Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

T.A.C.Z.K.A.

3 posters

Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sie 22, 2012 5:09 pm

T.A.C.Z.K.A. Tumblr_m95zlftzON1qamztto1_500
    Tylko niezwykłe umysły są w stanie dojrzeć wspaniałość tego miejsca. Dla reszty to zwykły kawałek dachu. Osoby zainteresowane wiedzą o schowanych siedziskach przy wejściu na dach.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Justin Sro Sie 22, 2012 5:58 pm

Tajne Arcy-Centrum Zappingowania Krain Antagonistycznych. Właśnie tym było to miejsce. Właśnie tak ochrzciłem je ja, sam ser Justin Jeremy John Jafir Julio Jack Jasper Jason Jeffrey Jessie Junior Reid!!! Ale ze spokojem możecie mnie nazywać po prostu JJ. Właśnie JA! nie kto inny, JA! byłem w panowaniu nad tym miejscem i właśnie ja miałem jedyne niepisane prawo korzystać z wszelkich udogodnień jakie można było tutaj zastać, ja miałem prawo nimi rozporządzać i wykorzystywać w szczytnym celu zawładnięcia nad okręgiem trzech stanów! ... yyyy... znaczy, co się będę rozdrabniać, nad okręgiem trzech galaktyk! MUHAHAHAHAHAH! Strzeżcie się wrogowie dziedzica, albowiem T.A.C.Z.K.A. została otwarta!
- Panie i panowie, damy i mężowie! - powstałem ze swego miejsca by zabrać głos i w iście napoleonowym geście wsadziłem jedną dłoń pomiędzy koszulę a spodnie, a drugą schowałem za siebie. - Zebraliśmy się tu, jak zapewne zdążyliście się domyślić, w jednym celu! Muahahahaha! - mój mroczny śmiech zabrzmiał perliście dzięki echu jakie można było zostać jedynie w naszej tajnej, różowej siedzibie głównej Zakonu Jednorożca. - Czekaliśmy na to latami! Poświęciliśmy nasze życia, ale wreszcie dokonało się! Tak! Dokonało się coś co wydawało się już niemożliwe, nareszcie weszliśmy w posiadanie największego skarbu tej ziemi! Muhahahahah!
Rozejrzałem się po licznie zgromadzonych słuchaczach mych zbawieńczych słów zaokrąglonych do jednej osoby: Pinky. Czemu mówiłem do niej w liczbie mnogiej? Pytanie! Jakbym tak nie mówił cała moja przemowa brzmiałaby śmiesznie, a tak ma polot. Nie mylić z nalotem.
- Pinky moja prawa ręko, czy jesteś przygotowana by oznajmić reszcie czym jest nasz cenny skarb?
Odmów nie przyjmowałem.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Pinky Sro Sie 22, 2012 8:05 pm

Uśmiechałam się szeroko, bardzo po swojemu, chociaż wiedziałam, że to nie pora na uśmiechy, ale nie mogłam się powstrzymać. Tak bardzo podobało mi się to co tutaj robiliśmy no i Justin był wspaniałym mówcą! Naprawdę, zagłosowałabym na niego gdyby przyszło mu do głowy kandydować na prezydenta, ale niestety Brian w mojej głowie zaraz pospieszył z informacją, że nie mam australijskiego obywatelstwa, więc bym nie mogła zagłosować. Jakie to przykre. Ale na pewno gdyby startował na prezydenta Rezydencji to bym mogła zagłosować i bym zagłosowała, nawet jakby Brian też kandydował. Brian po prostu nie był tak dobrym mówcą. Przepraszam Móżdżku.
Mój uśmiech został nagle przerwany przez nie do końca zrozumiałą dla mnie prośbę Justina. Skarb? Trzymałam jakiś skarb? Zerknęłam na swoje ubranie. Raczej nic nie schowałabym pod bluzeczkę z tęczą i pofarbowane na róż spodenki dżinsowe.
- Który? - Też się zaśmiałam jak Justin: muahaha, ale tylko w myślach. Bardzo chciałam coś takiego zrobić odkąd usłyszałam w jego wykonaniu tę minutę temu i jak miło, że tak szybko okazja się znalazła. Przecież nie mogłam spowodować smutku u Justina, mówiąc mu, że nie wiem o jakim skarbie mowa. Po prostu uznałam, że dam mu powiedzieć o co chodzi i wtedy będę kombinowała dalej. Czyż nie byłam sprytna? W myślach jeszcze raz zrobiłam muahaha. - Czemu ja mam być prawą ręką? Sądzę, że powinniśmy to przegłosować, a zebranie jest dobrym momentem do tego - oznajmiłam głośno i wyraźnie. Nie powstałam. Jeszcze nie. Muahahahaha.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Justin Czw Sie 23, 2012 9:57 pm

Ja, sam ser Justin Jeremy John Jafir Julio Jack Jasper Jason Jeffrey Jessie Junior Johannson Jerzy Joseph Jasio Reid, miałbym zostać prezydentem??? Nie żebym nigdy tego nie uwzględniał w swoich planowaniach zdobycia panowania nad światem, ale to własnie widziałem bardziej jako dyktaturę (nie żebym ostatnio przypadkiem nie oglądał Dyktatora, lol), więc chyba żadne głosy tak czy siak nie były mi potrzebne do osiągnięcia swego świetlanego celu, mającego zaprowadzić wszystkich ludzi w lepsze czasy, podczas których w końcu zapanuje odpowiednia religia, religia Justina! Muhahahaha! Poza tym wszyscy w tedy zaczną czcić mnie z należytą uwagą i w ogóle. Muhahahaha. Gdybym nie miał Jackie (i nie wiedział, że ona wie, jak ja zaczynam coś mącić) to bym powiedział, że wtedy jeszcze w końcu będę miał te swoje sto dziewic i nikt mnie już nie nazwie pedałkiem. Nie żebym kiedyś się przejmował. Kiedykolwiek.
- Zanim jednak jeszcze oddam ci głos, wielce szanowna Pinky, pragnę ci gorąco podziękować, za to, że wiesz po której stronie stanąć, wiesz, która jest silniejsza! Wiesz, która strona ma Złotego Chłopca!!! Muhahahah - poklepałem się po piersi, dla jasności, że ja nim jestem. No kto by inny? Chyba nie Pinky! Pinky mogła być Srebrną Dziewczyną, jeżeli już musieliśmy przyjmować pseudonimy. Choć myślałem, że zaczekamy na nie do jakiejś tajnej misji. Ale w końcu to było tajne spotkanie, więc też mogliśmy! Po co czekać!
- Jak to który? - wyszeptałem nachylając się do Pinky, takie niezgodności z hormonogramamem nie były czymś co przewidziałem. Jeszcze tego by brakowało, by nasze spotkanie rozleciało się pod wpływem tak drobnego błędu! Onienienie! Tak nie powinno być. - Improwizuj, Pinky, improwizuj! Nie możesz wszystkich zawieść! - Ha! Kiedy chciałem potrafiłem być motywujący. I wcale nie straszny. Wcale też nie byłem opętanym wizją swojej doskonałości szaleńcem! Może troszkę. Na potrzebę spotkania taczki. - I jesteś prawą ręką! Bez dyskusji! Znaczy... Nie jesteś chyba leworęczna? - zmieszałem się trochę tym, że mogłem w jakiś sposób ją zdyskrymilazować. - Bo możesz być lewą, jeżeli tak ci będzie milej...
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Pinky Pią Sie 24, 2012 6:53 pm

- Czemu nie wspomniałeś Złoty Chłopcu, że bawimy się w pseudonimy? Przygotowałabym sobie wcześniej jakiś świetny, a tak na szybkiego nic dobrego nie wymyślę. Chciałabym zgłosić sprzeciw w sprawie nie informowania członków o zamiarach innych członków - Byłam z siebie bardzo dumna, że tak szybko łapałam się w tym jak to mówić powinnam wedle założeń T.A.C.Z.K.A. i że szło mi to chyba dobrze, ja tam przynajmniej samej sobie nic do zarzucenia nie miałam. -Praworęczna - syknęłam, bo to nie było takie ważne w tym momencie.
Odchrząknęłam i powstałam by z powagą kontynuować przemówienie do Justina.
-Chciałabym tylko powiedzieć, że się niezmiernie cieszę, że biorę udział w czymś tak ważnym i mającym tak wielki wkład w przyszłość świata i cieszę się, że oto mam wam do ukazania coś wspaniałego. Coś bez czego nie bylibyśmy w stanie dokonać tego czego dokonamy - mówiąc, jednocześnie grzebałam w kieszeni spodenek. Niestety jej zawartość nie była zbytnio zadowalająca: ledwo telefon mój poobijany, gumka do włosów, gumy do żucia i breloczek z pandą, który to zobaczyłam dzisiaj i uznałam za zabawny. Z triumfalną miną wyciągnęłam breloczek.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Justin Sob Sie 25, 2012 11:43 pm

- Bo myślałem, że to się rozumie samo przez się, Srebrna Dziewczyno! Jest coś tajnego, są i tajne pseudonimy! Proste. - Prosty jest przepis na gofry, skomplikowany jestem ja. Ale ta skomplikowatość podnosiła jedynie moje znaczenie w grupie, więc nie było czym się martwić. Wszyscy kochali i czuli respekt wobec mojej skomplikowatości, jakby to właśnie ona świeciła nad drogą prowadzącą nad do osiągnięcia tego pięknego celu jakim było opanowanie świata! - Dlatego sprzeciw oddalony! - uderzyłem wyimaginowanym młotkiem w wyimaginowaną mównicę, choć ta ostatnia nie była tak do końca całkiem zmyślona, bo przede mną rzeczywiście stał jakiś stojak. Po czym? Nie wiem. Stał, więc mógł służyć zacnej sprawie! Potem powstaną o nim takie legendy jak o stole z ostatniej wieczerzy! Może ktoś nawet namaluje na nim jakiś obraz, który będą sobie przekazywać z pokolenia na pokolenie? Och, namaluje! Koniecznie musi.
Słuchałem z uwielbieniem tego jak Pinky wczuwa się w sprawę, byłem z niej dumny niczym kiedy wyciągnąłem z ucha tego... Ale dobra nie będę mówić, bo może ktoś coś jeść. Choć na takich poważnych zebraniach się przecież nie je! NIE JE! Zdecydowanie to powinno być zaznaczone w regulaminie. Ale mówiąc o jedzeniu: niesamowicie zgłodniałem przez to wszystko. Czy Pinky przypadkiem nie chowa czegoś podejrzanego oprócz naszej oczywistej broni masowego rażenia w postaci breloczka? A właśnie, breloczek, czas przemówić do ludu!
- Ludu! Widzicie to co ja? WIDZICIE?! - nastawiłem ucha czekając na odpowiedź, widocznie się doczekałem bo kontynuowałem. - Tak, oto on! Brutus Pan Panda! To właśnie dzięki niemu wyjdziemy z ukrycia, to on nas poprowadzi, to dzięki jego... urokowi, stanie się to co stać powinno! Muhahahah! Kontynuuj proszę, Pinky!
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Pinky Nie Sie 26, 2012 12:05 pm

ale mi to ryje banie

Srebrna Dziewczyna. Byłam Srebrną Dziewczyną! Cóż za wyróżnienie, nie żeby dalej nie przeszkadzało mi, że Justin zaklepał dla siebie złoty kolor, no ale byłam w stanie to znieść, bo przynajmniej nie dostałam tak mało pomysłowego miana: Różowej Dziewczyny. Jakby mnie tak nazwał to chyba bym wnioskowała za usunięciem go z grupy i na pewno bym nie głosowała na niego na prezydenta, bo sorka, ale prezydentem to trzeba być z wyboru, inaczej to żaden prezydent.
- Niech będzie - mruknęłam, udając nadal lekko niezadowoloną, ale chyba to moje wręcz podskakiwanie z entuzjazmu, chociaż starałam się dzielnie, by tak nie robić, musiało dać całkiem inny obraz mego humoru.
Jak dobrze, że Justin mnie wsparł, bo chyba bym sama nie podołała przedstawieniu tak ważnego elementu w naszym planie. Zwłaszcza, że jeszcze moment temu nie wiedziałam, że breloczek pandy jest AŻ tak ważny. Głupia ja.
- Dokładnie Złoty Chłopcu. Ten oto brelok sprawi, że wszystkie oczy zwrócą się w naszą stronę! - Zakrzyknęłam, dalej trzymając pandę w górze, żeby każdy mógł się dobrze jej przyjrzeć. Normalnie jak w Krolu Lwie, gdy pokazywali małego Simbę. - Ta panda sprawi, że każdy będzie nas słuchał i już wtedy nic nie będzie stało nam na przeszkodzie by świat legł u naszych stóp. Nie będzie potężniejszych od nas. - Ale się wczułam. Sama byłam zdziwiona i nawet mnie jeszcze rączka nie bolała od wymachiwania breloczkiem w górze. - Czy jesteście na to gotowi? Jesteście? - Ja już widziałam te tłumu u mych stóp. Cały świat się mi pokłaniał, a ja błyszczałam. Moja skóra była srebrna. Ja byłam Srebrną Dziewczyną. Muahahahaha.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Justin Sob Wrz 01, 2012 2:40 pm

O wielki borze i słodki jeżu. Naprawdę byłem głody, a to było tak bardzo nieodpowiednie i nie na miejscu. Straciłbym całe swoje poważnie pośród ogółu, nie czuliby respektu wobec swojego pana i tak dalej. Nie chciałem tego, naprawdę nie chciałem. Ale tak bardzo chciało mi się jeść!
Dlatego pochyliłem się niepostrzeżenie w kierunku Pinky i zakrywając swoje usta dłonią, tak by nikt oprócz Pinky mnie nie słyszał (co zadziwiająco mi się udało), wyszeptałem:
- Pinky? Czy ty nie miałaś tam przypadkiem u siebie gumy do żucia? Hm? - Uniosłem jedną brew i niecierpliwie czekałem aż udzieli mi tej słodkiej odpowiedzi, która byłaby moim wybawieniem w tak okropnym położeniu bez innego wyjścia. Czułem się niczym w szklanej pułapce.
Spojrzałem jeszcze na pandę, rzeczywiście wyglądała tak jakby miała wybawić nas wszystkich. No może oprócz mnie, chyba że całkiem przypadkiem okazałby się żelką. Wtedy mogłaby i mnie. Niestety nie wyglądała na żelkę. Za to Pinky tak. Znaczy nie wyglądała na żelkę, ale mogła mi pomóc. Choć jakby się i uprzeć to i wyglądała. Hehe. Chciałbym mieć taki talent jak Effy. Zamieniłbym Pinky w żelkę. Ciekawe jak się czuje żelka? Pewnie galaretkowato.
- Je-ste-śmy! - zaskandowałem. Bo ktoś musiał.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Pinky Sob Wrz 08, 2012 2:33 pm

Czy miałam gumę do żucia? Miałam? Przeszukałam kieszonkę jeszcze raz, ale nic nie znalazłam ciekawego w niej dla mnie, ale dla Justina tak: gumy czekały aż je wyciągnę i poczęstuje nimi na uboczu Złotego Chłopca, bo przecież nie miałam ich na tyle by częstować każdego, a nie chciałam by komukolwiek było przykro: to musiało zostać zrobione po cichu i na uboczu. Tak też się stało, uśmiechnęłam się wesoło do Justina po wykonaniu zadania, nikt niepożądany nic nie zobaczył.
- To cudownie - rozpromieniłam się, gdy usłyszałam to co chciałam usłyszeć. Aż klasnęłam w dłonie i dopiero po chwili mogłam wrócić do naszych planów. Ta radość to tak wspaniałe uczucie, od środka rozpiera energia, aż chce się kogoś uściskać, o tak by i on to poczuł. - Lecz nim użyjemy pandy, musimy się do tego przygotować. Nie możemy się pomylić i użyć jej w złym momencie, bo wtedy zostaniemy pokonani - posmutniałam na moment, wyobrażając sobie jak en cały świat u naszych stóp odpływa tak bardzo daleko, że dalej już być nie może. Okropne uczucie. - Wciąż poszukiwany jest idealny moment, lecz nie lękajcie się: bliżej już być nie możemy - poinformowałam wszystkich, a potem usiadłam.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Justin Nie Wrz 09, 2012 4:25 pm

Wsadziłem sobie gumę do buzi w równie ostrożny i przezornie skryty sposób w jaki Pinky mnie ją nie poczęstowała. Podzielałem jej zdanie na temat nie wzbudzania pożądania tłumu i nie sprawiania jemu przykrości. Zrobiłoby się strasznie smutno, a smutek nie może współistnieć z taką osobą jaką byłem ja! No i Pinky.
- PRZYGOTOWAĆ! - wykrzyknąłem jakbym właśnie to odkrył. Pinky to jednak miała mózg! Jeśli nawet nie przy sobie, to krążący gdzieś tam po rezydencji i przynoszący do jej głowy wspaniałe pomysły. - Wszyscy na ćwiczenia! Spotkanie uznaję za zamknięte w trybie natychmiastowym! Każdy udaje się na ćwiczenia. Ty, złota dziewczyno, również! Mam nadzieję, że każdy już sobie obmyślił indywidualny tok ćwiczeń, bo ja nie mam do tego głowy! Sorry! - Z tymi słowami zlazłem z podiestału, czy jak to się zwało, i nie patrząc na Pinky ruszyłem przed siebie.
Ja już wymyśliłem swój indywidualny tok ćwiczeń (jak to mądrze brzmiało!).
Będzie polegał on na czymś więcej niż na żuciu gumy.
Na jedzeniu.
Ale najpierw należy odnaleźć siostrę.

/////////////
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

T.A.C.Z.K.A. Empty Re: T.A.C.Z.K.A.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach