Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Archiwum

3 posters

Go down

Archiwum Empty Archiwum

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:53 am

Archiwum Archive_tape
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Pon Lut 21, 2011 9:09 pm

/Początek

Ciche skrzypienie schodów. Szukałem tego miejsca tak długo, stałem się poirytowany i zmęczony. Ściągała mnie tu niewiedza, niczym potwór z dziecinnych mar zamieszkała w mym sercu nieustannie zmuszając do poszukiwania informacji. Zbyt mało pamiętałem - z czasem zatarły się wspomnienia i fakty, mieszały się ze sobą i nie wiedziałem czym była prawda. Doprowadzało mnie to do szału. Czasem krzyczałem, echo mego głosu niosło się wgłąb murów płosząc dzieciaki niczym wystraszone wróble.
Czasem zastanawiałem się po cóż nadal siedzę w tych murach... uważałem je za rodzinne? Możliwe. W ich wiekowości zapisana była moja historia, niezachwiana i pewna. Jak nic na świecie. Czasem zastanawiałem się czy jest sens żyć dalej. Żadnego żalu czy burzliwych łez. Proste myśli. Krótkie. Takie jasne.
Znalazłem to miejsce. Pomagałem je tworzyć. Pamiętam jak się uśmiechała. Ale to już wspomnienie. Kurz pokrywał stare półki, pod dotykiem palca skrzeczały cicho a drobinki brudu tańczyły w promieniach nikłego światła księżyca. Zniecierpliwiony machnąłem ręką. Zręcznie szukałem między zakurzonymi słowami, szukałem czegoś o sobie. Zduszone kichnięcia niosły się..niosły się wraz z moją modlitwą skierowaną do nieistniejącego boga. Niech nikt mnie nie znajdzie. W oddali majaczyło stare lustro, niegdyś ozdoba wielkiego holu. Wielka rokokowa rama skrywała zmatowiałe lustro, tego co widziało nie sposób opowiedzieć. Wspaniałe czasy, na które dziś czekałem. Nie umiałem się pogodzić z ich przemijalnością. Białym rękawem zatarłem powierzchnię, gdzieś błysnęła nadzieja, że uda się zobaczyć siebie. Czy chciałem?
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Pon Lut 21, 2011 9:52 pm

[salon]

Chciałam uciec jak najdalej. Od tych serduszek, ciasteczek, upominków, uścisków, przytuleń, pocałunków, kartek, uśmiechów i innych bzdetów. Nawet nie dla powodu, który podałam Anie. Nie dlatego, że było to tak dziecinne i wkurzające. Nie.
To głupie święto przypominało mi, że jestem tak badziewnie dojrzała, dwie dychy za sobą i nigdy nie byłam w normalnym związku. Nigdy się nie zakochałam. Całe moje życie uczuciowe ograniczało się do nic nieznaczących romansów, nocy spędzonych z nieznajomymi facetami. Inne by się cieszyły, ja nie. Nie kochał mnie nikt, i ja nikogo nie kochałam. Czy to było normalne? Czy jest dobre to, że całe uczucie umiejscowiłam w moich rodzicach, że nadal byłam z nimi, pomimając to, jak haniebnie ich porzuciłam? Nie, to nie było normalne.
Chciałam uciec, zapomnieć o tych walentynkach choć na moment. Raniły moje serce, w ten jeden dzień wrażliwe Było jedno miejsce, do którego nikt nie przychodził. Archiwum. Bywałam tam czasem, by sprawdzić, czy już zarejstrowano mnie w papierach. Jak dotąd bezskutecznie. To było przykre, że formalnie nawet nie istniałam. A dyrektorka powtarzała tylko 'ależ nie przejmuj się, wszystko załaatwimy', żeby zaraz potem dodawać, że naprawdę nie ma czasu. Chociaż, przestałam się tym przejmować. Do czego potrzebne mi niby dokumenty? W Rezydencji nie jest aż tak źle, by zwiewać. Jeśli mi się znudzi to zwieję tak czy inaczej.
Jak widać dziś pech mnie prześladował. Nie byłam sama. Miałam już zdenerwować się i na gościa nawrzeszczeć, ale coś mnie zatrzymało i stanęłam jak wryta.
Ideał. Cud. Niczym wyrzeźbiony. Piękny. Przystojny. Nie umiałam znaleźć określenia. To sen? Jeśli tak, nie chcę się obudzić. Niech mnie nikt nie szczypie, bo utłukę. Krew zaczęła szybciej krążyć w moch żyłach, serce biło jak oszalałe. A może to jednak jawa? Mój lek? W jednej chwili zapragnęłam żeby tylko mnie przytulił, pocałował. Żeby choć był blisko mnie. To by mi jednak nie wystarczyło. Nagle runął gdzieś mój pogardliwy pogląd o uczuciach i facetach. Stałam się tylko drobną istotą pragnącą być z nim. Niechby nawet to była godzina, jedna noc. Za chwilę z nim oddałabym tamte romanse. Był cudowny. Zupełnie niespodziewanie moje nogi zamieniły się w galarety. Ale to ja, Sybilla Manuela Tísiphone da Hanvé. Nie okazuję po sobie uczuć. I moje rozanielone spojrzenie stwardniało, głowa uniosła się wysoko, a cała postura wyrażała nieziemski spokój. Nogi przestały grozić rozpłynięciem, a ja, niezdolna do mowy i czynu patrzyłam tylko zachwycona w duszy, a obojętna na pozów na cudne zjawisko.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 9:37 am

Znalazłem. Obszerne karty zapisane zbitym, zawijanym pismem moich nauczycieli - wskazówki, rady, zasady oraz wiele innych im podobnych tekstów. Z niechęcią patrzyłem na zakurzony fotel jednak ciekawość była silniejsza bowiem opadłem nań ciężko i zacząłem czytać. To możliwe aby okres buntu przyszedł po 50 latach mego istnienia? Śmiałem się cicho gdy przeglądałem uwagi starej Czeszki - dawniej opiekunki kontrolerów. Gdzieś dalej były moje zapiski, nerwowe pismo plamiące porwane kartki. Słowa gróźb i strachu, ubolewające nad stratą kolejnych... przyjaciół? Wtedy nie mogłem się z tym pogodzić, wszyscy odchodzili a ja zostawałem wśród kolejnych dzieciaków. Zagniewany, schowałem kartki do kieszeni. Lepiej aby nikt ich nie znalazł. Nie teraz.
Słyszałem jak schodzi, energiczne i gniewne kroki wydawały irytujący dźwięk, który sprawiał, że z niesmakiem marszczyłem brwi. Wypuszczając głośno powietrze, podniosłem się z fotela by miękkim ruchem zbliżyć się do regałów oraz niepostrzeżenie wsunąć swoje akta między pozostałe. Dla niepoznaki przesunąłem dłonią po innych aktach aby brak kurzu mnie nie zdradził. Kątem oka zauważyłem, że ona stoi w drzwiach. Jednak nim spojrzałem na dziewczynę, staroświeckim ruchem założyłem dłoń za plecy a drugą oparłem stosownie o brzuch i skłoniłem się. Im bardziej chciałem pozbyć się tych zwyczajów tym częściej one wracały.
Nie widziałem wiele. Stała tam, otoczona mrokiem a w ciemnościach słyszałem tylko jej oddech. Nie poruszyłem się.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 10:46 am

Ostatnio wiele czasu spędzałam w ciemnościach. Mój wzrok był na tyle przyzwyczajony do mroku, zresztą od dzieciństwa, że problemu nie sprawiało mi chociażby rozróżnianie kształtów. Stojąc na schodkach, światło padało zza moich pleców, dając mi dodatkową przewagę. Nawet nie widząc szczegółów mogłam stwierdzić, że nowy znajomy jest niezwykle przystojny. Nie, to za mało powiedziane. Miał to wszystko, co chciałabym widzieć w mężczyźnie. Wbrew pozorom nie lubiłam napakowanych kolesi o mózgu trzylatka. Był wysoki, szczupły, ale bez wątpienia dobrze zbudowany. Włosy miał dłuższe, ale wyjątkowo mnie to nie raziło, bo pasowały one do całej jego sylwetki. Nie mogłam dostrzec koloru oczu, jednak z pewnością były ciemne. Pewnie także były idealne. Teraz zależało mi na tym, by dobrze przed nim wypaść, nie wyjść na słodką idiotkę i zachować spokój. Ale co to dla mnie? Umiałam zachować spokój w skarbcu królowej Anglii, a nie zachowam teraz? Bez żartów. Choć łatwe to z pewnością nie będzie.
- Nie spodziewałam się, że kogoś tu zastanę. - stwierdziłam z uroczym uśmiechem, schodząc na sam dół. Zastanawiałam się, czy nie poszukać dłonią kontaktu, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie. Te egipskie ciemności dawały wrażenie tajemniczości i jakiejś dziwnego bliskości. Nie chciałam tego tracić. Poza tym, ja naprawdę lubię czerń.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 11:11 am

Zbliżyłem się nieco ku drobnej dziewczynie by spod zmrużonych oczu pozwolić aby spojrzenie dyskretnie ślizgało się po jej ciemnych tęczówkach oraz uroczo wydętych wargach. Prostując się całkowicie, mocno zacisnąłem dłoń za plecami i niemal czułem jak bieleją mi knykcie. Siedziałem tu sam, jak ten dureń pogrążony w papierach gdy nade mną szalało życie, kolejne nic nie warte dni przelatywały jeden po drugim. A potem przyszła ta istotka i z wesołą kokieterią postanowiła wyrwać mnie, nachmurzonego Darcy'ego z monotonii dnia. Tylko czemu chciałem nurzyć dłonie w jej gęstych włosach i przyciągnąć ją do własnej piersi ? Niedopuszczalne. Uniosłem wyżej podbródek, wysyłając przy tym dziewczynie marsowe spojrzenie. Dawno się tak nie czułem. W umyśle szalałem, chciałem jak najszybciej stąd wybiec i pognać gdzieś przed siebie. Miało to nazwę? Ucieczka. Uciekałem cały mój nędzny żywot - od życia, uczuć i czynów. Ja i myśli. Mój świat.
- Gdzież moje maniery? Wybacz mi. - znów ten dawny ton, pełen wyszukanej kurtuazji. Schyliłem się, nieznacznie podnosząc jej dłoń do ust i przytrzymując je chwilę dłużej niż to było w dawniejszym zwyczaju. Czasy się zmieniają. I kto to mówi ?! Ja, Darcy urodzony w 1800 roku. - Fitzwilliam Darcy
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 11:29 am

To było dziwne.
Pomyśleć, że siedziałam na górze, tam, z nadętym Napoleonem i zarozumiałą Aną (cóż za para by z nich była!), kiedy ON był tutaj. Sam. Jak palec. Nie, złe porównanie. W końcu przy dłoni jest pięć palców, które są potrzebne do życia. A nawet jeśli już się uprzeć, to nie chodziło ani o piąty, ani o czwarty, które nie mogły bez siebie funkcjonować. Ewentualnie kciuk. Pierwszy palec, wedle rachuby pianistów, bo ponoć gitarzyści liczą od następnego. Nie wiem. Co to ma zresztą za znaczenie w takim momencie?
- Sybilla da Hanvé, lepiej znana w Rezydencji jako Black. - przedstawiłam się, dygając lekko. Oj ludzie, ja też umiem dygać, bez przesady! Każda mała dziewczynka, nawet złodziejka, jest uczona przez mamusię dygania, w razie gdyby miała kiedyś występować przed publicznością (co osobiście uznaję za chybione - raz, teraz kobiety się kłaniają, dwa - akurat moja mama o występy się martwić nie musiała). Choć zwykle uznawałam to za niepotrzebny gest, który przydawał się jedynie osóbkom w 'od przedszkola do Opola', to teraz w myślach dziękowałam mamie za to, że postanowiła wpoić mi chociaż to. Z takich bardziej 'normalnych' rzeczy. Chociaż nie powiem, złodziejstwo jest przydatne. Jak ja się cieszę, że mam ciemniejszą skórę, i że w archiwum jest ciemno! Dzięki temu, gdy poczułam na dłoni elektryzujący dotyk ust Darcy'ego, nie miał okazji spostrzec mojego rumieńca. I teraz, gdy tak stałam jak ciołek, zastanawiałam się, czy zacząć rozmowę, czy elegancko czekać aż zagai dżentelmen.
Wybrałam to drugie.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 11:54 am

Patrzyłem na to nieudolne dygnięcie w miarę spokojny, choć jedna z brwi powędrowała ku górze w wyrazie zdziwienia. Jak wiele się zmieniło.. KIEDY to się zmieniło ?! Szybko przywołałem normalny wyraz twarzy by nowo poznana nie uznała mnie za wariata, którym w rzeczywistości byłem. No bo, który facet ślęczy nad papierami kiedy można dymać nastoletnie panienki? No cóż... ja. - Miło mi Cię poznać Black - wydusiłem w końcu, ledwo powstrzymując się przed zamianą Black w panienkę da Hanvé. Niepostrzeżenie zakryłem plecami akta, przy okazji elegancko opierając się o wątpliwej jakości regał. Stałem tam upajając się widokiem dziewczyny, nawiasem mówiąc kto w tych czasach mówi/myśli ,,upajając się' tylko jakieś pajace. Tak, uwielbiałem zaliczać się do grup. Weź się w garść Darcy! Przyszła jakaś pierwsza lepsza z plebsu a ty, wielki pan, zachowujesz się jak wioskowy klaun. Mocniej zacisnąłem dłoń, spostrzegając, iż wciąż trzymam dłoń dziewczyny. Opuściłem ją delikatnie i przeczesałem palcami włosy, uśmiechając się doń.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 12:32 pm

Stałam naprzeciwko niego, przygryzając lekko dolną wargę. Ta sytuacja była trochę... bardzo dziwna. Fitz był dziwnie milczący. Chyba, że on zawsze jest taki. Może dlatego siedzi w archiwum, zamiast wyjść do ludzi? Niewykluczone. Chociaż, taki był całkiem fajny. Fajniejszy, niż niektórzy trajkoczący jak katarynka faceci, którzy gadali o wszystkim, tylko nie o tym, co mogłoby być interesujące i fajnie.
- I nawzajem. - stwierdziłam w końcu, przerywając krępujące milczenie. Poczułam lekki uścisk jego dłoni, którą nadal trzymał. To było tak cholernie przyjemne! Ale puścił ją delikatnie, jakbym była z porcelany (taaa, jasne). Jaka szkoda. Całą siłą woli pohamowałam się, by nie powiedzieć, żeby ją sobie wziął, jeśli mu się podoba.
Mogłabym gapić się i gapić na niego do końca życia, ale jeśli mogłam przy okazji jeszcze słuchać jego hipnotycznego głosu, to wolałabym to połączyć. Skoro jednak on nie chciał zaczynać rozmowy, to mogliśmy tu siedzieć po ciemku, czemu nie. Przekrzywiłam nieco głowę, i uśmiechnęłam się. Przypadkiem (naprawdę, to był CAŁKOWITY PRZYPADEK) zmniejszyłam dystans między nami o krok.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 2:22 pm

Jedynie co mnie powstrzymywało przed zaciśnięciem dłoni w jej włosach to cholerny zdrowy rozsądek. Ciągle szeptało mi w głowie abym się uspokoił, nie chciałem spłoszyć cud dziewczęcia. Chciałem ją pociągnąć ku sobie i zawlec gdzieś w ciemny kąt, nie wypuszczać rajskiego ptaka z łap potwora. Czemu każdy powrót do współczesności musiał równać się z takim szaleństwem ? Na chwilę przyłożyłem dłonie do skroni. Widząc jednak minę dziewczyny, pośpiesznie wyjaśniłem, iż nic mi nie jest. Naprawdę, nigdy nie byłem lwem salonowym, wolałem słuchać niż mówić a wszyscy mi w tym potakiwali. Cy ktokolwiek zaprzeczył wielkiemu dziedzicowi Darcy'emu? Oczywiście, nie. Naszła mnie niespodziewana wesołość. Podbiegłem do jednego z pudeł i nie przestając się chytrze uśmiechać uruchomiłem stary projektor. Łapiąc dziewczynę za dłoń, obróciłem ją kilka razy jedynie kątem oka rejestrując początkowy wyświetlany obraz. Ująłem twarz dziewczyny w dłonie i cicho zapytałem: - Zechcesz może towarzyszyć mi na marcowej maskaradzie? Widziałem swój obłęd w jej przerażonych oczach dlatego szybko opuściłem ręce.
Szaleństwo wezbrało nad zdrowym rozsądkiem. Skłoniłem się prędko, wyduszając z siebie kilka słów. - Chciej mi panienko wybaczyć. Nie słuchaj szaleńca. Odwróciłem się i rychło opuściłem pokój. A projektor wciąż terkotał wyświetlając ową maskaradę w 1950 roku. Gdzieś tam byłem ja.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 3:24 pm

Przez kilka długich sekund myślałam, że źle się poczuł. Zwykle kiedy ludzie łapią się za głowę z taką miną właśnie to oznacza. Nie chciałam tego. Nikt nie chce, żeby piękno traciło swój urok i wdzięk. A on był niczym posąg. Dlatego uspokoiłam się, kiedy zapewnił, że wszystko jest dobrze. Odetchnęłam z ulgą.
Potem złapał mnie za dłoń i obrócił mnie kilka razy, jakbyśmy tańczyli bez muzyki. To było zabawne. Nie przerażające, tylko interesujące. Uśmiechałam się. Nie byłam zwykłą dziewczyną, to co było 'normalne' dla innych, dla mnie bywało dziwne i skłaniało do śmiechu. Na przykład, po co zamykać pokoje, skoro jest milion pięćset sto dziewięćset sposobów otwarcia drzwi, a wszyscy ubzdurali sobie, że jest sposób tylko ze wsuwką i kartą kredytową? Były szybsze i łatwiejsze sposoby, więc to przekręcanie kluczyka zawsze mnie bawiło. Chociaż nie... to nie jest dobry przykład.
Poczułam jego dłonie na obu stronach twarzy. To było tak przyjemne, że przymknęłam oczy, ale zaraz je otworzyłam, by nie wziął mnie za wariatkę, która wyobraża sobie nie wiadomo co. Marcowa maskarada? Z chęcią, ale co to wgl jest? Nigdy o czymś takim nie słyszałam, i wreszcie poczułam coś na kształt zdziwienia, które niekiedy bywa mylnie brane za strach. Ja się nie boję.
- Darcy? - szepnęłam cicho, kiedy mnie opuścił i odszedł. Czy zrobiłam coś nie tak? Czy uznał mnie za idiotkę, która nie jest warta jego zainteresowania? Nie, nie, proszę, tylko nie to. Zaraz, czy ja o to błagałam? JA? Coś jest stanowczo nie tak. Zwróciłam zdumiony wzrok na trzeszczący projektor, a potem na obraz. Chwilę obserwowałam ludzi w najróżniejszych maskach, kobiety w pięknych sukniach. A potem gdzieś w tle zobaczyłam jego. Właśnie tam. Czyli... Z otoczenia osobistości wywnioskowałam, że to czasy, podczas których byłam małą dziewczynką. A on... on tam był. I wyglądał identycznie tak samo.
- Darcy... - jęknęłam. Wolałam jego nazwisko od imienia, które było zastanawiająco dziwne. Już wiedziałam czemu.
Opadłam na zakurzony fotel, nie mogąc oderwać wzroku od przesuwających się sylwetek. Nie, z niego. To na niego patrzyłam, jego obserwowałam.
W co ty się znowu wpakowałaś..?, pomyślałam.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 7:44 pm

Znalazłem się na dworze. Zimne powietrze raniło płuca, nie odczułem tego, płatki śniegu osiadały na skroniach, nie odczułem ich. Mózg podsuwał mi coraz wspanialsze wspomnienia. Grająca matka - ona wszystko miała piękne, polowania z ojcem i pierwsze bale, cudowne flirty oraz niewinne debiutantki, otaczające mnie wianuszkiem białych sukienek. Koniec wojny, podarty powrotny bilet do Europy łączący się z czyimś spojrzeniem. I wreszcie ona. Panna da Hanvé. Wsunąłem skostniałe dłonie we włosy i wiedziony szaleństwem mocno przycisnąłem je do skroni. Za wszelką cenę chciałem, odepchnąć obrazy - dręczyły mnie nie pozwalając odróżnić prawdy od mary. Oddychałem głęboko, czułem się niewiarygodnie niedopasowany. Nie chciałem się użalać, jeszcze bardziej brzydziłbym się sobą. Zacząłem chodzić wpierw wolno oraz rozważnie jednak na końcu mój chód przypominał wolny trucht. Minęła jeszcze chwila a opanowany, z zimną krwią stąpałem po schodach prowadzących do archiwum. Nie reagując na wpadające do oka włosy, wychyliłem się by sprawdzić czy dziewczyna nadal tam jest. Prędko znalazłem na przeciw Niej, jeszcze raz kłaniając się elegancko. Nim zacząłem rozmowę doskoczyłem do projektora i z pasją go wyłączyłem. Nie powinienem jej tego pokazywać. Stałem zwrócony doń tyłem gdy rozmowa została zaczęta. - Wybacz panienko za tą zniewagę, to już się więcej nie powtórzy. Liczę na twą wyrozumiałość. - Patrzyłem na nią tak niepoprawnie chłodno i wyrachowanie. Do bólu poprawnie. To takie męczące. Ze stoickim spokojem wyjąłem kilka starych filmów i położyłem je na stoliku, dołączając przygotowaną wcześniej kartkę z imieniem Chupa. Skąd wiedziałem, które będą odpowiednie dla organizatorki? Widziałem je wiele razy, kilka z nich kręciłem. Nawet szaleniec może być pomocny.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 8:10 pm

Siedziałam tam, pogrążona w ponurych rozmyślaniach. Oto ja, Sybilla, odrzucona przez jedynego osobnika przy którym serce biło mi szybciej. Pomijając strażnika więziennego. I strażnika tamtego banku i... Nie, chodziło o to szczególne bicie. Nie wywołane strachem i emocjami, tylko samą obecnością Darcy'ego. Nie potrafiłam zdefiniować co to miało dokładnie oznaczać, ale samo w sobie było... Czymś. Z dużej litery. Po prostu Czymś. I nie powiem, co to ma niby oznaczać. Bo tego nie da się porównać. I właśnie on odszedł bez słowa, zostawił mnie bez spojrzenia, choć tylko chwycił moją twarz w dłonie. Moja duma została nadszarpnięta, i to bardzo. Bolało.
Usadowiłam się w fotelu wygodniej, przerzucając zgrabne nogi przez podramiennik, czy jak to tam się nazywa. Siedząc bokiem nie miałam problemu z ułożeniem boku głowy na oparciu fotela. Tylko, że przy okazji kurz dostał mi się do nosa. A nawet największa dama musi kiedyś kichnąć.
Swędziało mnie w nosku, ale kichnąć nie chciało. Akurat wrócił Fitz. O proszę, czyli jednak wrócił. Może nie jest ze mną tak źle.
- Nie wybaczam. - stwierdziłam, mierząc go rozbawionym spojrzeniem. Co mnie napadło? Nie, ja po prostu miałam dość tej zabawy.
- Tym bardziej, że pozbawiłeś mnie możliwości obejrzenia filmu, który bardzo mi się spodobał. Co wprawiłoby każdą kobietę w podły nastrój. Chyba, że zaoferować mi możesz coś, co zrekompensuję tą stratę. - dodałam. Nawet nie ruszyłam się z fotela, nie skinęłam głową. Dopiero po kilkunastu długich sekunadach milczenia uśmiechnęłam się. To było dość ryzykowne. Z tego co wiem, za takie słowa i zachowanie wysłano by mnie do łóżka na przymusowe leczenie, egzorcyzmy, a wcześniej klęczałabym na grochu przez godzinę. Na litość grzyba, jest dwudziesty pierwszy wiek! Zresztą, podobno my z Ameryki Południowej i tak jesteśmy lepsi pod tym względem od Północników. Ja, przykładowo, nie noszę spodni i za wszelką cenę nie staram się udowodnić mężczyznom, że jestem od nich lepsza. Chyba, że jestem.
I wtedy kichnęłam. Bez ostrzeżenia, nagle. Na szczęście chodziło tylko o kurz - ale zabrzmiało to jak przerwanie ciszy w muzeum. I to przeważyło. I zaczęłam się śmiać jak jakaś wariatka. Zresztą, niektórzy twierdzą, że nią jestem.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Wto Lut 22, 2011 8:36 pm

Oparłem się swobodnie o ścianę, mierząc tą delikatną istotkę rozbawionym wzrokiem i starając się nie ukazać jej jak bardzo chce mi się śmiać. A może byłem po prostu zdezorientowany bądź zdenerwowany? Jeśli tak, to dobrze to ukrywałem. Leżała tam, rozłożona i taka zabawna z tymi swoimi manierami oraz obyciem. Wpatrywała się we mnie jak w dobrze bawiącego się faceta, który najzwyczajniej w świecie odgrywa staroświecką szopkę.

Oczywiście, potrafiłem dostosować się do normalnego świata - nawet nieźle udawałem jednego z tych dzieciaków. Jednak powrót do XXI wieku zajmował mi dużo czasu, a teraz został sprowadzony do kilku minut. Rychło znalazłem się przy kobiecie i podałem jej swą dłoń. - Ależ panienk... znaczy Sybill - tak bardzo starałem się aby nie wpaść w mentorski ton ! - film nie powinien być Ci pokazywany, niepotrzebnie ujawniłem ten teatr nagrany ze znajomymi. To zostało nagrane niedawno. Mogę Ci jedynie zaoferować swoje ramię i lekką przechadzkę.- Kłamanie przychodziło mi lekko. Może udowadnianie mi kłamstw zatuszuje to co zdążyła obejrzeć? Adnotacja: Puknąć się w pańską głowę za kłamanie przy damach. Tak cholernie się starałem, chodź nadal brzmiałem jak aktor. A potem zaśmiała się.

Ona się nie śmiała jak normalny człowiek. Podobnie wyło coś lub ktoś w izolatce w moich dawnych posiadłościach. Ojciec zabraniał mi się tam zbliżać. Cofnąłem rękę o dosłownie kilkanaście milimetrów. I począłem jej wtórować. Jednak szybko się opamiętałem, odchrząknąłem (tego się nie robi przy damach, gamoniu!) i stałem tam w całej swej dwuwiekowości.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Wto Lut 22, 2011 10:06 pm

Dziękuję serdecznie za porównanie mojego śmiechu do wycia jakiegoś potwora. Takiego komplementu jeszcze nie słyszałam. Gdybym o tym wiedziała, to Darcy by popamiętał. Ym bardziej, że byłam bezkarna. Bądź co bądź, dam się nie bije. Na szczęście pozostało to dla mnie słodką tajemnicą.
Bez wahania ujęłam jego dłoń i gdy pomógł mi wstać, znaleźliśmy się blisko, naprawdę blisko siebie.
- Wersja z teatrem może by przeszła, gdyby to nie była Rezydencja. - stwierdziłam z uroczym uśmiechem. Może lepiej byłoby gdybym nie zdradzała się ze swoimi podejrzeniami? Ale ja to ja. Za dużo przebywałam z Aną i Napoleonem. I innymi mężczyznami, tylko że w niekoniecznie tego typu charakterze jak z tamtą dwójką. Ja naprawdę jestem bystra. Może uwierzyłabym w bajeczkę o filmie, może nawet zrozumiałabym jego dziwną mowę. Ale maniery... Nie, to było tak realistyczne i wyuczone, że musiało być prawdą. Każdy jego gest był z góry obliczony. Nie, nawet gdyby był tak dobrym aktorem, to nie starałbysię przy jednym widzu. Przepraszam.
- Jeżeli nie chcesz, nie musimy rozmawiać na ten temat. - dodałam po dłuższej chwili, żeby nie poczuł się urażony. Nie lubię, gdy ludzie mówią coś wbrew swojej woli, bo muszą. To bezsens. Wolałam nie wiedzieć, choć po pewnym czasie osoba zaczynała się otwierać sama. Ale przynajmniej się nie zmuszała.
Uniosłam nieco głowę. Był ode mnie sporo wyższy, więc musiałam unieść wzrok z jego klatki piersiowej, którą dotychczss podziwiałam, by odnaleźć jego ciemne oczy i odczytać w nich uczucia. Miałam nadzieję, że się na mnie nie obrazi.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Sro Lut 23, 2011 12:19 pm

Przyciągnąłem ją delikatnie ku sobie, pochylając się lekko aby nie musiała się trudzić i przez bardzo krótką chwilę utrzymałem kontakt wzrokowy. Szukałem jej dłoni a gdy wreszcie ją odnalazłem, chwyciłem delikatnie jak gdybym trzymał małe zwierzątko zaraz dotykając nią do bladego policzka. Mrużąc oczy spojrzałem jeszcze raz na jej twarz, a wyraz mego oblicza jakby złagodniał. Przyszło mi to bardzo łatwo.
- Liczę na twoją dyskrecję - musnąłem ustami jej dłoń i wolno umiejscowiłem tam gdzie powinna być. Gdzieś wsparta na moim ramieniu. Zwróciłem się do mojej towarzyszki. - Chcesz wyjść na powietrze? Wciąż patrzyłem nań badawczo, przychylony i chwilami usłużny aby nie męczyć młodej panienki.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Sro Lut 23, 2011 12:49 pm

Uśmiechnęłam się tylko, delikatnie. Nie chciałam, by pomyślał, że robię to dla osobistego triumfu, że cieszę się z tego, iż wiem coś, czego nie powinnam. Chociaż się cieszyłam. Kiedy znasz czyjąś tajemnicę, jesteś z tą osobą związany, łączy was cieniutka nić zaufania, która zbliża do siebie. Przykrzywiłam nieco głowę, a potem moja dłoń zjechała do jego dłoni i nieśmiało chwyciłam palce Darcy'ego. Wmawiałam sobie, że chcę mu pokazać jak ludzie zachowują się teraz, odrobinę pomóc, skoro nie chciał, by ktoś poznał jego sekret.
Podła, kłamliwa... Zdusiłam głos rozsądku i sumienia, który zmuszał mnie, żebym sama przed sobą przyznała, że wcale nie o to chodzi. Wszystko nakazywało mi przerwać tą zabawę ciemnowłosym, skończyć wykorzystywać jego inne postrzeganie we własnych celach. Zależało mi na tym, by dostrzegł we mnie nie tylko ciekawy obiekt badań dzisiejszych kobiet. Tylko jak ja mogłam się oszukiwać. On? Obracający się wśród dam w rozłożystych sukniach, pięknych istot o nienaganych manierach miałby spojrzeć inaczej właśnie na mnie? Drgnęłam, i zanim zdążyłam naprawdę złapać jego dłoń, opuściłam swoją luźno w dół i przygryzłam boleśnie wargę chcąc ocknąć się z tego snu którym się mamiłam. Nie, nie patrz na niego w ten sposób, on nie zrozumie, nie będzie umiał...
- Przepraszam. - wyszeptałam w końcu z zażenowaniem, odwracając głowę gdzieś w bok, ponad jego ramieniem.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Sro Lut 23, 2011 1:13 pm

Była o krok ode mnie, na wyciągnięcie dłoni - taka delikatna i niezrozumiała. Cała ta sytuacja była co najmniej dziwna. Widywałem miliony kobiet, pogrywałem z nimi w nieczyste gierki a teraz nie umiałem obchodzić się z utalentowaną latynoską. Czułem jej ciepło i drżący oddech, wciąż była blisko. Grzbietem dłoni dotknąłem jej policzka, zachowanie samo w sobie niedopuszczalne, jeszcze tu! W ciemnym archiwum. Mogłem zrobić z nią co tylko chciałem, szaleństwo znowu mnie otoczyło. Zobaczyłem to pomieszczenie jakim było przed ponad wiekiem. Słyszałem szmer sukni, chichot uczących się tańczyć dziewcząt, widziałem siebie z Angusem, z Karolem i wieloma innymi podczas podglądania tych lekcji. Potrząsnąłem mocno głową nim porwałem dziewczynę do siebie, szybko przyciskając ją do piersi, oddychając głośno i głęboko. Wydawała się być w tej chwili jedyną deską ratunku przed całkowitym odpłynięciem. Palce mocno naciskały na jej skórę, nie byłem świadomy, że sprawiam jej ból.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Sro Lut 23, 2011 1:25 pm

Tylko przez moment miałam okazję podziwiać krajobraz za jego plecami. Potem poczułam jego dotyk na policzku, a po kilku sekundach znalazłam się przy nim, a właściwie w jego objęciach. To byłoby wspaniałe, gdyby nie to, że Darcy przycisnął mnie do siebie o wiele za mocno. Bolało. Zbyt mocno, bym mogła coś na ten temat powiedzieć. Nie miałam innego wyboru.
Rozpłynęłam się w jego ramionach, zniknęłam całkowicie. Zrobiłam to bardziej instynktownie, niż z rozsądku. Przemknęłam kilka kroków dalej, oddalając się. Czy się bałam? Nie, nie znałam tego słowa. I to nie dlatego, że jestem zarozumiała. Kiedy ktoś dzień w dzień styka się ze śmiercią, przestaje odczuwać strach. Jest tylko adrenalina, emocje. Ale nie strach. Stałam tam i patrzyłam na niego żałośnie, choć doskonale wiedziałam, że nie może mnie zobaczyć. A potem pojawiłam się obok niego.
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Fitzwilliam Sro Lut 23, 2011 1:42 pm

- Dosłownie się rozmyła - pomyślałem i jeszcze raz spojrzałem na puste dłonie. Jesteśmy w rezydencji - tu wszystko jest możliwe ! Śmiejąc się przeraźliwie przeczesałem dłonią włosy jeszcze raz rozglądając się za dziewczyną. Może fakt, że schrzaniłem jeszcze do mnie nie dotarł ?! To proste wytłumaczenie. Coś mi się przypomniało. Podczas mojego krótkiego pobytu w psychiatryku uczyli nas takiej zabawy. Zakryłem dłonią oczy a drugą szukałem jej w powietrzu. Ciuciubabka się nazywała. Kiedy ujawniła swe oblicze udało mi się trącić jej ramię. Rozszerzyłem palce, zerkając na kobietę z niedowierzaniem. Wciąż tu stała? To był jeden z tych momentów kiedy dbałem tylko o siebie, nie obchodziły mnie maniery czy plotki innych. Obrazy mej młodości, nie chcecie zniknąć? Poradzę sobie - powiedziałem to na głos, zaraz zwracając się do dziewczyny - Muszę opuścić to miejsce, wybacz panienko. Jeśli moje towarzystwo nadal ciekawi twa osobę - podążaj za mną. Płaszcz z fotela zniknął. Kiwnięcie głowy. Moje kroki na schodach.
Fitzwilliam
Fitzwilliam
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sybilla Sro Lut 23, 2011 2:10 pm

Nie wiedziałam co Darcy zrobi, jak się zachowa. Czy to była właściwa decyzja? Patrzyłam na niego z napięciem, uśmiechając się lekko. Bawił się ze mną w ciuciubabkę? Tak to wyglądało. Roześmiałam się, gdy trącił moje ramię, by zaraz potem zamilknąć.
Kiedy wyszedł, stanęłam przed problemem. Wyjście za nim oznaczało ukazanie, potwierdzenie swojego zainteresowania mężczyzną, a jednak musiałam. To tak, jakby trzymał w palcach nitkę do której byłam przywiązana, i odchodził, napinając ją. Im dalej szedł, tym bardziej czułam potrzebę, by udać się za nim. I zanim jego kroki ucichły, usłyszał szybkie stukanie moich obcasów. Szłam za nim.

[gdzieśtam]
Sybilla
Sybilla
~ * ~


Powrót do góry Go down

Archiwum Empty Re: Archiwum

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach