Tośkowy
3 posters
:: Komunikacja :: Telefony
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Tośkowy
sms
to znajdź, bo nikt ostatnio nie chce
ze mną gadać. czy ja jestem nachalny?
to znajdź, bo nikt ostatnio nie chce
ze mną gadać. czy ja jestem nachalny?
Justin- mistrzu
Re: Tośkowy
sms
ja mało romantyczny? a kto ostatnio
serenady na bandżo śpiewał pod balkonem?
hę? no dobra, może i nie ja XD
ale pomysł niezły!
ja mało romantyczny? a kto ostatnio
serenady na bandżo śpiewał pod balkonem?
hę? no dobra, może i nie ja XD
ale pomysł niezły!
Justin- mistrzu
Re: Tośkowy
sms
e tam wlazł kotek, lepiej jakiś czadowy
przebój, straciłaś cnotę czy co
umiesz?
e tam wlazł kotek, lepiej jakiś czadowy
przebój, straciłaś cnotę czy co
umiesz?
Justin- mistrzu
Re: Tośkowy
sms
dobra, nie zawracam ci już głowy
ale dzięki za chęć pomocy xD
i mam niezłe poczucie humoru
na serio, tak serio serio
dobra, nie zawracam ci już głowy
ale dzięki za chęć pomocy xD
i mam niezłe poczucie humoru
na serio, tak serio serio
Justin- mistrzu
Re: Tośkowy
sms
użalam się nad tym jak niewiele osób mnie
rozumie, czyli to co zawsze, a co?
użalam się nad tym jak niewiele osób mnie
rozumie, czyli to co zawsze, a co?
Justin- mistrzu
Re: Tośkowy
sms
pewnie nawet gdybym była, nie
potrafiłabym odmówić spotkania
z tobą. ale nie, nie jestem.
pewnie nawet gdybym była, nie
potrafiłabym odmówić spotkania
z tobą. ale nie, nie jestem.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
Sofie spędzała wieczór w towarzystwie mętliku w swojej głowie i tomiku poezji Blake'a, kiedy usłyszała dzwonek swojego telefonu, informujący ją o tym, że ktoś chciał się z nią skontaktować, co było równoznaczne z tym, że ktoś o niej pamiętał. Nadzwyczaj fascynujące. Zeskoczyła z łóżka i zaczęła się rozglądać za urządzeniem, które jak na złość gdzieś się schowało, mimo tego, że w pokoju panował idealny porządek. W końcu je znalazła, przykryte stertą rysunków. Zerknęła na wyświetlacz i poczuła przypływ radości, który był tak znaczny, że musiała nabrać sporo powietrza, a potem je wypuścić, zanim wcisnęła zieloną słuchawkę. W końcu się odważyła.
- Halo? - odparła niezbyt głośno, odrobinkę przychrypniętym głosem, co było wynikiem temu, że siedziała sama i do nikogo się nie odzywała, a nie miała potrzeby rozmowy ze samą sobą. Przygryzła poddenerwowana wargę, czekając na odpowiedź wydobywającą się z głośnika telefonu, bojąc się, że znów się jej wydawało i tak naprawdę nikt do niej nie zadzwonił. A już na pewno nie Antonio.
- Halo? - odparła niezbyt głośno, odrobinkę przychrypniętym głosem, co było wynikiem temu, że siedziała sama i do nikogo się nie odzywała, a nie miała potrzeby rozmowy ze samą sobą. Przygryzła poddenerwowana wargę, czekając na odpowiedź wydobywającą się z głośnika telefonu, bojąc się, że znów się jej wydawało i tak naprawdę nikt do niej nie zadzwonił. A już na pewno nie Antonio.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
Głos się odezwał, a jej serce gwałtownie podskoczyło. Dziewczyna nawet się nie zorientowała kiedy kąciki jej ust uniosły się ku górze.
- Cześć - odparła nieco drżącym głosem. Powróciła na materac i usiadła na nim, podwijając nogi. Znów musiała nabrać głęboki oddech, żeby móc zdobyć się na powiedzenie czegoś. - Następnym razem nie zastanawiaj się nad takimi rzeczami, po prostu zadzwoń - świadomie użyła wzmianki o następnym razie, licząc na to, że to nie jest pierwszy i ostatni telefon od Antoniego. - Szczerze mówiąc, ja rzadko kiedy mam gości... - powiedziała cichutko, zgodnie z prawdą i spuściła głowę, czego chłopak i tak nie widział.
- Cześć - odparła nieco drżącym głosem. Powróciła na materac i usiadła na nim, podwijając nogi. Znów musiała nabrać głęboki oddech, żeby móc zdobyć się na powiedzenie czegoś. - Następnym razem nie zastanawiaj się nad takimi rzeczami, po prostu zadzwoń - świadomie użyła wzmianki o następnym razie, licząc na to, że to nie jest pierwszy i ostatni telefon od Antoniego. - Szczerze mówiąc, ja rzadko kiedy mam gości... - powiedziała cichutko, zgodnie z prawdą i spuściła głowę, czego chłopak i tak nie widział.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
- Nie miałabym nic przeciwko - odparła jeszcze ciszej, niemal szeptem. Nie była na tyle pewna siebie, żeby głośno i z przekonaniem zaprosić Antoniego do swojego pokoju, ale niezmiernie chciała znów go zobaczyć. A najbardziej pragnęła widywać go przez cały czas.
Potem usłyszała pytanie i poczuła, że zaniemówiła. Chciała jak najszybciej się zgodzić, wykrzyknąć głośno tak, ale nie mogła nic z siebie wydusić, co spowodowało krótką ciszę, po tym jak chłopak zamilkł. Kolejne kilka oddechów, głośnych, przyspieszonych uderzeń serca i Sofie rozchyliła wargi, żeby coś odpowiedzieć.
- Oczywiście, że tak. Nie masz pojęcia jak bardzo chciałabym pójść z tobą na... randkę - ostatnie słowo, które padło z jej ust, było jedynie cichym nikłym szeptem, które pewnie zabrzmiało w słuchawce Antoniego jak jakiś szmer. Zanim brunetka się zorientowała, wpatrywała się w ścianę przed siebie, szeroko uśmiechając.
Potem usłyszała pytanie i poczuła, że zaniemówiła. Chciała jak najszybciej się zgodzić, wykrzyknąć głośno tak, ale nie mogła nic z siebie wydusić, co spowodowało krótką ciszę, po tym jak chłopak zamilkł. Kolejne kilka oddechów, głośnych, przyspieszonych uderzeń serca i Sofie rozchyliła wargi, żeby coś odpowiedzieć.
- Oczywiście, że tak. Nie masz pojęcia jak bardzo chciałabym pójść z tobą na... randkę - ostatnie słowo, które padło z jej ust, było jedynie cichym nikłym szeptem, które pewnie zabrzmiało w słuchawce Antoniego jak jakiś szmer. Zanim brunetka się zorientowała, wpatrywała się w ścianę przed siebie, szeroko uśmiechając.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
- Jak najbardziej. - tu się chwilę zawahała. - To znaczy pod warunkiem, że to sprawi przyjemność również tobie. - nie chciałaby się samolubnie zachować i wolała jeszcze raz się upewnić, że chłopak rzeczywiście poprosił ją, aby poszła z nim na randkę. To był pierwszy raz w jej życiu, kiedy rzeczywiście ktoś ją w taki sposób polubił. W podstawówce śmiali się z niej i jej książek o ptakach, czy tego, że w wolnym czasie chodziła na lekcje pianina, zamiast grać w piłkę. W późniejszych latach, zawsze uważali ją za zupełnie niesocjalną i żyjącą w innym świecie. W liceum raz jeden chłopak chciał, żeby z nim gdzieś poszła, co okazało się wielkim błędem, bo od razu zaproponował jej jakieś prochy. Sam był nietrzeźwy i na samym początku wyjawił jakie miał co do nie zamiary. Przestraszona uciekła. Dlatego właśnie wolała zostawać w domu przez długi czas. Aż trafiła do Rezydencji i spotkała czarującego pana o imieniu Antonio.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
Dziewczyna jeszcze szerzej się uśmiechnęła i westchnęła szczęśliwa. Coś sprawiło, że poczuła się pewniej, więc odezwanie się po raz kolejny nie sprawiało już jej takiego trudu. Chociaż nadal nie było to takie zupełnie bezproblemowe i łatwe.
- To wspaniale - była bliska roześmiania się. - A kiedy chciałbyś żebyśmy się spotkali? - zapytała, nadal niezbyt głośno mówiąc. - Bo wiesz, ja mogłabym nawet teraz. Jeśli masz czas i ochotę. - dopiero po tym jak słowa wypłynęły z jej ust, młoda Venäläinen zorientowała się, co zrobiła. Nie chciała przecież Antoniego poganiać, okazywać zniecierpliwienia czy coś. Sama przecież potrzebowała dłuższego czasu, żeby się psychicznie przygotować na takie spotkanie. Nie to, że była jakąś niezrównoważoną mentalnie wariatką, ale randka to było dla niej coś wielkiego, niesłychanego.
- To wspaniale - była bliska roześmiania się. - A kiedy chciałbyś żebyśmy się spotkali? - zapytała, nadal niezbyt głośno mówiąc. - Bo wiesz, ja mogłabym nawet teraz. Jeśli masz czas i ochotę. - dopiero po tym jak słowa wypłynęły z jej ust, młoda Venäläinen zorientowała się, co zrobiła. Nie chciała przecież Antoniego poganiać, okazywać zniecierpliwienia czy coś. Sama przecież potrzebowała dłuższego czasu, żeby się psychicznie przygotować na takie spotkanie. Nie to, że była jakąś niezrównoważoną mentalnie wariatką, ale randka to było dla niej coś wielkiego, niesłychanego.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
- Gdziekolwiek - dziewczyna automatycznie odpowiedziała, ale jej spojrzenie natychmiast powędrowało w stronę okna. Było już ciemno. Chociaż ciemno było przez cały czas, teraz było ciemniej, co oznaczało, że noc już była blisko. Zastanowiła się chwilę. - Wydaje mi się, że trochę już za późno na długie wycieczki... - co jakby w drodze powrotnej spotkała ich jakaś śnieżyca i zgubili by się, przemarzli i zostali zasypani śniegiem i do wiosny nikt by ich nie znalazł. - Może gdzieś w Rezydencji? - zapytała. - Antonio... - wypowiedziała cicho jego imię, chcąc coś powiedzieć, ale musiała się zebrać w sobie, żeby powiedzieć coś takiego jak to, co miała zamiar. - Każda randka z Tobą, niezależnie od miejsca, byłaby wymarzoną randką... - westchnęła.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
Sofie tak bardzo pragnęła spotkania się z Antonim, że w miejsce, do którego mieliby się udać zupełnie nie miało znaczenia. Już widziała przed oczami twarz blondyna i nie mogła się doczekać, aby stanąć obok niego i dokładnie się jej przyjrzeć. Zastanowiła się jednak chwilą nad jakimś ładnym miejscem w Rezydencji, aż w końcu się odezwała. - Za piętnaście minut na tarasie z północnym skrzydle? O tej porze zazwyczaj nikogo tam nie ma. - zaproponowała. Zeskoczyła z łóżka i zaczęła przechadzać się powoli po pokoju, bo z tego poddenerwowania nie potrafiła usiedzieć w miejscu.
Sofie- zagubiona
Re: Tośkowy
sms
wypatruję godzinami,
ale nie potrafię cię odnaleźć.
gdzie powinnam szukać?
wypatruję godzinami,
ale nie potrafię cię odnaleźć.
gdzie powinnam szukać?
Sofie- zagubiona
Strona 1 z 2 • 1, 2
:: Komunikacja :: Telefony
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|