Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Brian

2 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: X

Go down

Brian Empty Brian

Pisanie by Brian Wto Lis 01, 2011 12:08 am



Brian Tumblr_kumotut3Yg1qzekbko1_500
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Pią Wrz 07, 2012 9:01 pm

Cudownie, że wiedziałem gdzie dokładnie powinienem odstawić ten durny motor i co zrobić z kluczykami od niego. Nie chciałem wyjść na jakiegoś złodzieja, ale przeczucie mi podpowiadało, że zostanę za takiego uznany jeżeli ktokolwiek mnie zobaczy. Więc starałem się zrobić wszystko i sprawnie, ale w duchu nadal przeklinałem Ronję. Ogólnie za wszystko. Zaczynając od nieszczęsnego motoru, a kończąc na jej zachowaniu. A może nie dokładnie zachowaniu, a na osobowości. Dziwne, że tak szybko można zmienić o kimś zdanie, ale się zdarza. Mi, choć tego za nic w świecie nie chciałem, się przydarzyło i za cholerę nie wiedziałem co powinienem z tym fantem zrobić. Znaczy z jednej strony nie wiedziałem, bo z drugiej w głowie zaczął układać mi się plan w jaki sposób najlepiej powinienem pomóc Ronji. Ale nie tylko wobec jej osoby miałem przemyślenia po dzisiejszym zajściu. Wobec Aurelii również.
Nie było jej obok mnie na tamtym rozdrożu, ale czułem, że coś się we mnie poprzestawiało także wobec niej. Głupio jest zmieniać zdanie o kimś z powodu innej osoby, lecz w tym samym wieku. Ale ja chyba byłem głupi, bo tak miałem. Teraz z jakaś większą mocą uderzało mnie to o czym ostatnio tak często myślałem, jakby jaśniej pojmowałem to, że moje myśli były niewłaściwie. Chyba jakimś chorym sposobem zmusiłem sam siebie, do zmiany swoich dotychczasowych pragnień. Do przeorganizowania wszystkiego. Uznania Aurelii na serio za młodą i proste skreślenie jej. A przynajmniej próbowanie. Powinienem ustalić sobie swoje granice odrobinę jaśniej, dokładniej. Może nawet wyznaczyć limit wieku dziewczyn, o których mogłem myśleć? Teraz brzmiałem jak jakiś chory psychicznie, ale... To miało sens. W zasadzie mogłem ustalić sobie ten limit na osiemnaście, ale nie... Aurelia i Ronja niedługo tyle skończą, zdecydowanie zbyt niski. Z kolei dwadzieścia już nie brzmi tak źle...
Trzasnąłem drzwiami od swojego pokoju. Przez te myśli nawet nie zauważyłem kiedy się tutaj znalazłem, jak przez mgłę pamiętałem całą drogę oraz ludzi którzy mnie mijali. Mogłem się założyć, że paru z nich chciało się ze mną przywitać, ale im nie odpowiedziałem. Cudownie, teraz będą się zastanawiać co ze mną. A ja tak bardzo chciałem przez chwilę pozostać sam.
Rzuciłem się tyłem na łóżko i odgarnąłem dłońmi włosy do tyłu. Pozostałem dłużej w tej pozycji, bo ruch nie sprzyjał akurat takiemu natłokowi myśli.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Sob Wrz 08, 2012 7:04 am

Od samego rana ciepłe powietrze wpływało do mojego pokoju i od samego rana planowałam je jakoś wykorzystać. Przez wiele godzin nie byłam jednak pewna jak je wykorzystać. To poczytałam książkę, to zrobiłam obiad dla jednej osoby. Tak naprawdę nigdy nie wychodzi dla jednej. Zawsze są jakieś resztki. I znowu książka. Jakaś krzyżówka. Aż w końcu mnie naszło. Pobiegam. I jak mogłam nie wpaść na to wcześniej. Pełna mobilizacja. Założyłam popielaty dres, w którym i tak wyglądałam całkiem nieźle, i to naprawdę obiektywne stwierdzenie, wbrew pozorom. Upięłam włosy. Byłam gotowa. Szybko zbiegłam po schodach, przywitałam się z Brianem, którego akurat mijałam, będąc już na parterze, chciałam nawet zamienić z nim kilka słów, jak to zwykle bywało, ale on poszedł i nawet nie odpowiedział na moje przywitanie. Nie mógł mnie nie widzieć, kiedy stałam tuż przed nim. Zwyczajnie mnie zignorował. Po całości. No ja przepraszam, tak się nie robi. Jeszcze on. Mnie. A lubiłam go zawsze. I wcale nie po to, żeby jakoś na tym skorzystać, jak w większości przypadków. Lubiłam go jako faceta, podobał mi się jako facet. Swego czasu nawet próbowałam go poderwać, ale wynik ostatecznie był raczej marny, chociaż nie przeszkadzał w tym, żebyśmy zostali ot takimi zwyczajnymi kumplami. Którzy witają się ze sobą, kiedy się mijają. Najpierw poczułam ogromną irytację, ale za chwilę doszło do mnie, że Brian nigdy taki nie był. Nie miałam jednak zamiaru zastanawiać się co z nim. Poszłam zapytać, bo urażonej kobiecie nic nie stoi na przeszkodzie. Zapukałam do jego drzwi, ale nie czekałam na zaproszenie. Weszłam.
-Co z tobą, Brian?-zapytałam, mam nadzieję - wyrywając go z zamyślenia. Podeszłam bliżej, zatrzymałam się dopiero przy łóżku, przy jego nogach. Patrzyłam na niego uważnie, ciągle urażona, chociaż nie chciałam, żeby to zauważył. Jednocześnie zastanawiałam się czy może czegoś złego mu nie zrobiłam? Bo wiele osób mogłoby się obrazić za rzeczy, które zdarzało mi się robić.. ale Brian, nie, nie kojarzyłam jakoś.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Sob Wrz 08, 2012 1:43 pm

Oczywiście, że usłyszenie pukania wykraczało poza moje aktualne zdolności. Nie mogło być inaczej. Zupełnie zignorowałem ten zwyczajny dźwięk, nawet przez sekundę nie próbując dopasować go do mojego pokoju, a tym samym i mnie. Tak było lepiej. Jeżeli to ktoś nieważny zwyczajnie sobie odejdzie i nie będę musiał przerywać sobie tego mętliku, który był jednocześnie i niewygodny, jak i na tyle absorbujący, że nie dało się zwyczajnie go pozbyć. Eh, szkoda, że nie wziąłem pod uwagę tego, że osoba pod drzwiami wcale nie musi być nie ważna. Może być ważna i pozwolić sobie wejść do mojego pokoju. Niestety święty Brian nigdy nikogo od siebie nie wygania.
- Cześć Nibiru - przywitałem się podnosząc na łokciach i patrząc prosto na nią. Nie miałem zielonego pojęcia co ją do mnie sprowadzało i czy powinienem się jeszcze bardziej podnieść. Może wstać. Ugościć. Jak bardzo nie miałem na to ochoty. Nie było w tym nic winy dziewczyny, więc tym bardziej czułem się z tym źle. Zazwyczaj taki nie byłem, ale raz na rok może mi się przydarzyć taka okazja, prawda? Każdemu może. Tyle że po mnie od razu było to widać, aż się rzucało w oczy, że coś było nie tak. Dlatego wcale mnie nie zdziwiło jej pytanie. Niestety brak zdziwienia nie oznaczało, że akurat miałem ochotę o tym opowiadać. Zdecydowanie nie miałem. - A co mogłoby być ze mną? - rzuciłem więc tylko przechodząc już do pozycji siedzącej. Za chwilę pewnie będę jednak musiał odpowiedzieć na inne pytanie. Chciałem odwlec to jak najdalej.
Nibiru była naprawdę miłym towarzystwem, lubiłem z nią spędzać wolne chwile, pogadać, gdzieś się wybrać. Ale nie wiedziałem jeszcze jak to jest z nią rozmawiać na poważniejsze sprawy. Nigdy nie zwierzała mi się w ten sposób i vice versa. Chyba nie było okazji, ale nie miałem pewności. Do niczego już nie miałem pewności. Nawet do tego co oznacza jej spojrzenie, jeszcze takiego u niej nie widziałem. A najgorsze w tym wszystkim było to, że przypominało mi urażone spojrzenie Ronji. Nic fajnego.
- Może usiądziesz? - wskazałem fotek. - Jeśli chcesz.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Sob Wrz 08, 2012 4:10 pm

Westchnęłam i usiadłam. Rozejrzałam się po jego pokoju, jakbym szukała jakiejś wskazówki. Typu napis "KUTAS' nad jego łóżkiem, wymalowany krwiście czerwoną farbą. Niczego takiego nie znalazłam. Nic dziwnego, przecież Briana lubił każdy.
-Nie wiem co miałoby być. Dlatego zapytałam.-odpowiedziałam, tym razem nie szukając niczego na ścianach, a patrząc jedynie na niego.
-Przepraszam, ze cię nachodzę.-rzuciłam z odrobiną troski w głosie.-Przeszedłeś obok mnie na korytarzu.. Ranyy, mówiłam coś do ciebie, a ty nawet nie spojrzałeś.-uświadomiłam mu, uśmiechając się lekko na koniec zdania, na dowód tego, ze nie miałam mu za złe.-Zastanawiałam się czy to przeze mnie. Ale wątpię. Nie ma ku temu powodów.-zauważyłam.-Trochę się zmartwiłam, wiec przyszłam. Strasznie po tobie widać, ze coś cię trapi.-bardziej się zirytowałam niż zmartwiłam, ale wychodzi przecież na jedno.-Może to było trochę zbyt impulsywne. Wolałabyś zostać sam?-uniosłam brew. Pewnie i tak nie zostawiłabym go tak samego. Źle wyglądał biedaczek, jakby zupełnie nie był sobą. A o ile ciągle jest sobą, to pewnie i tak mnie nie wygoni, więc odpowiedzi mogłam się domyślić.
-Chcę zobaczyć twój uśmiech. Proszę?-powiedziałam, sama jednocześnie się uśmiechając. Trochę teraz wymuszałam, ale to naprawdę dlatego, żeby faktycznie lubiłam ten jego uśmiech widzieć. I zresztą to nie była żadna tajemnica. Lubię ładne uśmiechy, jego uśmiech i nie lubię kiedy ktoś mi zabiera to co lubię, o. Logiczne.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Nie Wrz 09, 2012 10:17 am

Kiedy usłyszałem w jaki sposób potraktowałem dzisiaj Nibiru zrobiło mi się głupio. Oczywiście wcześniej coś mi podpowiadało, że moje zachowanie podczas wędrówki do pokoju było jakieś dziwne, ale nie potrafiłem tego dokładnie umiejscowić i dopasować do konkretnych wydarzeń. Zresztą po co? Wtedy nie to teraz było najważniejsze. Jednak kiedy Nibi już jest tutaj, w moim pokoju, trudno jest zignorować wszystkie fakty. Trudno też nie uznać samego siebie za dupka zapatrzonego jedynie we własną osobę. Tak, właśnie tak teraz pomyślałem. To dosyć samolubne tak pogrążyć się we własnych problemach, by nie dostrzegać świata i pragnąc pozbyć się nieproszonego towarzystwa z pomieszczenia. Oczywiście każdy ma prawo przez chwilę zajmować się tylko sobą, lecz takie durne pogrążanie się w myślach jak moje była za bardzo destruktywne by to ciągnąć dalej. Więc postanowiłem przestać. Ostatnio cięgle musiałem coś postanawiać.
Już miałem przepraszać Nibiru za swoje zachowanie, ale nie pozwoliła mi dojść do końca. Uznałem, że dobrze będzie jak powie wszystko to co ma do powiedzenia, a potem ja odrobinę naprostuję sytuację, przecież nie chciałem, by za bardzo się mną przejmowała. Jednak ostatnia prośba zmieszała mnie kompletnie i nie potrafiłem powstrzymać się od automatycznego odwzajemnienia uśmiechu. Odrobinę zawstydzony przez chwilę patrzyłem w podłogę.
- Nie masz powodów, by się martwić. Naprawdę. Już mi lepiej. Zresztą to nic takiego, tylko ja za bardzo dałem się ponieść emocjom - powiedziałem podnosząc już na nią spojrzenie. - Może i wcześniej wolałbym być sam, ale teraz... Nie teraz, wolałbym towarzystwo. Zwłaszcza twoje - ze zdziwieniem zauważyłem, że to co mówię jest prawdą. Nie wiedziałem jedynie, czy naprawdę chcę się komuś zwierzać, czy największą ochotę mam na dzieloną z kimś chwilę milczenia. - Zawsze miło mi z tobą rozmawiać, Nibiru - wyznałem i tym razem uśmiechałem się już do niej bez zawstydzenia i chęci ukrycia się.
Skupiając się na niej przez chwilę pozbywałem się swoich dręczących myśli, co było swojego rodzaju odświeżeniem. Miłe. Gdybym tylko był teraz w stanie wymyślić coś poza rozmową, co byłbym w stanie robić z Nibiru, może całkiem oderwałbym się od wszystkiego, a potem mógł spojrzeć na to z perspektywy czasu? To byłoby dobre.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Nie Wrz 09, 2012 4:09 pm

Chyba po prostu nie byłam na tyle naiwna, żeby uwierzyć, że ot tak już mu lepiej. Albo taka ufna? Wychodzi właściwie na jedno, bo nie byłam przekonana co do tego 'lepiej'. Chociaż może i faktycznie byłam taką cudotwórczynią co to przychodzi, uśmiecha się i wiecie, troski na bok. Chyba nawet bym tak chciała, hehe. Wiem, wiem. Zaskakuje sama siebie. To pewnie przez Briana. Obcując z takimi ludźmi w człowieku rodzą się ambicje.
I podarował mi swój uśmiech. Ten pierwszy trochę jakby.. nie wiem, skrępowany? Zawstydzony? Ale w porządku. Wezmę wszystko. Ale ten drugi uśmiech brałabym chętniej zdecydowanie.
- Dziękuję, Brian - powiedziałam z całą swoją kulturą i nie schodzącym z twarzy uśmiechem.
- Wiesz, emocje nie są wcale złe - czułam, że muszę to dodać, chociaż wiele o emocjach nie wiedziałam. O ich ukrywaniu już prędzej. Mimo wszystko miałam tą nieodpartą chęć rozgrzeszenia go. - Nic złego dać się ponieść -dokończyłam, ze stuprocentową pewnością w głosie. Chyba nikt nie śmiałby się spierać z moim stwierdzeniem wypowiedzianym właśnie w tym tonie. Taką miałam nadzieję, bo poza tonem, nie miałam żadnych dowodów na słuszność mojej tezy.
- Tak czy inaczej, znam sposoby na nieposkromione emocje - zapowiedziałam i zaraz planowałam mu te sposoby zdradzić. - Sport. Jakikolwiek -zaczęłam wyliczać, kolejno odginając palce lewej ręki. - Joga. Bóg mi świadkiem, że czyni cuda. I, jako, że większość stresu gromadzi się w okolicach karku, rozluźniający, leczniczy masaż - dokończyłam. A żeby przed samą sobą bronić własnego nieczułego jestestwa pozwoliłam sobie zauważyć, jedynie we własnym umyśle, że tylko dla Briana robię wyjątek i się o niego minimalnie troszczę,i czuję, że dobrze byłoby mu jakoś pomóc, i to wszystko bezinteresownie. Chyba, że wymyślę interes. Póki co, Brian będzie moim wyjątkiem potwierdzającym regułę.
- Możesz nawet wybrać. Reflektujesz na coś? - dopytałam, chociaż pewnie nie musiałam go tak ponaglać. Ten statek jeszcze nie odpływał.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Nie Wrz 09, 2012 5:41 pm

- Nie ma za co - odpowiedziałem, choć nie do końca byłem pewien za co. Za ten uśmiech? Za takie rzeczy raczej się nie dziękowało, a raczej nie powinno. Przynajmniej ja się nigdy jeszcze z czymś takim nie spotkałem. W każdym razie podziękowania w każdej postaci były miłe. To oznaczało, że w jakiś sposób zrobiłeś coś dla kogoś, a to było jedna z tych czynności, które należały raczej do tych które preferowałem.
Nie potrafiłem się z nią nie zgodzić. Mówiła całkiem mądrze, co od razu kojarzyło mi się z odwrotnością zachowania Ronji. Nibiru i ona były jak dwa odległe bieguny i byłbym kłamcą gdybym nie powiedział, że jeden z nich bardziej mi się podobał. Nibiru stanowiła miłą odmianę dzisiejszego dnia. Zdążyłem sam siebie przekonać o tym, że jej odwiedziny wcale nie były niechciane, a raczej potrzebne.
- Masz rację. Chociaż nie wiem skąd przyszła ci do głowy joga. Wyobrażasz sobie mnie w jakiejkolwiek dziwacznej pozycji jakie tam mają? - zapytałem na tyle zaskoczony jej propozycją na poradzenie sobie z emocjami, że zignorowałem opcję sportu. Sam siebie nie wyobrażałem uprawiającego jogi. Z kolei to ostatnie... - Ale masaż nie brzmi najgorzej - zauważyłem. Chociaż w tej chwili mogłem wspomnieć o tym, że zazwyczaj dobrze sobie radziłem z emocjami, a ten dzisiejszy raz był jedynie wyjątkiem, postanowiłem milczeć na ten temat. A kontynuować sprawę masażu. Nie wiem skąd u mnie się to wzięło. Może to było zwykłe zainteresowanie, może coś więcej. - Może mi polecisz kogoś kto mógłby...?
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Nie Wrz 09, 2012 8:36 pm

Trochę było za co. Znaczy ok, zależy jak na to patrzeć, ale ja osobiście zawsze byłam zdania, że za komplementy należy podziękować. A to, że miło mu się ze mną rozmawia potraktowałam jako komplement właśnie. Mogłam też podziękować mu za uśmiech, o który przecież chwilę wcześniej poprosiłam. Oj tak, spokojnie mogłam powiedzieć, że było za co, ale jakoś specjalnie nie zamierzałam się o to wykłócać.
-Faceci to straszni ignoranci.-roześmiałam się i zaraz postanowiłam wyjaśnić to swoje założenie.-Żaden z was nie docenia jogi. A nie wszystkie pozycje są dziwaczne. Taka na przykład pozycja nieboszczyka. Nic trudnego.-zapewniłam-No i przede wszystkim, joga to filozofia, nie tylko wygibasy.-dodałam, ale przecież nie miałam zamiaru odwodzić go od jego wyboru. Sama też wybrałabym masaż. Kto by nie wybrał.
-I wiesz, właściwie mogłabym sobie ciebie wyobrazić w wielu pozycjach. Mniej lub bardziej dziwacznych. To raczej nie byłby problem.-stwierdziłam. Nawet w pozycjach nie mających wiele wspólnego z jogą. No nic, to w sumie zdrowe skojarzenia.
-Myślę, że masaż to świetny wybór.-pochwaliłam, odpuszczając już sobie te wszystkie pozycje.-W mieście pewnie się znajdzie jakiś masażysta. Ale jak masz coś podobnego do balsamu, to cię pomasuję. Żaden problem. Jestem tańsza niż ci miastowi.-zaoferowałam szczerze. Tak szczerze jak to tylko było możliwe. A przede wszystkim bez złych zamiarów i podstępów! Dziś sobie przyznam order dobroci.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Nie Wrz 09, 2012 9:54 pm

- No rzeczywiście, akurat ta pozycja, nieboszczyka, brzmi łatwo, ale założę się, że z resztą jest inaczej. - Żadne słowa nie były w stanie mnie przekonać do zmiany swojej opinii o jodze. Tyle że nie wiem czy niestety, czy stety. Chociaż lepiej tak niżbym miał marnować czas na jakieś durne ćwiczenia, bo w moim odczuciu to jednak było marnowanie czasu. Oczywiście, nie chciałem obrażać w żaden sposób Nibiru. Jeżeli rzeczywiście jej to pomaga, nie mam nic przeciwko. Byle nie próbowała w to wplątywać mnie. Pamiętam jak moja była narzeczona próbowała razem ze mną chodzić na lekcje jeździectwa. Całe dnia obijając tyłek i nie powiem co jeszcze. Ale się godziłem, bo kochałem. Z perspektywy czasu myślę, że nie powinienem wtedy być taki uległy. Ale nie żałowałem już, że mnie zostawiła. Mniejsza z nią. Czasami mam wrażenie, że całe moje życie, albo chociaż gdzieś od dwudziestych drugich urodzin, opiera się głównie na kobietach. Nie podobało mi się to. - No niech, będzie. To filozofia, ale i tak mnie nie namówisz - postawiłem sprawę jasno, choć trochę było mi źle z przyznawaniem, że to filozofia. Wygibasy, zdecydowanie same wygibasy. - Niby w jakich pozycjach? - zapytałem zaskoczony jej wyznaniem. Niedobre pytanie, ale zostało zadane pod wpływem chwili. Ale jej twierdzenie zabrzmiało jeszcze bardziej dwuznacznie.
Z kolei skłamałbym, że nie liczyłem właśnie na taką propozycję masażu. Bo skrycie liczyłem, sam nie wiem dlaczego. Wydawała mi się ekscytująca. Tyle że nie spełniałem warunków, niestety. Nie posiadałem żadnego balsamu (choć pewnie inni, udzielający się na chatboxie, myślą inaczej, w końcu dla nich wolne chwile spędzam w jednej sposób - zboczeńce).
- Hmm, chyba jednak niczego takiego nie wynajdę... - No co miałem zmyślać. Poczułem lekkie rozczarowanie.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Pon Wrz 10, 2012 4:07 pm

Tak, tak. Jogi nikt nie docenia, ale giętką kochankę chce mieć każdy. No nic, mogłam się jedynie uśmiechnąć, bo chociaż umiałam bronić swoich racji bardzo dobrze, a już szczególnie wtedy kiedy miałam rację (właściwie zawsze miałam, heheh), to teraz mogłam sobie odpuścić. Szczególnie, że bronienie racji nie miało niczego wspólnego z namawianiem Briana na ćwiczenie jogi. Nic, a nic.
-Oj nie, nawet nie mam zamiaru cię namawiać.-zapewniłam. Zresztą co jak co, faceta się nie namawia na nic, prowadzi się go tylko na właściwy tor i czeka aż sam wpadnie na to co powinien wpaść. Tak jest łatwiej i ego zostaje nienaruszone. Chociaż ja teraz nie planowałam nawet Briana naprowadzać.
-No jakich.. świeca, pług, lotos, przecież nie w pozycji zbieracza truskawek.. a myślałeś, że jakich?-zapytałam, z zaciekawieniem unosząc brwi, ale jego pytanie mnie specjalnie nie zaskoczyło. Być może też miał te zdrowe skojarzenia. Ale poza tym to ciągle była rozmowa o jodze, a nie czymś tam innym, nie?
-Ajć.-jęknęłam trochę zawiedziona.-Wiesz, tę część z balsamem niby można pominąć.-wzruszyłam ramionami, ale teraz to już nie byłam pewna czy on nie ma balsamu, czy nie chce mieć. Nie wiem tylko czemu miałby nie chcieć. Przecież masaż nie jest niczym niemoralnym.
-Naprawdę chciałabym ci jakoś pomóc z tymi twoimi emocjami. Przecież należy ci się chwila relaksu.-wyjaśniłam-Więc jeśli mogę coś dla ciebie zrobić to powiedz tylko co. Oby bez przesady.-zaśmiałam się. Przecież wiem, że kto jak kto, ale on daleki był od przesadzania z wykorzystywaniem innych.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Pon Wrz 10, 2012 8:05 pm

Właściwie to dziwne, że nie pamiętałem ani jednego momentu kiedy Nibiru mnie na coś namawiał. Najczęściej rzucała same sugestie, ale one były na tyle dobre, że trudno było jej odmawiać. Z kolei inni prawie zawsze uciekali się do namawiania. Maxim zawsze na coś namawiał, nie żebym mu miał to za złe, ale czasem się w tym wszystkim zapominał. Pinky, natomiast była mistrzynią w namawianiu. Jej głównym i jedynym sposobem było powtarzanie tego samego parokrotnie, aż się człowiek zaczynał irytować. Chyba lubiłem otaczać się skrajnie różnymi ludźmi.
- Całe szczęście, że nie. Ale i tak ciągle mówisz o tej jodze, w taki sposób, że chce się zadawać pytanie. Co to ten pług? Jak można nazwać tak jakąkolwiek pozycję? - zapytałem śmiejąc się. Tak normalnie, naturalnie, chyba naprawdę zaczynałem normalnie funkcjonować. Co do tej nazwy jeszcze, rozumiem lotos, świeca - miłe nazwy, ale pług. Gdybym nie znał Nibiru pomyślałbym, że mnie w coś wkręca. Chociaż sam nie byłem lepszy z tymi pozycjami. - Na pewno nie miałem na myśli pozycji pługowych - odpowiedziałem wymijająco.
Chciałem za wszelką cenę uważać masaż za coś niewinnego, ale nigdy mi nie wychodziło oszukiwanie samego siebie. Może dlatego tak często dopadało mnie sumienie. Ciekawe ile razy Nibiru musiała z nim walczyć? Byłem pewny, że nie za wiele. Ja natomiast byłem głupi, mieć tyle sprzeczności w sobie nie przystoi. Z jednej strony chcieć jak dawniej czegoś niezobowiązującego, z drugiej próbować naprawiać innych i tęsknić za czymś nieodgadnionym.
- Wiesz Nibi, nie chciałbym cię do niczego wykorzystywać - nie potrafiłem trzymać w sobie tych słów. Trochę jednak chciałem, ale tą informację wolałem zatrzymać tylko dla siebie. - Przyjmę jedynie to co zaoferujesz. - Oj, zamknij się już Brian. Ty nieudaczniku. Kaleko życiowy.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Pon Wrz 10, 2012 10:40 pm

Śmiałam się razem z nim, żeby ostatecznie westchnąć ciężko, udając niezadowolenie. Musiałam być niezadowolona, że tak zrzuca na mnie winę za mówienie o jodze. Znaczy nie musiałam, ale mogłam sobie trochę pożartować.
-To ty ciągle mówisz o jodze. Ja tylko odpowiadam na pytania. I teraz to samo. Co to pług, jak to pług.-gestem zasunęłam sobie usta, aby milczeć na wieki, ale milczałam tylko kilka sekund.-Nic już ci nie powiem o pługu i jodze. A na pewno nie dziś. Kiedyś. Jeśli mi przypomnisz. Może ci nawet pokaże pług, nie jest taki straszny, myślę nawet, że dałbyś radę.-oznajmiłam. I nawet, żeby ułatwić nie mówienie o jodze, nie skomentowałam pozycji o jakich myślał, a o jakich nie myślał. Jedynie wyraźnie pokręciłam głową. Ale nie mówiłam nic!
-Brian.. czy ja naprawdę wyglądam na taką, która dałaby się wykorzystywać?-jakbym nie wyglądała, to wykorzystywać i tak się nie dawałam nikomu. Co to, to nie. A masaż naprawdę nie był dla mnie jakąś wielką rzeczą. Lubiłam go robić, bo lubiłam się popisywać, że umiem, chociaż przed nim zgrywałam trochę bardziej skromną. Ani nie oszukiwałam siebie, ani moje sumienie nie miało za wiele do roboty.. ono właściwie nigdy nie miało niczego do roboty. Czyste było jak łza. Grunt to zgadzać się ze sobą. Nie z jakimś moralnym prawem wymyślonym nie przeze mnie.
Wzięłam głęboki oddech. Chciałam mu coś wytłumaczyć, ale byłam ciągle nieco zatroskana, więc ostatecznie się wahałam. Aż w końcu moje chęci wygrały, ale to tez z troski o niego.
-Nie możesz tak robić. Będziesz cały czas zdawał się na łaskę i niełaskę innych? Nie lepiej gdybyś mówił czego chcesz? Powiedz mi czego chcesz.-uśmiechnęłam się przyjaźnie. Wbrew pozorom nie chciałam wywierać na nim presji. On po prostu taki był. Uprzejmy, skromny, jakiś tam jeszcze, tak czy inaczej dobry. -Ja już oferowałam. Nie raz w ciągu tej rozmowy. Oferta aktualna. Każda z wcześniej wymienionych. Łącznie z jogą.-dokończyłam, ale zaśmiałam się zaraz.-Nie, bez jogi. Akurat statek z joga odpłynął. I miałam już nawet o niej nie wspominać, wiem.-znowu zamknęłam usta, tym razem na wyimaginowany kluczyk i rzuciłam owy kluczyk za siebie.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Wto Wrz 11, 2012 11:57 am

Okej, dobra. Może jednak to była moja wina. Nie wiem. Trzeba przyznać, że to jednak ona rozpoczęła temat o jodze i nic tego nie zmieni. Choć ja byłem gorszy, bo już do głowy zaczęły przychodzić mi kolejne pytanie. Od kiedy ćwiczy jogę, jak ją to zaciekawiło, czy ktoś ją do tego namówił, czy naprawdę to lubi, czy traktuje bardziej jak odprężający obowiązek... No i wiele więcej. Cudem udało mi się powstrzymać od błądzenia dalej ścieżką o gadaniu o niczym. Nigdzie by mnie to nie zaprowadziło, chociaż dalej nie byłem pewien tego czy chcę gdzieś dojść. Albo starałem się nie wiedzieć, by nie musieć podejmować decyzji. Nibiru słusznie to zauważyła.
- Może odrobinę wyglądasz, ale powinienem zdążyć już zauważyć, że ani trochę nie przypominasz uległej osoby - przyznałem. - Z kolei ja jak widzisz, zupełnie nie potrafię działać. Może w tym tkwi problem, dlaczego dzisiaj tak się zdenerwowałem - zastanowiłem się na głos. Potrafiłem coś zrobić kiedy moja interwencja była już konieczna, potrafiłem przerywać i kończyć. Ale nigdy nie zaczynać. Nibiru była naprawdę mądrą osobą i nie bała się wyrazić swoje zdanie. Byłem jej naprawdę wdzięczny za całą ta rozmowę. Żeby już dokończyć moją nudziarską przemowę samego do siebie, powiem jeszcze, że Nibiru była kolejną dziś osobą, która wpłynęła na mój sposób podejmowania decyzji. Nie wiedziałem, że tak się da - zmienić tyle w sobie w ciągu paru godzin. - Dobra, zrób mi ten przeklęty masaż, może wtedy na serio zapomnimy o jodze. A jak nie umówimy się na pływanie, czy bieganie. Co ty na to? - Stwierdzenie w tym momencie, że byłem z siebie dumny, chyba było zbyt poważne. Po prostu byłem zadowolony. Niestety nadal cholernie spięty, więc może ten masaż wcale nie jest takim złym pomysłem. - Powinienem gdzieś usiąść w jakiś sposób? - zapytałem rozglądając się po swoim pokoju.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Sro Wrz 12, 2012 3:40 pm

-Aj tam nie potrafisz.-Machnęłam ręką. Przecież każdy potrafił. Nawet moja siostra, chociaż jej działanie głównie polegało na niedziałaniu, ale tak czy inaczej podejmowała sobie decyzję, że dziś robi nic i już. Nikt nie mógł jej zmusić do zmiany zdania. Uległość czy jej brak mimo wszystko kwestią genów, ani umiejętności nie była. Powiedziałabym, że bardziej chodziło o chęci, bo szczerze wydawało mi się, że jeśli człowiek będzie chciał, to się zbierze w sobie, nawet mimo jakiś chorych obaw, i powie NIE, albo TAK. Bo przecież każdy z nas wie czego chce. Wystarczy sięgać. I to naprawdę było możliwe przy odrobinie samozaparcie, wiec nie rozumiałam do końca, czemu taki dorosły facet jeszcze do tego nie doszedł. Ale może właśnie to mnie w nim rozczulało. Że był takim dobrym człowiekiem, który i osy by nie skrzywdził, gdyby siadała na jego drożdżówkę, a wręcz przeciwnie. Chętnie by się z nią podzielił. A osy to pasożyty.
-Może po prostu nie chcesz, bo.. coś.-wzruszyłam ramionami. Potrafić, a chcieć to jednak zasadnicza różnica. I pewnie jakby się zagłębić w jego życiorys to może i by się powód znalazł. Rodzice go rozpieszczali czy coś. O, właśnie obie uświadomiłam, ze nie wiedziałam nic o jego życiu sprzed rezydencji.
Zaśmiałam się, kiedy jednak zdecydował się na masaż, bo naprawdę zabrzmiało tak jakby robił mi łaskę, ze mu ten masaż zrobię.
-Przestań już z tą jogą.-rzuciłam, tylko po to, żeby mu uświadomić, ze nie ja o niej wspominam. Może on podświadomie jednak jej chciał, teraz to już sama nie wiem!
Wracając do masażu, w pierwszej chwili pomyślałam, żeby jednak z niego zrezygnować. Skoro jest taki PRZEKLĘTY. Ale w drugiej.. Brian pewnie by się obraził, gdyby usłyszał, więc nigdy mu nie powiem, ale czasami przypominał mi takiego małego szczeniaczka, którego nic - tylko ukochać. Znaczy to w sumie komplement. Kto nie lubi małych szczeniaczków? Nawet ja lubię. Teraz też ostatecznie nie chciałam się rozmyślać.
-Pływanie, bieganie.. co wolisz?-zapytałam ot tak. Ogólnie pomysł był świetny, bo przecież lubiłam dbać o formę.
-Usiądź tak, żeby ci było wygodnie, byle bez oparcia.-poleciłam-Powinieneś zdjąć koszulkę, ale to w sumie jak chcesz.-dodałam, nie wywierając presji.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Czw Wrz 13, 2012 11:26 am

No przecież przestałem z jogą. Na serio. Nawet już o niej nie myślałem. No dobra, myślenie o niemyśleniu o jodze jest nadal myśleniem o jodze, ale byłem już w połowie drogi by to osiągnąć. Znaczy może byłbym gdyby rzeczywiście nie intrygował mnie ten pług. No i może reszta pozycji. Z chęcią bym popatrzył mimo tej całej niechęci do akurat tej dziedziny. Ale dobra, koniec. Może nie tylko moje nie działanie było związane z Cosiem, ale również uczepianie się jednego tematu. Tylko czym do cholery był ten Coś. No musiałem zapytać.
- Coś? Co masz dokładnie na myśli? - Lubiłem słuchać opinii innych, a Nibiru jak się właśnie okazywało miała jedną z lepszych opinii od całej reszty. Nie wiem skąd to się wzięło, bo podobnie jak ona nie wiedziałem nic o jej przeszłości. Mogłem wyciągnąć takie wnioski jedynie z obserwacji jej codziennego zachowania oraz tego co do mnie mówiła. A mówiła dużo i mądrze. Do cholery, naprawdę różniła się od Ronji o miliony lat świetlnych. Całe szczęście, że to z Nibiru przyszło mi dzisiaj rozmawiać, bo nie wiem kto lepiej by sobie ze mną poradził. Nawet Maxim.
Dla jasności wcale nie miałem zamiaru by zabrzmiało to jakbym robił łaskę, po prostu nie wiedziałem jakich słów użyć i wyszło tak jak wyszło. Przeprosiłbym za to Nibi, gdybym tylko wiedział, ze powinienem.
- Pływanie - odpowiedziałem chwilę później niepewnie ściągając koszulę, ale nadal siedząc na skraju łóżka. Było bez oparcia, więc spełniałem warunki postawione przez Nibiru. Ściągnięcie koszuli też nie było warunkiem, ale to jak chcesz zabrzmiało mi nie do końca tak jak powinno brzmieć jak chcesz, o ile to ma jakiś standard brzmienia. Jeżeli nie ma to nie wiem do końca co mnie kierowało. - Często chodzę na nasz basen, ale cię chyba jeszcze nie zauważyłem - przyznałem. Pływanie było czymś co lubiłem od dziecka. W rodzinnym domu mieliśmy własny kawałek basenu, co było w zasadzie główną przyczyną mojego lubienia. Często tak jest, że lubiłem to co mi los podsuną pod nos. Choć nie zawsze.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Czw Wrz 13, 2012 7:27 pm

Rozłożyłam ręce demonstrując coś w rodzaju swej niewiedzy. Bo to całe COŚ wcale nie tak łatwo było określić, szczególnie kiedy ktoś, a w tym przypadku ja, nie miał wiele wspólnego z przeprowadzaniem psychoanalizy. Chociaż nie powiem, żeby próby rozgryzienia drugiego człowieka nie były ciekawe, szczególnie kiedy potem można całą swą nabytą o kimś wiedzę wykorzystać.
-Nie wiem.-odpowiedziałam szczerze.-Myślę tylko, ze nie jesteś taki bez powodu. Coś cię takim ukształtowało. I nie wiem co to było. Możesz mi opowiedzieć coś o swoim życiu, to postaram się wyłapać.-zaśmiałam się. Jakoś wątpiłam, że chciało mu się opowiadać, a tym bardziej, że mi chciałoby się słuchać. -Zresztą, ty powinieneś wiedzieć co to jest to coś.-albo mi się wydawało, ze każdy powinien wiedzieć, bo ja wiedziałam. Wiedziałam czemu akurat jestem taka, a nie inna.
Podniosłam się z fotelu i przeniosłam na łóżko. Usiadłam za Brianem, na swoich piętach, mniej więcej, i potarłam o siebie moje obie dłonie, żeby je trochę rozgrzać. A 'jak chcesz' miało być po prostu z uprzejmości. Przecież zawsze.. zwykle byłam uprzejma.
-Pływanie.-powtórzyłam. Sama też wybrałabym pływanie.
Położyłam już lekko rozgrzane ręce na jego barkach i zaczęłam je rozmasowywać. Wiedziałam gdzie, wiedziałam jak. Słowem - miał szczęście, że tu dziś byłam. Wiem, strasznie nieskromne, ale skromna mogę być przed nim, nie przed samą sobą.
-Lubię pływać. Chociaż bardziej w morzu, niż na basenie. To chyba przez te fale. Jestem fanką fali.-zdradziłam. Przynajmniej było w nich coś niespodziewanego. Na basenie była tylko woda. No i teraz jeszcze się okazało, że Brian był.
-Co jest fajnego w basenach?-podpytałam, ciekawa jego zdania, oczywiście nie przerywając leczniczego masażu.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Pią Wrz 14, 2012 9:21 pm

Opowieść o tym jakie czynniki dokładnie mnie ukształtowały była raczej długa, a przynajmniej ja takie miałem wrażenie przypominając sobie większość wydarzeń ze swojego życia. Nie do końca wiedziałem, czy ze wszystkich nich chciałem się zwierzać, ale nic nie zaszkodziłoby gdybym parę zdradził. W końcu chciałem poznać jej zdanie, bo jak już mówiłem - ceniłem je.
- Masz świeże spojrzenie na mnie, więc miałem nadzieję, że zauważyłaś coś więcej niż ja sam. Czasami tak jest, że ktoś z boku zna ciebie lepiej ty, nie sądzisz? - zapytałem spoglądając jak przenosi się w nowe miejsce. Teraz była za moimi plecami, więc trochę trudniej będzie mi ją rozszyfrować, w końcu mimika też wiele wiedziała. - Ale rzeczywiście, czasami trzeba poznać też parę faktów o kimś, by wyrobić sobie zdanie. Wiedziałaś może o tym, że wychowywało mnie dwóch ojców? - zapytałem. Nie ukrywałem przed nikim tego faktu, ale też nie rozpowiadałem na prawo i lewo. - Albo, że omal nie byłbym już żonaty? Gdyby oczywiście nie został na lodzie, kiedy zbyt bardzo pośpieszyłem się z oświadczynami. - Byłbym wzruszył ramionami, gdyby nie to, że Nibiru właśnie zaczęła mnie masować.
Nie spodziewałem się u niej takiej umiejętności, co było miłym zaskoczeniem. Dokładnie wiedziała co robi i było to dokładnie czuć. Powoli zaczynałem się odprężać, co mnie odrobinę dziwiło.
- W basenach... - zastanowiłem się przez chwilę, ale na myśl mi przychodziło tylko jedno. - Cóż, nie ma tam fal - zaśmiałem się lekko. - No i lepiej jest ocenić dystans jaki się przepłynęło. Nie lubię pływać bez celu - przyznałem. Nie wspomniałem jednak, że morze mnie też odrobinę przerażało. W basenie dokładnie wiedziałem co jest pode mną i czego mogę się spodziewać, w morzu, czy nawet w zwykłym jeziorze, nie miałem takiej gwarancji.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Sob Wrz 15, 2012 10:18 am

Nadzwyczaj miły był fakt, że Brian mnie przeceniał. Nie miałam zamiaru go poprawiać oczywiście. Nie będę tłumaczyła, ze moje świeże spojrzenie nie jest zbyt uważne. Mogłam się jedynie uśmiechnąć za jego plecami i musiałam koniecznie coś wymyślić, żeby nie zmienił zdania co do tego mojego świeżego spojrzenia.
-Właściwie nie. Myślę, ze nikt nie zna cię lepiej niż ty. A ja mogę się jedynie domyślać, ale nie oceniam.-wyjaśniłam, nie do końca będąc pewna jaki to będzie miało wpływ na jego moje świeże spojrzenie.
-Nie wiedziałam.-przyznałam. To mi się wydało nawet zabawne, bo mnie na początku też wychowywała homo para, ale dwie matki. Potem matka i ojciec, który parę lat wcześniej mógłby być matką, no a później to już nikt. Ja akurat nie miałam zamiaru mu o tym mówić. Wcale nie lubiłam o tym rozmawiać i tyle.
Za to tej drugiej rzeczy można było się domyślić.
-Nie jest z tobą tak źle, skoro zdołałeś się oświadczyć. To jakby nie patrzeć całkiem ważna decyzja.-zauważyłam nawet pełna uznania.-Może właśnie to jedno działanie zraziło cię do innych działań.-wymyślałam, wzruszając ramionami. Ja mogłam nimi wzruszyć bez problemu i nawet masaż na tym nie ucierpiał. A ten mój wymysł wydawał mi się raczej kiepski. Prędzej powinnam celować w to, ze albo rodzice wywierali na nim za dużą presję, albo wcale tej presji nie wywierali. No i był sobie teraz taki Brian, przeuroczy człowiek, nie krzywdzący nikogo.
-Ach tam, można pływać dla samej frajdy. To też jakiś cel. Ale chyba są rzeczy, które robisz bez celu? Nawet mi nie mów, ze nie.-zaśmiałam się. Nie można było lubić pływać, ale nie lubić pływać bez celu. Chociaż, może on był jeszcze większym altruistą niż sądziłam i naprawdę niczego nie robił tylko dla siebie. No zadziwiał mnie. I może też trochę niepokoił!
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Sob Wrz 15, 2012 2:06 pm

No dobra, może i nikt nie znał mnie jak ja sam, ale tylko i jedynie wtedy kiedy chodziło o całokształt. Jeżeli chodzi o poszczególne części mojego życia to mogłem doszukać się lepszych ekspertów niż ja sam. Bo moim zdaniem nasze życie składało się z niezliczonych części układających się w całość i jeżeli chciało się zrozumieć jakąś osobę trzeba było choć parę tych dziedzin poznać. Nie da się wszystkich, ale parę nie stanowi problemu. Czasami parę ma większe znaczenie niż większość. Ale to tylko taka moja filozoficzna gadka.
- Możesz oceniać, nie boję się konstruktywnej krytyki - uśmiechnąłem się do ściany na przeciwko. Bo do Nibiru nie mogłem, ale miałem nadzieję, że wyczuła uśmiech w moim głosie. - Ważne tylko by nie oceniać za plecami, ale chyba w twoim wypadku to jednak nie możliwe - znów się zaśmiałem.
Nibiru miała naprawdę cudowne ręce, choć nadal poczułem lekkie poczucie winy z powodu wykorzystywanie jej do takich rzeczy. I choć sama powiedziała niedawno, że nie jest osobą dającą się wykorzystywać, a ja jej przytaknąłem, to nie mogłem wyzbyć się tego uczucia. Pewnie jak przyjdzie okazja, to jej się odpłacę z nawiązką i wtedy będę miał spokój.
- Może, a może problem był już wcześniej, a to tylko pogłębiło - odparłem. - W każdym razie miałem wrażenie, że już się z tym wszystkim pogodziłem i zostawiłem za sobą - przyznałem jeszcze przypominając sobie siebie sprzed roku. Wtedy myślałem, że nigdy nie poczuję do nikogo niczego większego, że teraz nie będę dawał się unosić emocjom. Jak tak patrzeć wiele miałem w swoim życiu postanowień i za każdym razem obracały się one przeciwko mnie. Więc może powinienem dać sobie z nimi spokój?
- Nie przypominam sobie, by jakieś były - odpowiedziałem jej na to dziwne pytanie. Choć w pierwszej chwili próbowałem odnaleźć coś co by pasowało. Wszystko jednak odrzuciłem i zostałem z niczym. - Na serio. Co można robić bez celu? - zapytałem. Bo spójrzmy prawdzie w oczy nawet dzisiaj jak wyruszałem z Ronją na przejażdżkę motorem odnalazłem jakiś cel swojego działania, choć nie kierowaliśmy się gdzieś konkretnie. Wtedy moim celem było lepsze poznanie dziewczyny. W zasadzie można to uznać za nieudany cel.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Sob Wrz 15, 2012 2:33 pm

Zaraz krytyka. Skąd pomysł, że chciałabym go krytykować.
Ja nie miałam filozoficznych gadek. Na swoim przykładzie wiedziałam, ze ludzie mogą dawać od siebie coś niekoniecznie z serca, a wyłącznie z zimnej kalkulacji. Mogą okazywać emocje jakie chcą, niekoniecznie pasujące do tego jak faktycznie się czują. A bo to jeden człowiek na świecie uśmiecha się, kiedy jest mu źle? Jak tu takim zaufać? Ja może trochę przesadzałam z tą swoją nieufnością, ale któż poza mną o tym wiedział? Przecież każdy kto myślał, ze coś o mnie wie w większości przypadków się mylił. W końcu nikt nie doszukuje się ukrytych powodów, kiedy się uśmiechasz i mówisz, ze jest fajnie. Brian to już na pewno. Ale on akurat nie powinien, bo nie miałam ukrytych powodów.
-Nie krytykowałabym ciebie. Myślę, że jesteś dobrym człowiekiem i nie ma czego w tym krytykować.-stwierdziłam.-A, że masz czasem problem z podjęciem działania.. obojętnie z jakich powodów, to pewnie w końcu ci to przejdzie.-każdy kiedyś zauważy, ze to się nie opłaca, nawet on. Mam nadzieję, hehe.
-Myślę nawet, ze twoja przyszła żona będzie miała z tobą jak w niebie.-dodałam, ale za cholerę nie wiem czemu. Jak to w ogóle musiało zabrzmieć! Zaśmiałam się, żeby to się nie przerodziło w jakaś poważną rozmowę. Ja owszem, lubiłam Briana, ale nie planowałam z nim ślubu. Nie planowałam też zazdrościć jego przyszłej żonie i nie zazdrościłam. Co można robić bez celu? Gadać głupoty.
Pod palcami czułam jak jego mięśnie się rozluźniają i bez krępacji uśmiechnęłam się zwycięsko. I tak nie widział.
-Jak to co można robić?-powtórzyłam, znowu się śmiejąc.-Leżeć w łóżku do południa na przykład.-wymyśliłam. Można było też pospacerować brzegiem plaży, posiedzieć w lesie, zjeść tabliczkę czekolady. Ale pewnie gdybym zaczęła mówić to na głos, to wyszłabym na jakąś zwariowaną romantyczkę, którą nie byłam.
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Brian Nie Wrz 16, 2012 6:43 pm

Nibiru za bardzo mi schlebiała musiałem zauważyć to na głos.
- Czasem mam wrażenie, że wszyscy mnie przeceniają - zaśmiałem się. - Oczywiście to nic złego, ale trochę mi z tym głupio - przyznałem jeszcze. Choć to, że Nibiru mnie przecenia wcale mi nie przeszkadzało. Szkoda mi było jednak, że nie wygłosi żadnej krytyki. A może nie? Czułem się dobrze z tym co było i jakoś nie paliłem się do tego, by zmieniać cokolwiek w tej chwili. Więc może jednak nie. - W każdym razie zanim będę miał przyszłą żonę będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu. Nic się w tym kierunku nie zapowiada. Nie żebym chciał, by się zapowiadało - westchnąłem. Wszystko przyjdzie w swoim czasie, choć pewnie gdybym nie był takim nie działającym człowiekiem, spróbowałbym wziąć sprawę w swoje ręce. Ale nie byłem.
Czy byłbym w stanie przeleżeć w łóżku dłużej niż do ósmej trzydzieści? Nie byłem pewien, ale też raczej nie rwałem się do tego by to sprawdzić na własnej skórze. Nawet nie byłem ciekawy, co ludzie mogą widzieć w takim zachowaniu. Albo w innych.
- Brzmi strasznie nudno - rzuciłem. Hm, ciekawe czy Nibiru miała więcej przykładów? Z chęcią bym o nich posłuchał, ale coś mi mówiło, by się za bardzo nie dopytywać. - Ale chyba moje nastawienie nie jest najlepsze, wiec może mi się tak tylko wydawać - wytłumaczyłem jeszcze na koniec.
Pewnie się powtarzam, ale ten masaż na serio był cudowny.
- Chyba ten masaż był całkiem dobrym wyborem - przyznałem.

sorki, że tak koślawo, ale nie wiedziałam co napisać xd
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Nibiru Pon Wrz 17, 2012 10:26 pm

Za bardzo czy nie za bardzo, męskie ego zawsze potrzebowało jakiegoś podbudowania.
Raczej niepotrzebnie było mu głupio, ale nie chciałam być miła aż do przesady, żeby się teraz z nim spierać w tej kwestii. A z tą krytyką zawsze było tak, że ktoś o nią najpierw prosił, a później czuł się wielce urażony. Po co było ryzykować?
-Wiesz co brzmi nudniej?-zapytałam i oczywiście zaraz na to pytanie sama odpowiem.
-Bierność i niepodejmowanie decyzji.-dokończyłam, chociaż raczej nie uważałam żeby Brian w tym swoim nudnym niedziałaniu cały też był nudny. Mimo wszystko zawsze robił coś co wydawało mi się interesujące. Rzecz w tym, że się wyróżniał. Właściwie wolałabym, żeby wcale tak nie było, bo nie lubiłam uważać ludzi za interesujących.
-Pewnie, że był.-przytaknęłam, jednocześnie prowadząc masaż ku końcowi. Miałam już swoją pochwałę, przyznanie racji, więc spokojnie mogłam oderwać od niego ręce. Tak właśnie zrobiłam. Usiadłam teraz na łóżku w odwrotnym kierunku niż Brian, ale twarzą w twarz z nim.
-Mam nadzieję, że ci pomógł chociaż trochę.-przyznałam, ze szczerym uśmiechem.-Pójdę już. Chyba dasz sobie radę.-powiedziałam jeszcze z troską i wstałam. Nie mogłam go dłużej rozpieszczać, hehe. Obeszłam łóżko, żeby dać mu jeszcze buziaka w policzek na 'do widzenia'.
-Ale gdybyś czegoś potrzebował, to wiesz gdzie mnie szukać.-dodałam i chyba tyle. Wróciłam do swoich spraw.

//
Nibiru
Nibiru
~ * ~


Powrót do góry Go down

Brian Empty Re: Brian

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: X

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach