Sofie
3 posters
:: Komunikacja :: Telefony
Strona 1 z 1
Re: Sofie
Antonio akurat zamknął się w kiblu, żeby nikt go nie podsłuchał. Trochę dziwna akustyka jest w łazienkach, ale nieważne, ważne, że mógł z nią rozmawiać. Czemu nie poszedł? Śmieszne, ale bał się, on, wielki zdobywca, ciągle łapał się na strachu, że Sofie kogoś ma i spotka tego kogoś, jeśli przyjdzie bez zapowiedzi. Bo w końcu rozmawiali zaledwie parę minut i nikt nikogo nie pytał o status w związku. Może to, co widział w jej oczach było tylko przywidzeniem, i... a, gadamy, no tak.
- Cześć, Sofie. - powtórzył jej śliczne imię, po raz kolejny analizując wybrzmiewanie głosek. To głupie, idzie sobie korytarzem mamrocząc pod nosem jej imię.
- Przepraszam, że nie zadzwoniłem wcześniej, ale... pomyślałem, że może jesteś zajęta, albo masz gościa...
- Cześć, Sofie. - powtórzył jej śliczne imię, po raz kolejny analizując wybrzmiewanie głosek. To głupie, idzie sobie korytarzem mamrocząc pod nosem jej imię.
- Przepraszam, że nie zadzwoniłem wcześniej, ale... pomyślałem, że może jesteś zajęta, albo masz gościa...
Antonio- epicki
Re: Sofie
Układał sobie tyle scenariuszy. Poświęcił dwa brystole rozpisywaniu sobie poszczególnych odpowiedzi, wiecie, pięć milionów możliwości, a on wybrał te najbardziej prawdopodobne i najczarniejsze. No ale ona musiała się wybić. Znaczy, oryginalna.
- Rzadko? - zdziwił się - oj nie mów tak, bo jeszcze będę chciał wyrobić ci porządną normę i będę cię odwiedzał tak często, że będziesz zamykała się na klucz kiedy tylko mnie zobaczysz. - zaśmiał się, mając oczywistą nadzieję, że odpowie 'ależ przychodź kiedy chcesz, kochany'. Dobra, kochany to może przesada.
- Może moglibyśmy się umówić na randkę? - spytał, żeby sekundę później zrozumieć, co powiedział. - Znaczy nie, nie, nie na randkę, na pewno nie na randkę, przecież nie mógłbym tak wprost cię spytać... o matko, jaki ja jestem głupi. - jęknął w końcu, a przed rozłączeniem uratował go tylko fakt, że ze stresu nie mógł trafić w odpowiedni punkt.
- Rzadko? - zdziwił się - oj nie mów tak, bo jeszcze będę chciał wyrobić ci porządną normę i będę cię odwiedzał tak często, że będziesz zamykała się na klucz kiedy tylko mnie zobaczysz. - zaśmiał się, mając oczywistą nadzieję, że odpowie 'ależ przychodź kiedy chcesz, kochany'. Dobra, kochany to może przesada.
- Może moglibyśmy się umówić na randkę? - spytał, żeby sekundę później zrozumieć, co powiedział. - Znaczy nie, nie, nie na randkę, na pewno nie na randkę, przecież nie mógłbym tak wprost cię spytać... o matko, jaki ja jestem głupi. - jęknął w końcu, a przed rozłączeniem uratował go tylko fakt, że ze stresu nie mógł trafić w odpowiedni punkt.
Antonio- epicki
Re: Sofie
Milczał chwilę. Nie wierzył, normalnie nie wierzył.
- Naprawdę? - spytał tak na wszelki wypadek, bo może to była jakaś ironia czy żart może.
- Naprawdę? - spytał tak na wszelki wypadek, bo może to była jakaś ironia czy żart może.
Antonio- epicki
Re: Sofie
- Nie pytałbym, gdybym nie chciał. - uśmiechnąłem się do ściany. I nie wiem co mogę dodać.
Antonio- epicki
Re: Sofie
No paczcie koty, co tu się wyprawia z randkami.
- Teraz? Tak, koniecznie! - zerwał się z deski klozetowej na której siedział z tej całej rozpierającej go energii randkowej, ale zapomniał, że zdrętwiała mu noga i prawie się wyglebał. No i nawet nie wiedział gdzie.
- A dokąd chciałabyś iść? Ze mną w sensie? W sensie razem? NA WYMARZONĄ RANDKĘ??? - matko, zachowywał się jak dziecko co nigdy na randce nie było. On, wielki pożeracz serc, on, który umawiał się z takimi gwiazdami jak... jak... no, jakimiś fajnymi gwiazdami, wymyślcie sobie.
- Teraz? Tak, koniecznie! - zerwał się z deski klozetowej na której siedział z tej całej rozpierającej go energii randkowej, ale zapomniał, że zdrętwiała mu noga i prawie się wyglebał. No i nawet nie wiedział gdzie.
- A dokąd chciałabyś iść? Ze mną w sensie? W sensie razem? NA WYMARZONĄ RANDKĘ??? - matko, zachowywał się jak dziecko co nigdy na randce nie było. On, wielki pożeracz serc, on, który umawiał się z takimi gwiazdami jak... jak... no, jakimiś fajnymi gwiazdami, wymyślcie sobie.
Antonio- epicki
Re: Sofie
OCH, JAKIE TO SŁODKIE. Lubie to! <3
- Racja. - zastanowił się przez dłuższą chwilę, szukając odpowiedniego miejsca. Chyba nie wypadało zaprosić jej tak od razu do siebie do pokoju, mógłby to ktoś źle odebrać, a Antonkowi zależało bardzo na tym, jak dziewczyna go postrzega. Ostatnią rzeczą jakiej pragnął było oskarżenie go o jakieś pedofilstwo czy coś.
- Nie mam pojęcia dokąd moglibyśmy pójść. - przyznał po prostu.
- Racja. - zastanowił się przez dłuższą chwilę, szukając odpowiedniego miejsca. Chyba nie wypadało zaprosić jej tak od razu do siebie do pokoju, mógłby to ktoś źle odebrać, a Antonkowi zależało bardzo na tym, jak dziewczyna go postrzega. Ostatnią rzeczą jakiej pragnął było oskarżenie go o jakieś pedofilstwo czy coś.
- Nie mam pojęcia dokąd moglibyśmy pójść. - przyznał po prostu.
Antonio- epicki
Re: Sofie
Trzy sekundy zastanowienia.
- Taras, północne skrzydło. Piętnaście minut. - przetworzył informacje, wypadł z toalety. - To do zobaczenia. - pożegnał się grzecznie, a potem rozpoczął dramatyczne szukanie czegoś jak najbardziej odpowiedniego na taką okazję.
Po rozmowie.
- Taras, północne skrzydło. Piętnaście minut. - przetworzył informacje, wypadł z toalety. - To do zobaczenia. - pożegnał się grzecznie, a potem rozpoczął dramatyczne szukanie czegoś jak najbardziej odpowiedniego na taką okazję.
Po rozmowie.
Antonio- epicki
Re: Sofie
sms
Moskwa
chciałem cię wziąć
ze sobą, ale próby
nie miałbym czasu
się tobą zająć, a nie
chciałem, żebyś się
nudziła
zobaczymy się kiedy
wrócę
A.
Moskwa
chciałem cię wziąć
ze sobą, ale próby
nie miałbym czasu
się tobą zająć, a nie
chciałem, żebyś się
nudziła
zobaczymy się kiedy
wrócę
A.
Antonio- epicki
Re: Sofie
Antoś nie mógł już wytrzymać. Powtarzał sobie, że tak jest lepiej i że rozłąka to nic strasznego, że powinni sprawdzić, czy dadzą sobie z nią radę, bo przecież w jego karierze zapowiadało się takich rozłąk dużo. Umowa - tydzień w Hanowerze, tydzień bez kontaktu. Zero telefonów. Chyba nie łamał umowy dzwoniąc z pociągu?
- Odbieeeeeeerz. - mruczał pod nosem, potrząsając trzymanym przy uchu telefonem, jakby ten mógł jakoś przybliżyć mu ukochaną.
- Odbieeeeeeerz. - mruczał pod nosem, potrząsając trzymanym przy uchu telefonem, jakby ten mógł jakoś przybliżyć mu ukochaną.
Antonio- epicki
Re: Sofie
Przełknął głośno ślinę, co za szczęście, że nie na tyle głośno, by to usłyszała.
- Cześć. - powiedział po prostu, wyduszając słowa ze ściśniętego gardła. Tydzień, a on zdobywa się jedynie na zwykłe 'cześć'? Dziwny człowiek. Ale nikt nie mówił, że tacy jak on są normalni.
- Wracam dzisiaj. - zauważył, nie zaczynając rozprawy o tęsknocie i bólu spowodowanym rozłąką. Jak rozmowa dwóch znajomych. - Jeśli masz czas, chciałbym się z tobą zobaczyć wieczorem.
Nie planował rzucania się na szyję, kiedy tylko przestąpi próg rezydencji, umówił się przecież z Reidem. Może po prostu chciał się ogarnąć po podróży i przygotować do spotkania, a może...
- Cześć. - powiedział po prostu, wyduszając słowa ze ściśniętego gardła. Tydzień, a on zdobywa się jedynie na zwykłe 'cześć'? Dziwny człowiek. Ale nikt nie mówił, że tacy jak on są normalni.
- Wracam dzisiaj. - zauważył, nie zaczynając rozprawy o tęsknocie i bólu spowodowanym rozłąką. Jak rozmowa dwóch znajomych. - Jeśli masz czas, chciałbym się z tobą zobaczyć wieczorem.
Nie planował rzucania się na szyję, kiedy tylko przestąpi próg rezydencji, umówił się przecież z Reidem. Może po prostu chciał się ogarnąć po podróży i przygotować do spotkania, a może...
Antonio- epicki
Similar topics
» Sofie
» Sypialnia Sofie
» Pinky & Sofie
» Sofie - Astrid Berges-Frisbey
» Sofie Noortje Venäläinen - Astrig Berges-Frisbey
» Sypialnia Sofie
» Pinky & Sofie
» Sofie - Astrid Berges-Frisbey
» Sofie Noortje Venäläinen - Astrig Berges-Frisbey
:: Komunikacja :: Telefony
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|