Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Alexander

5 posters

Go down

Alexander  Empty Alexander

Pisanie by Alexander Nie Lip 03, 2011 6:24 pm


Alexander  Tumblr_ln7g2jIeRy1qbvokco1_500
W pokoju zazwyczaj panuje czystość i harmonia. Dwa łóżka, jedna szafka i okno z widokiem na ogród. Po obu stronach jest dosyć pusto, ale żadnemu z urzędujących w pokoju nr. 75 to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - nie trzeba dużo sprzątać.

~ jak chcesz jakieś inne zdjęcie albo
walnąć jakiś opis to wal na pw

Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Ronja Nie Lip 03, 2011 7:02 pm

/przeskok/


Panie i Panowie, nadeszła ta wiekopomna chwila. Dziś, już, teraz, a właściwie od prawie godziny, panna Artemida Ronja Korsitrakhos oficjalnie należy do grona osób DOROSŁYCH!
Albo, jak nie omieszkał jej przypomnieć przez telefon ojciec, pełnoletnich. Ale kto by się tam przejmował takimi detalami!
Zdaje się więc, że powinnam być tym faktem uradowana po pachy. Bez żartów, dobra?
Szlag by trafił tą całą dorosłość. Było mi wcale dobrze ze statusem małolaty, wiele rzeczy uchodziło płazem no i zawsze była satysfakcja - jeszcze dłuuugo do zmarszczek. Chociaż... Czy mój organizm dopuszcza zmarszczki? Czy mój organizm dopuszcza starzenie się? No, mam jeszcze całe życie żeby się przekonać.
Tak czy inaczej wobec swoich urodzin miałam mieszane uczucia. Z jednej strony już wyglądałam popołudniowej imprezy na plaży, z drugiej marszczyłam trochę nosa na tą całą "starość". Całe szczęście, że Apollo był ode mnie starszy i mogłam mu z tego powodu dociąć. Trzy i pół minuty, ale wierzcie mi, to się liczy. Zwłaszcza kiedy on już był starym prykiem, a ja mogłam jeszcze bezczelnie pokazywać mu język. No ale potem czas minął i dostałam za swoje, a nasz pokój znów wyglądał jak pobojowisko.
Zanim jednak mój ukochany braciszek zdążył pozbawić mnie doszczętnie włosów i zębów, wymknęłam się od niego ze śmiechem. Nie gonił mnie bo i nie było powodu, a ja budziłam rezydencję pędząc przez nią z moją zwykłą, wariacką prędkością. A zanim się zorientowałam, instynkt sam przywiał mnie pod drzwi do pokoju dwóch cudownych samców.
Jeden z nich, mój dziki tygrys, podpadł mi jakiś czas temu nie na żarty. Od tamtej pory w zasadzie się do siebie nie odzywaliśmy, jeśli nie liczyć moich ostrzegawczych syków za każdym razem gdy go widziałam. Wściekłość i obrażenie już dawno mi oczywiście przeszły ale Javier w wersji na dystans też był fajny. A poza tym, wiecie jaki niesamowity bywa seks na zgodę? Nawet on jeszcze o tym nie wiedział, opłacało nam się teraz "kłócić".
Drugi mieszkaniec tego pokoju był osobistością dla mnie o wiele bardziej zagadkową i tajemniczą. Miał bowiem tą niesamowitą właściwość, że zupełnie nie umiałam mu się oprzeć. Ja. Jemu. On zaś zdawał się z powodzeniem nic sobie nie robić z moich wdzięków i usilnych prób zaproszenia go do mej alkowy. Nie dość, że podsycał tym mój instynkt, to jeszcze pozostawiał denerwujące uczucie przegranej. A poza tym, uwielbiałam jego towarzystwo o każdej porze dnia i nocy. Prawie jak Cooka, chociaż zupełnie, zupełnie inaczej.
I teraz, zapominając o uprzejmym pukaniu, wparowałam do pokoju tychże dwóch samców, natychmiast roztaczając wewnątrz swój kwiatowy zapach i blask mej promiennej urody... Jak to zwykła mawiać moja siostra bez skazy. Tak czy inaczej włosy miałam rozwiane, policzki leciutko zaróżowione, białą sukienkę do kolan i nic więcej.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Maxim Czw Sty 19, 2012 12:06 pm

/ Ostatnio na trawniku tresował szczeniaki

W zasadzie to imprezowałem tylko z trzech powodów: były czyjeś urodziny, nie było czyiś urodzin lub był sylwester. To ostatnie było zwiększeniem wszystkich melanży, które odbyły się podczas roku oraz początkiem nowych, tych dopiero nadchodzących. To jasne, że musiał przebić wszelkie imprezy. Od kilku dni latałem jak jakaś pizdka, co chce mi się spodobać i szuka ładnej sukienki (jakby nie wiedziała, że ja ją wolę bez sukienki). Ostatecznie zostało mi tylko rozesłać wiadomości do wszystkich światłych ludzi w Rezydencji, żeby zjawili się w danym miejscu o odpowiedniej godzinie. Nie chciałem zapraszać jakiś tam słabogłowych pomiotów szatańskich, co zajadają uczucia. Tylko sobie nie myślcie, że mam coś do pasztetów - taka pewna siebie kobieta o rubensowskich kształtach jest dużo lepsza od zakompleksionego wieszaka.
Dziesięć minut zajęło mi sprawdzenie jak idą przygotowania w Bardzo Tajnym Miejscu, które aktualnie przystosowywało Grono Bardzo Zaufanych Ludzi do Melanżu Stulecia. Jeśli Maxim się za coś zabiera, to z rozmachem. Whoo-ahh! Na początku żałowałem, że nie trafiła mi się jakaś zajebista moc typu zionięcie ogniem albo zamiana w tygrysa. Ach, tygrys. Nie najgorszy był ten Javier, chociaż trochę przystopował z byciem zajebistym od kiedy jest z Venus. Przez bycie zajebistym mam na myśli życie tak jak ja. Przecież to JA wyznaczam ZAJEBISTOŚĆ. O wilku tygrysie mowa! Na ekranie komórki wyświetlił się sms od niego.
Dobra, poratuję cię stary, ale nie za darmo. Wszedłem, nie przejmując się pukaniem ani innymi głupotami. Ja pierdole! Jak on wyglądał? Niby ostatnio mówił coś o wycieczce, ale żeby od razu iść się dać zabić krwiożerczym bestiom?! - Już rozumiem o co chodzi - mruknąłem. Lepiej będzie, żeby loczkowana ślicznotka nie widziała go w takim stanie. Rzuciłem mu swoją komórkę i poinstruowałem co ma zrobić. Podoba mi się taki układ: ja grzecznie popilnuję drzwi, a on powysyła smsy. Ja będę miał nie zmęczone palce na wieczór, a on nie zrażoną dziewczynę.
Tylko pamiętaj Maxim: bez ruchania.
Whoo-ahh!
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Venus Czw Sty 19, 2012 6:11 pm

//sylweeester//

Moje myśli pędziły coraz prędzej. Nie było go przez cały tydzień, nie pojawił się na Świetach, nie odezwał się, nie posłał mi prezentu (ok, posłał, ale nie chciałam go otwierać, póki się nie odezwie, ale to jakby go NIE BYŁO), a teraz kiedy wracał, wcale nie chciał się ze mną widzieć. Wysyłał sprzeczne wiadomości. Coś było na rzeczy. A w moim osobistym, kobiecym, delikatnym, wenusjańskim odczuciu tylko jedna rzecz mogła być na rzeczy: inna kobieta. I byłam prawie pewna, że to właśnie o to chodzi: Javier mnie zdradzał. To już nie było nawet domysłem, moja chora obsesja sprawiła, że się nawet specjalnie nie ubrałam na to sylwestrowe szaleństwo. Oczywiście, nie mogłam wyglądać źle, gdy sukienka w której jestem sprawia, że ledwo oddycham, ale uwierzcie mi: nie ułożyłam nawet idealnie włosów: wypadłam w nieładzie, a rozproszone myśli zniszczyły mi chęci na szykowanie się. Był w pokoju? Więc zobaczy, że pójdę. Przyłapię go na tym jak się będzie migdalił z jakąś inną, pewnie tamta umie chodzić po drzewach i dlatego mu się tak spodobała! Ale Javier zapomniał z kim zadarł, jak ja coś chce, to to będę mieć. Tak z zasady!
Gdy znalazłam się na korytarzu, zwolniłam. Trzymałam w dłoni koszyk w którym schowałam butelkę. Jeżeli go rzeczywiście przyłapię, to nie ręczę za siebie, ale najpewniej rozbije jej to na głowie. Jeżeli nie przyłapię, to go upije i sam mi powie z kim mnie zdradza. Jaka ja jestem przebiegła, ha. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na drzwi Tristana zza których słyszałam jakieś tm chichoty i nacisnęłam klamkę do pokoju tygrysa. Bum, trask, zamiast iść do przodu, cofnęłam się, gdy wyskoczył na mnie Maxim. Trochę zmieszana takim obrotem sprawy - a jeżeli Javier zdradza mnie z Maximem ???? - nie zorientowałam się, kiedy drzwi znów były zamknięte. Nawet nie zdążyłam rzucić okiem na łóżko. Zachmurzyło się na mym pięknym obliczu.
- Westwick, co to ma znaczyć, odsuń się - powiedziałam władczo, bo ja inaczej nie umiem w takich kryzysowych sytuacjach i zrobiłam ruch, jakbym tam chciała wejść.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Maxim Czw Sty 19, 2012 7:32 pm

Venus miał prawie rację - podczas oczekiwania na nią obmawiałem nowe dupy z Javierem. Przyjechały takie piękne, niepełnoletnie i bezczelnie biegały po rezydencji, chwaląc się swoją gibkością. Już zacząłem treningi, żebym mógł podołać moim rudym pięknościom! Wszystkie chudziutkie, bladziutkie i obsypane czerwonymi piegami - takie lubiłem najbardziej. A jedną spośród nich najbardziej, ale cii! to tajemnica. Javier, nie tak jak Cook, zachował jaja i też wychwalał moje nowe koleżanki. Ten to jest łebski gość. Tylko niech Venus nie myśli, że trenowałem na Javierze, ponieważ od tego mam Briana. Powinienem mu podrzucić jakąś miseczkę z wodą, za długo siedzi zakneblowany i jeszcze skłonny będzie obrazić się raz na zawsze.
- Łooo kuuurwa! - rzuciłem ładnym, polskim przekleństwem, kiedy ta słaba z pozoru kobietka pchnęła drzwi. Jezu, przecież ona mnie zabije. Aczkolwiek obiecałem, to wypada spiąć jaja i ruszać do dzieła. Wysunąłem się zza drzwi z szatańskim uśmiechem.
- Ładnie wyglądasz, Venus - rzuciłem zanim zdążyła coś powiedzieć. Element zaskoczenia jest najważniejszy, potrafi zmylić wroga i takie tam. Dodatkowo ułaskawiłem ją już w pierwszej sekundzie, co już w ogóle jest przebłyskiem geniuszu. Mądry Maxim to ja.
Ej! Jaki Westwick? Obejrzałem się szybko, czy ktoś za mną nie stał. Chyba chodziło o mnie czy coś... Nikt nie mówił do mnie po nazwisku od... od... nieważne.
- Ja Maxim, ty Venus - zrobiłem taki gest jak w Tarzanie. Nigdy ode mnie nie wymagano reagowania na nazwisko, a naukę mam już za sobą. No. Spojrzałem na rękę, która zamiast na klamce, wylądowała na moim torsie.
-Venuuus obiecałem. - spojrzałem na nią wzrokiem dziecka, któremu zabrano lizaka. - No chyba, że ty chcesz - stwierdziłem dyplomatycznie.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Venus Czw Sty 19, 2012 9:17 pm

Blade, nakrapiane, czerwonowłose brzydule? Więc oto nowa dostawa angielskich prostytutek, czyż nie tak? Nie dziwne, że się takie właśnie Maximowi podobały, on miał przecież nie pokolei w głowie nie od dziś! To znaczy, owszem, szanowałam go, był dość reprezentatywny, przyjaźnił się z Brianem, nawet z Javierem się przyjaźnił, a ja nie zamierzam niczego Javierowi zabraniać - ale niech tylko usłyszę, że jedna z moich dziewczynek o nim mówi!
Nie spodziewałam się tego. Ogarnął się szybko, nawet nie zająknął. A ja się uśmiechnęłam. Wystarczył mały niewyszukany komplement, a mi się już poprawiał nastrój. Nic dziwnego, że nie byłam wymagająca - w końcu od ponad tygodnia, plus od dwóch ważnych świąt żaden wystarczająco interesujący mężczyzna nie przyleciał do mnie by pochwalić moje starania. Tristan się jednen raz uśmiechnął i może dlatego jeszcze jakoś funkcjonowałam.
- Dobrze, więc Maxim - zgodziłam się. Wcale nie musiałam mówić do niego po nazwisku, teraz było mi trochę głupio, że tak się zachowałam. Nawet jeżeli kryje mojego tygrysa i tą chudą, bladą, czerwonowłosą, nakrapianą jakąś wysypką łażącą po drzewach dziwkę. Czy chcę? A co to za pytanie.
- Oczywiście, że chcę. Na co czekasz?
Nie lubię czekać czasem.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Maxim Czw Sty 19, 2012 10:39 pm

Wśród tłumu lepszych lub gorszych klonów Venus, miłośniczek solariów i nie dbających o siebie dziewcząt, takie ogniste piękności były bardzo pożądane. Niestety, Venus nie mogła tego zrozumieć, ponieważ była blondynką. Broń boże, nie chodzi o to, że głupia. Rudzi rządzą światem! Ostatecznie mogłem zrobić wyjątek dla młodej hinduski, takiego jeszcze nie zerwanego kwiatuszka - Szathy. Dzień, może dwa i będę mógł zsunąć jej sari bez żadnego sprzeciwu. Kwestia doświadczenia oraz podejścia. Może wychodzę na chuja, ale część dziewczyn, którym pokazałem co to znaczy być kobietą, jest mi w jakiś sposób wdzięczna i wciąż się przyjaźnimy. Czasem nawet spotykamy się w łóżku, ot tak, dla przypomnienia.
Venus podłapała haczyk. Teraz wystarczy nie okazać strachu, nie poruszać się zbyt gwałtownie; może nie zaatakuje. Nie wytrzymałem za długo z tą obojętnością. Niby jak miałem stać tak okropnie oziębły, kiedy obok mnie stała Venus? Nie jakaś tam Stacy, czy Samantha. V-E-N-U-S. Gdyby Monroe, Channel i inne klasyczne piękności uprawiały seks, a potem jakimś cudem spłodziły jedną potomkinię, to byłaby to Venus. Łączyła ich wszystkie najlepsze cechy, niejednokrotnie przewyższając je wdziękiem, czarem lub opanowaniem.
Od razu wiedziałem, że chciała. Instynkt to instynkt. Whoo-ahh! Javier był moim przyjacielem i obiecałem i nie wypadało. I obok stała Venus i miałem ochotę, żeby potargać jej włosy i posmakowac tych uroczo wydętych warg. Nie jest łatwo być mną! Westchnąłem ciężko.
- Pójdziemy do nieba? - w tamtym pokoju można było się zamknąć i mało osób o nim wiedziało. W tym momencie usłyszałem nieokreślony dźwięk przypominający sapnięcie, który wydobywał się zza drzwi. Może Javier serio ma tam jakąś panienkę? Spojrzałem podejrzliwie na drzwi i na Venus.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Venus Czw Sty 19, 2012 10:53 pm

Przeraziłam się. Najbardziej na świecie nie lubiłam, gdy coś działo się nie po mojej myśli, gdy ktoś zachowywał się abstrakcyjnie, uciekał ze schematu. Chyba w pewien sposób musiało to być coś naprawdę ciężkiego, skoro Javierowi uchodziło na sucho jego wyłamywanie się ze schematów. Lecz i to teraz nie miało znaczenia, bo z przerażeniem patrzyłam na drzwi.
Do ostatniej chwili marzyłam przecież, by to nie okazało się prawdą. Nie, nie chciałam tam jednak wchodzić. Zobaczyć go z jakąś rudą dzikuską byłoby najgorszym widokiem, nie wiem czy dałabym radę po tym żyć.
Wiedziałam już dlaczego mnie nie chciał. Nie pozwalałam mu na dużo, nigdy nawet nie odpowiadałam, gdy dawał znaki, że powinniśmy już przynajmniej się więcej przytulać. Nie wytrzymał. Niby to czekanie miało mi zapewnić to, że będzie mój i tylko mój, a straciłam go z pierwszą dostawą jakiś brudasek. On był mężczyzną, nie mógł już tyle czekać. Ale przecież chciałam to zrobić w Święta - nie przyszedł! Ale przecież nic nie musi być takie jak ja tego chce, nic. Choć zazwyczaj jest...
Byłam zagubiona. Nagle zapomniałam, że ktoś tu obok mnie stoi. W ułamku sekundy uświadomiłam sobie, że jestem głupia. Uczę te śliczne młode dziewcznki wierzenia w to, że czeka na nie książę, a sama nie potrafię sobie z nim poradzić. Obudziłam się, a ku mojemu zdziwieniu Maxim dalej tu stał. Zabrałam dłoń i poprawiłam koszyk.
-Gdziekolwiek- odpowiedziałam, a zanim ktokolwiek mi cokolwiek kazał, odwróciłam wzrok od sapiących drzwi. I poszliśmy.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Ianelle Pon Kwi 23, 2012 7:13 pm

/jest daleko/


Z zielonego nieba kapał deszcz i moczył fantastyczne miasto. Alexander stał na placu, opierając się o fontannę. Patrzył jak fioletowy deszcz łączy się z pluskającą obok niego wodą. Czekał na kogoś. Mimo opadów na placu było tłoczno. Ludzie i nie ludzie wędrowali we wszystkie strony, wymijając się za pomocą jakiegoś podświadomego instynktu, który im pozwalał bezkolizyjnie dotrzeć do celu. A było tych istot mnóstwo, jakby nagle całe życie miasta skupiło się w tym jednym miejscu. Rozpędzone skutery z charakterystycznym jękiem swoich małych silników śmigały przechodniom nad głowami, szczególnie denerwując długouchych K'rilli. Ci krzywili się za każdym razem na taki hałas, marząc o powrocie na swoją planetę ciszy. Jakiś nieokrzesany Mecharon z łoskotem przetoczył się niedaleko Alexandra, na chwilę ściągając jego uwagę. Przechodnie odskakiwali przed jego stalowymi łapami i wygrażali mu ręką. Naprawdę, dla tych to powinny być oddzielne chodniki. Jakiś Liekh śmignął ze stukotem, zauważony głównie przez szarpnięcie wiatru, które wywołał swoim ponaddźwiękowym biegiem. Poruszone powietrze rozwiało włosy Alexandra. Deszcz skończył już padać, zza zielonych chmur błysnęło światło białego Hakslera. Zrobiło się cieplej.
Po drugiej stronie wykładanego szkłem placu pojawiła się smukła postać. Nie wyróżniała się w barwnym, pełnym dziwnych kształtów tłumie. Jednak Alexander zauważył ją natychmiast. Krew szybciej popłynęła w jego żyłach, gdy tylko dostrzegł znane ruchy. Poruszył się, zmieniając pozycję z odrobiną nerwowości. Serce zabiło mu mocniej. Może i nie chciał, lecz był podekscytowany. Tęsknota męczyła go długo. Był głodny tej, którą kochał. Ona szła niespiesznie, z gracją poddając się falowaniu tłumu i wspólnemu tańcu wymijania. Nie dostrzegała go jeszcze. Rozglądała się, lecz niespiesznie. Powiewały jej jasne i bardzo długie włosy. W świetle słońca lśniła jasna skóra odsłoniętych ramion. Miała na sobie turkusową sukienkę ze zwiewnych jedwabi, która najwspanialej podkreślała jej boską urodę. Gdy w końcu zauważyła Alexandra, uśmiechnęła się, błyskając kłami, na które nikt poza nim nie zwrócił uwagi. Nie przyspieszyła jednak, by rzucić mu się w ramiona. Rzadko kiedy to robiła, co zawsze sprawiało, że czuł się jak zabawka w jej rękach. Nie potrafił jednak jej odmówić. Nigdy. W końcu zatrzymała się przy nim, patrząc na niego spojrzeniem kocich oczu z nefrytu. Wspięła się na palce i pocałowała go bez zapytania. Nie przejmowała się tłumem. Nikt nie zwracał na nich uwagi, gdy oddali się gorącej namiętności pocałunku.

Co obudziło Alexandra, ciężko powiedzieć. Budzik? Zbyt głośny współlokator? Jakiś wybuch u sąsiada? Sen urwał się nagle i brutalnie, pozostawiając po sobie niedosyt...
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Alexander  Empty Re: Alexander

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach