sklepach - oraz odniesienie pierwszych sukcesów, nabrał nieco zblazowanej postawy. Ale to nic, i tak jest kochany.
Talent: przemieszczanie się za pomocą przewodów elektrycznych.
Historia: Fiodor Aleksandrowicz Berlioz urodził się dziesiątego sierpnia w mroźnej Rosji, konkretniej nad Bajkałem, w mieście o wdzięcznej nazwie Siewierobajkalsk. Jego rodzina była dosyć przeciętna jak na standardy wschodniej Europy - ot, zawsze gdzieś w zasięgu ręki wódka, raczej bieda, on, matka, ojciec oraz - po jakimś czasie - młodszy brat Vladimir. Dorastał sobie spokojnie, bez większych rewelacji czy patologii (dużo pijący rodzice w Rosji naprawdę nie są uznawani za taką wielką sprawę) aż do ukończenia szóstego roku życia, kiedy to w przykrych okolicznościach umarł jego ojciec. Właściwie, pomimo wielokrotnych prób dojścia do prawdy nigdy do końca nie dowiedział się w jakich okolicznościach zmarł Aleksander, jednak czy to naprawdę było aż takie istotne? Ważne, że go nie było. I że matka została sama z dwoma chłopcami. Jak już było wcześniej wspomniane, Fiodor od zawsze uchodził za złote dziecko. Od kiedy tylko poszedł do szkoły natychmiast zaczął odnosić sukcesy - zdolny uczeń, który kończył klasę za klasą z wyróżnieniem, po drodze zajmował się sportami oraz aktywnością na rzecz środowiska szkolnego, w końcu został przewodniczącym samorządu szkolnego, et cetera, et cetera. Prawdziwa chluba dla matki, której należało się w życiu trochę radości - w końcu straciła męża w okropnych okolicznościach, a dodatkowo jej drugi syn też przez jakiś czas uznawany był za zmarłego. Właśnie, jeśli chodzi o tamten incydent, to Fiodor nigdy nie odwalił podobnego numeru - zresztą, gdzieżby śmiał! W końcu takie wstawanie z grobu nie było kulturalne, a poza tym mogło niekorzystnie wpłynąć na zdrowie biednej mateczki. Może i Berlioz nie uwierzył w pogłoski, jakie zaczęły krążyć po okolicy - z gatunku tych że Vlad jest duchem, szatanem czy innym złem zza grobu - jednak od czasu tej sprawy z prawie-śmiercią brata postanowił utrzymywać z nim większy dystans. Nie musiał długo trzymać się swojego postanowienia, bowiem Vladimir szybko zebrał manatki i uciekł nie wiadomo gdzie. Dzięki temu ostatecznie przypieczętowana została Fiodorkowa pozycja ulubionego syna. I cóż, potem zaczęły się jego sprawy biznesowe, toteż na nich właśnie skupił całą swoją uwagę, zupełnie nie zaprzątając sobie głowy młodszym bratem pałętającym się gdzieś po świecie. W końcu odkrył swój talent - jakimś cudem przeniósł się do czyjegoś domu, kiedy przypadkiem dotknął kabla od lampki nocnej, więc siłą rzeczy od razu się zorientował, że coś z nim nie tak - i niedługo potem pojawili się Starsi. Opuścił dom, by przenieść się do Norwegii, gdzie przebywała już większość jego licznej rodzinki. Od kilku miesięcy siedzi w rezydencji i ciężko przeżywa to, że pierwszy raz w życiu coś mu nie wychodzi. Bo trzeba przyznać, że panowanie nad talentem póki co idzie mu kiepsko, a przecież nasz biedny Fiodorek nie jest przyzwyczajony do porażek. Amen.
Grupa: elektryczniTalent: przemieszczanie się za pomocą przewodów elektrycznych.
Historia: Fiodor Aleksandrowicz Berlioz urodził się dziesiątego sierpnia w mroźnej Rosji, konkretniej nad Bajkałem, w mieście o wdzięcznej nazwie Siewierobajkalsk. Jego rodzina była dosyć przeciętna jak na standardy wschodniej Europy - ot, zawsze gdzieś w zasięgu ręki wódka, raczej bieda, on, matka, ojciec oraz - po jakimś czasie - młodszy brat Vladimir. Dorastał sobie spokojnie, bez większych rewelacji czy patologii (dużo pijący rodzice w Rosji naprawdę nie są uznawani za taką wielką sprawę) aż do ukończenia szóstego roku życia, kiedy to w przykrych okolicznościach umarł jego ojciec. Właściwie, pomimo wielokrotnych prób dojścia do prawdy nigdy do końca nie dowiedział się w jakich okolicznościach zmarł Aleksander, jednak czy to naprawdę było aż takie istotne? Ważne, że go nie było. I że matka została sama z dwoma chłopcami. Jak już było wcześniej wspomniane, Fiodor od zawsze uchodził za złote dziecko. Od kiedy tylko poszedł do szkoły natychmiast zaczął odnosić sukcesy - zdolny uczeń, który kończył klasę za klasą z wyróżnieniem, po drodze zajmował się sportami oraz aktywnością na rzecz środowiska szkolnego, w końcu został przewodniczącym samorządu szkolnego, et cetera, et cetera. Prawdziwa chluba dla matki, której należało się w życiu trochę radości - w końcu straciła męża w okropnych okolicznościach, a dodatkowo jej drugi syn też przez jakiś czas uznawany był za zmarłego. Właśnie, jeśli chodzi o tamten incydent, to Fiodor nigdy nie odwalił podobnego numeru - zresztą, gdzieżby śmiał! W końcu takie wstawanie z grobu nie było kulturalne, a poza tym mogło niekorzystnie wpłynąć na zdrowie biednej mateczki. Może i Berlioz nie uwierzył w pogłoski, jakie zaczęły krążyć po okolicy - z gatunku tych że Vlad jest duchem, szatanem czy innym złem zza grobu - jednak od czasu tej sprawy z prawie-śmiercią brata postanowił utrzymywać z nim większy dystans. Nie musiał długo trzymać się swojego postanowienia, bowiem Vladimir szybko zebrał manatki i uciekł nie wiadomo gdzie. Dzięki temu ostatecznie przypieczętowana została Fiodorkowa pozycja ulubionego syna. I cóż, potem zaczęły się jego sprawy biznesowe, toteż na nich właśnie skupił całą swoją uwagę, zupełnie nie zaprzątając sobie głowy młodszym bratem pałętającym się gdzieś po świecie. W końcu odkrył swój talent - jakimś cudem przeniósł się do czyjegoś domu, kiedy przypadkiem dotknął kabla od lampki nocnej, więc siłą rzeczy od razu się zorientował, że coś z nim nie tak - i niedługo potem pojawili się Starsi. Opuścił dom, by przenieść się do Norwegii, gdzie przebywała już większość jego licznej rodzinki. Od kilku miesięcy siedzi w rezydencji i ciężko przeżywa to, że pierwszy raz w życiu coś mu nie wychodzi. Bo trzeba przyznać, że panowanie nad talentem póki co idzie mu kiepsko, a przecież nasz biedny Fiodorek nie jest przyzwyczajony do porażek. Amen.
Poziom zaawansowania: słaby
Fiodor- nudziarz
Re: Fiodor Aleksandrowicz Berlioz - Mathias Lauridsen
Uaaaaaaaaaaaaa, pan doskonały <333
Akceptuję <333
w sumie jak pisałaś o tych złotych zębach przypomniało mi się jak mówiłaś, że florian ożeni się ze starym rosyjskim biznesmenem i będzie sobie pływała w luksusie xddd
Akceptuję <333
w sumie jak pisałaś o tych złotych zębach przypomniało mi się jak mówiłaś, że florian ożeni się ze starym rosyjskim biznesmenem i będzie sobie pływała w luksusie xddd
Re: Fiodor Aleksandrowicz Berlioz - Mathias Lauridsen
Vladziu ma takiego cudnego braciszka, ojacieeee w kopytko.
Vlad- ~ * ~
Similar topics
» Fiodor
» Fiodor
» konstanty.berlioz@au.ru
» Maksymilian Nikołajewicz Berlioz - Joseph Gordon-Levitt
» Konstanty ‘Костек’ Nikołajewicz Berlioz - Francisco Lachowski
» Fiodor
» konstanty.berlioz@au.ru
» Maksymilian Nikołajewicz Berlioz - Joseph Gordon-Levitt
» Konstanty ‘Костек’ Nikołajewicz Berlioz - Francisco Lachowski
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Mężczyźni
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|