Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Zejście do podziemi

+3
Ianelle
Cook
Mistrz Gry
7 posters

Go down

Zejście do podziemi Empty Zejście do podziemi

Pisanie by Mistrz Gry Nie Sty 30, 2011 4:59 pm

Zejście do podziemi Zejscie2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Go?? Pią Lut 04, 2011 9:09 pm

Byłam cholernie głodna więc bez większego namysłu ruszyłam w stronę kuchni. Nie obchodziło mnie zupełnie, że zbliżała się pora dość nieodpowiednia do samotnych przechadzek... z resztą kto by chciał tracić piątkowy wieczór na kogoś mojego pokroju. Nawet nauczyciele daliby sobie spokój. Kiedy tylko po kryjomu odwiedziłam kuchnię i zrobiłam zapasy, wsadzając do kieszeni skórzanej kurtki jedno jabłko i kilka batoników musli, ruszyłam w stronę miejsca, gdzie z całą pewnością nikt nie powinien mi przeszkadzać w wieczornym podjadaniu i naprawianiu swej, nieco zbyt wątłej, figury. Zejście do podziemi wydawało się miejscem idealnym toteż ruszyłam tam bez zastanowienia. Posadziłam tyłek na kamiennych schodach prowadzących do podziemi i oparłam się o ścianę, podciągając kolana pod brodę. Moja ręka powędrowała do kieszeni w poszukiwaniu batonika musli w czekoladzie. Ochota na czekoladę była nieogarniona, ale dieeeeta nie pozwalała na dużo ( z resztą kiedy na owej "diecie" jest się przez całe życie to można się już przyzwyczaić ). Swoją drogą stwierdziłam, że mimo wszystko chciałabym z kimś pogadać. Piątkowy wieczór spędzony na obżeraniu się w ciemnym zaułku... strasznie się stoczyłam, a w życiu nie chciałam być lamusem!
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Cook Pią Lut 04, 2011 9:45 pm

/królestwo


W drodze z Królestwa gratulowałem dziewczynie, że udało jej się tam dotrzeć. W końcu rzadko kto ma takie umiejętności, jak wychwytywanie najlepszych imprez i wbijanie na nie, wyszukiwanie najlepszej partii i rzucanie na nią uroku. Padło na mnie i moją imprezę. Z której bardzo chętnie się zerwałem. Ja urywam się zbyt często z własnych imprez. Może to dlatego, że tylko gdy nie mam żadnego poczucia obowiązku umiem się bawić? Na przykład do klubu idę by powkurzać (z Justynkiem) i pobić się (w tym pomaga mi Dimitri). Nic więcej. Natomiast na popijawach trzeba zachowywać resztki pozorów, głównie dlatego, że mała publika nie zachęca do bójek. Ale była jedna rzcz, którą lubiłem w tych popijawach - niezapowiedziani goście. Nie powiem, zawiodłem się na Cornelu. Zawiodłem na Tristanie. Ale tęczowa dziewczyna wszystko mi wynagrodzi.
Szliśmy korytarzem w górę, obracałem w palcach niezapalonego papierosa. Koszulka na mym chudym ciałku powiewała lekko od świszczącego pomiędzy cegłami wiatru. Co nie znaczy, że było zmino. Zaśmiałem się z czegoś, co opowiadałem, gdy na naszej drodze zastaliśmy małą blond dziewuszkę. Nie skojarzyłem narazie kim jest, ale niedługo trzeba, byśmy zrozumieli nawzajem.
-A ty co młoda? Słyszałaś, że jest impreza, ale nie wiesz gdzie iść..?- parsknąłem, traktując tęczową już jak moją zdobycz. Nawet staliśmy tak, jakby należała teraz do mnie. Choć nie wiem na jakiej zasadzie działa taka właśnie pozycja.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ianelle Pią Lut 04, 2011 10:09 pm

/królestwo/


Rozmawianie z panem Jamesem szło miękko i płynnie. Widać był typem człowieka, któremu pasowało to w równym stopniu, co mnie. A może coś jeszcze miało na to wpływ? Buch za buchem mój fajek dobiegał końca, co zawsze przyjmowałam z niesmakiem. Wolałam je palić, niż wyrzucać. Naprawdę mogłyby się nie kończyć. Albo kończyć na życzenie, wtedy, gdy było trzeba. A nie w połowie rozmowy czy spaceru.
Słowa, słowa, słowa. W wesołym szczebiotaniu byłam dobra, tego nie można było mi odmówić. Zachichotałam radośnie, w odpowiedzi na jego żarcik, po czym w tym samym momencie dostrzegłam swoją współlokatorkę.
-Lykki! - zawołałam wesoło, po czym bez większych ceregieli podeszłam do przyjaciółki. Nie, żebym nie zauważyła postawy jaką chłopak przybrał wobec mnie. Jednak nie powiem, by specjalnie przypadła mi do gustu. A może inaczej - nie miałam jeszcze na ten temat sprecyzowanej opinii. Z jednej strony było to niezwykle miłe, taki rodzaj pozawerbalnego komplementu. Z drugiej - wskazywało na oczywiste zamiary chłopaka.
Przykucnęłam przy siedzącej blondynce i ucałowałam ją w policzek, jak zwykle przy powitaniu. Czy nie widziałyśmy się dzień czy piętnaście minut. Taka już nasza emocjonalno-babska natura.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Go?? Pią Lut 04, 2011 10:28 pm

Kiedy właśnie napchałam sobie do ust połowę batonika, wychodząc z założenia, że przecież już się kończył, więc po co więc niepotrzebnie dziamgać ustami i odgryzać maleńkie kawałki, lepiej od razu wsadzić całość do ust, jakaś parka wesoło szczebiotając zbliżała się w moją stronę. Z początku sądziłam, że skręcą gdzieś w korytarzu, by zająć się tym czym zwykle zajmują się o tej godzinie "parki", a jednak, ku memu zaskoczeniu, dwójka kierowała się prosto na mnie. Zaczęłam szybko dziamgać ustami mając nadzieję, że może jednak nie będą się do mnie odzywać. A jednak, moje kolejne stwierdzenie było mylne. Chłopak zagadnął mnie, a ja jak ten niewychowany i nie kontaktujący słup, siedziałam na schodach wlepiając w niego brązowe ślepia, beztrosko dziamgając paszczą. Kiedy zorientowałam się kto też stoi obok chłopaka uśmiechnęłam się wesoło (oczywiście, sama nie zdałabym sobie sprawy z obecności Ianki, ale jej charakterystyczny wysoki powitalny głos... był nie do podrobienia). Przełknęłam batonika z ulgą.
- Hej Ian - wyszczerzyłam się, najwyraźniej zabawnie, bo zwykle przy takim uśmiechu Ian również się uśmiechała. Zerknęłam na chłopaka próbując skojarzyć jego głos, na marne jednak.
- Ale już znalazłam miejscówkę imprezy. O tu. Zupełnie wygodna. Dużo miejsca, a jaki katering! - stwierdziłam mimowolnie potakując głową, jakby chcąc i siebie i jego upewnić w przekonaniu, że świetnie bawię się sama, zupełnie nie potrzebnie.
- Ia... wieczór jeszcze dobrze się nie zaczął, a ty już wpadłaś w sidła jakiegoś lowelasa? A może to jednak ty dzisiaj postawiłaś sidła? - zagadnęłam bezceremonialnie, unosząc jedną brew w kierunku chłopaka, którego tożsamości jeszcze nie skojarzyłam. Metafora z polowaniem była kompletnie banalna, ale uważałam ją jedynie za zabawną.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Cook Pią Lut 04, 2011 10:46 pm

To było okropne. W jednej chwili miałem już w głowie wytyczoną trasę do łazienki, kuchni, gdy okazało się, że w tym zajebiście wielkim domu z zajebiście dużą ilością korytarzy i zajebiście dużą ilością ludzi, trafiliśmy nie na nieznajomą, którą wystarczyłoby wyminąć, ale na przyjaciółkę mojej nowej znajomej. Ianelle. Już ją poinformowałem, że będę się do niej zwracać Nell, ale nie zdążyłem usłyszeć co o tym myśli, bo stwierdziłem, że muszę jej pogratulować. A teraz nie wiedziałem, czy mogę i do tego była tu jej koleżanka. Jednym słowem... zerknąłem za siebie w stronę Królestwa. A później znów zwróciłem wzrok na dziewczęta. Lykka przypominała i kogoś, tylko sam nie umiałem jasno stwierdzić kogo. Miała nawet podobne dłonie i ruchy szczęki. Że ja zwracam uwagę na takie szczegóły. Skuloną dłonią osłoniłem płomień ognia z zapalniczki dziewczyny i podpaliłem papierosa. Zapalniczka dobrze leżała w mojej dłoni, więc nawet jej nie raczyłem oddać - ale oddam, spokojnie! Chyba. Jeżeli nie zapomnę.
-Cook- rzuciłem do Lykki, stwierdzając, że jej imię chyba mi coś mówi. A, może, żd podobne do Lyytikainena. Ale nie o to chodzi. Wyjąłem papierosa z ust.
-Primo, damulko, wieczór już w pełni - a ty powinnqś spać; secundo - nie jestem lowelasem do kurwy nęndzy- oświadczyłem w końcu się uśmiechając. Zaciągnąłem się i z dumą zaprezenowałem krew na ustach, brodzie, koszulce.
-Po trzecie - Nel idzie mnie zabandażyć, gdyż jest niesamowicie dobrą duszą. A ja mam dwie lewe ręce... do bandaży
Do wszystkiego, jakby nie patrzeć.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ianelle Pią Lut 04, 2011 11:01 pm

Prychnęłam jak kotka, co zdarzało mi się często, w chwilach poirytowania. Nawet ząbki pokazałam mojej kochanej Lyk, bo ona dobrze wiedziała, że przez taką groźbę wyraża się moja najszczersza miłość. Ale żeby zaraz, tak bezpośrednio, tak przy nim takie rzeczy... Cóż, ja ochrzaniająca ją za bezczelność - to było by już zbyt komiczne.
Co dziwne, w zwykłej sytuacji opowiedziałabym się zdecydowanie za przyjaciółką, stając uczciwie w jej obronie. Pysknełabym coś, przystojniakowi, za takie traktowanie mojej Ly. Ale nie tym razem.
-Jak zwykle dałam się ponieść mojej wrodzonej dobroci. - odpowiedziałam zarówno dziewczynie, jak i Jamesowi. Chciał czy nie, mi spodobało się jego imię. Wzruszyłam lekko ramionami, spoglądając na Likki z nadzieją, że zrozumie. A jak nie zrozumie, to wyjaśnię jej wszystko w nocy. Choćby kolejnym, głupim snem.
-Chodź, chodź James. Bo mi się tu zaraz wykrwawisz. - Mruknęłam wesoło do chłopaka, unosząc tęczowe oczy wprost na niego. Patrz, patrz, nie zaszkodzi. Wyciągnęłam drugiego papierosa z paczki, po czym upomniałam się o swoje zippo. Lubiłam, zdecydowanie lubiłam palić.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Go?? Pią Lut 04, 2011 11:11 pm

Wyciągnęłam z kieszeni zielone i bardzo zdrowe oraz baaardzo ekologiczne jabłko, a nie to ce dwa bezmózgi palące faje jedna za drugą. Oczywiście nigdy nie uważałam palenia za złe, ale w tym przypadku, no chyba lepiej wyjść na ekologa niż na kolejną małolatę lubującą się w tytoniowych skrętach. Przynajmniej tak mi się wydawało. Zatopiłam zęby w soczystym i twardym owocu, wesoło chrupiąc. Kiedy usłyszałam jego nazwisko od razu przed moimi oczami pojawił się obraz Belli. A czyli Cook to ten Cook. Zazdrościłam, zwyczajnie i otwarcie. Bella zawsze miała zasrane szczęście do facetów, a ja? O proszę, piątkowy wieczór spędzałam z jabłkiem i batonikiem musli w kieszeni. Niezrażona jego z pozoru nieprzyjemnym tonem uśmiechałam się subtelnie, wysłuchując uważnie jego słów. Damulko. Cudownie. Uwielbiałam kiedy ktoś tak do mnie mówił... bałwan! Już chciałam zabrać się za przedrzeźnianie jego głosu i jakąś ripostę kiedy złapałam nerwy za wodzę i zamknęłam oczka, by otworzyć je po sekundzie. Zregenerowana psychicznie mogłam prowadzić rozmowę w bardziej dojrzały sposób.
- Zawsze ci mówiłam, że będziesz siostrą w jakimś pobliskim szpitalu... a jak nie to wstąpisz do zakonu... chociaż z tego co słyszałam to zabraniają depilacji... nie wiem czy się opłaca.- zażartowałam na wzmiankę o wrodzonej dobroci Nell. Kiedy ci zabierali się by odejść, "obudziłam się".
- Ej.... a tak w ogóle to co ci się stało? Trafiłeś w ścianę czy może w jakąś zdecydowanie twardą pięść? - w moim uśmiechu mogło kryć się coś złośliwego, poniekąd o to mi chodziło. Przecież normalny człowiek nie chodzi od tak cały poplamiony krwią, prawda?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Cook Pią Lut 04, 2011 11:22 pm

Lykke. Skąd mogłem znać to imię? Niewątpiliwie, nie będzie dawało mi to narazie spokoju. Narazie, czyli do momentu, aż zajmę się czymś bardziej absorbującym niż palenie papierosa. Upalony wcześniejszym ziołem byłem nieco otempiony, ale nikt mi jeszcze nie wyrzypucał, by zioło źle na mnie wpływało. Zazwyczaj byłem zbyt pobudzony, by zachowywać się na pozionie innych. Teraz - zachowywałem się prawie jak każdy inny. Odsunąłem papierosa od ust.
Chciałem pochwalić dobroć Nel, kiedy Lykke walneła coś o zakonnicach. Spojrzałem przerażony na swoją tęczówkę.
-Proszę Cię, nie idź do klasztoru- wybełkotałem zasmucony, że mogłoby się stać coś tak okropnego jak strata tak hipnotyzującego obiektu. Widząc jej niemą proścbę o zwrot zapalniczki uśmiechnąłem się lekko i poszedłem do niej. Zapaliłem ogień tuż pod papierosem zwisającym z jej ust, by sobie zajarała, a później, chowając zapalniczkę spowrotem do spodni, oparłem się o ścianę korytarza.
-Zaatakowały mnie wściekłe wiewiórki nucące jakieś piosenki Dżonas Braders. Ledwo im umknąłem, zrsztą jak widać. Zapytasz się o co się wkurzyły? Zjadłem zapas masła ozechowego na dwa miesiące- odpowiedziałem żartując sobie z dziewczyny. Poklepałem się po brzuszku, wyobrażając sobie tą scenę. I wtedy do mnie doszło. Jej ton, tak podobny do tonu mej byłej. Więc to jest Lykke.

Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ianelle Pią Lut 04, 2011 11:42 pm

Zapalił mi papierosa i świetnie. Ale dlaczego nie mógł po prostu oddać mi tej zapalniczki? Uspokoiło by to moje nerwy. I byłoby dobrym posunięciem, jako że raczej na pewno nie miał ochoty oglądać jednego z moich wybuchów.
Komentarz Ly mnie rozbawił, więc pozwoliłam sobie na parsknięcie śmiechu. Ciche i jedno, ponieważ brak zapalniczki zaczynał ją denerwować. Zwłaszcza, że chłoptaś tak bezczelnie schował ją do własnej kieszeni.
Uniosłam znów głowę, spoglądając mu prosto w oczy, gdy recytował swą prośbę. Aż nachodziła ochota, by się z nim drażnić.
I znów, znów to dziwne uczucie, by być jeszcze milszą niż zwykle, by zachować się w sposób, który mu się spodoba. Absolutnie nienaturalne, choć dziwnie wydawało się być właściwym.
-Za mało chłopców do ratowania, w tych klasztorach. - Zamrugałam, po czym uniosłam fajka do ust i zaciągnęłam się z przyjemnością, wciąż nie odrywając oczek od chudzielca. Patrz, patrz, niech i tak będzie.
Gdy chwilowo zajął się rozmową z moją Ly, przysiadłam na schodku powyżej niej.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Go?? Pią Lut 04, 2011 11:53 pm

Cook najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego kim jestem. Czy warto go było uświadamiać tak na wstępie, skoro rozmowa zaczynała się jej podobać? Wolałam nie ryzykować i pozostawić go w błogiej niewiedzy, a jak się domyśli to już inna sprawa. W każdym bądź razie co do romansów z owym panem z pewnością ostrzegę moją zbyt towarzyską i ufną Nel... nie chciałabym przecież by przez pół miesiąca ryczała mi w rękaw jak ten bóbr.
- O kurczęęę i co teraz? - mruknęłam beznamiętnie, aż za bardzo eksponując ogonek na końcu słowa. - A jesteś chociaż zaszczepiony? - spytałam tym razem idealnie udając przejęcie, a byłam w tym całkiem dobra, mój wrodzony talent aktorski po prostu był przydatny.
- Bo jeśli nie to już po tobie... nie uwolnisz się od Dżonasów na wieki... ale to i tak całkiem dobry scenariusz. Gorzej byłoby gdyby śpiewały Justina Biebera lub Disco Polo! - stwierdziłam dla żartu próbując podnieść go na duchu. Mimo wszystko taka odpowiedź ze strony chłopaka zwyczajnie mi nie odpowiadała, bo ciekawość zżerała mnie od środka i za chwilę mogło być już po mnie... nie chciałam by do końca mnie zjadły. Ale, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, darowałam sobie dalsze wypytywanie go o "wypadek".... boooże! Może to ja powinnam wstąpić o zakonu?!
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Cook Sob Lut 05, 2011 7:02 am

-Nieee, spoko: nie jestem uczulony na masło orzechowe- odparłem,przyjmując rolę głopola, którym niewątpliwie się stawałem po częstych rozmowach z Justinem, po uderzeniu w głowę i przy dwóch ładnych dziewczynach. Ennie Mennie... Opierałem się o zimną ścianę i podziwiałem obie dziewczynki. Blondynka była młoda. Nie gardziłem młodszymi, ale jej ton głosu, tak podobny do tonu siostry, jej nos i kształt oczu.. wolałbym, by już mnie nie denerwowała swoim jestestwem tu. Za bardzo przypominała mi kogoś, kogo nie chciałem teraz oglądać. Wystarczyła mi pogawędka przy śniadaniu. Swoją drogą, ciekawe jak zareagowałaby ciekawska Lykke, gdybym przyznał, że to przez Isabellę mam rozwaloną twarz. Za nią siedziała brunetka, której oczy z jednej strony mnie przerażały a z drugiej hipnotyzowały. Nie wiem jak dotąd mogłem nie spotkać ani jednej ani drugiej. Ze wzrokiem w oczach Tęczówki, odpowiedziałem Lykke.
-Ja myślę, że magiczne rączki zdziałają cuda i mnie wyleczą- prawda Nel? Nie byłem aktorem, choć wyraz mej twarzy odzwierciedlał wszystko: od żalu po stracie ukochanej - mogło zostać odebrane jako żal za bójkę, po chęć jak najszybszego zostania ze starszą dziewczyną sam na sam w ciemnej łazience. Bo te łazienki w podziemiach nie mają zazwyczaj świateł.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ianelle Sob Lut 05, 2011 12:07 pm

Moja głowa powędrowała już niezwykle daleko, gdy wymieniali między sobą te "uprzejmości". Zawsze tak było - wystarczało kilka sekund by odpłynęła gdzieś daleko, w świat marzeń, snów i rozmyślań. Choć nie byłam tego pewna, miałam wrażenie, że wynika to jakoś z moich zdolności. Jakby tamten świat z każdym dniem ciągnął mnie do siebie co raz bardziej, zrywając kontakt z tym tu, materialnym. Cook powiedział coś na temat uczulenia, a ja gdzieś daleko w alpach szusowałam po śniegu. I nim się zorientowałam, już stałam obok, z zamiarem udania się na zaśnieżony stok. Ups. Przyjrzałam się jego zdziwionej minie, gdy tęcza barw zniknęła z moich oczu, zostawiając je białym. Zachichotałam, choć nie mógł tego usłyszeć ani on ani Lykki. Tyle że Lykki pewnie i tak wiedziała. Moje ciało zamarło, z tym białym, pustym spojrzeniem.
-Cuda, czary i inne ciekawe wynalazki. - odparłam wesoło, wracając do ciała wraz z kolorami. Mówiąc uniosłam małe dłonie i poruszyłam palcami, migając kolorowymi paznokciami. Zwykle dziewczyny mogły założyć bluzkę pod kolor oczu. Cóż, ja mogłam pomalować każdy paznokieć na inny kolor i nie wyglądało to źle, a tylko wesoło.
-Chodź, poszukamy tego lodu. - dodałam, wstając energicznie. - Do zobaczenia w pokoju Likki. - dodałam jeszcze w stronę przyjaciółki, puszczając jej bardzo znaczące mrugnięcie. A potem bezceremonialnie ujęłam chłopaka pod ramię, po czym wraz z nim udałam się na dalszą wędrówkę ciemnymi korytarzami.

/szukamy tej tam kuchni/
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Go?? Sob Lut 05, 2011 12:59 pm

Widząc, że jednak nie mają zamiaru dłużej dotrzymać mi towarzystwa postanowiłam ich po prostu nie zatrzymywać i zająć się sobą. Miałam tylko nadzieję, że Nel nie da mu się omamić, była w końcu nieco naiwna, co często było powodem jej kłopotów... szczerze się o nią martwiłam.
- Cześć - rzuciłam tylko, może trochę niechętnie, a może po prostu leniwie. Szczerze mówiąc nie miałam siły, pragnęłam tylko by wskoczyć pod ciepłą kołdrę, włączyć muzykę na ful i odlecieć. Głośne i mocne dźwięki gitary i perkusji w grungowych kawałkach Nirvany były moim ukochanym azylem, w którym zwyczajnie mogłam się zatracić. Uwielbiałam ten stan kiedy po, zwykle, ciężkim dniu mogłam oddać się jej rytmowi.
Ugryzłam zielonej jabłko po raz ostatni i bezceremonialnie rzuciłam ogryzek gdzieś w kąt, nie zastanawiając się nad tym czy ktoś to posprząta, przynajmniej ja nie miałam zamiaru. Z jeszcze jednym batonem w kieszeni skierowałam się ku ... właśnie. Nie wiedziałam ku czemu, ale była to strona, którą zwykle szłam w kierunku pokoju.


//nie wiem gdzie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Maks Sob Kwi 23, 2011 4:21 pm

/ z dupy, dosłownie, babskiej, całkiem zgrabnej /

Co mi tak ostatnio odwalało z tymi babami? Nie mam pojęcia, ale w końcu wróciłem do normalności i to w całkiem niezłym. Zapytajcie tego przewróconego regału w bibliotece i rozdarte kanapy. Muszę przyznać, ze absolutnie rozumiem zachowanie Dymka wobec mnie, sam siebie nazwałbym ciotą. Mam jednak nadzieję, że razem z Justinem wybaczą mi chwilowe zaćmienie i znów przyjmą do swego grona. Co prawda Justin dupczył ostatnio tyle co, ja, ale przynajmniej nie pozwolił się opętać jakiejś głupiej siksie na prawie dwa miesiące.
Z Florence uwieszoną na ramieniu wkroczyłem do podziemi w nastroju więcej niż zajebistym. W drodze tutaj zostałem poczęstowany przezacnymi fajkami, znaleźliśmy dwie nieotwarte butelki szkockiej, a na dodatek Flor pozwoliła mi drugi raz w ciągu godziny wykorzystać swe wdzięki w schowku koło schodów. Żyć nie umierać! I przede wszystkim mieć wyjebane na te wszystkie panienki które nie doceniają mej przezajebistości.
Dziwnym trafem razem z Flor znaleźliśmy się pod ścianą, a nasze dłonie były chyba wszędzie. By móc swobodnie całować jej szyję przeteleportowałem papierosa z ust między palce prawe dłoni, której to użyłem do przytrzymania jej uda bliżej mojego pasa. Wydmuchując dym prosto w jej szyję uśmiechnąłem się pod nosem przypominając sobie jak to Ana nie znosi tego zapachu.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Florence Sob Kwi 23, 2011 8:15 pm

/ jakiś milusi schowek

Maks dzisiaj był piątym szczęściarzem, na którego zwróciłam uwagę. Tyle, że jego szczęście było o wiele większe niż pozostałych, bo nie skończyło się na wymianie spojrzeń i zachęcającym uśmiechu, a na bardzo miłym czasie zdecydowanie wykraczającym poza standardowe poznanie się w pobliskim schowku. Proszę, proszę, okazuje się, że nawet coś tak obskurnego jak nieużywane pomieszczenia na różnego rodzaju starocie czy detergenty może stać się całkiem przyjemnym i użytecznym miejscem przy odrobinie chęci. Tak, Maksymilian był naprawdę milutkim chłopcem i nasz przystanek w schowku był warty nawet ryzyka pobrudzenia mojej ślicznej, nowej sukienki. Nie zdążyłam jeszcze ocenić, czy moje ubranie na pewno pozostało w nienaruszonym stanie, jednak kto by się przejmował tak prozaicznymi kwestiami w takich chwilach jak ta? Najpierw rób, potem żałuj.
Chwiejąc się od nadmiaru wypitej szkockiej na moich cudownych szpilkach louboutina, z niedokończoną butelką whisky w dłoni i w doskonałym nastroju, zeszłam wraz z Maksem do podziemi kierując się na tę urodzinową imprezę Dimitriego. Cóż, przynajmniej taki był nasz pierwotny plan, dopóki jakimś magicznym sposobem nie znaleźliśmy się pod ścianą, znów dając się trochę ponieść. Uśmiechnęłam się pod nosem, splatając dłonie na jego karku i odchyliłam głowę do tyłu, dając mu tym samym większe pole do popisu.
- Jeszcze ci mało? - wymruczałam ze śmiechem, rozkoszując się dotykiem jego warg na mojej szyi. Ktoś tutaj najwyraźniej miał za sobą okres długiego celibatu. Biedny. Ze swoimi umiejętnościami zasługiwał na wiele. Zastanawiałam się, co też mogło być powodem jego prawdopodobnie długiego okresu całkowitej abstynencji; tak, lubiłam myśleć nad takimi kwestiami. Nawet jeśli w żadnym stopniu nie dotyczyły mnie. Ale czy to było coś złego, że zawsze wolałam o wszystkim wiedzieć?
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ana Sob Kwi 23, 2011 8:38 pm

/ królestwo /

Ja i butelka, whiskey jak się okazało, gdy spróbowałam, wędrowałyśmy sobie samiuteńkie korytarzem w celu wydostania się stąd. Słyszałam muzykę dobiegającą z różnych pomieszczeń, ale nie chciałam tam wchodzić. Kilka razy musiałam oprzeć się o ścianę, by sobie odpocząć i po raz kolejny powiedzieć sobie samej, że coś co niby przebiegło obok mych nóg to wcale nie był szczur. Przy jednych z tych oparć o paskudną ścianę tego czegoś co słodko nazywałam lochem, napisałam również wiadomość do Miki. Bo przecież ją mogło interesować gdzie jestem. Prosta sprawa. Wsadziłam telefon do kieszonki w sukience i ruszyłam dalej. Jak mi się łóżko marzyło. A tu znowu coś mi brzęczało, że mam wiadomość. Roześmiałam się cicho z jej treści i pociągnęłam łyka z butelki, by następnie ją odstawić gdzieś tam i kompletnie o niej zapomnieć. Marnotrawstwo? Nigdy się tym nie przejmowałam. Ale czemu Mikaela pisała mi tak mrożące krew w żyłach smsy? Trudno. Trzeba się przekonać.
- Ups - mruknęłam, gdy znalazłam się już blisko wyjścia stąd, ale jednocześnie usłyszałam, że nie jestem tutaj sama. Całkiem jasno tu było. Jakby ktoś zostawił drzwi otwarte i stamtąd miało jak światło padać, ale to tylko taki snop, pokazujący drogę na górę. Pewnie nawet mnie nie zauważą, uznałem i dzielnie ruszyłam na przód. Nawet nie wiem czemu, ale moją uwagę przykuły buty dziewczyny. Znajome. Sama wybierałam. Florence? - Cześć, ko... - urwałam. Mika miała rację. Nie spodobało mi się to co widziałam. Zamierzałam rozbawiona przerwać swojej przyjaciółce igraszki z jakimś tam kolesiem, ale tym kolesiem był Maks. I nagle nie wiedziałam co zrobić. Zgłupiałam, bo to uderzyło we mnie. Po prostu... nie spodziewałam się, że on, ona, oni będą w stanie mi coś takiego zrobić. Odwróciłam się na pięcie z zamiarem powrotu do królestwa Dymka i poproszenia jego właściciela, by kogoś skopał w moim imieniu, ale nie dałam rady. Zbyt gwałtowny obrót, za dużo już wypiłam i prawie się przewróciłam. Przytrzymałam się ściany.
- To chyba mi się śni - wymamrotałam. Doskonale wiedziałam, że tak nie jest. Chce zniknąć. Boże, jak ja chce zniknąć.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Maks Sob Kwi 23, 2011 9:13 pm

Zapach Flo wymieszany z dymem papierosowym tworzył niezwykle kuszącą mieszankę, która wdzierała się w me nozdrza drażniąc moje drogi oddechowe i stymulując mózg do produkcji jeszcze większe ilości dopaminy i testosteronu. Flor była naprawdę pociągającą osóbką, podobnie jak wiele innych dziewcząt. Jakże mogłem je odrzucać przez tak długi okres czasu? To było niezwykle karygodne zaniedbanie. Muszę to wszystko jak najszybciej naprawić. Z taką Florence, na przykład, udało mi się to wyśmienicie.
Uśmiechnąłem się słysząc marudzenie słodkiej blondyneczki i powoli całując jej dekolt i szyję dłonią (oczywiście tą bez papierosa) zaczęłam niezbyt delikatnie wdzierać się pod uroczą sukienkę. Niestety nie dozwolone mi było kontynuowanie tej niezwykle przyjemnej czynności, ponieważ dobrze znany mi głos, rozpoznałbym go zawsze, przeszkodził nam w trakcie niezwykle zajmującej i przyjemnej zabawy. Jednak w tym momencie jego właścicielka, wraz ze swoimi książęcymi widzimisię i idiotyczną wręcz oschłością, absolutnie mnie nie obchodziła. Odwróciłem się i zaciągając się papierosem uśmiechnąłem do niej.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Florence Sob Kwi 23, 2011 9:45 pm

Niespecjalnie przeszkadzało mi, że Maks nie odpowiedział na moje pytanie, bowiem swoimi poczynaniami dał mi zupełnie satysfakcjonującą niewerbalną odpowiedź. Mój oddech trochę przyspieszył gdy jego ręka śmiało zawędrowała pod moją sukienkę, bo wraz z pocałunkami na mojej szyi i w okolicach dekoltu stanowiło to naprawdę stymulującą mieszankę. I niech mi ktoś spróbuje powiedzieć, że noszenie sukienek nie było zdecydowanie bardziej praktycznie. Absolutnie nie miałam nic przeciwko takiemu obrotowi sprawy, bo niby dlaczego mogło mi się coś nie podobać? Właśnie miałam po raz trzeci z rzędu przeżyć naprawdę cudowny seks z przemiłym facetem, a że oboje byliśmy młodzi i najwyraźniej spragnieni towarzystwa, jaki mógł być w tym problem? Zaraz jednak usłyszałam znajomy głos i przekonałam się że owszem, jakiś jednak mógł. Szczerze powiedziawszy nie był to pierwszy raz, kiedy Ana nakrywała mnie w podobnej sytuacji, dlatego też nie zakłopotałam się aż tak bardzo, jak powinnam. Zawsze mogło być gorzej. Zdziwiła mnie jednak reakcja przyjaciółki; ta zamiast rzucić jakąś żartobliwą uwagę, zachowała śmiertelną powagę i odniosłam dziwne wrażenie, że nie jest z nią najlepiej. Czyżby coś się jej stało? Żałując, że musimy przerywać sobie w tak zajmującym momencie, odsunęłam się nieznacznie od Maksa i jak gdyby nigdy nic uśmiechnęłam do Any, obciągając sukienkę.
- Ana, cześć - rzuciłam z rozmarzeniem, po czym bezceremonialnie zabrałam Maksowi papierosa i zaciągnęłam się. Jako że mój towarzysz zareagował na obecność mojej przyjaciółki zwyczajnym uśmiechem wywnioskowałam, iż muszą być chociaż znajomymi. - Znasz Maksia, prawda? - zapytałam z uroczym, niewinnym uśmiechem i posłałam Berliozowi krótkie spojrzenie spod uniesionych brwi. No dobrze, ktoś nas przyłapał, ale co z tego? To w końcu nie była taka wielka sprawa.
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ana Nie Kwi 24, 2011 8:20 pm

Gdybym miała wymienić pierwszą dziesiątkę najdziwniejszych wydarzeń z mego życia być może zastanowiłam się czy nie umieścić tego co teraz się działo na takiej liście. Zastanowiła? Ja na pewno bym to tam umieściła. Razem z ostatnim Sylwestrem, odkryciem talentu i paroma innymi momentami, o których lepiej nie myśleć, bo są zbyt okropne lub po prostu nie nadają się. Myśleć o czymś przyjemnym. Jak ja chciałam zdrapać mu ten uśmieszek z ust. Po prostu. I jeszcze reakcja Florence. Jakby naprawdę w Rezydencji uchowała się osoba, której nie znałam. Takie rzeczy opanowałam jeszcze na słabym poziomie, a teraz byłam o wiele wyżej.
- Znam. Znałam? - Uporczywe spojrzenie wciąż wbijałam tylko w niego, na drugi plan przesuwając Flo. Nie wiedziała. On wiedział. - Nieważne - mruknęłam, potrząsając głową i odrywając się i powoli stawiając krok do przodu. Z następnym już było o wiele prościej, a kolejny to już w ogóle bułka z masłem. Byłam już tak blisko schodów oraz pochwalenia siebie, że nie dałam się wytrącić z równowagi, gdy... gdy jednak dałam się z tej równowagi wytrącić. - Albo wiesz co ważne - oznajmiłam. I znów zawróciłam, by znaleźć się bliżej. Stanęłam w ich pobliżu. Zła. Bardzo zła. Bo to przecież ja byłam tą złą, bez serca i w ogóle, ale nie pieprzyłam się z jego przyjaciółki po kątach. A on to właśnie robił.
- To moja przyjaciółka, dupku - wyrzuciłam z siebie. Uniosłam rękę i po prostu go walnęłam. Jakby się tego spodziewał. Nie wiem. To było dziwne. Powinnam odejść, a jednak stałam i przyglądałam się swojemu dziełu. Specjalnie wybrał akurat ją? Jakby nie był pewny czy mam serce i obca mnie ruszy to wziął kogoś komu ufałam. Powinnam stąd odejść. Powinnam, ale nogi jakby mi wrosły w ziemię.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Maks Nie Kwi 24, 2011 9:50 pm

Stałem oniemiały nie mogąc zrozumieć co się stało. Jak mogła mnie tak potraktować? Byłem dla niej taki dobry, a ona okazała się kolejną suką. Przez dłuższą chwilę nie mogłem pojąć co się wokół mnie dzieje. Jak mogła mnie tak nazwać? Maksio? Maksio?! Jak do psa, kurwa?!? Jak do psa?
Gdy już otrząsnąłem się z szoku przyjrzałem się Anie. Była pijana i wyglądała nieco żałośnie. Przez chwilę miałem ochotę wziąć ą na ręce i zanieść do jej pokoju jednakże bardzo szybko odgoniłem te durnowate myśli, które nawiedziły mnie jako pozostałości po amoku z którego się wybudziłem. Nie... czemu ja się oszukuję, nadal miałem ochotę się nią zaopiekować. Była tak cudowna w te swej złości i rozżaleniu. Jednakże nie miałem pojęcia czym dokładnie jej stan był spowodowany. Bo chyba nie tym, że nagle straciła adoratora?
Westchnąłem odbierając swego papierosa i zaciągając się porządnie. W wydmuchaniu dymu pomógł mi liść od Any, który też nieco otrzeźwił mój mózg.
- O co Ci, do jasnej cholery, chodzi? - zmarszczyłem brwi przyglądając się uważniej mojej księżniczce. Kurwa, wróć. Przyglądając się Anie.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Florence Pon Kwi 25, 2011 1:00 am

Może i nie byłam do końca trzeźwa, ale na ogół nawet wpływ napojów wysokoprocentowych na mój organizm nie uniemożliwiał mi chłodnego i obiektywnego kalkulowania oraz błyskawicznej oceny sytuacji. Teraz jednak pomimo najszczerszych chęci zupełnie nie mogłam się zorientować o co chodzi w rozgrywającej się przede mną scenie, dlatego też po prostu stałam nieco zdezorientowana, próbując wyciągnąć jakieś informacje z kontekstu. Słowa ani reakcja Anabelle ani trochę mi się nie spodobały; wyglądała na naprawdę dotkniętą. A mało co na ogół rusza Anę. Wiem o tym doskonale, bo przecież nie raz wyłącznie z czystej złośliwości udawało nam się doprowadzać życie co niektórych działających nam na nerwy osób do całkiem nieznośnego poziomu i takie akcje nie wzbudzały w niej nawet w połowie tyle emocji, co obecna sytuacja. Moja ostateczna konkluzja była w takim samym stopniu zatrważająca, co niedorzeczna. I niestety, potwierdziła się co do joty po spektakularnym powrocie Any, jej trzaśnięciu Maksa i słowach, które rozniosły się echem w mojej głowie.
- To wy ze sobą kręcicie? - jęknęłam, mając nadzieję, że zwerbalizowanie tej okropnej myśli sprawi iż jakimś cudem przestanie ona być prawdziwa. Oh, chyba naprawdę byłam pijana. Zmierzyłam Maksa wzrokiem znacznie chłodniejszym niż wcześniej, a uznawszy, że póki co nie powinnam się w to mieszać, nie odezwałam się nawet słowem. Miałam ochotę rzucić się Anie na szyję i błagać ją o wybaczenie, jednakże coś mówiło mi że to też nie byłaby najlepsza reakcja w tej chwili. Gorzej być nie mogło. W końcu Anabelle była jedną z nielicznych osób, wobec których nigdy w życiu nie zachowałabym się jak ostatnia suka. A to właśnie nieświadomie zrobiłam. Z drugiej strony, kto by się spodziewał, że taka dwójka jak oni będą się spotykać? Kochałam Anę i w ogóle, ale powiedzmy sobie szczerze, należała do tych irytująco konserwatywnych dziewczyn które niespecjalnie kojarzyły mi się z, na przykład, takimi miejscami i okolicznościami jak te. A Maks, jak miałam okazję przekonać się chwilę wcześniej, wyglądał raczej na uroczego chłopca, który z kolei niespecjalnie angażuje się emocjonalnie i działa impulsywnie. Chociaż teraz zaczął wyglądać jakoś trochę żałośnie. Właściwie, kłócili się trochę jak stare małżeństwo. Gdyby nie to, że to była Ana a nie jakakolwiek inna dziewczyna, pewnie już dawno bym sobie stamtąd poszła. A tak? Pozostało mi tylko czekać, aż będę miała szansę wytłumaczyć wszystko przyjaciółce.
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Ana Pon Kwi 25, 2011 11:42 am

No tak. A teraz to udawaj, że nie wiesz o czym ja mówię. Bo to przecież wcale nie ty, wcale nie z Florence pod tamtą ścianą... nie. To zostawmy w spokoju. Położyłam ręce na biodra, by tylko znowu nie spróbować go bić, bo powtarzanie się jest głupie i na serio spróbowałam wyczytać coś z tej jego ogłupiałej miny. O co mi chodziło? O co mi chodziło?!
- Nie wiem. Może o to, że z całej Rezydencji wybrałeś akurat ją. - Dobra. W sumie dalej po tym mógł nie rozumieć, ale jeśli dalej trzeźwo myślałam z mówieniem nie było tak prosto. Jakbym nie potrafiła werbalnie przekazać tego co myślałam. Głupio. - Długo jej szukałeś? W ogóle co ci odbiło? - Serio chciałam wiedzieć co on sobie myślał? Nie, chyba nie. Raczej chciałam, żeby to już się skończyło, lecz nie mogłam tak po prostu odejść. Nie gdy zaczęłam już dyskusje. Na odchodzenie był czas wcześniej.
Coś Florence mówiła. Spojrzałam na nią, marszcząc czoło. Kręciliśmy? No właśnie. Czas przeszły był tu bardzo na miejscu. Ale ona pytała o teraz. To moje myśli. A i jeszcze pragnę zaprzeczyć, że jestem okropnie konserwatywna. Po prostu czasem jak coś sobie wbije do głowy to nie potrafię zrobić inaczej. Albo to zrobienie inaczej przychodzi mi z wielkim trudem.
- Już nie - oznajmiłam, zwracając się do Flo. Do niej też czułam żal, ale o wiele mniejszy niż do Maksa. Nie mogła wiedzieć. Jakoś ostatnio nic jej nie mówiłam.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Maks Wto Kwi 26, 2011 7:44 pm

Prychnąłem słysząc uroczą wymianę zdań moich prześlicznych towarzyszek. Stanąłem bliżej Any i spojrzałem jej w oczy, kątem oka rejestrując czmychającego koło nas spóźnionego gościa. Zignorowałem większość jej wypowiedzi. Czemu w ogóle miałbym się tłumaczyć z tego co robię. Do tej pory nie okazywała mi absolutnie żadnej atencji, a jeśli już raczyła zwrócić na mnie swą książęcą uwagę to i tak było to chwilowe i praktycznie znikome.
- Już nie? To my w ogóle 'kręciliśmy ze sobą'? - udałem wielkie zdziwienie i przy wypowiadaniu ostatnich trzech słów użyłem najbardziej sarkastycznego tonu na jaki mnie stać. - Odniosłem wrażenie, że po prostu łaskawie, od czasu do czasu, pozwalasz mi być swoim pieskiem kanapowym. - Prychnąłem jej do ucha bo nie miałem zamiaru się uzewnętrzniać prze Florence. Wyprostowałem się i zerknąłem na Flor. - Księżniczka Ana najwyraźniej Ci zazdrości ponieważ zabaweczka urwała jej się ze smyczy i skupiła chwilowo swą uwagę na Tobie. - Uśmiechnąłem się do obu pań i odszedłem w stronę dochodzącej z oddali muzyki zabierając po drodze moją szkocką.

/ impreza, a potem nju dej /
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Horka Wto Lip 12, 2011 5:25 pm

/ Gdzieś ze szpitala pewnie

Wszyscy czegoś chcieli. A to porozmawiać, a tu coś pożyczyć lub oddać. Ja rozumiem, że wszyscy chcą obcować ze mną, to jest doradczynią królowej i Tą Która Zmusiła Irene Do Ucieczki. Ja rozumiem. Ale oni kurwa nie rozumieją, że mam swoje życie ?! Od rana chodzili za mną jak świta, co akurat było przydatne, bo biegali po kawę, kiedy chciałam. Zawsze mogę ich wykurzyć jak Irene, ale Rezydencja zaczęłaby świecić pustkami i starsi mogliby się zdenerwować. A ich ciężko wykurzyć.
Właśnie dlatego znalazłam się w podziemiu. Udało mi się ich zwieść poprzez szybką zmianę wyglądu. Na schodach panowała cisza i spokój, nie było słychać głosów z góry ani wrzasków upierdliwych dzieciaków. Idealne miejsce.
Wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę.
Nie wiem czyja była, obudziłam się w pokoju jakiegoś faceta i miałam ją w ręku. Muszę odzyskać swoją, ma dla mnie wartość sentymentalną. Prawie podpaliłam nią Horce włosy ! Pomyślę nad tym później. Na razie siedziałam na schodach, paląc papierosa oraz rozkoszując się spokojem.
Na schodach dostrzegłam leżący nóż. Jakiś idiota go zostawił, to pewne. Albo Saturnowi kot zwiał i nie dokończył ofiary. W ogóle to kobieta zmienną jest. O ile mi wiadomo to jestem kobietą. I cisza zaczęła mi przeszkadzać, więc niewiele myśląc zaczęłam skrobać nożem po ścianie. W chuj zabawne, nie ? O właśnie, wycięłam męskie genitalia na ścianie. Kilka innych już tam było. Jest liczba pojedyncza od genitalia ? Genitail ? Chyba nie. Nawet chuje w zeszytach żyją w stadach.
Horka
Horka
~ * ~


Powrót do góry Go down

Zejście do podziemi Empty Re: Zejście do podziemi

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach