Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Benjamin

5 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: V

Go down

Benjamin Empty Benjamin

Pisanie by Benjamin Sro Cze 29, 2011 3:38 pm

Benjamin Tumblr_ln5ju23DPm1qalcsko1_500

Na ścianach wiszą plakaty, a Benek ma pod łóżkiem kurz bo nie lubi sprzątać. I to chyba tyle.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Earth Wto Lip 19, 2011 7:01 pm

/przeskok

Nie wyobrażam sobie, żeby moje życie miało się nagle diametralnie zmienić. Czy ja sobie naprawdę na to zasłuzyłam? Lubię swoje zycie, nikomu nim nie szkodze, więc czemu los jest taki wredny? Kurwa. Za często o tym myslę i przez to nie mam czasu na nic. Sorry, czasu mam az nadto, nie mam chęci.
Do Neptuna wybierałam sie od czasów naszej pamiętnej, tragicznej kolacji i i tak nigdy nie mialam okazji pogadac z nim chwilę dłuzej i tak normalnie, szczerze. Teraz sie w końcu zebrałam, bo to w jakim kierunku brną moje myśli w ostatnim czasie, zaczyna przerażać nawet mnie. Najwyższy czas czymś się zająć. Zapukałam i nawet nie musiałam długo czekać aż otworzy. Wątpię czy ucieszył się na moj widok. Ewentualnie ten wyraz twarzy zostanie mu juz na zawsze, bo zapomniał jak go zmienić. Całkiem prawdopodobne. Nie mówię, że cos w tym złego, Steven Seagal też gra kazdą emocję jedną miną.
-Czesc Młody, co tam?-zagadałam, unosząc na niego wzrok. Jakim cudem on taki urósł? Przeciez niby mamy te same geny. Kolejny dowód na to, że matka nie byla do konca wierna ojcu. Nieważne. Wierność. Kurwa.
-Tylko mi nie mów, że nic, masz taką minę, że.. -zastanowiłam sie chwile i z braku dobrego porównania tylko westchnęłam, a potem minęłam brata, żeby usiasc na jego łozku. -Zaczyna mi sie robic ciebie żal-dodałam. Zwykle tylko Plutona mi żal, bo wiadomo, a tu proszę, Nepek robi Plutonkowi konkurencje.
Żal mi serce ściska. I chociaż dośc mam własnych rozterek to naparwdę chciałam go posłuchać. Potem coś wymyślimy.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Neptun Wto Lip 19, 2011 8:03 pm

/ jak zwykle z otchłani rozpaczy /

W ciągu kilku ostatnich dni zdarzyło mi się przespać prawie wszystkie noce. Najwyraźniej pogodziłem się z beznadziejnością mojej sytuacji i może niedługo zaznam choć odrobiny spokoju w mej duszy. Schowany po czubek głowy pod kołdrą (z wystającymi łydkami - kołder tak wielkich, by pomieścić całego Ulyssesa nie produkują w Norwegii) niechętnie dopuściłem do świadomości fakt, że ktoś puka do drzwi tym samym wywołując mnie z krainy ciemności. Ulgę sprawiał mi brak snów, który dotknął mnie tydzień temu, to dzięki niemu nie budziłem się w środku nocy z okropnych marzeń sennych zlany potem i pełen irracjonalnego strachu. Przed czym? Sam dobrze nie wiedziałem, moje sny pyły piękne, lecz zawsze towarzyszył im cień przypominający o czyjejś krzywdzie, ja i Ona byliśmy szczęśliwi lecz ten cień... psuł wszystko. Kiedyś był promykiem radości i rozkoszy, teraz zamienił się w ciemność ziejącą smutkiem, a ja nic nie mogłem poradzić na to, że coraz bardziej pragnąłem Jej.
Wstałem zrzucając kołdrę na podłogę i przeczesując włosy palcami ruszyłem otworzyć drzwi, cały czas miętosząc ciemne kudły wpuściłem siostrę do środka i niemrawo, z grobową miną usadowiłem się przy niej, po czym zerknąłem na nią i stwierdziłem, że czas na powrót do starych przyzwyczajeń i ułożyłem się tak by moja głowa spoczywała na ziemiowych kolanach a stopy i łydki spokojnie zwisały z krańca łóżka.
Uporczywie wpatrując się w jej szaro-zielono-niebiesko-bogowie-wiedzą-jeszcze-jakie oczy rzuciłem niczym wyzwanie: - Nic.
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Earth Sro Lip 20, 2011 2:55 pm

Liczyłam na coś więcej niż 'nic'. Uniosłam brwi pytająco i dałam mu chwilę, żeby zdążył zmienić swoją odpowiedź na jakąś bardziej szczerą. Nie wiem jak wiele chwil musiałabym mu dać, żebym się w końcu doczekała, nie chciało mi sie tego sprawdzać.
-Jeżeli naparwdę 'nic' to przestanę pytać.-przypomniałam. On i tak dobrze wiedział, że nie jestem z tych, którzy koniecznie musza wszystko wiedzieć i nie odpuszcza. Ja nie zamierzałam się prosić i do czegokolwiek go zmuszać. Chciałam wiedzieć co się dzieje z troski, a nie jakiejś durnej ciekawości i on musiał o tym wiedzieć. Uśmiechnęłam się do niego, patrząc jeszcze chwilę bez słowa.
-Wyglądasz jak sto siedem nieszczęść.-jęknęłam. Porównać go do tylko siedmiu nieszczęść byłoby raczej niedomówieniem. Albo troche wyolbrzymiam. Całkiem to możliwe, szczególnie, że jeszcze nie tak dawno temu Neptun mógłby uchodzić za wzór szczęścia. Każdy chciał mieć to co on. Fajna dziewczyna, wiedza na każdy temat, pewność siebie popierana świadomością własnych zalet i stado wielbicielek, kuszonych jego wyglądem. Zwykle nie snuję domysłów, nie snułam i tym razem. I tak nie miałabym pomysłu co mogłoby go tak trapić. Tego co przecież ma wszystko.
Może było za dobrze i w dupie mu się poprzewracało. Świetnie, mam swój pierwszy i ostatni domysł, ale zachowam go dla siebie.
-Więc to naparwdę 'nic'?-dopytałam raczej po raz ostatni i tak, wiem, ze nie zaczyna się zdania od 'więc'. Wiem też jaką satysfakcję Neptun czerpie z poprawiania innych, dlatego chciałam mu dac trochę satysfakcji, albo chociaż upewnić się, ze jeszcze coś z mojego małego brata zostało.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Neptun Sro Lip 20, 2011 10:34 pm

Uwielbiałem przebywać z Earth bardziej niż z kimkolwiek z mojego rodzeństwa. Nie było sensu bym przebywał z Plutonem lub Marsem bez kogoś dodatkowego, ponieważ cała nasza trójka była rozgadana jak Jurand ze Spychowa po spotkaniu z Krzyżakami. Urane i Venus męczyły mnie swą głupotą i pustką w głowach, zaabsorbowane jedynie swoim wyglądem, a Jowisz i Saturn byli zbyt zajęci swymi podłymi wymysłami, natomiast Merkury, Merkury nie był już naszą rodziną, niedorozwinięty, zawsze przesadne radosny gówniarz, który zaliczył wpadkę i strasznie się cieszy, bo 'kocha' tą swoją francuzeczkę i sądzi, ze będą żyć długo i szczęśliwie. Myli się i to bardzo, związek trzeba przetestować, poddać próbie czasu, nie rzucać się w wir emocji, które są przecież tak bardzo ulotne. Sam przekonałem się na własnej skórze, że emocje i uczucia są niezwykle kruche i eteryczne i pojawienie się jednej istoty, ponętniej i słodkiej, może wszystko zniszczyć.
Wiedziałem, że z Earth zawsze mogę porozmawiać o czymkolwiek co by mnie nie trapiło, jednakże teraz miałem pewne wątpliwości. Mimo jej spokoju, łagodności w spojrzeniu i świadomości, że nigdy dotąd nie spotkałem się z niezrozumieniem z jej strony nie miałem ochoty się jej zwierzać, ponieważ nie byłą ona osobą wierzącą w miłość od pierwszego wejrzenia, ja właściwie też nie byłem dopóki nie spotkałem Jej.
- Jestem chujem. - Rzekłem chrząknąwszy po wypowiedzeniu tego ordynarnego zdania. Naprawdę rzadko zdarzało mi się kląć, jednak w tym wypadku musiałem użyć tego, a nie innego słowa, ponieważ inne po prostu nie pasowało. Widząc zmieszanie na twarzy siostry uznałem, że postawie sprawę jasno. Postanowiłem zaryzykować. Przecież muszę to wreszcie z siebie wydusić, żeby choć trochę mi ulżyło - Zdradzam Delilah. - Zmarszczyłem brwi bo zabrzmiało to inaczej niż w mojej głowie. - To znaczy nie, nie zdradzam. - Westchnąłem nie mogąc zebrać myśli. - Właściwie to zdradzam, tylko... tylko nie fizycznie, nie czynem. - Jęknąłem i spojrzałem na twarz siostry. Z mojej perspektywy wyglądała na zmartwioną czymś, jednak... może tylko mi się wydaje - A zdanie nie zaczyna się od 'więc'. - Dodałem na koniec bo ciężko było mi się powstrzymać.
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Earth Pią Lip 22, 2011 7:16 pm

Nie da sie przygotować na takie 'jestem chujem' od brata. Słyszysz takie zdanie i nagle twój mózg eksploduje, pozostawiając po sobie czarną dziurę w czaszce. Nie wiedziałam jak zaradzić takim wyznaniom. Już miałam mu odpowiedzieć, że jest po prostu głupkiem, nie chujem, ale ubiegł mnie i zaczął tłumaczyć dalej. Oczywiście, że się zmartwiłam.
Neptun jest taki niewinny, taki dobry. Nie zasługuje na ten cały smutek, który w sobie trzyma. Czy cokolwiek to było. Może był tylko zmieszany tą cała sytuacją.
Pogłaskałam jego ciemne włosy i westchnęłam cicho. Nie byłam dobrą osobą jeśli chodzi o rady związane ze zdradami. Dobrze wiedziałam, że nie powiem niczego mądrego, że mimo wszystko będę trzymac się swoich przekonań, których Neptun pewnie nie uzna.
-Zdrada nie jest stanem umysłu. Zdrada to czyn.-wyjaśniłam na początek.-Nie zdradzasz Delilah. Fantazjowanie o innej to naprawdę nic złego. To tylko ludzka natura.-dodałam, już trochę bagatelizując sprawę. Czyli zupełnie po mojemu.
-I wiem, ze się nie zaczyna tak zdania. Neptun, weź się w garść.-o rany. Najchętniej bym mu powiedziała, żeby poszedł do tej drugiej, zaspokoił ciekawość i wrócił do Del, ale przeciez.. nie można udzielać takich rad. Poza tym, czego bym nie powiedziała, wszystko było kwestią jego sumienia, na które zapewne niczego poradzić nie mogłam.
-Nie robisz niczego złego i nie masz powodu, żeby się martwić.-spojrzałam na niego zatroskana. Ciężko patrzyło się na to, jak się męczy.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Neptun Sro Lip 27, 2011 10:09 pm

Wpatrywałem się w Ziemię marszcząc brwi i głośno oddychając. Wsłuchiwanie się we własny oddech zawsze działało na mnie kojąco, gdy nie miałem innej możliwości na ukojenie nerwów. Ciężko by było mi się rozładować leżąc na kolanach siostry więc pozostało mi tylko oddychanie i wwiercanie się wzrokiem w ziemiowy podbródek. Nie mogłem znieść tej bezsensownej paplaniny więc jednak po chwili usiadłem i podparłem się na kolanach. - Kochana, jesteś najgorszą doradczynią i słuchaczką jaką kiedykolwiek spotkałem. - Uśmiechnąłem się ciepło i pocałowałem rudzielca w skroń. Odsunąwszy się przyjrzałem się jej uważnie lecz nie chciałem być natrętny więc trwało to tylko chwilę. - Czułaś kiedyś, że dotarłaś do takiego momentu w życiu, które napełnia cię niesamowitym szczęściem i sprawia, że masz nadzieję, że tak pozostanie już zawsze... - Zacząłem dość entuzjastycznie lecz końcówka wyszła smętna. - a potem zjawił się ktoś kto wywrócił twój świat do góry nogami i sprawił, że sama już nie wiedziałaś co czujesz? - Zerknąłem na siostrę i odwróciłem się w stronę okna nie mogąc znieść jej badawczego spojrzenia. To ja miałem teraz pytać, to ja szukałem kogoś z podobnym doświadczeniem i to ja powinienem oceniać, nie Ziemia.

/ napisałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam <666 /
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Earth Czw Lip 28, 2011 6:02 pm

*FESTYN*


Słuchałam go uważnie do samego końca, bez przerywania i głupich spojrzeń. Rzadko komukolwiek przerywałam. Potrafiłam być na tyle cierpliwa, żeby słuchac ludzi do konca jesli tylko chciałam. Teraz najwidoczniej chciałam, ciche westchnienie zostawiłam sobie na koniec.
-Mamy po prostu różne poglądy-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Wcale nie byłam taka zła jako doradca, a tym bardziej jako słuchacz. Miałam inne, mniej romantyczne przekonania i ich się trzymałam. Dla mnie wszystko było proste. W teorii, w praktyce, wszystko jedno. Nawet teraz było proste, kiedy zmagałam się z.. takie tam.
Zupełnie nie pamietam momentu, w którym nasze charaktery tak się poróżniły. Wychowywani w tym samym domu, z tymi samymi rodzicami i według takich samych zasad, każdy pasuje do siebie jak pięść do oka. Nie wiem co ja zrobiłam źle, albo co oni zrobili źle, ale zdecydowanie brak mi było romantyzmu.
Czy to jego mowienie o uczuciach miało mnie rozczulic? Nawet trochę mnie nie tknęło. Owszem, miałam nawet kilka momentów w zyciu, które napawały mnie szcześciem, a potem zjawił się ktoś. Zwykle w dziecinstwie, kiedy ktoś niszczył moje zabawki. Nie nadawałam się do porad sercowych, to pewnie. Neptun jest taki kochany, taki, kurwa, niewinny i naiwny. Jak takiemu wytłumaczyć, ze głupio jest dać się kontrolować złudnym uczuciom. Nie chciałam mu tłumaczyć. Ma siedemnaście lat, więc sam się wszystkiego nauczy. Siedemnastolatek się zakochał. Nie mówie, ze to niemozliwe, to całkiem fajne.. tylko, ze on jeszcze się zakocha wiele razy w swoim życiu i jeżeli każdy raz będzie tak przezywał to naparwdę będę musiała potrenować swoją cierpliwość.
-Czułam. Kilka razy.-powiedziałam unosząc brwi. Zgodnie z prawdą, chociaż nie w tym sensie o którym myslał braciszek.
-Nie chcę zebyś byl smutny przez..-takie bzdury? -..kobiety. Nie sa tego warte.-wzruszyłam ramionami. Jestem kobietą, wiem co mówię.
-Po prostu się o ciebie martwię.-dodałam. Zawsze musiałam sie o kogoś martwić. Może to dlatego zawsze wolałam bezmyslny seks? Aż zaczeło mi tu brakowac Napoleona, czy tam kogokolwiek.
Venus wyjechała i o nią też się martwiłam, ale co miałam na to poradzić? Ona nawet nigdy nie chciała ze mną rozmawiać o tym czemu wyjechała, mogłam tylko czekać i w sumie nadal tylko tyle mogę.
Ja pierdolę. Brak mi seksu.
-Myslę, że jeżeli bedac z Del, którą kochasz szczerze i prawdziwie, zaczynasz myslec o innej.. to wcale nie kochasz Del szczerze i prawdziwie. Gdybyś kochał to nie byłbyś w stanie westchnąć do nikogo innego. I chociaż ci się to nie podoba, to myslę, ze tak własnie jest, dlatego wybierz tą drugą.-rzuciłam prosto z mostu. Bo niby po co miałam się czaić. Tak myslałam, więc inaczej bym tego nie powiedziała. Ja sama miałam lepiej w takich kwestiach, bo w żadną miłość nie wierzyłam i nie musiałam borykac się z takimi problemami. Zajebiście, wiem.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Neptun Pią Lip 29, 2011 11:55 pm

Earth nawet nie wiedziała jak bardzo się myli. Może i byłem nieco smutny lecz przede wszystkim byłem zamyślony, podstawowym błędem w postrzeganiu świata przez wielu ludzi jest mylenie zamyślenia ze smutkiem, osoby, które nie zauważają różnicy po pewnym czasie dochodzą do wniosku, że świat jest miejscem pełnym ponurych ludzi i nie wiedzą nawet, że sami też są tak często oceniani. Gdybyśmy tylko nauczyli się odpowiednio rozróżniać emocje na twarzach bliźnich świat nabrałby dla nas barw i zamiast zastanawiać się: "co to za gbur siedzi koło mnie?", rozpatrywalibyśmy wszelkie możliwości powodów, dla których towarzysz mógł zatopić się w kontemplacji, a tym samym sami zaczęlibyśmy konstruktywnie myśleć. Co prawda mogłoby to doprowadzić do błędnego koła, kiedy to każdy myśli co inni mogą myśleć. Oczywiście osoby takie jak Justin miałyby pewnie wielski ubaw słuchając tych zapętlonych myśli.
Moja siostra uważa, że kobiety nie są warte mojego smutku, czy też smutku jakiegokolwiek mężczyzny i myli się ponownie. Kobiety są warte każdej emocji, Smutku, wściekłości, radości czy zazdrości. Każda, która przedstawia sobą nieco więcej niż ładna buzia i buty od tego czy owego projektanta jest warta wszystkich zszarganych nerwów, każdej kropli krwi czy potu, każdej łzy, wszystkich przekleństw i peanów na jej cześć. Kobieta, która wykazuje się rozumnością i inteligencją, okrywająca je aksamitną skórą, którą również chowa za warstwami nierzucających się w oczy ubrań warta jest każdego słowa, kroku i gestu, warta jest największego wysiłku, który mógłby mężczyznę doprowadzić nawet do śmierci, bo warta jest takiej śmierci.
Uśmiechnąłem się krzywo i przeczesałem włosy palcami zatrzymując się na chwilę z dłonią na karku.
- Wiem. - Przytaknąłem i nawet pokiwałem głową. - Wiem, że muszę to zrobić bo nawet jeśli potem miałbym zostać odrzucony, nie mogę okłamywać Del. Jednakże problem tkwi w tym, że nie wiem jak mam się z nią rozstać by sprawić jej jak najmniej bólu i kłopotu. - Wzruszyłem ramionami opuszczając dłoń na kolano. - Nie będę obarczał cię problemem myślenia za mnie. Sam muszę się nad tym zastanowić.

jakie smęty O_O
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Earth Nie Lip 31, 2011 9:15 am

Ależ mam szlachetnego brata. Nie miałam o tym pojęcia.
Każdy chyba musiał przejśc ten etap szlachetności. Może nawet ja też, ale już tego nie pamiętam. Uśmiechnełam się.
-Jakoś sobie poradzisz-stwierdziłam. Miało to zabrzmieć jakoś pociesznie, że w niego wierzę i trzymam kciuki, żeby wymyślił najlepszy sposób, chociaż szczerze mówiąc to raczej nie wierzyłam. Nie było mniej bolesnych sposobów jeżeli ona była w nim choć trochę zakochana. Każdy sposób będzie kurewsko bolał i tyle. Taka kolej rzeczy. Ale jakoś sobie poradzi na pewno. Lepiej lub gorzej.
-Dasz znać jak poszło?-poprosiłam. Naprawde chciałam wiedzieć i wcale nie po to, zeby powiedzieć 'a nie mowiłam'. Naprawdę bardzo chciałam się mylić. I w sumie, jakby patrzeć na ogólne statystyki, to wieksze prawdopodobieństwo, ze to ja się pomylę, niż że Neptun.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, az zrobiło się naparwdę późno. Późna pora wcale mi nie przeszkadzała, ale przecież obydwoje mieliśmy swoje problemy, którym pewnie też chcieliśmy poświęcić trochę czasu. No to zebrałam się w końcu i poszłam.

/w pizdu
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Felix Czw Paź 13, 2011 7:37 pm

tak przy okazji, że muszę tu coś niby napisać rzeknę sobie, że cholernie boli mnie głowa i ogółem plotę trzy po trzy, więc w chuj źle mogę mieć składne zdań. a i uwielbiam whiskey in the jar, no i już czuję, że połowę mych zdań reszta, normalnych ludków nie pojmie. czy jest na sali psychiczny?

Spieprzyłem na dobre. Albo też wedle innej tezy: mieli mieć tak w dupie, że nawet nie zwrócili uwagi na to czy ja tam siedzę czy nie siedzę. Jeszcze inna ma teza głosiła, że za niezwracanie uwagi na moją nieobecność od trzech dni w szpitalu mogę podziękować tej małej suce co na każdego chrypie, bo inaczej mówić nie umie. Jakby się okazało, że wcale nie ma serca z kamienia, a jednak takie prawdziwe. Niedoogarnięcia, ot co.
- Bo jakiego chuja ci książki? - Może troszkę niepoprawnie, może odrobinę źle, ale jednak takie oto zdanie padło z mych ust, gdy na takiej kupie książek wylądowałem, tłukąc sobie kościsty zadek. Nigdy nie przypuszczałbym, że pomyślę sobie, że nie zapewne w tym przeze mnie niepamiętanym życiu musiałem nie lubić książek z grubymi okładkami, bo bolało, gdy się na takiej siadało, a raczej opadało ze sporą siłą. No nic. Pewnie bym się zdziwił jakby mi ktoś zdradził, że jako młody i wyjątkowo głupi książę lubiłem czytywać książki i nawet cytowałem co najbardziej lubianych przeze mnie autorów. Ja kurwa miałem swoich prywatnych faworytów wśród pisarzy! Kurwa ogarniacie temat? Miałem takich. To pewnie musiało wyjaśniać fakt jakobym miał po pijaku napierdalać po łacinie utwory Anakreonta. Co to w ogóle było to anakreont? - Widzisz, jestem cały i zdrowy - Stwierdziłem, podnosząc wreszcie dupę z książek. Obróciłem się nawet na pokaz. Ostatnio, gdy z nim gadałem i nie tylko to robiłem, ale nie w tym kierunku niech wasze myśli zboczuszki podążają, to chuj stwierdził, że pewnie przy najbliższej okazji sam się zaprowadzę do szpitala i nie koniecznie w jednym kawałku. No to wróciłem w pełni glory i chwały by mu udowodnić, że dałem byłem cały i zajebisty tak jak zwykle bywam. - To jak się dzisiaj obijamy? - Wstyd przyznać, ale wciąż nie pamiętałem wszystkiego co powinienem. Owszem dotarło już do mnie, że wcale taki jak mój wspaniały brat nie bylem, a raczej bardziej trąciło mnie w kierunku siostruni (choćby te wszystkie tatuaże i straszna chcica na papierosy, musiały skądś się wziąć), także żeby nie wyszło, że nagle jakiś ze mnie lamus musiałem to i owo nadrobić.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Benjamin Czw Paź 13, 2011 8:09 pm

z dupy chyba

Jestem pieprzonym geniuszem. Dzisiejszego dnia nikt nie może temu zaprzeczyć i żaden mieszkaniec Rezydencji nie ma prawa spojrzeć nam nie jak na idiotę. Czy jest coś bardziej hardkorowego od włamania się z jakąś nieznaną mi blondyneczką do gabinetu dyrektorki i zajebania jej paru dobrych whiskaczy? Z dumą i szerokim uśmiechem na twarzy wpatrywałem się w dwie butelki stojące na półce tuż obok łóżka. W głowie już miałem pełno pomysłów na to, z kim i z jakiej okazji mogę wypić te cudeńka. Teraz ci wszyscy którzy mnie nie lubią mogą żałować i błagać o przebaczenie. Wyciągnąłem rękę w kierunku jednej z butelek i usłyszałem głośny huk.
- Kurwa, pojebało cię, chuju?! - Wrzasnąłem i odwróciłem się by ze złością spojrzeć na chłopaka leżącego na stosie książek w rogu pokoju. Znowu ta pierdoła Felix. Był ostatnią osobą z którą chciałbym wypić takie dobre trunki. Dobra, szczerze? To on mi pierwszy przyszedł na myśl kiedy chowałem pod bluzą zdobycze. Kiedy tylko wstał, uśmiechnąłem się i chwyciłem w dłonie dowody mojego geniuszu unosząc je do góry. - Patrz i ucz się młodziku. Wiedziałeś że ta starucha trzyma u siebie takie skarby? - Spojrzałem na niego unosząc brwi. No pewnie, że nie wiedział! On nic nie wiedział o świecie. Przecież krzywił się pijąc czystą i zasypiał po zaledwie paru kieliszkach. - Dzisiaj pijemy - Poinformowałem go, śmiejąc się cicho pod nosem. Już ja go nauczę życia! Przedzierając się przez sterty ubrań Neptuna mruczałem coś pod nosem, kręcąc głową.
- W ogóle słuchaj, jaka akcja. Kojarzysz tą Louise, nie? Fajna laseczka i od dłuższego czasu już ją obserwowałem więc wczoraj postanowiłem podbić. Mówię "chodź się ruchać", a ona do mnie... - Przerwałem by zwiększyć napięcie i z przejęciem spojrzałem na Feliksa - a ona do mnie że "tylko cipki, wybacz Batman". Ogarniasz? TYLKO CIPKI. Co się dzieje z tymi laskami? Niedługo żadne nie będą chciały. Chociaż zawsze jest Irys, ona tylko czeka na zaproszenie. - Wywróciłem oczami i usiadłem na brzegu łóżka podając chłopakowi dwie szklanki. Jak już pijemy to z klasą. Nie będę przecież takiej zdobyczy tak szybko tracił.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Felix Czw Paź 13, 2011 8:39 pm

- Nie pojebało, a wjebało. Konkretnie to pociąg się wjebał. - Określiłem się bardzo spokojnie, strzepując pyłek jakiś tam z bluzki. A potem wybuchnąłem śmiechem, bo już dłużej cioty takiego jakim chciała mnie zrobić własna rodzina po tym wypadku, odstawiać nie potrafiłem. A przecież wytrzymałem całą minutę. Zakurwieście wielki sukces moi państwo. Co do miejsca gdzie wylądowałem to zawsze lepsze takie książki, dalej nie wiem co robiące w pokoju Batmana niż jego osoba czy szafa. Tak, raz już trafiłem do szafy, nawet ładnie mnie ubrało w jakąś jego koszule. Ale to temat na inne rozważania, oj zdecydowanie to inny temat.
Wiecie, po ostatnich wydarzeniach odkryłem, że lubię dyrektorkę. Za to jej puszczanie mimochodem oczka do mnie, gdy odwiedzała mnie w szpitalu czy też śmianie się z poważnych problemów Pouch. O takie urywki miałem w głowie z mych chyba częstych wizyt w gabinecie. Ale żeby też ta kobita trzymała u siebie alkohol? Fiu, fiu. Nie spodziewałbym się.
- Łamiemy prawo? - Głos pełen przejęcia godnego pięciolatki nie pasował do głodnego spojrzenia jakim obrzuciłem butelkę. Szybko przedostałem się bliżej skarbów, no i Batmana.
Wzruszyłem ramiona. Co mnie się pytał? Mnie? Ja nie wiedziałem co się ze mną dzieje, a on mi pieprzył o bakach co lubią babki.
- Chuj je wie - odparłem. Mój stary nauczyciel byłby ze mnie tak dumny. Nawet mi ostatnio list napisał, że słyszał o jakimś moim strasznym wypadku i życzy szybkiego powrotu do zdrowia. Nie wiem skąd, ale miałem ochotę naszczać na ten list czy zrobić coś równie obrzydliwego i mu odesłać. Może tak go lubiłem? A kto to wie. Miałem nawyki różne, wiedziałem czy kogoś chciałbym przelecieć czy też nie, ale kurwa za chiny ludowe nie miałem pojęcia skąd mi się ta wiedza i doświadczenie bierze. Wkurwiające jak diabli. - A taka Leila chyba byłaby przerażona gdyby ktoś się na nią źle spojrzał, a takie lizanie się z pannami? To już zawał. Faktycznie niektóre to coraz bardziej pojebane się robią. - Cóż jeśli chodzi o kobiety to aktualnie znałem trzy: sukę, moją siostrę i Leilę właśnie, starych bab - opiekunek nie liczyłem, jeszcze mnie nie pojebało. Przyjąłem szklaneczki, a błysk w mych oczach musiał się powiększyć. Odwyk trwał stanowczo za długo. Znaczy już się uwaliłem kilka razy nieźle, ale kiedy ja dam radę wrócić do starych norm? No kiedy? Nigdy chyba.
- Ale wiesz co jest najbardziej pojebane? Że przyłażą do mnie jakieś laski opiekować się mną, bo im podobno małżeństwo obiecałem. - Pokręciłem głową. - Co za naiwne dupy. - Królowymi im się bardzo chce być.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Cornelia Sob Lut 18, 2012 10:47 pm

////


Teraz już Benuś nie miewał kurzu pod łóżkiem, bo kiedy tylko mogłam sprzątałam ten jego przez lata budowany bałaganik. Oczywiście nie robiłam tego kiedy on się patrzył, bo już przy pierwszym razie zorjętowałam się, że prędzej mnie zwiąże (a przecież żaden z niego oprawva) niźli miałby patrzeć jak mu sprzątam. Raz czy dwa mi się udało, ale później musiałam się ograniczać do ułożenia kilku bluzek, czy przetarcia biurka. Zbyt chętny był do ciągłego mnie łaskotania, zbyt wiele czasu spędzaliśmy na miłych rozmowach. Gdzie tam porządek! To jego pogląd. A ja umiejętnie pozbywałam się nagromadzonych śmieci, brudnych skarpet, pudełek dziwnej treści. Jego nauczyłam tylko, że popielniczkę opróżniamy do kosza, ewentualnie toalety, ale nie pod dywan.
Wbiegłam do tego pokoju cała w skowronkach. Ostatnio ciągle taka byłam! Minęły już chmury, które mówiły o mojej przyszłości, ale no właśnie - czekały tylko na ich czas. Gdy skumulowane stworzą wichurę, która zniszczy... Och, nie, dość. Wbiegłam zadowolona, w podskokach.
-Żuczkuuu, mam coś dla ciebie! - zaświergotałam i zaraz po rzuceniu mu się na szyję i pożądnym cmoku podsunęłam mu pod twarz talerzyk. Na talerzyku było kilka czekoladowych kwadracików. A pozatym świeżo ścięte fiołki. Tu, tam. Nadawały bajkowości moim ciasteczkom. Czekoladkom właściwie. Pogłaskałam go po główce, już wczoraj mówiłam mu, że może powinien pójść do fryzjera? To znaczy, tak delikatnie zasugerowałam. Nie chciałam przecież, żeby poczył się źle. Usiadłam przy nim i już jedliśmy, czuliśmy się dobrze, przypomniało mi się.
-Rodzice pragną, bym wróciła na święta do domu. Musiałam się zgodzić, nie było wyjścia. Ale wiesz, chciałam spróbować nowej sztuczki. Już umiem się rozdzielać i kontrolować kiedy będę jedna, a kiedy będzie mnie dwie, chciałbyś zobaczyć?- uśmiechałam się uroczo i patrzyłam z nadzieją w wybrudzoną czekoladą Batmanową buzię.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Benjamin Sob Lut 18, 2012 11:23 pm

coś tam coś tam




Ostatnio byłem bardzo szczęśliwy. Szczęśliwy w sposób jakiego dotąd nie znałem i którego nie chciałem nigdy poznawać. Miłość podobno całkowicie zmienia człowieka. Mnie zmieniła tylko w małym stopniu. Przestałem budzić się każdego poranka u boku innej dziewczyny, a codziennie widziałem tą samą, doskonale znaną mi twarz. Zielone oczy patrzące na mnie z radością i małe usteczka wyginające się w uśmiechu w jakiś dziwny, niezrozumiały sposób dawały mi poczucie bezpieczeństwa. Czułem się tak, jak gdybym odnalazł kogoś, kogo szukałem przez długi czas. Odkąd tylko zaczęliśmy spotykać się coraz częściej i częściej, zacząłem czuć się niesamowicie dobrze. Każdego dnia czekałem tylko na wieczór kiedy tylko będę mógł położyć się obok niej albo ona wpadnie do mojego pokoju w podskokach.
Dzisiaj wpadła znowu. Znowu rzucała mi się na szyje i głaskała po głowie kiedy zajadałem się jej czekoladkami. Czasami kiedy tak leżałem w łóżku obejmując ją ramieniem, zastanawiałem się czym zasłużyłem sobie na takie szczęście jakim jest Leila. Z nikim innym nie miałbym i nie czułbym się tak dobrze. Uśmiechnąłem się szeroko na jej widok, chociaż byłem nieco zawiedziony że to nie niebieską czuprynę zobaczyłem, a blond loki delikatnie opadające na ramiona. Powoli traciłem kontakt z ludźmi i rzeczywistością kiedy tak żyłem w tym bajkowym świecie z moją Leilą. Cieszyłem się jednak, wiedząc, że w każdej chwili mogę się z nimi wszystkimi spotkać bo Leila jest dla mnie niesamowicie tolerancyjna. Za to też ją niesamowicie kocham.
- A nie będziesz inna jak się tak rozdzielisz? - zapytałem naiwnie chcąc by odpowiedziała tak chociaż wiedziałem, że to musi mieć jakieś minusy, to całe rozdzielanie. Z dwojga złego chyba wolałbym przecierpieć te święta sam, bez niej niż spędzić je z inną Leilą. Inną od tej mojej kochanej, niewinnej, uroczej i bezbronnej, ukochanej blondyneczki. - Wiesz co, strasznie dobre te Twoje czekoladki, musisz mnie nauczyć kiedyś takie zrobić chociaż słabo spisuje się w kuchni. Kiedyś tak próbowałem zrobić omlet na śniadanie... - i zacząłem mówić i mówić, a potem nachyliłem się nad nią i musnąłem wargami jej usta. Trochę za nimi tęskniłem od wczoraj.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Cornelia Nie Lut 19, 2012 11:24 am

Przechyliłam główkę, a loczki zabłyszczały w lekkim świetle lampki nocnej. Jeszcze nie nastała wiosna, a ja już słyszałam śpiewające zwierzątka! Ich słodkie głosiki rozbrzmiewały głośno w moich myślach. Możliwe, że to sprawka kogoś z żywiołów. Albo też sprawka mojej wyobraźni.
- Inna? Będę wyglądać tak samo! - ucieszyłam się, że będę mogła się mu pochwalić, bo jeszcze mu się nie pochwalałam nigdy moim darem, a to dziwne, bo siedzieliśmy praktycznie ciągle razem. Oprócz tych chwil, gdy ćwiczyłam, miałam zajęcia, siedziałam z koleżankami, albo sama. Chociaż czasem, kiedy sobie tak leżeliśmy, to mi się wydawało, że chyba jestem gdzieś z boku i patrzę na nas, ale on nigdy tego nie zauważył. Więc, może mi się tylko wydawało?
- Ben! Przecież ty się cuuudnie spisujesz w kuchni! Nigdy nie wątpiłam w to, że jesteś moim najulubieńszym pomocnikiem! Chociaż oczywiście, zdarzały ci się wpadki! Ale inaczej się człowiek nie nauczy, prawda? - zaśmiałam się i wstałam z łóżka. Zrobiłam piruet i zadwolona stanęłam na środku pokoju. Zamknęłam oczy i się skupiłam. No, zamiana, zamiana, rozdzielamy się. Skupiłam się mocniej, zacisnęłam usteczka. W mojej główce pojawił się znany mi ból, ale nie, był zbyt słaby. Otworzyłam jedno oczko, ale wciąż byłam sama. Rozejrzałam się, a potem trochę speszyłam. Mój popis się nie udał, teraz mi niefajnie! Trochę załamana usiadłam znów obok Benia i wpakowałam do buzi czekoladkę. Kawalątek, bo więcej się nie zmieściło.
- Jestem beznadziejna. Znów mi nie wyszło. - powiedziałam i się zasmuciłam ogromniej mocniej i wgl, szkoda, że jestem taka głupia, żeby się chcieć czymś chwalić przed nim. Przecież to on jest tym, który umie wszystko i robi wszystko. Ja nie robię nic, a do tego nawet nie umiem być podwójna jak chce.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Benjamin Nie Lut 26, 2012 4:08 pm

Noc polarna to właściwie najgorsze co może być w tej całej Norwegii. Całymi dniami jest ciemno i nie mogę normalnie funkcjonować bo wszyscy dookoła śpią i nie mają najmniejszej ochoty na zrobienie czegokolwiek. Tylko Leila przychodzi do mnie, siedzimy tak godzinami mówiąc o niczym, a ja zjadam wszystko co mi tylko przyniesie.
- Wiesz, że mi nie chodzi o wygląd bo właściwie to on nie ma znaczenia ale czy nie będziesz inaczej się zachowywać? Nie chcę żebyś inaczej się zachowywała bo taka jesteś całkowicie kochana. Tak sobie myślę, że nie chcę żebyś była inna. - powiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko odgarniając niesforne loki z twarzy dziewczyny. Kiedy tylko podniosła się z łóżka, wpatrywałem się w nią zaciekawiony i trochę rozbawiony. Takie śmieszne miny robiła kiedy próbowała się skupić. Zaciśnięte usteczka, zmarszczony nos. Nie mogąc się powstrzymać, zaśmiałem się i oparłem plecami o ścianę czekając na jakieś postępy. Nic nie zobaczyłem. Dalej stała przede mną ta sama, jedna Leila tylko jakaś taka smutna.
- Przestań, wierzę że umiesz, ale czasami tak jest że jak chcesz żeby wyszło dobrze, to nie wychodzi. Nie martw się. - wyciągnąłem ręce do przodu i kiedy tylko była w moim zasięgu, przyciągnąłem ją do siebie mrucząc coś pod nosem. Wprost nienawidziłem kiedy tak mówiła, a robiła to dosyć często. Wciąż powtarzała jaka jest okropna i beznadziejna, a ja jedyne co mogłem zrobić to przytulić ją i powiedzieć, że wcale tak nie jest. Robiłem tak, ale miałem wrażenie, że w głowie Leili nie zmienia się nic.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Cornelia Nie Lut 26, 2012 4:56 pm

OMATKO on jest taki słodziutki. Ja tak uwielbiałam te jego słówka, które wypowiadał pomimo tego jak mówili o nim jego koledzy. Bo kiedyś mi powiedział, że Feluś skarży się o to, że nie wychodzą zbyt często. Oczywiście kiedy później spotkałam Felusia, to mu powiedziałam, że jak tylko chcą, to ja Benia nie trzymam, mogą się spotykać. I wszyscy byli szczęśliwi, tylko Benek mi mniej takich słówek przy kolegach mówi. Ale ja się nie smucę! I tak mam szczęście, że on wgl woli ze mną spędzać czas.
-Och, jak mogłabym być inna?- spytałam naiwnie. Ja nie wiedziałam, że jestem po przemianie inna. Oczywiście, zapominałam, bo zawsze gdy już jestem przemieniona, to pamiętam, że jednej mnie nie lubię.
-Zresztą nieważne, pewnie znów coś pokręciłam..- dodałam, oparłam główkę na jego ramieniu i tak siedzieliśmy. Lubie, kiedy jesteśmy tylko we dwójkę. Wtedy zapominam o tym całym zaaranżowanym małżeństwie, które mnie czeka gdy tylko wrócę. Każą mi wrócić na wiosnę, mam taką nadzieję tylko, że pozwolą mi do niego wrócić. Zacisnęłam rączkę na jego koszulce, jakbym łapała się ostatniej deski ratunku. Mój ukochany Benio.
A potem odsunęłam się jednak i uśmiechnęłam słabo.
-Wiesz, wczoraj znalazlam w ogrodzie niebieskie kwiatuszki, są takie malutkie tyci tyci. Pytalam Venus jaka to odmiana, ale powiedziała, że to jej własne dzieło. Jej, chciałabym mieć taką moc! A nie takie, nie wiem, nic. Ty też masz fajną! Umiesz robić takie fajne rzeczy z lodu!- no super były!
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Benjamin Empty Re: Benjamin

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: V

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach