Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tristan

5 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Tristan Empty Tristan

Pisanie by Napoleon Wto Sty 25, 2011 4:28 pm


Średniej wielkości pomieszczenie, urządzone minimalistycznie. Ze strony Napoleona to już totalnie minimalistycznie.



wieszak na zagubione rzeczy kochanek Tristanka.

Tristan Tumblr_leix1bgIo81qalcsko1_500
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Earth Sro Mar 16, 2011 1:30 pm

/nowy dzien

Pod drzwiami Napoleona pojawiłam się po jakiś 20 minutach od jego ostatniego smsa. Po drodze doszłam do wniosku, ze przecież tak byc nie może. Pora zacząc panowac nad własnym życiem i w końcu coś zmienić. Nie moge tak lecieć do faceta, dla którego nic nie znaczę, i który dla mnie też nic nie znaczy, bo napisał. Phi. No też coś. Niedoczekanie. To się musi skończyć. Żadnego 'ho, ho, bo napisał'. Tak własnie zrobię, powiem mu, że już wystarczy i nie chcę mieć z nim niczego wspólnego. Zapukałam w napoleonowe drzwi z bojowym nastawieniem, które budowałam w sobie przez ostatnie 20 minut i za kolejne 2 minuty je jakoś wykorzystam. właściwie nie czekałam aż otworzy, tylko weszłam. Po co miałabym czekac? Raczej nie zobaczyłabym za drzwiami niczego, co mogłoby mnie zaskoczyć. I poważnie, to koniec. Venus byłaby dumna, że w końcu postanowiłam oprzeć się swoim zachciankom. I tak oto opieram się. Albo nie. Moze później.
Przywitałam się lekkim uśmiechem.
-Co ciekawego jest w mieście?-zapytałam. Teraz dopiero sobie przypomniałam jak dawno nie wychodziłam poza teren rezydencji. Właściwie odkąd wróciłam to szlaki moich najdalszych wycieczek prowadzą do parku na terenie rezydencji. Ranyy, ale się tu zasiedziałam. Moze i miło by było nawet pooglądac ściany jakiegoś miejsciego hotelu. Albo i nie. Sama już nie wiem. Te ściany też są ok. Właściwie miłoby było wyjść z kimś gdzieś ot tak, bez powodu i celu. przez tą myśl moja prawa brew powędrowała ku górze, kiedy tak wlepiałam spojrzenie w Napoleona. Nie, on się nie nadaje do bezcelowych wycieczek. To mało w jego stylu. Wcale.

Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Sro Mar 16, 2011 3:51 pm

/od Lemona

Ostatnio, kiedy widziałem się z Earth było dziwnie. Przez parę sekund miałem nawet wrażenie, że ona oczekuje ode mnie czegoś więcej. Tak, jestem wybitną jednostką, ale nie umiałem zrozumieć czego mogłaby innego oczekiwać. Wyświadczałem jej przysługę, umilałem czas. To, że czasu nie było znów tak dużo, nie należało akurat do rzeczy, które chciałbym zmieniać. Tak, lubię kobiety, ale jeżeli zajmują za dużą część mojego życia zaczynam się gubić. Ja się gubić nie mogę. W każdym razie, postanowiłem odseparować ją od siebie na parę dni, żeby nie myślała, że coś mnie ruszają jej pragnienia, których nie umiałem zakwalifikować do żadnej znanej mi kategorii. Później były jej urodziny, ale nie byłem w stanie znów się z nią spotkać, a jedyny prezent jaki ode mnie otrzymała to czerwona róża. Nie jestem jednak pewien, czy wiedziała, że to ode mnie. Nie starałem się jednak jej uświadamiać. I tak oto nadszedł dzień dzisiejszy. Koniec moich niepokojów, początek snucia intryg. To jak początek karnawału, nie mogłem sobie odpuścić. Z wielu kobiet, które lubię mieć w łóżku, Pumpkin wydawała się być tą, której najmniej będzie przeszkadzało to, że nie będę jej długo opowiadał o swoim życiu. Więc wybrałem ją. Cóż za hojność.
Kiedy weszła, akurat stałem przed lustrem i poprawiałem sobie krawat. To mój normalny strój, choć mogło to wyglądać, jakbym się specjalnie dla niej szykował. Tak nie było, chociaż mój strój na pewno wskazywał na to, że szanuję swoją... nawet nie jestem pewien jak to nazwać. Kochankę? Tak, można tak powiedzieć.
- Moja kamienica. - odpowiedziałem odwracając się do dziewczyny. Mój wzrok zmiękł nieco, co oznaczało, że lubię sobie na nią popatrzeć. Nic dziwnego. To, że zmiękł, nie znaczy, że patrzyłem na nią jak na malutkiego kotka z wielkimi brązowymi ślepiami (na kota też bym nie spojrzał tak jak myślicie). To znaczy tylko to, że moje zmęczone oczy przybrały swoją relaksacyjną barwę. Nie widziałem sensu bycia niegrzecznie obcesowym. - Nie chwaliłem Ci się jeszcze, że kupiłem dom w mieście. - zauważyłem po chwili.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Earth Sro Mar 16, 2011 4:26 pm

Oczywiście, ze się nie chwalił, bo przecież nie było ku temu okazji. Nie bedę mu tego wypominać i nie jestem dumna z tego, ze kiedyś zdarzyło mi się wypomnieć. Nie wiem jaki to miało sens i cel, ale wiem, ze nie stanie się drugi raz.
Napoleon nie jest mi tak totalnie obojętny, nie chciałabym zobaczyć go z inną ani nic z tych rzeczy, to oczywista, normalna kolej rzeczy, na którą niczego poradzić nie mogę. Mogę ją po prostu zachować dla siebie, tak jak powinnam. Wpatrywałam się w niego, bo poza nim, w tym pokoju nic mnie nie interesowało.
-Fakt, nie chwaliłeś się-przytaknęłam. -Gratuluję?- uśmiechnęłam się. Właściwie nie do końca byłam przekonana co to dokładnie oznacza, ze kupił dom. Wyprowadza się? Ta myśl mi się nie podoba, chociaż patrząc na nasze relacje ostatnio, wcale tak wiele by się nie zmieniło. Poza świaodmoscią. Walczyłam ze soba chwilę w kwestii zapytać/ nie zapytać. Nie wiem czy uznac to za zwycięsto czy porażkę, ale ostatecznie zapytałam.
-Wyprowadzasz się?-pytanie przyprawiłam jednym ze swoich ładniejszych uśmiechów. Zupełnie jakby mi to było obojętne. W sumie jestem pewna, że w szerszej perspektywie dokładnie tak jest. Obojetne.
Bo ja serio nie jestem zakochana, chociaż pewnie każdy, patrzący na to z boku, stwierdziłby inaczej. Ludzie, to tylko przyzwyczajenie. Albo jak z czekoladą, jesz ja bo jest dobra, a nie bo jesteś w niej zakochana.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Sro Mar 16, 2011 4:37 pm

Podobno udowodnili, że duża część kobiet zamiast seksu woli sobie zjeść tabliczkę czekolady. I w tym momencie, nie wiem co myśleć.
To jej gratuluję było tak rozbrajające, że nie mogłem się nie odwdzięczyć cieniem uśmiechu, który przewinął się przez moje oblicze. Nie rozumiem, czemu nie mógłbym prowadzać się na jej oczach z innymi (ale nie robię tego, więc nie ma nawet rozmowy), ale to, że zapanowała pomiędzy nami taka dziwna sytuacja, naprawdę mnie śmieszyło. Może się trochę bawiłem jej u uczuciami - choć na pewno nie świadomie, ale dlaczego miałbym przestać. Na tym polegało to co było pomiędzy nami i żadne z nas, chyba, że tylko ja, nie chciało tego zmieniać.
- Nie. Potrzebuję tylko przestrzeni od Tristana i jego narzekania. Poza tym, zawsze mogę szybko pozbyć się domu. To tylko przejściowe. No i chciałem Cię tam zabrać teraz? - wytłumaczyłem, nader otwarcie jak na mnie. Niestety, Earth ma myślenie przeciętnego mężczyzny (w pewnych częściach, ofc) i nie dla niej zabawa w półsłówka. Jeżeli nie mogę przedstawić jej twardego wytłumaczenia, lepiej, żebym nic nie mówił. Przechyliłem głowę i podszedłem blisko. Może nie za blisko, pozostawiłem przecież jej przestrzeń. - Co ty na to?
Trudno nawet mi udawać, że nie tęsknię do przyjemności, jakie z nią dzieliłem.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Earth Sro Mar 16, 2011 5:28 pm

Mnie dziwna sytuacja nie śmieszyła i szczerze mówiąc nie była dla mnie aż tak dziwna. Napoleon chciał tego samego od początku do tej pory, to było jasne i z tego co mi wiadomo nic się w tej kwestii nie zmieniało. Gdyby się zmieniło to pewnie zrozumiałabym śmiesznosc sytuacji. Ale póki jest jak jest: mało śmieszne.
Ze mną owszem, coś robiło się nie tak, ale poza tamta jedną wpadką starałam się tego specjalnie nie okazywać. I nawet gdybym zobaczyła go z inną to nie powiedziałabym słowa. Nie lubię się dzielić, ot i cały mój problem.
-Okej- zgodziłam się bez wahania, ale nie od razu. I tak oczywistym było, ze nie odmówię, ale chyba wypadało zrobić jakąś pauze, zanim odpowiem. Że się niby zastanawiam, czy coś w tym stylu.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Sro Mar 16, 2011 6:04 pm

Okej. Tak jak myślałem. Earth była świetna, nie sprawiała problemów. Przesunąłem spojrzeniem ponad jej oczami. Nie chcę widzieć tego, co może w sobie skrywać ta kobieta. Mógłbym się przestraszyć. Opanowałem się przed wyprowadzeniem jej z ręką na jej biodrze, by otworzyć jej drzwi.
- Widzimy się przy wjeździe do miasta - musnąłem jej policzek i zniknąłem. Ja się dalej bawię w to, żeby nikt nas nie zobaczył.

/tam
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Earth Sro Mar 16, 2011 7:56 pm

Nie da się ukryć, ze przez te miesiące kiedy się nie spotykaliśmy, moja czujność została uśpiona. Weszłam tu dziś jak gdyby nigdy nic, bez skradania się i rozglądania, gubiąc po drodze dreszczyk niepewności. Bo w końcu co moga pomyślec ludzie o tym, ze wchodze do jego pokoju, po tym jak przez x czasu nie przebywaliśmy nawet obok siebie? Najwięksi plotkarze niczego z tego nie wyciągną.
Przytaknęłam i uśmiechem odpowiedziałam na jego dotyk. A za chwilę już mnie tu nie było. Ulotniłam się w mniej zjawiskowy i bardziej cywilizowany sposób niż Napoleon, oczywiście. Jego sposób, to całe znikanie, jest dla mnie trochę śmieszny i trochę niepokojący, nie jestem pewna jaki bardziej.

/z Napoleonkiem
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Czw Kwi 21, 2011 12:40 pm

/2xprzeskok był no nie

Więc wróciliśmy do Rezydencji i przyszliśmy tu. Pokój Tristana i to, z jaką przyjemnością przyjmowałam jego zaproszenia, było nie tym, co sama od siebie oczekiwałam. Jako ułożona panna, powinnam pamiętać o tym, że nie przebywa się w pokoju mężczyzn z nimi tylko, bo nie wiadomo co im odbije na ich własnym terenie. Ale zgodziłam się chętnie i weszłam do znanego mi pomieszczenia. Mało było w rezydencji chłopców w których pokojach nie śmierdziało. U Tristana nie śmierdziało, ale winą za ten postęp obarczałam Napoleona, nie mojego lubego. Niestety, są rzeczy, których nawet półbogowie nie przeskoczą.
- A co u niego? - zapytałam, odpowiadając na pytanie co u Eath. Powiedziałam już Tristanowi, że moja siostra ma się dobrze i chyba ostatnio nawet rozmawiała ze swoim narzeczonym. A później weszliśmy do pokoju i uderzyła mi do głowy scena sprzed trzech miesięcy, kiedy nakryłam Ziemię z Baudelariem. Nie mogłam się powstrzymać więc przed pytaniem.
- W każdym razie, myślę, że mógłbyś wpaść do mnie na następne spotkanie. Poruszymy bardzo ciekawy temat dziesięciu najniebezpieczniejszych lowelasów naszej Rezydencji - oświadczyłam poważnie, dumna z tego, że prowadzę edukujące zajęcia dla młodych i podziwiających mnie dziewcząt. Jestem zdania, że gdybym ich nie uświadomiła, mogłyby dołączyć do klubu rozpustników, którzy dziś urządzają sobie niezłe dymanie na dole. Nawet przeprosiłam ładnie Dimitriego, że nie wpadnę. Wolałam już dziergać na drutach, niż spędzić wieczór w smrodzie zioła, obawiając się, czy rzeżączka nie dopadnie mnie, kiedy dotknę szklanki któregoś z pijaków. - Mógłbyś się podzielić spostrzeżeniami. Później mamy dobrą kolację. No i mogłabym cię poznać z ludzmi, którym zależy na czymś - powiedziałam uśmiechając się niewinnie do chłopaka. A widząc jego zmieszanie na twarzy, jeszcze mocniej się uśmiechnęłam i odwróciłam, żeby usiąść na jego łóżku.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Pią Kwi 22, 2011 9:53 am

Popchnąłem lekko drzwi prowadzące do pokoju, który dzieliłem wraz z moim BFF - Napoleonem. Tak, tak, to ten który cały czas snuje plany i prowadzi działania dotyczące przejęcia władzy nad światem. Czasami naprawdę mnie dziwił tym co robi. Ostatnio chłopak cały czas gdzieś znika, a jego fanki i te dziewczyny które oburzone są jego obojętnością dobijają się do drzwi.
- Nadal coś spiskuję, ale to dosyć tajne więc więcej nie mogę Ci zdradzić. Ale coś mówił chyba że powinniśmy się zacząć obawiać. - Bo ja tak naprawdę nie wiedziałem co u Napoleona się dzieje. I trochę dziwiło mnie, że Venus coś to obchodziło. Zakładałem, iż zapytała z grzeczności więc nawet nie zamierzałem rozpoczynać wywodu na temat znikania przyjaciela. Westchnąłem ciężko i usiadłem trochę dalej od niej bo jakoś nie miałem w planach przepędzania jej tak szybko. Nigdy więcej nie wybiorę się na taką wycieczkę na klif, bo jest tam cholernie zimno i wieje wiatr. Czyż nie lepiej posiedzieć w pokoju? Przydałby się jeszcze jakiś dobry trunek.
- Chyba będę musiał odmówić. By mnie tam zagryźli Ci Twoi... no wiesz, uczniowie. - Spojrzałem na nią zmieszany. Te spotkania o których mówiła z dumą i uśmiechem coraz bardziej mnie przerażały. Może to jakaś sekta? Mimowolnie się zaśmiałem bo moja głupota coraz bardziej mnie przerażała. Venus w sekcie, dobre sobie. Raczej jakiś klub w tajemniczym miejscu jak kraina słodyczy i radości gdzie biegają jednorożce. No nie wiem czy bym się na to pisał. - To jakby co to ja się piszę na kolacje. - Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na nią. Ten uśmiech potrafił być czasami irytujący. Na przykład teraz. To jest przejaw jej znęcania się psychicznego nade mną! Będę musiał to gdzieś zgłosić, czy coś.
- Właściwie to czemu nie ma Cię na dole? Przecież to urodziny legendarnego Dimitriego. - Nazwiska nawet nie próbowałem wymawiać bo wzbudzało we mnie obrzydzenie. Od zawsze się nie lubiliśmy. Ba, my się nienawidziliśmy. I tutaj powstawał niemały konflikt. Większość osób i dziewcząt w Rezydencji do niego lgnęła. Nawet Maggie która trzymała się także ze mną! Spojrzałem na nią wyczekująco.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Pią Kwi 22, 2011 10:15 am

- Ale jak będzie niebezpiecznie to mi powiesz? - zapytałam mrugając zalotnie długimi rzęsami. Ciepło działa na mnie jak jak bejsbol. Jakby mnie nim w główkę uderzyli. Osobiście wolałam historyjkę o roślinkach. One też w cieple zachowywały się o wiele bardziej fikuśnie. Rozwiązywały swe pąki i wychodziły na zewnątrz, by ukazać całemu światu jakie są cudne.
- Och, boisz się piętnastolatek? - zachichotałam i przysunęłam dłoń do twarzy. Tristan, wielki Tristan Stirlingshire uciekający przed pięcioma dziewuszkami, które póki mnie nie poznały nawet nie umiały prawidłowo pielęgnować włosów.
- Bo ja nie reflektuję do tak prymitywnych zabaw, jakie oni tak uskuteczniają. Ja i oni to trochę jak dwa różne światy. Oczywiście, że pragnęliby, żebym się zniżyła do ich poziomu i zeszła do podziemia, ale to tylko marzenia naiwnych. No i przecież mam lepsze towarzystwo - dodałam posyłając mu ponownie zakazany uśmiech. Wyprostowałam się, żebym przypadkiem nie wyglądała, jakbym miała garba, albo broń boże! schowane piersi. Nie, one mają być na widoku i chce, żeby Tristan nie wiedział jak ma się zachowywać w moim towarzystwie. Żeby był jeszcze bardziej skołowany niż się dotąd wydawał. Tak, tak. Sięgnęłam dłonią do jasnych loków i wystudiowanym ruchem odrzuciłam włosy na plecy, uwalniając skrywaną przez nie porcję perfum. Pragnij mnie, pragnij...
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Pią Kwi 22, 2011 10:38 am

- Och, Venus, a cóż ja będę z tego miał? Prócz wiecznego uwielbienia mojej osoby, oczywiście. To mi już nie wystarcza. - Uniosłem brwi ku górze i spojrzałem na nią śledząc każdy ruch który czyniła. A muszę przyznać, że czyniła z niespotykaną gracją a wszystko dopełniał kwiatowy zapach perfum dziewczyny. Cholera, ona naprawdę się nade mną znęcała i nawet nie zamierzała tego ukrywać, a tym bardziej zaprzestawać swoich okrutnych działań. Chyba doskonale wiedziała jak nasza płeć jest słaba i wrażliwa na takie rzeczy. A ja nie należę do wyjątków niepodatnych na takie czynniki. Ale póki co nie zamierzałem jej ulegać. Okazywać jakiejkolwiek słabości także nie zamierzałem.
- Piętnastolatki? W takim razie odpada, nie przyjdę. Trochę za młode. - Powiedziałem, wywracając oczami. Musiała teraz przeżywać coś bardzo strasznego bo przecież jej odmówiłem. Venus się podobno nie odmawia. Czy nie powinienem oczekiwać zemsty? Nie, ona nie jest taka zła.
- Chyba nie oczekiwałaś po nim czegoś lepszego, prawda? Impreza w podziemiach. - Prychnąłem z pogardą. Ale co mógł zorganizować ktoś taki jak Dimitri? Bal? Dobre sobie. - Pewnie teraz płaczą wszyscy z tego powodu że największa atrakcja wieczoru się nie pojawi. Będą musieli się zadowolić Cookiem. To smutne, nie sądzisz? - Spojrzałem na nią i po chwili odwzajemniłem jej uśmiech. Tak, ona się nade mną pastwi i jeszcze sprawia jej to przyjemność. Nawet jeśli teraz bym coś zrobił to i tak by mnie spławiła więc nawet nie próbowałem. Odwróciłem na chwilę głowę i zacisnąłem powieki by po chwili znowu wrócić do jej twarzy.
Starałem się zachować obojętność na wszystkie rzeczy które robiła. Trochę mi nie wychodziło bo szeroki uśmiech sam się cisnął na usta. I ona podobno wcale nie jest zła, jasne.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Pią Kwi 22, 2011 11:24 am

- Tylko tyle, że mnie uprzedzisz przed nadchodzącą Apokalipsą? - zapytałam retorycznie, zastanawiając się jak mógł być tak ślepy. Przecież, mówiąc mi, że nadchodzi koniec mógłby dużo zdziałać. - Byłabym przygotowana na to, że zaraz skończy się świat. A gdybym żyła w niewiedzy do końca? A Ty mógł mnie poinformować, że za tydzień nie zostanie tu nic. Nie zrobiłbyś tego i nigdy nie spełniłabym swoich marzeń. Przeżyłbyś to? - trochę mnie poniosła wyobraźnia, ale może chociaż tak chłopak zrozumie, że powinien mnie uświadomić. Gdyby on wiedział, siedział obok mnie i nie powiedział mi, że za kilka dni nas już tu nie będzie, w życiu bym mu nie wybaczyła. W sumie w ŻYCIU jakotakim, to w sumie mogłoby mu wisieć. Ale tam później musiałby się smażyć w piekle.
- Tristaaaaaaaaaaaaan! - pisnęłam niezadowolona i klepnęłam go wdzięcznie po ramieniu. Raczej siniaków po tym mieć nie będzie. Odmawiał mi! Przecież wiedział, że ma tam iść dla mnie i po to, żeby poprawić swoje zachowanie. Nie dla jakiś tak piętnastolatek!
- Strasznie smutne. Ale może będą mieli z tego jakieś dzieci... albo c o ś - nie wymyśliłam co też mogliby mieć z imprezy w podziemiach. Oblizałam usta czekając aż Tristan znów na mnie spojrzy.
- Coś nie tak? - zainteresowałam się. Trudno się nie zainteresować, kiedy zachowuje się, jakby brakowało mu morfiny we krwi. Lepiej nie będę irgać z losem, ale wolałabym, żeby moje słowa się nie potwierdziły. Pomimo wszystkiego, co mówię o ludziach jego pokroju, Tristan odpowiada mi taki jaki jest. Ma te tatuaże, powodzenie u kobiet i całkiem przyjemne poczucie ułożenia. I przeżyłabym chyba każdą zdradę (on nie przeżyłby), ale ćpania w życiu. Wywaliłabym go z Rezydencji, z kraju, i dostałby zakaz zbliżania się na dwa kilometry. A potem już się normalnie uśmiechał. I co ja biedna słaba kobieta mogę na to poradzić?
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Nie Kwi 24, 2011 5:17 pm

Jeśli miałaby spełniać marzenia przed śmiercią, a marzenia miałyby dotyczyć mnie to jakżebym mógł nie powiedzieć jej o tym, że za jakiś czas niczego już nie będzie? Byłbym chyba jednym z tych najgłupszych facetów na całej Ziemi. Ba, na całym świecie.
- Skoro naprawdę tego chcesz to coś ostatnio Napoleon wspominał o końcu. Może więc skorzystam z tego spotkania. To może być życiowa szansa. - Mówiłem coraz ciszej, niemalże szepcząc. Niezauważalnie przechyliłem się w jej stronę, by po chwili odsunąć się i z oburzeniem na twarzy spojrzeć na nią niczym mały, obrażony chłopiec któremu ktoś nie kupił rurki z kremem. Jak zlodowaciałe musiało być jej serce skoro tak się nade mną znęcała? Och, ja biedny. Cóżem jej uczynił?
- Venus, to bolało! - Powiedziałem ponownie zbliżając się do niej niebezpiecznie. Właśnie w tej chwili przyszła pora na żałowanie za grzechy. Wyciągnąłem wytatuowane ręce w jej stronę i przyciągnąłem ją do siebie śmiejąc się cicho. - To będzie za karę! - Krzyknąłem i zacząłem ją łaskotać. - Myślałaś że ujdzie Ci to na sucho bo mnie zaprosiłaś na to spotkanie? O nieee. - Pokiwałem głową i chwyciłem jej nadgarstki by już mnie tak nie okładała pięściami bo naprawdę jestem wrażliwym chłopcem którego każdy cios boli bardzo mocno! Dobrze, że nikt nas w tej chwili nie widział bo zachowywaliśmy się jak małe, rozwydrzone dzieci. Przynajmniej ja...
Po dłuższej chwili tortur przestałem bo wydało mi się to tak cholernie idiotyczne że po raz kolejny tego wieczora zacząłem się śmiać ze swojej własnej głupoty. Kto by pomyślał, że Tristan Stirlingshire jest takim debilem? No na pewno nie ja! Poczułem się trochę niezręcznie bo znowu nie wiedziałem co mam powiedzieć albo zrobić. Przebywanie w towarzystwie Venus sprawiało mi niemałe problemy. Chyba przed każdym naszym spotkaniem będę sobie rozpisywał co mam powiedzieć i zrobić. Tak, to genialny pomysł.
- Wiesz co... - Zacząłem, ale przymknąłem się. Bo co jej miałem powiedzieć? Venus, kurwa, kocham Cię jak jakiś pojebaniec? Eeee... to nie jest dosyć odpowiednie, tak mi się teraz właśnie wydawało.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Nie Kwi 24, 2011 5:43 pm

[justify]- To już? Tristan, przecież ja mam tyle do zrobienia... - przed końcem świata. Chciałam mu nawet uciec i skończyć te nowo-zaczęte zadania, których nie mogłam doprowadzić do końca przez jego fantasmagoryczny koniec świata. Bo przecież nie wierzyłam w to, że Napoleon coś szykuje. Jak dla mnie był tylko marzycielem o nieprzeciętnych zainteresowaniach pozalekcyjnych i ulizanym dupkiem, który nigdy nie raczył spojrzeć na mnie z większym zainteresowaniem, niż na moją siostrę. Może dlatego, że mu się dawała, podczas narzeczeństwa z kimś innym? Właściwie było mi to obojętne. To, że mnie nie podziwiał, skreślało go na samym początku. Dalej mógł sobie robić to na co tylko miał ochotę. A jego wymarzony koniec świata, mógł tylko wykorzystywać siedzący obok mnie wytatuowany chłopiec. Do przekonywania mnie, że warto czerpać z życia jak najwięcej. Nie uciekłam mu, by zająć się sprzątaniem, farbowaniem włosów, wybieraniem ubrania czy pouczaniem innych. Zatrzymał mnie, nagle zaciskając swe duże dłonie na moich nadgarstkach. I nie mogłam się powstrzymywać przed jego zwinnymi paluszkami, którymi łaskotał mnie, przewidując zawczasu, gdzie są najwrażliwsze miejsca. O k r o p n y. NAJGORSZY. Wiłam się pod jego dłońmi, piszcząc jak idiotka. Jak jakaś słiiiiit piętnastka, która czekała miesiącami na tą chwilę. Pacnęłam go ponownie w czoło, kiedy przestał i poprawiłam bluzkę i ramiączka stanika, kiedy coś tam mówił.
- Słucham Cię - mruknęłam i odgarnęłam włosy z czoła. No co panie Stirlingshire? Co tym razem.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Wto Kwi 26, 2011 4:46 pm

Westchnąłem ciężko i opadłem na łóżko. To było dla mnie wręcz niezrozumiałe, ale trochę zabawne że miała tak dużo rzeczy do zrobienia i przejmuje się tym chwilę po tym kiedy dowiedziała się, że za chwilę ma być koniec świata. Czy nie lepiej spędzić go w moich objęciach? Tego jestem niemalże stuprocentowo pewny!
- Ja w sumie nie mam więc poleżę sobie tutaj i umrę w spokoju. Sam, całkowicie sam. - Ja to jednak jestem sprytnym chłopcem, prawda? Nie jest tak jak twierdziła Mikaela - wcale nie jestem mało pomysłowy i zręczny. No, chyba że po dużej ilości alkoholu to wtedy mogę zrozumieć dlaczego tak uznała. Ostatni raz spotkałem ją w winiarni i dziewczyna mocno się zdziwiła, że też mam tam wstęp. Ja też jestem ulubieńcem naszej ukochanej opiekunki i przyjaciółki w jednym. Uśmiechnąłem się szeroko, ale chwilę potem pokręciłem głową. Dobrze, że ona nie czyta w myślach. Czy nie wiedziała że razem z Prince urządzamy sobie każdego czwartkowego wieczora spotkania na których degustujemy nowe smaki herbat?
- Ach, już nic. Teraz to nie ma znaczenia. - Przeciągnąłem się, wbijając spojrzenie w blond loki które swobodnie opadały na plecy Venus. - Właściwie co masz takiego ważnego do zrobienia że byłabyś skłonna zostawić mnie tu samego? - Zrobiłem smutną minkę, ale chwilę potem zaśmiałam się, podnosząc się z ciemnej pościeli.
Miałem nadzieję że odpowie że nawet na myśl jej nie przyszło żeby mnie tutaj zostawiać samego. I rzuci mi się na szyję i wszyscy będziemy żyli długo i szczęśliwie. Bo ten koniec świata to taka ściema.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Wto Kwi 26, 2011 7:42 pm

Och, no a jakże mogłoby być inaczej! Tristan Stirlingshire przyjacielem naszej dyrektorki, kto by pomyślał. Powód bardzo prosty - talent Tristana, który jest tak przerażający, że pani dyrektor chce go mieć na uwadze. To takie żałosne, a dzieci myślą, że są coś warte. Oczywiście gdzieś w głębi jestem pewnie zazdrosna, o to, że mnie i moich roślinek nikt nie bierze pod uwagę. Ludzie są czasem tacy naiwni i wierzą, że siłą mogą osiągnąć więcej niż roślinkami... och, Venus gubisz się. Potrząsnęłam głową, a loki ponownie zafalowały i ułożyły się w kolejnej godnej najlepszych artystów pozie. Och, artyści malarze! Potrzebuję kogoś, kto uwieczni me piękno na czymś dostojniejszym niż papierek od zdjęcia. Potrzebny mi prawdziwy artysta. Ale nie Picasso, nie ta hinduska z jedną brwią. Rembrandt, Monet, Botticelli. Co ja tu robię z tym chłopcem, co ma dwie lewe ręce? Owszem, ma cudne ciało i ujmujący uśmiech i te lewe ręce na pewno czasem pokazują co potrafią. Westchnęłam. Ja chcę malarza.
- Wiele ciekawych rzeczy. - zakomunikowałam mu i opanowując się odsunęłam na drugi koniec łóżka. Nie mogłam mu powiedzieć, że będę kręcić włosy, porządkować kosmetyki, układać bieliznę, domalowywać wąsy na zdjęciach małych luzerów naszej Rezydencji. Posłałam mu dziwne spojrzenie i poprawiłam spódnicę. Dziwiło mnie, jaki był dziś zachowawczy. Kolejny idiota, który nie rozumie, że ja mogę chcieć ich tylko w pewnych momentach. I w tych momentach oni jakby zostają olśnieni i już wiedzą, że nie należy mnie dotykać tam gdzie nie chcę. Jacy oni, cholera, pojętni. - Aż szkoda tracić czas - mruknęłam znudzona.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Sro Kwi 27, 2011 1:30 pm

Nie jestem taki zły, że wykorzystuje swój talent na każdym kto mi się nasunie na drogę i naprawdę wątpię by dyrektorka lubiła mnie tylko dlatego że mam tak zabójczą moc. Czy już nikt nie wie że jestem miłym chłopcem? Westchnąłem ciężko i spojrzałem na nią z niezadowoleniem. To był kolejny moment w którym Venus ukazywała światu swoje niezdecydowanie którego nie rozumiałem i tak naprawdę nie chciałem rozumieć. Niech sobie będzie niezdecydowane, a ja już sobie postanowiłem że nie będę taki głupi i podatny na jej sztuczki. Ale czy to w ogóle możliwe?
- Racja, aż szkoda tracić tak cenny czas. Może czas już ruszyć do przodu... - Mruczałem pod nosem rozmyślając nad tym co powiedziała. Skąd ja miałem wiedzieć czego ona chciała w danej chwili? Nie jestem pieprzonym jasnowidzem i nie czytam w myślach. Przepraszam Venus że nie mogę się domyślić czego oczekujesz bo mężczyźni są raczej mało domyśli. No chyba że Ci z rodziny Pumpkinów, jebane ideały. Czasami się zastanawiałem co też przyszło na myśl ich rodzicom żeby spłodzić tyle dzieci. Westchnąłem ciężko podnosząc się z łóżka.
- A właśnie... miałem Ci to dać na urodziny a skoro ma być koniec świata to proszę, niech się nie zmarnuje. - Powiedziałem cicho i podszedłem do szuflady wyciągając z niej wisiorek. Czyż nie ładny? Wąsy uśmiechały się, kołysząc się w powietrzu na srebrnym łańcuszku. Usiadłem znowu obok niej i położyłem jej na dłoni wisiorek. Jestem taki romantyczny, prawda? Prawda, święta prawda.
Naprawdę Venus powinna być ze mnie dumna i już widziałem uśmiech na jej twarzy. A gdzie wyznania? No gdzie?
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Czw Kwi 28, 2011 6:41 pm

Uśmiechnęłam się zachęcająco, zwracając ku niemu zauroczony wzrok, wmawiając sobie, że jak zauważy, to zrozumie. Do przodu? Proszę pana, wystarczy przychylić się kilka centymetrów! Nic więcej. Wstał. A mnie opuściły resztki cierpliwości. A później odwrócił się i trzymał w dłoni wisiorek.
- Jaki piękny- westchnęłam zadowolona. Prezenty, och prezenty. Uwielbiałam je dostawać! A będąc mną, powinno się otrzymywać podarunku codziennie. Czyż nie zasługuję na nagrodę za upiększanie tego szarego świata? Pytanie czysto teoretyczne, niepotrzebujące odpowiedzi.
Uśmiechałam się ślicznie i patrzyłam, jak znany mi symbol przybliżał się i zbliżał. To tak, jak w amerykańskich filmach, kiedy cheerleaderki zakładają bluzy swoich mężczyzn. Albo, kiedy punkowcy tatuują sobie te same sentencje na ciele. Na moim ciele nie przewidziano miejsca na tatuaż - bo i po co zasłaniać cud natury. Ale mogłam mieć go na sobie, nawet się nie kalecząc. Uniosłam pukle blond loków w górę, by bez problemu mógł mi zapiąć łańcuszek na szyji. Chwilę później moje palce uchwyciły metal święcącej ozdoby.
- Skoro to koniec świata, to chyba nikt mnie nie będzie za to winił? - rzuciłam, kiedy juz dawno podjęłam decyzję. Uniosłam rozbawiony wzrok na chłopaka i zamiast czekać aż się zdecyduje, czy można mnie dotknąć czy nie, sama uniosłam się nieco na łóżku i trafiłam ustami w jego usta. Jak ja mogłam się tak umartwiać, siedzieć obok i nie smakować tych ust tak długo?

Byście się ogarnęły i pośpieszyły, co? Bo oni tu miesiąc gadają, zaczęli w połowie lutego, a tu już koniec marca XD
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Sro Lip 27, 2011 8:54 pm

Dawno tu nie spałem. Rezydencja była dla mnie już tylko wspomnieniem, czymś do czego niezbyt chętnie chciałem wracać. Niestety, była jednocześnie częścią mego życia. Ci ludzie, choć już nie na codzień, ale przeplatali się co jakiś czas, uczestniczyli w mych gierkach. Lemon, Abraham... Tych dwoje, wydawać by się mogło zupęłnie do siebie niepodobnych, łączyło coś, co zawierałem również ja - jednostkę przywódcy. Ja byłem jednak wyżej, Lemon miał głowę pełną pomysłów, kieszeń pełną znajomych, Abraham umiał wszędzie się wkręcić, nie bał się niczego, a wręcz wzbudzał strach. Można powiedzieć, że powodziło mi się bardzo dobrze. Nam, Lemon lubi, kiedy mówię, jakbyśmy byli na jednym poziomie.
Ze Stephanią spotkałem się jeszcze tylko raz, by zaprowadzić ją tam, skąd miała mi pomagać. Później prawie się nie rozstawaliśmy, aż zaczęła wypełniać swe obowiązki. Zostawiłem ją z tym, a sam wróciłem do Rezydencji. Dopiero dziś zawitałem jednak w murach tego budynku. Ciekawy, czy mój stary druch jeszcze mnie pamięta, właściwie trochę czułem się winny. Nie miałem dla niego czasu już od kilku miesięcy, może ma nowego współlokatora?
Pojawiłem się przed drzwiami. Wciąż wisiała tam, zamontowana wspólnie przez nas, srebrna tabliczka z dwoma literami N. i T. I nie, nie wyglądało to gejowsko. Mogłem mu wparować bez ruszania drzwi, ale na wszelki wypadek dałem mu i jego partnerce chwilę na ogarnięcie się. Chwilę, w ciągu której zapukałem i nie czekając na odpowiedź, otworzyłem drzwi. Strata czasu, już mógłbym zagotować wodę. Nie było dziewczyny. Za to w moim kierunku poszybował telefon, a z przywyczajenia szybko zmieniłem postać. Telefon rozbił się o ścianę korytarza. Pojawiła się moja głowa, a na niej mina, która zapowiadała zło. Napoleon się zainteresował.
Zebrałem resztki, zamknąłem drzwi i położyłem śmieci na stole. Przesunąłem wzrokiem po pomieszczeniu. Nie było tu czysto. Kiedy tu mieszkałem, wszystko musiało mieć swoje miejsce.
-Miłe powitanie, nie uściskasz starego kumpla?- zagaiłem wreszcie. Jakie to sztuczne, jakie smutne. Moje życie jest smutne, ale żeby Tristan nie mógł nawet na mnie spojrzeć? Czy chociażby mnie walnąć?
Nie, nie chcę bójek.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Sro Lip 27, 2011 9:41 pm

z mroku, a skąd

Rozległ się głośny trzask kiedy z moich rąk w kierunku drzwi poleciał niewielkich rozmiarów telefon, ale ku mojemu zdziwieniu nie rozbił się tam gdzie myślałem, a poza pokojem który dzieliłem wraz z Napoleonem. Właśnie, Napoleon. On znowu pojawiał się znikąd, znowu zawitał w Rezydencji nikogo o tym nie informując i nawet swojego podobno najlepszego przyjaciela którego zna od paru dobrych lat i którego zdawał się darzyć jakąś tam sympatią i zaufaniem. Ale z człowiekiem który w każdej chwili potrafi uciec bez pożegnania przypominając mi tym samym osobę o której nie chciałbym pamiętać, a która przysporzyła mi tyle problemów. Napoleon nie powinien tu być. Nie teraz. Nie powinien mnie widzieć pogrążonego w rozpaczy po stracie kogoś kogo kochałem, kogoś tak dla mnie ważnego. Jakby tego było mało przypominał Venus, cholernie ją przypominał i dojrzałem to dopiero teraz co zdaje się być dosyć dziwne.
- Naprawdę się dziwisz że nie mam na to ochoty? Myślałem że Ty wiesz wszystko, a tu taka niespodzianka - Pokręciłem głową, spoglądając to na przyjaciela to na resztki które pozostały po telefonie. Podniosłem się z łóżka i podszedłem do stolika zgarniając ze stolika śmieci wprost to kosza. Nie potrzebowałem już tego, nie potrzebowałem już numeru Jej telefonu i coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu że nie potrzebuję również i Jej.
- Dowiem się gdzie się podziewał legendarny Napoleon czy to kolejna tajna informacja której nie mogę poznać jako Twój pieprzony kumpel? -Mruknąłem pod nosem nieco niezadowolony i zacząłem przeglądać półki w poszukiwaniu jakiegoś dobrego alkoholu który moglibyśmy wspólnie obalić. W pokoju panował całkowity chaos, wszędzie porozrzucane były butelki, paczki po papierosach, ubrania i inne drobiazgi które wcale nie były
ważne. Nie miałem ochoty sprzątać, nie czułem nawet takiej potrzeby by ostatnie dni spędzałem poza pokojem, w okolicznych pubach i hotelach. Poza tym że nie czułem potrzeby sprzątania pokoju, nie czułem potrzeby kontrolowania się by nie zrobić komuś przykrości chociaż i tak bym nie zrobił bo Jej serce z kamienia było. No właśnie, była. I w tym był cały problem.
Porzuciłem wszelkie rozważania i odgoniłem od siebie myśli dotyczące Venus i spojrzałem na Napoleona, wciskając mu w ręce butelkę whisky. W jego towarzystwie piło mi się najlepiej, zawsze traktowałem go jak swojego przyjaciela, zawsze byliśmy nierozłączni zanim zaczął realizować swoje plany podbicia świata, a ja zacząłem przesiadywać w swoim pokoju. Ja chyba też zacznę snuć plany bo takie życie na spontanie to trochę słaba sprawa bo właśnie widać jak się na tym wychodzi. Leżałem przybity w łóżku jak jakaś jebana dziewczynka i zastanawiałem się czy do niej nie zadzwonić. W normalnym przypadku, gdyby moją wybranką nie była Venus to raczej kobieta rozpaczałaby po mnie, ale to była Venus i ja rozpaczałem po niej. Ale przynajmniej miałem satysfakcje z tego że poznęcałem się i obiłem twarz tego tygryska czy jak on tam inaczej się zwał. Szkoda, że on trochę obił dla mnie, ale ja nie wyglądałem aż tak żałośnie aż on. Ale nie, nie było mi przykro że Venus się wkurzyła. Ja się cieszyłem. Smutne jest tylko to że okazało się że jest taką suką bez uczuć. A jednak mi przykro.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Czw Lip 28, 2011 11:59 am

Wiem wszystko. Jakiś idiota kiedyś powiedział, że wie, że nic nie wie i teraz każdy głupi powtarza jego słowa. Trzeba być świadomym swej wielkości, a nie stawiać się na poziomie mróweczek. To też wiedziałem. I dlatego ludzie się mnie boją? Bo wiem wszystko. I jestem całkiem dobrą konkurencją dla Any, której się tylko wydaje, że może mnie prześcignąć. Czasem mi się wydaje, że mam więcej niż tylko jeden dar. Jestem wszystkowiedzący, o nieprzeciętnych umiejętnościach manipulacji i planowania, wygrywam, więc mam szczęście, a do tego jeszcze umiem znikać. Kto mi chce podskoczyć? Z każdym dniem umiem się coraz lepiej przekonywać, że to "złote dziecko" Defrost nie było mi wcale aż tak bardzo potrzebne. Ja się urodziłem, by być panem. Co nie zmienia faktu, że przy najbliższej okazji zajmę się uśmierceniem Dominika. Jego dni są policzone, ale mam narazie o wiele milsze rzeczy na głowie, niż myślenie o zemście.
No dobrze, więc powinienem też wiedzieć dlaczego mój były bff ma minę, jakby go ktoś go wrzucił do pralki z wódką, suszył na Saharze, kazał stanąć pod maszynką do kurczaków i zjeść pająka (moje tortury byłby zabawne, nie sądzicie). Powinienem. I pewnie bym się domyślał, gdybym wiedział kto był powodem jego zmartwienia. Zatrzymałem się jakiś rok temu na temacie IZOLDA i jakoś nie było okazji, bym dowiedział się, że mój Tristan ma słabość do siostry Earth. Jedyna osoba, której życiorys powinienem znać z pierwszej ręki, nagle okazuje się być moją piętą achillesową. Poległem? Nie, to tylko wyjątek potwierdzający regułę. Umiem sobie radzić z porażkami. NIE, zaraz jakimi porażkami. Niepowodzeniami, lepsze słowo. Ale w gruncie rzeczy, dobrze, że nie wiedziałem o Venus. Musiałbym uświadomić Tristana kilka miesięcy temu, że jego muza na moich oczach obściskiwała się z własnym bratem. Nie powiedziałem, bo nie było okazji, a wkrótce ta wiadomość stawała się być za cenę złota. Aż sama zainteresowana nie pomniejszyła wartości do zera, przyznając się osobiście na swoim pb. Głupota ludzka nie zna granic. Teraz nie było chyba sensu wracać do tego, choć gdybym chciał być złośliwy, pewnie bym mu przytykał za to, jak kiedyś chwalił się, że to on dobrał się do majtek panny Pumpkin. Chwalił się tak długo, aż nie zadowolił się jej siostrą. Ja osobiście wolałem Ziemię, była przynajmniej dość mądra, by móc ze mną wytrzymać. Oboje nie znosiliśmy zbyt głębokich uczuć, i dawaliśmy sobie przyjemność. I ja nie chciałem nigdy więcej. Aż ten durny Mars nie wypełnił zadania, i stwierdziłem, że czas oderwać się od rodziny Dyń. No, i jeszcze ten epizod z czującą Ziemią. Nie widziałem jej od wtedy i bardzo się z tego faktu cieszę.
Nie znałem powodu, choć mogłem tylko podejrzewać, że chodzi o kobietę. Znów się zauroczył w Izoldzie? Przzecież to najbardziej głupia osoba, jaką udało mi się poznać. Udawanie w jej towarzystwie, że się nie chce uderzyć ją w główkę, zajmowało mi tyle energii, że po całym wieczorze spędzonym z tą dwójką miałem ochotę tylko iść spać. I jak można się domyślić, z tego właśnie powodu zacząłem omijać Tristana szerokim kołem. Omijałem go aż do dziś.
- Owszem tajna, ale zapewniam Cię, że ci się spodoba. - sięgnąłem po butelkę. Nawet nie schłodził, nie było nawet kostek lodu. Coś z nim rzeczywiście jest nie tak. Ruszyłem do naszej osobistej wytwórni kostek lodu, znalazłem dwie czyste szklanki, ale po krótszym zastanowieniu odstawiłem tą Tristanową. I tak będzie pił z gwinta. Sam przygotowałem sobie porcję i wróciłem do niego, oddając butelkę. Którą od razu przycisnął do ust. Przerwałem swoją opowieść, w której objaśniałem mu dlaczego jestem geniuszem zła robiąc w mieście klub nocny, by przez moment patrzeć na bijące od niego cierpienie. To dopiero napełniało mnie energią - wprawdzie jestem panem zła. -... jeżeli ten stan się utrzyma nawet po wizycie u mnie - zacznę Ci współczuć - to było nieszczere, bo ja nie umiem współczuć, ale chociaż się staram. A ludzie mówią chyba takie rzeczy. - Długo to już trwa?
Rzadko to mówię, ale: przejdźmy do jego sprawy.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Czw Lip 28, 2011 1:01 pm

Gdyby się temu bliżej przyjrzeć, wiedzenie wszystkiego to wcale nie jest taka przydatna cecha. Wiedzieć wszystko chciałem gdy byłem małym dzieckiem i myślałem tylko o tym co będzie wieczorem na kolacje, ale z pewnością nie teraz gdy wszystko stało się tak skomplikowane i pokręconeo wiele bardziej niż to co dzieje się w głowie samego Napoleona Baudelarie. Westchnąłem ciężko i spojrzałem na przyjaciela, kręcąc głową. Czy kiedykolwiek ktoś kto nie znał go od paru lat, a spędził z nim dłużej niż parę minut, nie uznał go za świra? Czasem zastanawiałem się dlaczego my w ogóle się przyjaźnimy skoro prawie w ogóle się nie widujemy. Ostatni raz rozmawiałem z nim parę miesięcy temu kiedy jeszcze każdego ranka budziłem się obok Izoldy, a to oznacza że rozmawiałem z nim bardzo dawno temu. Może na tym polegała przyjaźń? On był gdzieś daleko, ale czułem że gdybym potrzebował pomocy to pojawiłby się i wysłuchałby mnie. Oszukiwałem się bo to Napoleon, on dba tylko o własne sprawy i o to by jemu było dobrze. Muszę przestać o tym myśleć bo z każdą minutą widziałem obok siebie Venus zamiast własnego przyjaciela. Czy ja mam obsesje na jej punkcie?
- Niech będzie że fakt że zakładasz burdel mnie nie dziwi, ale to że zaczniesz mi współczuć jest chyba jeszcze bardziej dziwne. Nie będziesz musiał współczuć, zapewniam. Muszę się tylko napić i mi przejdzie. - Powiedziałem, odbierając od niego butelkę choć czułem się trochę niezręcznie kiedy on wypijał powoli małe ilości, a ja już zdążyłem pociągnąć kilka dużych łyków. - Czy długo? Nie, nie powiedziałbym. Ale skończmy już ten temat, nie mam ochoty rozwodzić się na temat Venus godzinami i Cię zamęczać. Bo wątpię ażebyś chciał tego słuchać. Doskonale wiesz jaka ona jest. Jedyną osobą której okazuje jakiekolwiek uczucia to ten jej pieprzony braciszek przed którym się wykładała na stole. Kojarzysz? - Spojrzałem na niego, unosząc brew.
Z każdym kolejnym dniem spędzonym na terenie Rezydencji przyglądając się jej mieszkańcom dochodziłem do tego, że wszyscy którzy tu mieszkając są w jakiś sposób upośledzeni. Venus lubi się rozbierać przed swoją rodziną, Napoleon lubi wmawiać wszystkim że jest panem zła i że niedługo także zostanie panem świata, niektórzy lubią sprawiać radość innym bez żadnego powodu i niewątpliwie do tej grupy należy Francesca, a są i też tacy co myślą że są superbohaterami. Tutaj każdy jest inny, a ja byłem gdzieś pośrodku. Z jednej strony byłem osobą, która lubi czasami poznęcać się nad innymi nie zważając na ich uczucia, a z drugiej strony byłem cholernie przewrażliwiony na punkcie ludzi. Nie, poprawka, nie na punkcie ludzi, a na punkcie jednej osoby, która niestety była niewłaściwa.
- Będziesz już w Rezydencji na dłużej czy wpadłeś tylko sprawdzić czy jeszcze twój bff prawidłowo funkcjonuje albo co gorsza - czy jeszcze żyje? - Ponownie przechyliłem butelkę w kierunku ust. Z każdym łykiem zapominałem o tym że Venus zrobiła mnie w chuja. To prawda że alkohol leczy smutki, a to jest doskonały przykład.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Czw Lip 28, 2011 1:56 pm

- Więc dopiero teraz się o tym dowiedziałeś? - nie powiem, żeby mnie to nie rozśmieszyło. Coś na kształt uśmiechu pojawiło się na mojej twarzy. Mało miałem przyjaciół, ale lubię być przy ludziach, którzy cierpią. I dlatego nie pierwszy raz słyszę, jak ktoś, kto przed godziną zarzekał o swych uczuciach, nagle obraża obiekt westchnień najgorszymi przekleństwami. Jeszcze kilka łyków i zacznę słuchać o tym, jakie on żywi wobec niej głębokie uczucia. Nie lubię tego ostatniego etapu, może lepiej, jeżeli już pójdę? Nie powiem mu, że widziałem ją z bratem. Może jednak mam jakąś wrażliwość? A może to tylko chwilowa słabość do przeszłości?
- Powiedziała Ci o tym dopiero, kiedy jest w Londynie? Nie śmiała ci powiedzieć w twarz, że woli brata, ale uciekła i dopiero stamtąd dała ci znać? Czy świat widział bardziej okrutną osobę - zaśmiałem się. Wiem, że Tristan musiał o tej niezdrowej relacji wiedzieć wcześniej. Jego mina nie mogła być spowodowana czymś tak durnym. To, że Venus się nie wstydziła rozebrać przed bratem, mogłem akurat zrozumieć. I co z tego? Dzieci i tak nie będą mieć, a wkrótce jakiś wielkolud ją wreszcie weźmie do siebie. Może w tym Londynie ktoś ją porwie. To tylko chwilowa głupota.Tristan był zbyt wrażliwy.
- Nie, będę pewnie wracać niedługo do miasta. Ale teraz siedzi tam Stephy - patrz, jaki przypadek, to jej kuzynka. W każdym razie, teraz trochę współpracujemy, ale trudno jej się skupić na tym co ma robić, więc wróciłem tu. A przy okazji widzę, że się zapuściłeś. Wynajmę kogoś do sprzątania, może chcesz też coś zjeść? - o, jaki ja dobry. Wiem, że jestem dobry. Dobry jestem dla ludzi, którzy dla mnie cokolwiek znaczą. Tristan zasługiwał na dobre traktowanie, chociażby ze względu na to, jaki ma dar. A poza tym, jest jedyną bliską mi osobą. - Pij - powiedziałem, widząc, że na chwilę przestał. Niech się nie przejmuje, że ja nie pije. Odkąd mam kamienicę, wiecznie chodzę nietrzeźwy. Teraz pewnie też jestem.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Czw Lip 28, 2011 3:35 pm

Koniec myślenia o Venus. Koniec spędzania godzin w pokoju podczas których jedynym zajęciem było zastanawianie się dlaczego tak naprawdę wyjechała bo przecież ona nigdy nie przejmowała się innymi. Koniec analizowania ostatnich wiadomości jakby wcale nie oznaczały one pożegnania, a zawierały jakąś ukryty przekaz który chciała abym odkrył. Oszukiwałem sam siebie. To wszystko dobiegło końca, a ja nie chciałem być już dłużej więźniem bo ja jestem Tristan Stirlingshire, a nie jakiś pieprzony Javier Torres. Niech się nią zachwyca, ja już dłużej nie zamierzam. Ten marny chłopiec chyba jeszcze nie zdał sobie sprawy jak bardzo ona lubi ranić ludzi.
- Wiedziałem od zawsze że to dziwna rodzina, ale nie pomyślałem nigdy że Venus się lubi pieprzyć z bratem albo się przed nim rozbierać. Nie mówmy już o niej bo to się zaczyna robić śmieszne. - Powiedziałem, odstawiając butelkę whisky na bok podnosząc się z krzesła* by chwilę potem powrócić na to same miejsce, ściskając w dłoni paczkę wiśniowych papierosów. Wyciągnąłem jednego i wsunąłem go pomiędzy wargi. Jeszcze przez chwilę wpatrywałem się przed siebie, a potem odpaliłem go i zaciągnąłem się dymem.
Tristan jest zbyt wrażliwy. Czy to nie brzmi idiotycznie? Wrażliwa może być kobieta, ale jakoś do mnie to niezbyt pasowało. Nie chciałem żeby ktokolwiek nadal sądził że jestem tym który to tak kocha Venus. Ile można? - Jest jeden plus, przynajmniej cały czas będę miał pokój tylko dla siebie, a ty dalej będziesz realizował swój plan. Pozdrów tą Sephy. Pewnie jest jedyną normalną w tej rodzinie oprócz Earth bo o niej też coś wspominałeś. - Mruknąłem pod nosem i zmrużyłem oczy by chwilę potem spojrzeć na Napoleona wzrokiem mówiącym o czym Ty do mnie w ogóle mówisz i pokręciłem przecząco głową. Czy on właśnie pytał mnie czy chcę coś do jedzenia? Czy naprawdę wyglądam na tak cierpiącego że mój przyjaciel który nigdy nie odznaczał się szczególną troską i czułością, chciał mi załatwić coś do jedzenia jakbym był jakimś pieprzonym biedakiem który nie potrafi sobie poradzić sam? Z jednej strony czułem się trochę niezręcznie i dziwnie, a z drugiej pomyślałem sobie że to oznacza że jestem osobą którą Napoleon traktuje w porządku. To dobrze bo on niezbyt wiele osób traktuje dobrze. Zawsze wydawało mi się że przebywa z tymi którzy są mu do czegoś potrzebni, a ja nie byłem osobą która pomagała mu w przejęciu świata więc co on tu jeszcze robił. Rzeczywiście może to przez mój talent dzięki któremu mógłbym sprawić że zwijałby się z bólu na podłodze. Czasami kiedy zbyt dużo mówił albo zadręczał mnie swoimi planami miałem ochotę użyć talentu i potraktować nim Napoleona, ale wtedy myślałem że jesteśmy przyjaciółmi, a takie tortury mijałyby się z celem.

*już nie ogarniam gdzie oni siedzą więc załóżmy że na krzesłach
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan Empty Re: Tristan

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach